Katolickie getto

[senesco]

Lilu - Ministerstwo ma obowiązek dbać o zabytki; o to, co jest dziedzictwem. Cytujesz informacje o dotacji na remont - niekiedy - arcydzieł - architektury drewnianej, śladów naszej tożsamości i kultury. Byliśmy kiedyś Rzeczpospolitą Obojga Narodów - państwem wielu kultur i wielu religii - mniej więcej w zgodzie żyjących. Nasz niechęć do Cerkwi rozpoczęła się z zaborami, gdy hierarchowie rosyjscy próbowali coś wygrać dla siebie.

Dotacja dla Świątyni - czyli muzeum nie budziłaby kontorwersji, gdyby nie wyjątkowa aktywność niektórych księży.
Ministerstwo równie wiele, co w cerkwie, wkłada w remont kościołów.

Osobiście wolałbym, gdyby w istocie zbudowano polski "panteon" niż jeszcze jedno muzem JPII.

[Lila]

No ale musi być symetria. A w czasie zaborów hierarchowie rosyjscy nie próbowali, ale wygrali. W moim mieście cerkiew naprzeciw ratusza była.

ps. a gdzie ma być to muzeum JPII?

[senesco]

Dotacja Ministerstwa jest na muzeum JPII i kard. Wyszyńskiego, które z oszczędności mieścicić się będzie w Świątyni.

[Lila]

No to jak? Źle zrobił Zdrojewski w przypadku JPII a dobrze jeśli chodzi o cerkwie,
czy odwrotnie?

[senesco]

Bardzo dobrze, jeśli chodzi o cerkwie i niekoniecznie dobrze, jeśli chodzi o muzeum.
Nie przeszkadzają mi świątynie - ale idoli mamy aż nadto.
Nie w religii tkwi zło, ale w tym, co robią wyznawcy.

[Jarosław II]

Napisał senesco

Bardzo dobrze, jeśli chodzi o cerkwie i niekoniecznie dobrze, jeśli chodzi o muzeum.
Nie przeszkadzają mi świątynie - ale idoli mamy aż nadto.
Nie w religii tkwi zło, ale w tym, co robią wyznawcy.

Jacy tam wyznawcy, normalnie tylko ochrzczeni na wszelki wypadek, jak będzie wojna aby pokazać świstek, bo za poprzedniej nie mieli.

[senesco]

No nie, niektórzy nawet są kapłanami...

[Lila]

Napisał senesco

Bardzo dobrze, jeśli chodzi o cerkwie i niekoniecznie dobrze, jeśli chodzi o muzeum.
Nie przeszkadzają mi świątynie - ale idoli mamy aż nadto.
Nie w religii tkwi zło, ale w tym, co robią wyznawcy.

No widzisz, ale w tym co piszesz nie ma symetrii.
6 mln na Jana Pawła i 13 milionów na cerkwie. Czemu chcecie zabrać katolikom, a prawosławnym nie?

Ja widzę niesprawiedliwość.

[senesco]

Lilu - patrzysz, ale widzisz?
A sprawdź w raportach Ministra, ile funduszy przeznaczono na remont kościołów i dzieł sztuki w nich zgromadzonych.
A ile wydano na remont zborów protestanckich.
A potem porównaj, ile majątku nieprawidłowo znacjonalizowanego, wróciło do zborów, cerkwi i do kościołów.
Wtedy zważ to wadze z jak najdokładniejszą podziałką.

[Lila]

To napisz mi ile.

Nie bardzo się orientuję. A może dlatego więcej, że i katolików w Polsce też więcej?

ps. dzisiejsze moje latanie po wątkach to tylko chęć zagłuszenia smutnych myśli.
Absolutnie nie chcę się kłócić tym bardziej, że nie znam sprawy, lecz chętnie się czegoś od Was dowiem.

Napisał Lila

Tutaj, bo nie chce mi się szukać wątku, gdzie czytałam o 6 mln na Muzeum J.P.II. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, że tyle kasy idzie w kryzysie na miejsca kultu.
"Siedem prawosławnych cerkwi zostanie wyremontowanych ze środków przyznanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dotacja pokryje 85 proc. kosztów projektu".

Ale 13 mln na cerkwie....to źle czy dobrze? One są takie piękne.

Ciekawi mnie zdanie forumowiczów.

Na wyremontowanie zabytków, a nie na budowę nowych ogromnych gmachów ku czci.
A ile się wydaje na remonty zabytków KK, policzymy może W Krakowie klękajcie narody. Co tam jakieś 13 mln na cerkwie, prałat od Kościoła Mariackiego mógłby kupić parę wiosek za te dotacje, co ja głupia mówię wiosek............

[Lila]

No to dajcie mi te cyfry.
Bo na razie tylko domniemania.

[senesco]

Masz rację Koalo - w sprawozdaniu za 2012 widzę niemal 76 milionów na remont zabytków, w tym szczególnie wymienione są kościoły.
Lilu - toteż się z Tobą nie kłócę i katolikom niczego nie odbieram. Ani jednej złotówki nie odebrałbym wiernym, ale pośród kapłanów - choć bardzo się na to oburzają - jest wiele korporacyjnego myślenia. Zabiegają o podwyżki, pozycję społeczną, wypoczynek zagranicą. Jest wielu wspaniałych i mądrych, i wielu, którzy pracują jako księża... Od do i mają nawet swój prywatny czas.
To tak, jak z urzędnikami - admnistracja musi kosztować, pod warunkiem, że dzięki temu obywatel ma łatwiej.
Jeśli świątynie spowodują, że będziemy bardziej uśmiechnięci, bardziej otwarci i serdeczni dla siebie, i znikną wszelkie "p_andory" - niech stoją na każdym rogu ulicy...

