menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Zdrowie > Uzależnienia
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Uzależnienia Alkoholizm, palenie papierosów, narkomania ale też zakupoholizm, uzależnienie od hazardu czy nawet od telewizora - problemy seniorów z nałogami.

Zamknięty Temat
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #301  
Nieprzeczytane 14-10-2008, 18:50
tadeusz50's Avatar
tadeusz50 tadeusz50 jest offline
odszedł....
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Miasto: Sosnowiec
Posty: 29 259
Domyślnie

marzycielka
Jeszcze jedno jeśli masz ochotę poczytaj ten wątek od początku i jeszcze drugi też w zdrowiu-ogólny -alkoholizm komentarze. Mogę również odpowiedzieć na priv ale nie masz dostępu.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka
Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac
  #302  
Nieprzeczytane 14-10-2008, 21:58
Echudu Echudu jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 4
Domyślnie

"Po co pijący alkoholik ma przestać pić skoro i tak go z góry skazujesz na banicję".
- Tylko i wyłącznie dla siebie, żeby potem zastanowić się czy inni mu są potrzebni, czy są dla niego ważni na tyle, aby starać się odbudować relacje. Dla alkoholika zerwanie z nałogiem dla kogoś, jest fikcja, kolejnym kłamstwem, którym zaraża otoczenie. Ten jego niezawodny egoistyczny instynkt pozwala mu wybrać odpowiednie: empatyczne, podatne na sugestie, gotowe wierzyć w każde nowe kłamstwo dające nadzieję. Skazanie na banicję??? A z jakiej niby racji, ktoś inny ma mieć poczucie winy??? Czy żyjąc z osobą uzależnioną cierpi na jej niedostatek(?) Wiesz Tadeuszu, życze Ci jak najlepiej ale czytając te wszystkie posty mam wrażenie, że najlepsza przyjaciółka alkoholika-pycha, ciągle gdzieś tam sobie biega po Twojej głowie.
  #303  
Nieprzeczytane 14-10-2008, 22:15
tadeusz50's Avatar
tadeusz50 tadeusz50 jest offline
odszedł....
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Miasto: Sosnowiec
Posty: 29 259
Domyślnie

Echudu
Masz praw pisać tak jak myślisz i czujesz, ja mam takie samo prawo. Twierdzisz, że jestem gdzieś z przyjaciółką pychą ja coś wręcz odwrotnego. Jestem szczęśliwy, że udało mi się znależć wśród tych wybranych, którym dane jest nie wziąść kieliszka do ręki od ponad 7 lat. Są tacy co nie piją dużo więcej. Siedem lat temu nie wierzyłem- będąc na spotkaniach AA-że można nie pić ileś tam lat. W duchu mówiłem facet, facetka gadacie głupstwa. Teraz z całym szacunkiem dla nich -uwierzyłem. Pozdrawiam i przyjemnych snów.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka
Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac
  #304  
Nieprzeczytane 14-10-2008, 23:22
~gość: maja59's Avatar
~gość: maja59
 
