Rozmowy lekkie, przyjemne i to, co nam na sercu leży.

[maluna]

Dobry wieczór!
Wczorajszy dzień zakończył się apetycznymi truskawkami
od Ani, a ja dzisiaj kupiłam okropne truskawki
Na zewnątrz były wystawione ładne, a za ladą śmieci
Większość wyrzuciłam, a te co zostały, też nie były smaczne.
Rano byłam w poradni rodzinnej, dostałam skierowanie
na dwa holtery, jeden od ciśnienia, a drugi chyba ogólny
badający pracę serca.
Ustawiłam się w kolejce i będę czekać, aż mnie powiadomią.
Po południu byłam u podologa, dziwiła się, że mam czyste
nogi, bo ludzie przychodzą z brudnymi
Jestem lżejsza o kilka zgrubień i 150 zł.
U nas było bardzo ciepło, ale przed wieczorem zaczęło
padać i to dość mocno.
Mąż poszedł spać i mam chwilę dla siebie.
Spokojnego wieczoru, dobranoc!

[milac]

Dzień dobry wszystkim w rozmówkowie.

Dzień rozpoczął sie piękną ,słoneczna pogodą
choć zapowiadają burze i deszcz.
Co będzie dzień pokaże.

Dzisiaj byłam na ryneczku .
Już widać i czuć owoce i warzywa takie soczyste,
pełne smaku.
Truskawki kupiłam ładne ,średniej wielkości ale słodkie.

Trochę będzie do jedzenia a reszta do placka.
A na obiad moja ulubiona botwinka z koperkiem.

Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę.

[Pamira]

Gdzie jesteście ? Przybywajcie koleżanki.
Posiedzimy, pogadamy, kawkę wypijemy...

[ditta hop]

Witajcie.
Miałam dzis pracowity dzień, wymyłam okna i powiesiłam nowe firanki.
W domu praktycznie cicho bo młodzi pojechali z chorem ziecia do Frankfurtu nad 0drą do niedzieli.
Przebywa u mnie Natan,przyjechał po pracy, nie chcialo mu sie jechac do siebie bo jutro jedzie na uczelnie a ode mnie jest znacznie bliżej niż ze swojego mieszkania.
W niedzielę przyjedzie i zawiezie mnie na wybory i sam zagłosuje, pożniej odbierze rodzinkę z Mysłowic po poludniu.
Ide do kuchni bo praktycznie zapomniałam, że nie jadłam kolacji.
Miłego wieczoru.

[mirellka]

Witam całe gadułkowo
Witaj Mirka
Nie było mnie dawno.ale musiałam trochę odpocząć
od komputera i od polityki.
A że w rodzinie dużo się działo w domu też
/bo jeszcze jest remont/ to jakoś dałam radę
żyć bez komputera. Pogoda u mnie cały czas piękna nie upalna. Od czasu do czasu przeleci deszcz i tak
mogło by być całe lato.W ostatni weekend byliśmy
na grillu u mojego bratanka bo miał imieniny
i ucztował awans w pracy na dość wysokie stanowisko.
Dużo było młodych to też i dyskusje ciekawe.
Był tam bratanka kolega,policjant z drogówki.
I słuchałam jego opowieści z otwartą buzią.
Mimo tak drastycznych kar za prowadzenie samochodu po pijanemu,cały czas ilość pijanych kierowców wzrasta.
I o dziwo dużo kobiet,mówi,że właściwie pół na pół.
Ostatnio mieli kobietę tak pijaną,że wyciągali ją z samochodu.
I jeszcze jedną informacją się z Wami podzielę
Mamy straszny smutek w rodzinie,bo /już pisałam/
córki pies piekny owczarek niemiecki i dopadł go wstrętny złośliwy nowotwór.Jest po operacji na razie osłabiony
ale zachowuje się normalnie.
Od przyszłego tygodnia będzie miał chemię ale tą
podstawową koszty są wielkie a szanse małe.
To jest mój pupilek jak mnie widzi to szaleje
aż się córka dziwi. Jedziemy do nich w niedzielę.
A jutro jedziemy na działkę bo już miesiąc nie byliśmy.
I to tyle kochani informacji. Pozdrawiam was
wszystkich i życzę fajnego weekendu.

[mirellka]

Witaj Grażynko
U mnie też pod koniec miesiąca będzie wielkie
sprzątanie /bo to po remoncie/
Do okien i do bardziej pracochłonnych prac
zamówiłam panią bo ja już nie mam siły.
A te drobniejsze prace to powoli już sama robię.
Po takim remoncie przecież trzeba wziąć do ręki
każdą rzecz i umyć czy wytrzeć.
Grażynko a jak była ta ostatnia u was ulewa to czy przypadkiem nie zalało ciebie?

[maluna]

Cześć Mirko, już pewnie dawno uciekłaś,
a ja dopiero
otworzyłam kompa.
Mirellko, bardzo przeżywałam każdą chorobę psa
i dobrze Ciebie rozumiem.
Teraz, tak jak i u ludzi, często występują nowotwory
u zwierząt, a szczególnie u tych rasowych.
Oby wszystko skończyło się dobrze i piesek nie cierpiał.
Kończycie remont, a ja jeszcze nie zaczęłam
Stale jakies awarie, dobrze że trafiłam na młodego
chłopaka, który chętnie przyjeżdża, chociaż trochę
to kosztuje.
Dzisiaj zapchała się rynna odprowadzająca wodę
z tarasu i lało się po murze.
Przyjechał zaraz po pracy i w pare minut wszystko
działało.
Grażynko, jeszcze masz siły i myjesz okna?
Ja czuję się słabo i po wyjeździe córka, ledwie
trzymałam się na nogach. Po raz pierwszy, od dawna,
nie ugotowałam obiadu, tylko salaterkę bobu.
Córka skosiła mi trawniki, też była bardzo zmęczona,
ale przyjedzie dopiero za tydzień w poniedziałak,
bo koleżanka wzięła urlop.
Po jej wyjeździe strasznie lało i to akurat, jak facet
przepychał rynnę.
Generalnie, to wcale nie pije alkoholu, a już jak
wybieram się autem, to nigdy, choćby nie wiem
co się działo.
Zaraz idę się myć i do łóżka, dobranoc!