Dzień dobry wszystkim.
Wczoraj miałam fajny dzień, typowo towarzyski, nie miałam nawet czasu na buszowanie po internecie. Kobra...byłyśmy w Zielonym Domku, ale skończyło się na piwie, kawę wypiłyśmy wcześniej w pokoju a z ciasta zrezygnowaliśmy ze względu na kalorie. Chociaż jest tu gdzie je zbijać... wczoraj pokonałam 6 razy 148 schodów (dzieciaki tyle naliczyły), bo 3 razy schodziłam do centrum. Wprawdzie z góry było fajnie, ale pod górę już z zadyszka.
Pogoda cudowna, okolica bajeczna, towarzystwo też, chociaż niektóre zachowania pan i panów drażnią i zniesmaczaja.
Gratko zabiegi zaczynam od dzisiaj więc się rozejrzę jak tu to biega...zdaję sobie sprawę że będzie trudno. Dla nas staruchów nie przewidziano tych lepszych zabiegów....wszystko zgarniają ci z prewencji rentowej...Mają postawić ich na nogi i uzdrowić, by wrócili do pracy.
Bogda, jak pisałam jedzenie super... wczoraj była pyszna sałatka z selera naciowego, sałata lodowa, buraczki na ciepło. A i porcje niczego sobie, nawet mężczyźni mogą się najeść.
No, ale tyle o sobie. Gratko... Gratkowo jak zwykle urzekające, będzie mi się śnić po nocach...begonie dorodne.
Szale piękne...lubię takie kolory.
Bogda nie zazdroszczę tych dzików w ogrodzie, to szkodniki. Tutaj straszą wilkami... nie wiem czy to jest prawda czy tylko sposób na podryw.
Wszystkich pozdrawiam i fajnego dnia życzę.