Posty: n/a
Domyślnie

Cytat:
Napisał tadeusz50
maju59 mam pytanie do Ciebie. Po co pijący alkoholik ma przestać pić skoro i tak go z góry skazujesz na banicję. Jestem trzeżwym alkoholikiem od lat 7-iu. Nie wiem co będzie jutro, czy wrócę do picia? tak samo jak nie wiem czy dożyję wieczora.
Po co ma przestać pić, a to już jego sprawa, znowu szantaż psychiczny, po co nie pić jak nikt z zachwytu nie pada do nóg. Niepijący nie pije i nikt się nad nim nie rozczula, nienarkotyzujący się nie ćpa i też to nikogo nie obchodzi, niepalący nie pali i co w tym nadzwyczajnego. Czy nie mam racji??. Kiedyś na pocztku mojej bytności na forum, na wątku o niepaleniu napiałam ci, że podziwiam twoje podwójne zwycięsto i czapki z głów, to wyższa szkoła jazdy zerwać z dwoma nałogami. Pozwól jednak, że udzielę, ze szczerego i przerażonego serca, rady dziewczynie która pyta co ma zrobić bo 40-ści lat miota się z mężem pijakiem. Ja jej piszę uciekaj, uciekaj szybciej jak wiatr, a ty jaką masz dla niej propozycję i jakim prawem ją masz? Ilu znasz alkoholików, którzy nigdy nie poddali się leczeniu i dręczą swoją rodzinę, ilu znasz takich, którzy leczyli sie i wrócili do nałogu?. To bardzo szlachetne pomagać drugiemu człowiekowi gdy osiąga dno, ale jaka jest cena tej szlachetności. Z mojego doświadczenie jedna sensowna rada to uciekajcie dziewczyny i zabierajcie dzieci. Im szybciej to zrobicie tym więcej spokojnego zycia wam zostanie. Drugi raz życie nie powtórzy się wcale (M.Rodowicz). Historie, które mogę zaraz opowiedzieć są o niepijących kobietach, których już nie ma i o pijących do dzisiaj mężach, którzy spokojnie bytują nadal otoczeni zrozumieniem przynależnym dla polskich świętych krów. To co piszę jest skierowane przeciwko społecznemu pobłażaniu, przyzwoleniu, braku zdecydowanej reakcji na początku staczania się człowieka, na końcu jego drogi stoi zwykle już całkiem samotnie zrozpaczona żona, która nie wie co ma zrobić i dlatego namawiam raz jeszcze, uciekajcie dziewczyn, nogi za pas.
  #305  
Nieprzeczytane 14-10-2008, 23:38
Anielka's Avatar
Anielka Anielka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: pomorskie
Posty: 11 336
Domyślnie

Wielka szkoda,ze tego nie mowia na grupach al-anomu, a powinni.Masz rację Maju,uciekajcie dziewczyny,ja to zrobiłam troszke za późno.Lata przeżyte z alkoholikiem do dzisiaj dają o sobie znać,dlaczego ja o tej porze nie spie?No coż nerwica nie pozwala.Niby zaleczona a jednak niezupełnie.Mój były mąż ,nie zyje.Zapił sie na smierć .Chwała tym ktorzy przestali pić.Ale moze obejrzą sie za siebie i zobaczą jakie zostawili po sobie"zgliszcza",ile nieszczęścia .Tego juz sie nie cofnie i co mam takiego po rekach całować?Niech sobie zyje i cieszy się trzeźwoscia,oby do końca życia.Powodzenia.
__________________
1.-"Prawda jest taka, że ludzie dzielą się na przyzwoitych i kanalie, oba rodzaje człowieczeństwa są po obu stronach."
/maja59- senior/

  #306  
Nieprzeczytane 15-10-2008, 11:21
Jaga_13 Jaga_13 jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 430
Domyślnie

Droga Marzycielko.Jestem alkoholiczką od ponad 6 lat nie piję.Jak sama chyba wiesz alkoholizm jest to choroba z nawrotami.Jedni nie radzą sobie z tymi nawrotami,inni ich nie zauważają i twierdzą ,że nawrotów nie maja a jeszcze inni tak jak ja zauwazam swoje nawroty i jak dotąd sobie z nimi radzę.Nie ma takiego pojęcia jak trzeżwy alkoholik .Alkoholik,ktory nie pije i chce pracować nad sobą pozostaje w procesie trzezwienia i proces ten trwa bardzo dlugo.Myślę,że Twoj partner jeżeli podejmuje proby leczenia to chce przestać pić ale może ma tak silne nawroty tej choroby,że sobie z nimi nie radzi.Nie mogę Ci poradzić bo sama podejmiesz decyzję,bo to przeciez Twoje życie.Ja jestem w związku 38 lat i nie wiem czy w takiej sytuacji zostawiłabym pijącego alkoholika.Wiem ,że mąż mnie nie zostawił i nawet teraz gdy mam swoje nawroty choroby to mnie wspiera.Nie jesteśmy idealną parą?. A czy takie w ogóle są?/Jak piszesz chodzisz na terapię,więc dużo wiesz może i więcej niż ja na temat choroby alkoholowej i osob wspoluzależnionych.Wielu ludzi ma chwile zalamań i zwątpien ale to mija>Życzę Ci wszyztkiego dodrego .pozdrawiam
  #307  
Nieprzeczytane 17-10-2008, 01:28
marzycielka's Avatar
marzycielka marzycielka jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Oct 2008
Posty: 31
Domyślnie

