|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#3741
|
||||
|
||||
Już piszę, dopiero wieczorem miałam samochód, stąd opóźnienie.
Kaja jeszcze ma ruję więc wetka weźmie ją na zabieg we wtorek za tydzień. Nacięcie będzie niespełna 2 cm. Kotusia dostanie antybiotyk i leki przeciwbólowe. Zdjęcie szwu po 10 dniach. Wetka proponowała, żeby od razu zrobić zabieg Bratkowi. Może jednak zdecyduję się na to ? Wszystko ma się odbyć o 10 rano. Antoś dostałby nową zabawkę i mało by go zajęła nieobecność starszaków. A ja za jednym zamachem, przez dzień i noc odpracowałabym opiekę pooperacyjną. Może to najbardziej rozsądne ? |
#3742
|
||||
|
||||
Chyba tak najlepiej będzie. Tylko czy Bratek już znaczy teren?
Pamiętam jak kastrowaliśmy Bazylijanka to już wieczorem po zabiegu był pełen wigoru i chęci do zabawy. Z kocurami jest łatwiej. |
#3743
|
||||
|
||||
Cytat:
Mój poprzedni, ten zaginiony, ukochany kotek, po zabiegu wdrapywał się na szafy, grzejniki itp. Był półprzytomny więc musiałam go pilnować, bo zrobiłby sobie krzywdę. Bratuś zaczął może od tygodnia znaczyć teren. Akcji nie widziałam, ale efekty czuję z różnych miejsc. No i odpowiedział czynem na wołanie miłosne Kajusi. To widziałam ;-) Śmiesznie było później, kiedy Antoś, naśladując zachowanie Bratka, też próbował uwieść Kajusię. W kark to ją jeszcze mógł gryźć, ale tyłeczkem sięgał ledwie połowy Kajusinej długości grzbietu. A i tak nie wiedział, co dalej. Nikogo nie zgorszyłam ? Jak się człowiek opiekuje zwierzęciem, to we wszystkich przejawach jego życia. :-):-):-) |
#3744
|
||||
|
||||
Estello, a zabawnie i jednocześnie "tragicznie" wygląda, kiedy chłopak wykastrowany, a koteczka ma rujkę.
Pamięć w nim jeszcze pozostała i z całego serca chciałby ulżyć jej, i depce, i liże i co tam jeszcze, ale nic nie wychodzi. A koteczka coraz bardziej, że tak się wyrażę - rozochocona. On jej nie opuszcza, nie. Tuli ją, tak jakby współczuł, obejmuje... Taki koci life. |
#3745
|
||||
|
||||
Estello dodałaś pikanterii wątkowi. Tak jak Krystynka chociaż ona z nutą smuteczku.
A to nasz Kotek Mamrotek chce zdobywać Dusię, a ta biedna nie bardzo ma ochotę na jego capanie za kark. A nie wiem jak to u kotów, ale psy wykastrowane kryją tak jak te co to mają wszystko. Moje latały za damami mimo braków, które im uczyniłam. A zdarzyło się, że nie tylko poleciały, ale i dalszy ciąg był. |
#3746
|
||||
|
||||
Wiesz, Halinko, to chyba jedyny powód, dla którego żal pozbawiać ich seksualności. Nie tylko my, ludzie, czerpiemy radość z bliskości, seksu. Nasze zwierzaki także. A my niestety arbitralnie pozbawiamy podległe nam życie radości z przekazywania genów (eufemistycznie, ale pseudo-naukowo).
