|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#3921
|
||||
|
||||
Groszku witaj !
Twój Kubuś przeszedł w swym życiu tyle, że i 5 kotów miałoby dość. Namęczył się biedaczek, ale na szczęście trafiła mu się anielska opiekunka . Nic dziwnego więc, że odpłaca się wielką miłością.
Pięknie piszesz o swoim kotusiu, a mnie podpowiedziałaś przy okazji, żeby nie dawać za dużo naraz karmy z odkłaczaczem. A może masz, Groszku, jakieś zdjęcie Kubusia ? |
#3922
|
||||
|
||||
Kochane karma z odkłaczaczem nie spowoduje krwawienia w jelitach. To jest niemożliwe. Żaden producent nie wypuściłby takiego szkodliwego produktu na rynek. Być może stres poszpitalny i lęk był powodem krwawienia.
Miło się czyta pisane z miłością dzieje kotka. Estello co z Bratusiem? |
#3923
|
||||
|
||||
Dzisiaj zabłysnął Antoś
Otóż: wszyscy wiedzą, że należy zamykać drzwi do łazienki, bo Kkajusia natychmiast wskakuje tam do umywalki, wyjmuje z niej korek i zrzuca go na posadzkę. Uwielbia to ! (ja nie). No a później wszędzie zostawia ślady swych mokrych łapek. Tym razem któryś z gości nie domknął tych drzwi, jednak Kaja się zagapiła i nie wykorzystała okazji, za to popisał się Antoś. Byłam nieświadoma sytuacji dopóki nie dojrzałam w pyszczku Antolka czegoś zielonego. Zanim skojarzyłam, co to może być, Antolek mnie zauważył i zrobił szybki skok w bok do pokoju. Na to oczywiście włączył mi się alarm w tyle głowy i pognałam za małym. On się obejrzał i zaczął robić uniki pod stołem, fotelami, no gdzie mi tam za nim się przeciskać ! W tym momencie już wiedziałam, że to zielone to szmatka od mycia umywalki, a więc z chemią ! Tym bardziej musiałam dorwać małego, ale on cwanie pędzi do kolejnegi pokoju. Już prawie złapałam jego rudy ogonek, kiedy bokiem skoczył w otwarte drzwi do sypialni. Zanim ja tam zdyszana dobiegłam, to Antoś zdążył już prawie zakopać szmatkę w kocyku. Na ten widok musiałam stanąć: mały zerka na mnie spode łebka, nożyny śmigają przy kopaniu, łepek wciska w kocyk, żeby gdzieś tam schować orzede mną swoją zdobycz ! Kabaret za darmo ! |
#3924
|
||||
|
||||
Halinko !
Nie tylko Bratuś, cała trójca miała luźny stolec ! Śledziłam ich przy kuwecie. Tyle, że Bratek dodatkowo nie miał apetytu, był osowiały. No i któreś wymiotowało niestrawionym jedzeniem. Ponieważ wszystkie chorowały, przyczynę mogła stanowić jedynie karma. A ja zaczęłam dawać um puszki firmy, której saszetki jadły dotąd bez kłopotów i z apetytem.
Widocznie w puszce było coś, co moim kotom szkodzi. Od wczoraj wróciluśmy do saszetek i zaczyna się poprawiać w kuwecie. Bratuś odzyskuje apetyt. Dodatkowo kupiłam im chrupki perfect fit. Piszą, że zapobiega powstawaniu kulek włosowych. Mam nadzieję, że już teraz będzie dobrze. Halinko, bardzo mi odpowiada Twoje zdroworozsądkowe podejście do opieki nad kotkami. Chętnie stosuję się do Twoich rad, bo budzą zaufanie. |
#3925
|
||||
|
||||
Estello rzeczywiście kabaret w najlepszym wydaniu. U mnie są porywane gąbki i przynoszone do pokoju, nigdy jak jesteśmy tylko w czasie naszej nieobecności. Nawet zaczęłam dbać bardziej o porządek w domu, ponieważ to chyba wyraźna aluzja do bałaganu w miejscu zamieszkania kotów. Przecież to bardzo czyste zwierzątka. Zdarza się czasem, że jakaś partia puszek bywa zainfekowana czymś lub coś nowego dołożono, a potem kociny cierpią. Estello ja żyję od wielu, wielu lat w zwierzęcym świecie. Kiedyś z powodu wielkiej tragedii postanowiłam zająć się amatorsko chorobami czworonogów. Kserowałam podręczniki weterynaryjne, rozmawiałam z lekarzami, a że znamy się długo to w razie czego mądrze mi wytłumaczyli coś czego nie rozumiałam. Ba i ja potrafię im pomóc w niektórych sprawach, ponieważ z pasją oddaje się opiece nad chorymi futrzakami. Z pielęgniarstwa weterynaryjnego jestem dobra.