Jaga serdeczne dzięki. Miotają mną mieszane uczucia. Postępuje niby prawidłowo,jestem konsekwentna,nie "dokładam " mężowi,staram się nie gderać tylko informować go o jego zachowaniu (fakty) nie rozczulam się nad nim po przepiciu...Itd...Jego reakcja to totalny bunt.
Nawet już się nie denerwuję,jestem wręcz obojętna.
Tłumaczę sobie ,że to dobrze bo jeszcze myśli i utożsamia się
z zachowaniami po pijanemu.Myślę ,że jeżeli przestanie go to ruszać to już lichutko! Według mojej oceny jest na środku huśtawki, jeden krok i toczy się szybko na dno....
Nie wiem tylko czy starczy mi sił by tego doczekać.
Jedna ja mówi zwiewaj dziewczyno szkoda czasu , druga - wytrzymałaś tyle to poczekaj,masz już z górki.....chyba!!!!
Myslę,że jestem spokojniejsza ponieważ potrafiłabym go zostawić. Ta alternatywa daje mi otwartą furtkę i wewnętrzny spokuj.Jeszcze niedawno sama myśl"podlączała mnie do 220v."
Zrozumiałam ,że jest chory,leczenie potrzebuje czasu .
Ktoś napisał-niech sam zacznie sie leczyć,a potem niech oczekuje pomocy i wsparcia. Jestem za i cała chętna ,ale on nie daje sobie i mi szansy......Pozdrawiam....
  #308  
Nieprzeczytane 17-10-2008, 01:36
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Domyślnie Marzycielko

Cytat:
Napisał marzycielka
Jaga serdeczne dzięki. Miotają mną mieszane uczucia. Postępuje niby prawidłowo,jestem konsekwentna,nie "dokładam " mężowi,staram się nie gderać tylko informować go o jego zachowaniu (fakty) nie rozczulam się nad nim po przepiciu...Itd...Jego reakcja to totalny bunt.
Nawet już się nie denerwuję,jestem wręcz obojętna.
Tłumaczę sobie ,że to dobrze bo jeszcze myśli i utożsamia się
z zachowaniami po pijanemu.Myślę ,że jeżeli przestanie go to ruszać to już lichutko! Według mojej oceny jest na środku huśtawki, jeden krok i toczy się szybko na dno....
Nie wiem tylko czy starczy mi sił by tego doczekać.
Jedna ja mówi zwiewaj dziewczyno szkoda czasu , druga - wytrzymałaś tyle to poczekaj,masz już z górki.....chyba!!!!
Myslę,że jestem spokojniejsza ponieważ potrafiłabym go zostawić. Ta alternatywa daje mi otwartą furtkę i wewnętrzny spokuj.Jeszcze niedawno sama myśl"podlączała mnie do 220v."
Zrozumiałam ,że jest chory,leczenie potrzebuje czasu .
Ktoś napisał-niech sam zacznie sie leczyć,a potem niech oczekuje pomocy i wsparcia. Jestem za i cała chętna ,ale on nie daje sobie i mi szansy......Pozdrawiam....
przerabiałam kiedyś taką sytuację i wiem, że trzeba wiać gdzie pieprz rośnie. Pomyśl wreszcie o sobie, masz jedno życie i zdrowie nie zmarnuj tego.
  #309  
Nieprzeczytane 17-10-2008, 10:28
~gość: maja59's Avatar
~gość: maja59
 