Ale wyjścia nie mamy. Kajusia jest taka piękna, cudowna, kiedy uwodzi Bratka ! Koteczka pełna wdzięku, uroku, ciepła ! A Bratek, coś już czuje, ale to jego pierwsza dziewczyna ! I chciałby i nie bardzo wie jak ! Mogę powiedzieć jedno: bardzo ludzkie uczucia mają nasi koci domownicy ! |
#3747
|
||||
|
||||
W tej dziedzinie zwierzęta potrafiłyby ludzi nauczyć bardzo wiele. Fakt pozbawiamy je ważnej funkcji, ale hormony nie rządzą, więc i potrzeby rozmnażania nie ma. A przyjaźń i bliskość między zwierzętami pozostaje. Potrafi być tak głęboka i ważna, że po utracie przyjaciela ten co zostaje wpada w depresje i choroby. Woli umrzeć niż być na świecie bez tej ważnej dla niego istoty.
|
#3748
|
||||
|
||||
Tak Halinko, coś o przyjażni dwóch psiaków mogłam się dziś przekonać. Kajtuś średniej wielkości, odważny a Pimpuś malutki i wystraszony, zawsze wszędzie razem, jak spali to przytuleni nawet gdy było gorąco. 2 tygodnie temu Kajtuś został dotkliwie poszarpany przez odyńca, a po zeszyciu oddzielony od reszty psów, aby któryś nie położył się na jego legowisko. Dziś pierwszy raz wypuściłam Kajtusia na siknięcie tam gdzie wszystkie psy i jak zobaczyłam powitanie Kajtka z Pimpkiem to łzy mi się zakręciły. Tego nie da się opowiedzieć, oni naprawdę się kochają, nigdy takiej miłości u zwierząt nie widziałam i gdyby jednego zabrakło , to z drugim też chyba byłby koniec...
|
#3749
|
|||
|
|||
Estello psiara przyczłapala na koci watek po co a po to zeby Ci poradzić żebyś po zabiegu trzymała kociaki ok 5-6 godz w transporterkach.Dlaczego -żeby uniknąc ewentualnych kontuzji.Kot dośc długo wybudza sie po narkozie. Pozornie -wizualnie juz wybudzony jednak nie do końca i stad te skoki po meblach,firanach,wciskanie w niedostępne zakamarki.Ma jeszcze zachwianą równowage i moze sie to źle skonczyć.
Trzymam kciuki za bezproblemowy przebieg /niestety koniecznego / pozbawiania kociaków "darów natury". |
#3750
|
||||
|
||||
Cytat:
Kociara, czy psiara - chyba jednakowo jesteśmy zakręcone na nasze czworonogi, a tu na wątku wszyscy tacy są mile witani. Opowiem wam o Bratku. Od dawna wiadomo, że ja jestem jego własnością i do jego usług służę. Kajusia to indywidualistka śpiąca osobno, ale mały Antoś śpi albo na moich nogach, albo owija się wokół szyi. A to są przecież miejscą ulubione przez Bratusia. Dzieje się więc np tak: maluch drzemie sobie na moich nigach, ja uprawiam prasówkę i piję kawę, a tu ni stąd ni z owąd wskakuje na nas Bratek i z całym impetem ciska się na Antosia kładąc swoją wagę ciężką na kruszynę. Ja muszę błyskawicznie kubek z gorącą kawą odstawić w bezpieczne miejsce i ratować małego przed uduszeniem. Czasem zdążę Antosia złapać przed akcją ciskania się Bratka i położyć go sibie na ramieniu. To jest tolerowane. Bywa też inaczej: okupujemy z Antosiem fotel z ulubionymi akcesiriami typu książka, kawa, kocyk - kiedy przed fotelem siada Bratek. Siada i patrzy na mnie to czarne stworzenie. Oczywiście zapraszam go do suebie, pokazuję wolne miejsce, przemawiam czule, a on nic - siedzi i patrzy !!! Muszę wydostać swoje 4 litery z dołka w siedzeniu, poodstawiać wszystko, Antosia ułożyć obok i dopiero wtedy podnieść królewicza z podłogi. I co jeszcze ciekawe - mogę Bratusia ułożyć tak, jak ja chcę, łącznie z ułożeniem główki ! Poddaje się moim zabiegom z pełną ufnością |
#3751
|
||||
|
||||
Moniko, widocznie mały Pimpus tylko przy swoim silniejszym koledze czuje sie bezpiecznie...twoje zwierzaki sa "po przejsciach" i do tego teraz jeszcze odyniec???
