|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
pierwsza miłość
zakochani.gifpierwsza miłość-delikatna i niesmiała jak pierwsze sasanki, wspominana latami,tulona do serca w smutne dni-pełna westchnien i wierszy,bicia serca na widok ukochanej osoby...moze tak powspominamy,skoro wiosna puka do drzwi/ choć wiem,że pewnie Małgorzatka zgani mnie za sentymentalizm ...ale nic to!/
|
#2
|
||||
|
||||
Ja nie zganię, ale narazie wzywają obowiązki.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#3
|
||||
|
||||
wspomnień czar
dwa serca.gifpiękną pierwszą romantyczną miłość/jak to w tym wieku bywa- nieodwzajemnioną/przeżyłam w liceum.Zakochałam się bez pamięci w niebieskookim blondynie o imieniu Tomasz...pisałam dla niego wiersze...nie spałam, nie jadłam../figurkę miałam śliczniusią/.Byliśmy przyjaciółmi-on równie nieszczęśliwie kochał się w ance z IIc,toteż mogliśmy być wobec siebie szczerzy.Raz na prywatce,gdy Beatelsi śpiewali słynne "OH, darling"-pocałował mnie w okolicy prawego ucha.to był orgazm stulecia!Szłam do domu na piechotę, bo myślałam ,że sie zagotuję.Dzisiejsz gimnazjalistki padłyby ze śmiechu czytając to wyznanie /nie wszystkie, oczywiście/.Trwało to 3 lata.spotkaliśmy się po 8 latach,chciał się umówić na kolację, ale nie byłam juz zainteresowana.Jest lekarzem w Kanadzie.
|
#4
|
||||
|
||||
Co jest? nikt nie ma takich miłych wspomnień?!
|
#5
|
||||
|
||||
sa wspomnienia...
Poznalam go rowniez w liceum -byl bardzo przystojnym niebieskookim szatynem a na imie mial Janusz.Prywatki .pocalunki /wycieczki szkolne - zawsze razem. ale nie tworzylismy pary.Zakochana bylam po same uszy a moze i wyzej,On mnie wyroznila sposrod innych dziewczyn i emablowal nieustannie.To mi imponowalo bardzo.Juz po maturze byl smy na pozegnaniu kolegi ktory wyjezdzal do USA.Byla wspolna noc /bez konsumpcji /- szalone pocalunki .Tydzien bylam pol-przytomna.Potem on wyjechaldo Gdyni na wsm/wysz,szk,morska/.Jak go zobaczylam w mundurze marynarskim ... to cala milosc wrocila.Ale odleglosc swoje robi /nie umie kochac gdy obiekt westchnien i marzen jest poza zasiegiem /poznalam meza .wyszlam za maz,Spotkalismy sie - i powiedzial ze jestem jego jedyna miloscia zycia i ze sobie przyzekl ze albo ja albo zadna i .. nie ozenil sie nigdy.Jego partnerka zmarla ja zostalam sama i znoiw oboje jestesmy wplmi ,Dzwoni do mnie b,czesto nadal plywa jest oficerem nawigacji w stopniu ,,/za[pomnialam/ i przyjezdza.,I zdarzylo sie nam spedzic jeszcze 2 noce i tez bez konsumpcji /Jakis niejadek czy co??/ Calujemy sie .tulimy
rozmawiamy i nie chcemy burzyc tej przyjazni.ktora jest sprawdzona i niepowtarzalna.>Robie> za zelazna dziewico-wdowea on powtarza ze byc moze tak bardzo mnie kocha nadal bo .. jest to milosc niespelniona.I tej wersji bedziemy sie trzymac prawda ?? s14manga 1 oko placzace.jpg
__________________
BUNIEWO zaprasza http://www.bialyjednorozec.waw.pl/st...y_Buniewo.html [url]__________________ "Przyjaciele sa jak ciche anioly ,ktore podnosza nas,gdy skrzydla zapomnialy jak latac" |
#6
|
||||
|
||||
nikus
s45manga dziewcz, z wiewiorka.gif to dla Ciebie /tez jestem prawie jak ta wiewiorka / za to ze wymyslilas taki temat ktory pozwala na wspomnienia ,rozmarzenia sie .Po prostu wspomnien czar.
oj bunia bunia jeszcze bys nie jedna mloda przeskoczyla /taka mam nadzieje heheh/
__________________
BUNIEWO zaprasza http://www.bialyjednorozec.waw.pl/st...y_Buniewo.html [url]__________________ "Przyjaciele sa jak ciche anioly ,ktore podnosza nas,gdy skrzydla zapomnialy jak latac" |
#7
|
||||
|
||||
wspomnień czar...