Posty: n/a
Domyślnie Marzycielko

Zanim sie wykończysz, zestarzejesz, zachorujesz bezpowrotnie na nerwicę, a po nocach będzie ci się śnił klucz wkładany pijaną ręką do zamka, jeszcze raz przemyśl proszę swoją sytuację i jeżeli tylko możesz, a nawet gdy nie możesz uciekaj.
  #310  
Nieprzeczytane 18-10-2008, 02:13
marzycielka's Avatar
marzycielka marzycielka jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Oct 2008
Posty: 31
Domyślnie

Wiem decyzję muszę podjąć sama. Zastanawiam się jeszcze na czym konkretnie ma polegać wspieranie osoby ,która podejmie leczenie? Jakiego zachowania z mojej strony oczekuje alkoholik ?
Na czym polega pomoc? Jaka ma być ta pomoc ? (konkretnie)
Pierwsze co mi przychodzi do głowy to: obchodż się ze mną jak z jajkiem !
Na dzień dzisiejszy są to dla mnie puste słowa.....i tylko ...słowa.
Pozdrawiam.
  #311  
Nieprzeczytane 18-10-2008, 10:28
Jaga_13 Jaga_13 jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 430
Domyślnie

Do Marzycielki.Stan obojetnosci,w krórym teraz jestes jak piszesz jest na tym etapie chyba prawidłowy/nie jestem terapeutą/Tak w okresie gdy miałam kaca zachowywali się moi najbliżsi/mąz,dorosłe dzieci /.To mnie wśrod innych powodow obudziło,tylko inny alkoholik zrozumie drugiego jak bardzo cierpi pijący.Ze swoim poczuciem winy ,wstydem ,rozpaczą. itd. musiałam radzić sobie sama.Nie wspomnę o dolegliwościach fizycznych.To była tez dla mnie tragedia.Jak radzi dr.Bohdan Wronowicz/specjalista/trzeba stosować zasadę twardej miłosci.Teraz gdy mam nawrót choroby,októrym wiem informuje rodzinę/w czasie nawrotu maja miejsce u alkoholika takie zachowania ja gdyby był pod wpływem alkoholu mimo,że nie jest/.Mam te nawroty juz bardzo rzadko/2 razy do roku/,mąz nie obbchodzi się ze mną ja z jajkiem.Zachowuje się normalnie.
  #312  
Nieprzeczytane 18-10-2008, 22:52
xyz58 xyz58 jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 339
Domyślnie

Cytat:
Napisał Jaga_13
Do Marzycielki.Stan obojetnosci,w krórym teraz jestes jak piszesz jest na tym etapie chyba prawidłowy/nie jestem terapeutą/Tak w okresie gdy miałam kaca zachowywali się moi najbliżsi/mąz,dorosłe dzieci /.To mnie wśrod innych powodow obudziło,tylko inny alkoholik zrozumie drugiego jak bardzo cierpi pijący.Ze swoim poczuciem winy ,wstydem ,rozpaczą. itd. musiałam radzić sobie sama.Nie wspomnę o dolegliwościach fizycznych.To była tez dla mnie tragedia.Jak radzi dr.Bohdan Wronowicz/specjalista/trzeba stosować zasadę twardej miłosci.Teraz gdy mam nawrót choroby,októrym wiem informuje rodzinę/w czasie nawrotu maja miejsce u alkoholika takie zachowania ja gdyby był pod wpływem alkoholu mimo,że nie jest/.Mam te nawroty juz bardzo rzadko/2 razy do roku/,mąz nie obbchodzi się ze mną ja z jajkiem.Zachowuje się normalnie.
Tak zgadzam sie z tym co piszesz a zwlasza z ostatnim zdaniem . Ja tez zachowuje sie normalnie nie wymagalem i nie wymagam specjalnego traktowania. Uwazam bowiem ,ze skoro sobie sam stoworzylem problem sam z problemem radzic sobie musze.To jest tak jak prawo widzi , kazdy winien przewidziec konsekwencje swojego czynu, jesli nie przewiduje wiec jest nieodpowiedzialnym albo swiadomie popelnia pzrestepstwo.Kazdy odpowiedzialny alkoholik wie ,ze nawet sladowa ilosc alkoholu wprowadzona do organizmu moze skonczyc sie zle.Nie rozumiem dlaczego bedac przez kilkadziesiat lat problemem dla rodziny teraz mam miec z tego powodu przywileje.Trzezwiejac nie robie nikomu zadnej laski tylko i wylacznie sam odnosze osobista korzysc z niepicia a co za tym idzie moi bliscy.
  #313  
Nieprzeczytane 19-10-2008, 03:55
marzycielka's Avatar
marzycielka marzycielka jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Oct 2008
Posty: 31
Domyślnie

