Pascal Ignelzi
Beata Obertyńska
Grudzień
Pierwszy śnieg, który jednak zaraz prawie taje,
i torba pachnąca świętym Mikołajem.
Znowu śnieg i matowy poblask na suficie.
Piec, w którym się pali wieczór i o świcie...
Do szyb przymarzły płasko zimy sen liściaty,
niebieska pustka ulic, mroźny wiatr, roraty,
organista z opłatkiem, snop w kącie, a potem
kolędy wonne mirrą, żywicą i złotem;
rojem wąskim płomyków drzewko się dojarza...
Sylwester... i ostatnia kartka kalendarza...
Serdecznie pozdrawiam, udanej niedzieli życzę na spacerkach