101829684228_l.jpegprzywraca nam piękne młode lata. Swoją pierwszą miłość poznałam na prywatce... to było coś szalonego i pięknego. Ale niestety szczęście nie trwało długo... zabił się na motorze
Długo nie mogłam się pozbierać... a teraz czasem odwiedzę go na cmentarzu. Czy bylibyśmy razem do dziś... wielka niewiadoma |
#8
|
||||
|
||||
Cytat:
__________________
"nie jestem absolutnie gruba, tylko moja bogata osobowość nie mieści się w mniejszym rozmiarze" http://mojezacisze-kundzia57.blogspot.com/ |
#9
|
||||
|
||||
Pierwsza miłość. Fajnie jest mieć takie wspomnienia. Ale jak to w życiu bywa, nie była ostatnią. Dzisiaj jestem pewna, że nie wytrzymalibyśmy ze sobą długo. On przystojniak lubiący bawić się i przyciągający dziewczyny jak magnes, ja dusząca się z zazdrości. Dobrze, że rozstaliśmy się w przyjażni. Moja ostatnia miłość jest ze mną i tak jest dobrze.
__________________
Pozdrawiam qrystyna 216 |
#10
|
||||
|
||||
O szkolnych miłościach nie będę wspominać, bo były to raczej sympatie.Pierwszą wielką miłość spotkałam marcowego poranka jadąc na uczelnię, na przystanku.Wsiadł ze mną do tramwaju facet cudo.Wysoki(1.83),blondyn(w takich gustowałam),opalony na brąz,o bardzo pięknych rysach.Uch...,zawirował mi świat.Na drugi dzień też był. W tramwaju zaczęliśmy rozmawiać i tak to się zaczęło. Po bliższym poznaniu okazało się że nasze mamy pracują w tej samej firmie, a on choć wyglądał na 25 lat jest młodszy ode mnie o prawie dwa lata. Dla nas to nie stanowiło problemu. Facet był mądry, postępował rozsądnie i dorośle, zakochałam się ze wzajemnością po uszy.Nie akceptowała tej sytuacji moja mama. Za wysoki.Ja mam 1.52."Śmiesznie" wyglądamy.
Nie pomogło, nam to nie przeszkadzało.Ja studiuję, będę prawnikiem, a on nie wiadomo co będzie, bo uczy się jeszcze. Nie pomogło, wierzyliśmy, że on też po szkole podejmie studia.No to zaczęła się wojna o....środowisko, pochodzenie i trle - morele. Rozmowy z jego matką, z moimi koleżankami,nie odzywanie się do mnie całymi tygodniami.Nie przetrwałam po raz pierwszy. Odeszłam. Chłopak wyladował w szpitalu, bo chciał sobie zrobić krzywdę. Wróciłam do niego. Walka o tę piękna zresztą miłość trwała dwa lata. Wszyscy byli za nami. Znajomi cała jego rodzina, moja też, tylko moja Mama była nieugięta w swoich dziwnych zasadach.Byłam zmęczona ta szarpaniną, bo bardzo Mamę kochałam.Byłam zrozpaczona i choć miłość dawała mi szczęście, byłam bardzo nieszczęśliwa.Przerwałam studia po trzech latach. Podjęłam pracę w banku. Zerwałam z moim szczęściem ostatecznie.Zostałam w domu z matką, ale....niezbyt długo. Wyszłam za mąż, też będąc zakochaną, ale...troche i po to aby odejść z domu.A on? No cóż, ożenił się w 4 mc. po moim ślubie,ma syna z tego związku.Rozwiódł się.Ożenił się po raz drugi.Urodziła mu się córka tego samego dnia i miesiąca co ja, tylko innego roku.Nosi moje imię. Jego matka i babcia do śmierci twierdziły, że byliśmy dla siebie stworzeni i że to był największy błąd, że nie miałam siły przeciwstawienia się Matce do końca.Może tak, już tego nie sprawdzę. Po moim rozwodzie on przyszedł do mnie, że jeszcze możemy być razem, ale...wg. mnie, to byłoby niemożliwe.Nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, to już jest całkiem inna rzeka.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#11
|
|||
|
|||
Wcale nie bede sie wysmiewac .Moja pierwsza milosc hmmm.typowe- liceum, ja jak ciele on nie za bardzo.Ale najwazniejsza jest milosc ostatnia .....
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#12
|
||||
|
||||
Masz rację Małgosiu... najważniejsza jest miłość ostatnia, to co daje nam radość i szczęście teraz, dziś...
Tamte miłości to już historia, ale jednak myślami do nich wracamy. Myślę, że byłoby żle gdybyśmy nie mieli żadnych wspomnień.... |
#13
|
||||
|
||||
uhmmm...wspomnienia...a kysz !