|
#3752
|
||||
|
||||
Tak cha-ga , Pimpuś boi się wszystkiego i pomimo że jest u mnie 8 lat strach z dzieciństwa pozostał. Na pewno mniej boi się miotły, czy narzędzi z kijem. Właśnie przez to że był bity, wyprowadzając się z poprzedniej miejscowości zabrałam Pimpusia ze sobą. Pimpuś przed Kajtkiem czuje wielki respekt, nigdy nie ruszy smakołyków jeśli na nie patrzy Kajtuś. A ich przytulanie się się naprawdę wzruszające, myślę że Pimpuś bardzo się ucieszy jeśli jutro po zdjęciu szwów wet pozwoli aby wszyscy byli razem...
|
#3753
|
||||
|
||||
Ciesze się. Jak to dobrze, ze przygoda z odyńcem nie skonczyła sie tragicznie! Pozdrawiam..
|
#3754
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#3755
|
||||
|
||||
Kaiko , ale to tylko dzięki Tobie zdrowieje i w ogóle żyje, jak to ktoś napisał - jesteś nieoceniona ...
|
#3756
|
||||
|
||||
Nie ważne dzięki komu -ważne, że jest lepiej!!!!!
|
#3757
|
||||
|
||||
Moniko !
No i jak tam Kajtuś ? Szwy zdjęte i pieski są razem ?
|
#3758
|
||||
|
||||
|
#3759
|
||||
|
||||
Ale piękny ten kocurek - taki zadowolony,.spokojny. Widać, że życie układa się jemu pomyślnie. A ślepka zielone z dystansem spoglądają w obiektyw. Prawdziwy KOT !
|
#3760
|
||||
|
||||
Moje oba koty są po zabiegu.
Bratek szybko dochodzi do siebie. Trochę się polizał, jadł i szuka zacisznych kątów bez Antosia. Antoś nuc nie rozumie. Zostawiliśmy go samego na jakieś 2 godziny, a kiedy wróciliśmy, to Kai w ogóle nie zobaczyL, do Bratka oani nie dopuszcza, a i sam Bratuś unika małego, a on tak się stęsknił, tak chce skakać na kolegów i ich gonić, na szczęście może spokojnie spać na pani i luzać jej ucho i brodę. Kaja była w ciąży. Zgodnie z radą i zaleceniem także wetki Kaję w transpirterze zamknęłam w ciepłej i ciemnej łazience. Po 4 godzinach myślałam, że może chce jeść (Bratek już jadł), albo pić, albo skorzystać z kuwety. Nie chciała, ale była bardzo wystraszona, jakby nie rozpoznawała mieszkania. Antosia wzięłam do łazienki, żeby go odseparować, na moment tylko zostawiłam spokojnego Bratka i Kajusię samych w pokoju, a kiedy wróciłam, na podłodze były krople krwi. Mało tego nie było. Musiałam Kajusię złapać, a ona chowała się i uciekała przede mną zistawiając krew za sobą. Pojechaliśmy z powrotem do lecznicy. Na szczęście okazało się, że szwy trzymają, że w jej brzuszku krwi nie ma, a mięśnie zaczynają się sklejać. Kotusia ma słabą krzepliwość krwi. Dostała zastrzyk, opatrunek z lodu, który jej przykładam na brzuszek (chyba to lubi !) Trzymam ją teraz dalej w transporterze, ale już w mojej sypialni, żeby mieć ją na oku. Bratek przed Antosiem wskakuje już na komodę, a osamotnionemu Antosiowi zostawiam mój, a właściwie jego ulubiony sweter. Kaja od wczorajszej kolacji nic nie jadła, ani nie piła. Przed chwilą na jej brzyszku były jeszcze krople krwi. Mam myć jej ranę rivanolem. Mam nadzieję, że jutro będzie z nią lepiej, bo bardzo się martwię. |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? | konris | Zarządzanie finansami | 2 | 25-09-2012 12:34 |
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. | weronika1 | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 500 | 06-05-2010 22:57 |
Czy ktoś tu kocha koty? | GracekristGold | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 547 | 06-05-2010 20:06 |
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV | ignesja | Podróże, turystyka | 527 | 22-04-2010 23:19 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|