Mój mąż nie podjął decyzji o zaprzestaniu picia .W trakcie terapi zapijał tydzień w tydzień.Teraz od 4 m-c nie uczęszcza wcale.Każdą informację o zachowaniu po pijanwmu zapija .Wczoraj po 4-ro dniowym ciągu poinformowałam go o moich decyzjach. Ponowiłam ultimatum alkohol =rozstanie,leczenie=wsparcie i pomoc. decyzja"0",pijany od rana. Według mojej oceny to nie są nawroty,tylko trwanie w chorobie .Czy to jest dojrzewanie to podjęcia decyzji?
  #314  
Nieprzeczytane 19-10-2008, 07:03
tadeusz50's Avatar
tadeusz50 tadeusz50 jest offline
odszedł....
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Miasto: Sosnowiec
Posty: 29 259
Domyślnie

marzycielo uważam , że mąż podjął decyzję. Odchodż i to natychmiast nie zwlekaj. Powodzenia. Czas na ważne zmiany.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka
Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac
  #315  
Nieprzeczytane 19-10-2008, 13:17
xyz58 xyz58 jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 339
Domyślnie

Cytat:
Napisał tadeusz50
marzycielo uważam , że mąż podjął decyzję. Odchodż i to natychmiast nie zwlekaj. Powodzenia. Czas na ważne zmiany.
Tak jest Tadeusz z Toba zawsze sie zgadzam, w opisanym przypadku nie pomoze siła argumentu ani argument siły. Wczoraj spotkalem czlowieka , pytal o droge do domu , wracal z mitingu, nic dodac nic ujac. Powtarzam do znudzenia nie PIJE BO NIE CHCE!!!!!!!
  #316  
Nieprzeczytane 19-10-2008, 14:01
rena's Avatar
rena rena jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Posty: 114
Domyślnie

Cytat:
Napisał soczek55
Wczoraj spotkalem czlowieka , pytal o droge do domu , wracal z mitingu, nic dodac nic ujac.

....czyli..co ? pił na mitingu ...nie wierzę .
__________________
  #317  
Nieprzeczytane 19-10-2008, 14:09
tadeusz50's Avatar
tadeusz50 tadeusz50 jest offline
odszedł....
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Miasto: Sosnowiec
Posty: 29 259
Domyślnie

Cytat:
Napisał rena
....czyli..co ? pił na mitingu ...nie wierzę .
A gdzie jest powiedziane jak długo wracał, może kilka godzin i zdążył odwiedzić kilka knajp, kolegów itp.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka
Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac
  #318  
Nieprzeczytane 19-10-2008, 14:15
helena62's Avatar
helena62 helena62 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: okolice Szczecina
Posty: 10 871
Domyślnie