|
#3926
|
|||
|
|||
Witajcie, a ja przyszłam ponarzekać Biały dzisiaj był kastrowany, chodzi bidok w kolnierzu, ktory go bardzo stresuje, nawet nie potrafi wejśc do kuwetki a chce....patrzę na to nieszczęście i płakać mi sie chce...też niby z pilegniarstwa jestem niezła, ale te moje kotuchy sa pół dzikie, Biały wprawdzie przed operacja dał sie głaskac, przytulał się, ale teraz jest mocno wystraszony...
i ucieka.... |
#3927
|
||||
|
||||
Biały przez ten kołnierz taki dziki. U mnie kocurek po kastracji nie interesował się raną, więc był bez tego narzędzia tortur. Żadne z moich zwierząt nie chciało tego uroczego urządzenia mieć na swojej szyjce. Co się wtedy działo, lepiej nie wspominać. Jeden w kołnierzu latał jak opętany, reszta czworonogów w przerażeniu wielkim kryła się przed potworem. A ja w nerwach ręcznie przerabiałam piżamki na ubranka ochronne.
|
#3928
|
|||
|
|||
Bronczyk jak milo że odpisałas od razu, napisz mi coś jeszcze tak mi smutno i żal go...
|
#3929
|
||||
|
||||
Cytat:
U Ciebie też tak będzie ! Mój Bratek też przeszedł kastrację, ale kołnierza nie dostał. To było konueczne ? |
#3930
|
||||
|
||||
Polwieczna, a myślisz, że ja z kamienia. Też mi żal koteczka, a i ciebie. Mniej niż kotka, ale zawsze szkoda. Nie dość, że ma jazdy po narkozie to jeszcze kołnierz i smutną pańcię.
|
#3931
|
|||
|
|||
...Wiesz Estelko tez myślę czy mu nie zdjąć tego kołnierza...moje poprzednie koty nigdy nie miały tego narzedzia tortur, jak napisałą Halinka...zdjąć?
|
#3932
|
|||
|
|||
Bronczyk zdjąc mu ten kołnierz? Jak tylko pozwoli do siebie podejść ?
|
#3933
|
||||
|
||||
Ja bym zdjęła, chociaż ze strachem, ale to chyba lepsze niż ten horror z kołnierzem. Trzymaj się, z każdą godziną będzie lepiej !
|
#3934
|
||||
|
||||
Witam ponownie
Dziewczyny, daleko mi, do rozległej wiedzy weterynaryjnej, w sprawie karmienia kotów. Mój, nie miał większych problemów, mimo, że jest już w średnim wieku, Wet daje mu 9 lat. Ale wzięłam na chłopski rozum.Drogą prób i błędów, drogą eleminowania i obserwowania doszłam do pewnych wniosków, że: skoro Purina na odkłaczanie, działa na kłaki, może także działać na śluzówkę. Od kiedy zaczęłam mieszać Purinę na odkłaczanie z karmą weterynaryjną, mniej więcej 20 do 100 procent, plus trawa, problem zniknął, natychmiast. Myślę prosto. Skoro Purina na odkłaczanie niejako utylizuje"trawi" kłaki, może także "trawić, a więc uszkadzać śluzówkę, wsio zależy od stanu zdrowotnego kota, także, mój był osłabiony, po ogromnym stresie, więc to także należy brać pod uwagę. Koty są bardzo wrażliwe i nerwowe, a więc reakcje "zdrowotne", mogą być różne. No, ale nie będę się upierać, być może to odosobniony przypadek był, a mnie i mojemu kotu, po prostu się przez zwykły przypadek poszczęściło. Pozdrawiam Wszystkie osóbki kochające te cudowne, wąsate istotki. Najważniejsze, żeby były zdrowe i szczęśliwe, a wtedy i my mamy moc radochy. Zdjęcia zapodam, może jutro, jak znajdę czas, bo wklejanie zdjęć idzie mi póki co, opornie Pozdrawiam serdecznie |
#3935
|
||||
|
||||
Groszku te wszystkie odkłaczacze byłyby niepotrzebne gdyby nasze koty wychodziły na dwór. Same jadłyby to co pozwala usuwać sierść. Karmy odkłaczające nie działają na śluzówkę. One dają, że tak powiem poślizg, zmuszają jelita do szybkiej perystaltyki, a to powoduje, że kłaczki nie zdążą się zbić w kule. Ten sam efekt uzyskasz podając olej, sok z buraka, mielone siemię lniane. Czekam na fotki.