Kiedy wspomnę, to zawsze się rozczulę, jak to mogłoby zmienić moje życie...?
"Była to głupia miłość"...nie to tylko piosenka ! To była prawdziwa miłość platoniczna i do niej najczęściej wracam . Niestety, trwała tylko przez 2 sezony i tylko w okresie wakacji... Ach ! Miał na imię Jacek..ale wtedy modnie było mówić z angielska Jack. Był dla mnie najprzystojniejszym facetem na świecie (choć miał troszkę krzywe nogi) To nic...najważniejszy był jego głos..taki cudowny...niski i chropawy. I do tego nosił okulary !!! Jak ja pragnęłam wtedy tych okularów !!! Żeby nie popsuć sobie wzroku...wieczorem zakładałam same oprawki (bez szkieł), żeby choć troszkę upodobnić się do mojego ukochanego Jack-a. Pisałam rozpaczliwe listy o swojej miłości do Filipinki z powodu dzielącego nas wtedy statusu społecznego... Jack tak naprawdę był bardzo podobny do filmowego dr Kildare... Dziś wiem, że jest lekarzem, ożenił się i mieszka w Niemczech. różaIlu.jpg Ja sama uważam , że najpiękniejsze są zawsze miłości niespełnione Często mam wrażenie, że gdzieś tam w podświadomości ciągle w takich platonizmach tkwię
__________________
You never have this day again... |
#14
|
||||
|
||||
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki
To przysłowie kłamie! Przykro mi się zrobiło, że nie chciałaś nawet spróbować być z mężczyzną, który był Twoją "drugą połową pomarańczy". Jedno co mogłoby Cię usprawiedliwić to tylko fakt, że ten pan, nie był w tym czasie wolny.
|
#15
|
||||
|
||||
Wilhelminko, wzruszająca jest ta historia o Twojej pierwszej miłości.
|
#16
|
||||
|
||||
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
To, że nie był wolny,to raz.To, że ja nie byłam już taka sama, to dwa.A nie byłam.Miałam złe doświadczenia, które wówczas leżały mi kamieniem na sercu.Nie mogłam, nie chciałam, bałam się wierzyć jakiemukolwiek mężczyżnie. Ale był i trzeci powód. Wiedziałam, że może wrócić to co było dobre i piękne, ale mogą być też wymówki.O zmarnowane lata, o nieprzespane noce, o dzieci...i jeszcze więcej.Nie hannobarbaro, to już napewno nie była ta sama rzeka. Zostało wspomnienie. Smutne, ale ładne.Myślę, że mogliśmy zniszczyć i wspomnienie.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#17
|
||||
|
||||
Wiecie co dziewczynki? Sama już nie stawiam kart, ale jak byłam dwa lata temu w Ciechocinku, trochę z głupoty, trochę z nudów poszlam do ponoć wspaniałej wróżki.No....wiele jej się z przeszłości rzekło, ale powiedziala baaardzo ciekawą rzecz. Powiedziała, że największa miłość jeszcze jest przede mną. Za sześć lat wyjdę po raz trzeci za mąż.Ha ha ha! Jak się to stanie to wam opowiem.Jeśli to ma być największa to będzie napewno najpiękniejsza. Ja na wózku, on o lasce, oboje bez zębów, swetrow nie będzie trzeba, bo zmarszczki też grzeją.
Napewno to będzie ciekawa opowieść. Poczekamy?
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#18
|
||||
|
||||
Poczekamy.
Tylko co zrobisz z obecnym mężem Wilhelminko? Żeby tylko nasi najdrożsi nie odnaleźli tej strony, byłby ubaw jakby przeczytali nasze posty.
|
#19
|
||||
|
||||
Łałłł.Ja się nawet diabła nie boję.Najdroższy mężuś o tym wie, że wróżka tak powiedziała.A czy wierzy?A to już jego problem. Jak mężczyzna czasem, przez chwilę pomyśli, to mu to wcale nie szkodzi.Chociaż kto wie...chyba jednak większości szkodzi.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#20
|
||||
|
||||
Życie jest pełne niespodzianek....
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Miłość matki jest ślepa.... | tigr | Rodzina bliższa i dalsza | 52 | 20-12-2016 22:35 |
Czy miłość i seks są nierozłączne ? | destiny | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 118 | 30-12-2014 06:58 |
Czas na miłość - komentarze | destiny | Ogólny | 39 | 29-10-2007 01:03 |
Miłość na emeryturze - ach te kobiety | Zygmunt60 | Społeczeństwo - wątki archiwalne | 45 | 21-10-2007 21:07 |
Miłość czy oczekiwania | lonia1 | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 44 | 14-07-2007 16:10 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|