Witam, nie bylam alkoholikiem ale osoba wsplóuzalezniona owszem.Dzis mimo ze mam juz swoje lata ten problem wspoluzaleznienia , jeszce we mnie tkwi.Chodzilam kiedys na terapie dla osob wspouzaleznionych i wierzcie mi duzo mi to dalo bo wiele zrozumialam.To bardzo jesttrudne ale do pokonania jesli ktos chce. Ten problem/ alkoholizm nadal istnieje w mojej rodzinie i nie moge im pomoc, oni uciekaja ode mnie, unikaja kontaktow ze mna a mi jest z tego powodu bardzo przykro.Nie mieszkam z nimi, nie mam kontaktu na codzien ale bardzo szkoda mi siostry,jej corki ........Tkwi ta moja przeszlosc we mnie, staram sie z nia walczyc....i czasami przez to odsuwam sie od ludzi.Mam obsesje na punkcie alkoholu, jeszcze do dzis kontroluje na odleglosc bliska mi osobe i potrafie wyczuc nawet przez telefon czy pil.Czasami zastanawim sie dlaczego tyle jest pijanstwa?tyle mlodych osob wpada w to bagno i jak to sie zaczyna? okazjonalnie? Czasami bedac na zakupach obserwuje ludzi, wiekszosc z nich obowiazkowo w koszu zgrzewki piwa? mlodzi , starsi i co to daje? Wychodzi taki Pan do sklepu czy na spacer z psem, wychodzi ze sklepu i...........po kryjomu pije, lyka , piwo, wino, jakas piersiowke? Oszukuje kogos? sam siebie?A potem....raz ,drugi, nastepnyi problemy, cierpi rodzina, dzieci i jest to przyjemnosc? Wiele ucierpialam ale moze ktos to zrozumie.....pozrawiam
__________________
“Szczęście pojawia się, gdy to, co myślisz, mówisz i robisz jest w harmonii.”...Gandhi
  #319  
Nieprzeczytane 19-10-2008, 14:59
rena's Avatar
rena rena jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Posty: 114
Domyślnie

Cytat:
Napisał tadeusz50
A gdzie jest powiedziane jak długo wracał, może kilka godzin i zdążył odwiedzić kilka knajp, kolegów itp.
Zgadzam się z Tobą , na pewno tak było i dlatego napisałam
...pił na mitingu ...nie wierzę

Marzycielko
Cytat:
Napisał tadeusz50
marzycielo uważam , że mąż podjął decyzję. Odchodż i to natychmiast nie zwlekaj. Powodzenia. Czas na ważne zmiany.

TY jesteś teraz najważniejsza , kto wie czy Twoja decyzja nie pomoże mężowi w podjęciu odpowiednich kroków ?.Więc włóż ,,klapki'' na oczy i zajmuj się tylko Sobą .Początki są trudne ,ale dasz radę . Życzę powodzenia
__________________
  #320  
Nieprzeczytane 19-10-2008, 15:57
xyz58 xyz58 jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 339
Domyślnie

Cytat:
Napisał rena
....czyli..co ? pił na mitingu ...nie wierzę .
Po pierwsze : Nawet na odzialach odwykowych zamknietych kto chce pic pije , jesli nie alkohol to alternatywny srodek o podobnym dzialaniu. Po drugie : Na mitingu nie pil ale co uczestnik zrobi po mitingu nikt nie jest w stanie temu zapobiec.By nie rozwijac swojej mysli napisalem ,ze tylko i wylacznie sam chory jest w stanie postanowic, czy chce pic czy nie , tylko sam chory musi postanowic czy chce pomocy czy nie.Prosze rowniez zauwazyc ,ze nie ma pojecie przymusowe leczenie , sady wydaja postanowienia o umieszceniu chorego na oddziale odwykowym a nie o przymusie leczenia. Sam chory musi wyraznie sie okreslic czy chce sie leczyc czy nie , jezeli nie chce , to po terminie okreslonym w postanowieniu sadu zostaje wypisany do domu.Juz sa glosy by stosowna Ustawe o wychowaniu w trzezwosci sejm zmienil poniewaz niektore jej zapisy sa absurdalne , zwlasza ten o przymusowym kierowaniu na leczenie.
Zamknięty Temat


Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
alkoholizm kobiet jaras Uzależnienia 90 11-01-2019 11:25
Alkoholizm - komentarze green Ogólny 514 29-10-2018 18:15
Mądre oszczędzanie, żyć z odsetek Tomekkzs Senior w banku 29 23-06-2015 19:49
Jak żyć długo i zdrowo? - komentarze Zastawny Ogólny 9 04-10-2011 08:07
69-latka nie może żyć bez internetu - komentarze BUNIA Ogólny 32 23-08-2009 00:01

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:37.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.