Polwieczna daj znać jak się miewa kotek i ty. |
#3936
|
|||
|
|||
....zdjęłam ten kołnierz, jakiz on był wdzieczny! Jak sie tulił i mruczał! Od razu poszedł pić i do kuwetki...trochę sie liże ale to jest nieuniknione. Przy okazji tego zabiegu poprosiłam o dokładne badania i analizy...np okazało się że nie ma kociej białaczki wszystkie badania krwi w normie, uszki czyste..zapewniłam mu wszystko co najlepsze, powiedziałam że priorytetem jest zwierze a koszty odgrywają drugorzędną role, dostał dobrą narkozę ładnie się wybudził, nie wymiotował, dostał kroplowke.
Ale jak im powiedziałam że kotka będzie 10 razy trudniejsza do opanowania, to im miny mocno zrzedły..tzn lekarzom. Poki co oczywiście nie dała się złapać. A ja? Ja to sie czuję jak kat! Kurczę moj system nerwowy starzeje się razem ze mną, bardzo ciężko znoszę takie sytuacje. Ostatnio edytowane przez polwieczna : 05-03-2013 o 22:26. |
#3937
|
|||
|
|||
a jeszcze sie do czegoś przyznam, a co tam! w poczekalni obok siedziała taka wyfiokowana baba, (inaczej nie moge jej nazwać) z persem i pyta mnie a jakiej rasy jest pani kotek? Dziki z łapanki proszę pani, odpowiedziałam, na co babiszcze mowi....i nie szkoda pani pieniedzy na takiego? Szkoda to mi pani kota, głupia babo! A nie mówiłam że siadaja mi nerwy!
|
#3938
|
||||
|
||||
Polwieczna toś przecież dla Białego jak anioł jaki. Za zdjęcie upiornego kołnierza wdzięczny ci i gotów nogi twoje polizać. A koteczce to zamów u weterynarza ubranko i jeszcze w narkozie jej załóż. Zażycz sobie takie ze ściągaczowym wykończeniem otworków na nóżki. A baba co tu kryć głupia. Pamiętam kiedyś, byłam z ciężko chorym Bazylijanem, już miałam wejść do gabinetu, a tu wpadają mąż i żona ( dowiedziałam się tego w trakcie ich rozmowy z weterynarzem) i wepchali się przed nami sycząc do mnie, że ich kot chory. Żesz, wy myślę sobie, a mój to zdrowy. Spokojniutko weszłam za nimi i ja syczę, że ci państwo bez kolejki. Znamy się z doktorem długo, więc zauważył moje zdenerwowanie i od razu poprosił Bazylegojana do badania. Trzymaj się kochana i nie myśl, że jesteś katem. Dzięki tobie żyją sobie kotki dwa w luksusie, a nie w piwnicznej izbie.
|
#3939
|
|||
|
|||
Półwieczna za póżno zajrzałam na koci wątek ale polecam zamiast kołnierza/ochydnego klosza/ ustrojstwo które nazywa sie PROPALhttp://sklep.sigmed.pl/index.php?cPath=22_235 nie jet tak okrutne ale skutecznia zabezpiecza.Może poczytaj przed sterylką kocicy.
|
#3940
|
||||
|
||||
Timurek
Dziewczyny wczoraj odwiozłam do własnego domku Timurka-czarnego kotka przygarnietego z ulicy we wrześniu. Długo u mnie był-pół roku szukałam mu domu, w miedzyczasie został odrobaczony i odpchlony-z robakami walczyłam długo, bo pomimo odrobaczania tabletkami nadal miał tasiemca, ale na to pomógł zastrzyk. Potem miał infekcję wirusową oczu, a potem tak niefortunnie skoczył z kredensu,że stłukł sobie plecki o parapet i miał ropien mięśnia okołokregosłupowego. Cierpiał strasznie, nie mógł chodzić, ale wyleczyłam go . Ogłoszenia miał na wielu portalach, było wiele telefonów o niego, ale większość osób gdy dowiadywała się o warunkach adopcji-milkła.
Timurek ma dom w Warszwie u Pani, która ma kotka, a pół roku temu straciła na paskudna chorobe PNN-drugiego kotka-podobnego do Timusia i od tamtej pory jej kotek strasznie tęsknił-mam nadzieję,że oba kotki zaakceptują się nawzajem i będą szczęśliwe! Timurku-tęsknię za tobą, ale od poczatku byłes kotkiem na "tymczasie" i musiałam cię oddać, by nadal móc pomagać innym biedom! |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? | konris | Zarządzanie finansami | 2 | 25-09-2012 12:34 |
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. | weronika1 | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 500 | 06-05-2010 22:57 |
Czy ktoś tu kocha koty? | GracekristGold | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 547 | 06-05-2010 20:06 |
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV | ignesja | Podróże, turystyka | 527 | 22-04-2010 23:19 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|