Mimo chmur i zmiennej aury, po wspaniałym spacerze, dodam jeszcze wiosenne wybuchy entuzjazmu
Juliana Tuwima
Kwiecień
O, świecie! O, dniu promienny!
Jak w trawie, chodzę w wiośnie!
Zielony krawat wiosenny
Łodygą z serca rośnie.
Mój długi den na asfalcie
Pławi się w złotych promieniach,
Znów chodzę w rozpiętym palcie
I trzymam ręce w kieszeniach.
Chodzę życzliwy, łaskawy,
Z czerwonym goździkiem w klapie,
Przed szybą każdej wystawy
Przystaję jak miejscy gapie.
Przyglądam się byle czemu
Z radością niewysłowioną,
Dziękuję słońcu ciepłemu
I wiewom, co wonnie wioną.
Kiwa się głowa szczęśliwa,
O goździk nosem potrąca
I mucha wiosny zażywa
Beztroska, promieniejąca...
Kwiecień kołuje mi w głowie,
Świat ze mną kołuje cały!
Idź, palnij za moje zdrowie
Kielich siarczystej gorzały!
z tomu "Sokrates tańczący", 1920
Uroczego popołudnia i wieczoru, z prawdziwym odpoczynkiem, bez tej przedświątecznej krzątaniny