[Lila]

Wtrącę, że pandory nie znikną. Było nie przytulać do łona...
swego czasu. Mam na ten temat zdanie określone.

Co do świątyń, widziałam na wieży jasnogórskiej reklamę Kulczyka jakiś czas temu. To chyba on dał na renowację?
Ta reklama mocno mnie zbrzydziła. Teraz nie umiem powiedzieć -dlaczego.

[senesco]

Lilu - też nie wiem dlaczego. Vota przez wieki były podstawą funkcjonowania kościoła. Dawano je nie jako wsparcie, ale za odpuszczenie grzechów. Był czas, gdy papież ustalił cennik.
Przez całe wieki darowizny i zapisy były oznaczane - w końcu czynione były "na chwałę" niekoniecznie Pana, ale człowiek - jak go na to stać - chce być zapamiętany i to od tej dobrej strony. A jeśli nie miał szczęścia i nie żył nazbyt pobożnie, to jakoś złą pamięć musiał zasłonić.... Tablica kamienna, tabliczka ze złota lub haftowany sztandar.

Dziś czyni się to z pomocą billboardu o rozmiarach żagla...

Co bardziej mrozi krew - że się tym chwali, czy że stać go było na to?
Ja na miejscu ojców zrobiłbym wielki billboard i pokazałbym szarego człowieka bez twarzy, bo największym sponsorem Jasnej Góry jest społeczeństwo - wcale nie naród.

[Lila]

Pięknie napisałeś.
Jednocześnie wytłumaczyłeś mi, czemu mnie to tak zbrzydziło. Tak, ta reklama zasłoniła wieżę. Było to kilka lat temu.

Dziękuję za rozmowę.
Różnić się z Tobą to wielka przyjemność.

[senesco]

Lilu - to ja chylę kapelusza.
Dyskutować z człowiekiem, to wielka przyjemność.
Jesteśmy ułomnym storzeniem - widzimy tylko to, przed nami. Tuż przed nosem najczęściej.
W rozmowie zawsze możemy dostrzec to, co dla nas niewidoczne, ukryte - trzeba tylko słuchać i pamiętać, że za moimi plecami też jest świat.

A po cóż mielibyśmy się zgadzać?
Pewnego dnia spotkali się - na specjalne zaproszenie władcy - imam, rabin, biskup i buddyjski mnich - sławni ze swej mądrości i pobożności.
Mieli rozmawiać o tym, co w życiu najważniejsze. Mieli odkryć prawdę.
Przyszli, usiedli, popatrzyli na siebie.
Rabin westchnął i zadumał się. Imam spojrzał w górę, przymknął oczy i milczał. Biskup rozłożył dłonie do błogosławieństwa, spojrzał po twarzach rozmówców, złożył ręce i nic nie powiedział. Buddyjski mnich wziął głęboki wdech i przerzucając koraliki różańca uśmiechał się spod półprzymkniętych powiek z życzliwością.
Nie padło słowo, dzień minął, a o zachodzie każdy wstał, ukłonił się rozmócom i podziękował za niezwykle ciekawą rozmowę.
Władca wpadł we wściekłość, przecież chciał poznać prawdę.
Chwycił rabina i zapytał: "Czemu nic nie powiedziałeś?"
Rabin rzekł: "A co miałem mówić - ja wiem wszystko i znam prawdę - a potem pokazując na pozostałych - i oni wiedzą wszystko i znają prawdę. O czymże dyskutować?..."

Jeśli chcemy rozmawiać, musimy się różnić.

[Jarosław II]

Napisał senesco

Pewnego dnia spotkali się - na specjalne zaproszenie władcy - imam, rabin, biskup i buddyjski mnich - sławni ze swej mądrości i pobożności.
Mieli rozmawiać o tym, co w życiu najważniejsze. Mieli odkryć prawdę.
Przyszli, usiedli, popatrzyli na siebie.
Rabin westchnął i zadumał się. Imam spojrzał w górę, przymknął oczy i milczał. Biskup rozłożył dłonie do błogosławieństwa, spojrzał po twarzach rozmówców, złożył ręce i nic nie powiedział. Buddyjski mnich wziął głęboki wdech i przerzucając koraliki różańca uśmiechał się spod półprzymkniętych powiek z życzliwością.
Nie padło słowo, dzień minął, a o zachodzie każdy wstał, ukłonił się rozmócom i podziękował za niezwykle ciekawą rozmowę.
Władca wpadł we wściekłość, przecież chciał poznać prawdę.
Chwycił rabina i zapytał: "Czemu nic nie powiedziałeś?"
Rabin rzekł: "A co miałem mówić - ja wiem wszystko i znam prawdę - a potem pokazując na pozostałych - i oni wiedzą wszystko i znają prawdę. O czymże dyskutować?..."

Jeśli chcemy rozmawiać, musimy się różnić.

A co by było jakby z tymi świętymi mędrcami był ateista?

[senesco]

Byłby parlament albo program telewizyjny.
"Kawa na ławę" z redaktorem Rymanowskim, albo Babilon z Piotrem Marcianiakiem. Mówiłby tylko redaktor.
Wszystko zależy jakiego wzynania byłby ateista.

[Jarosław II]

Napisał senesco

Byłby parlament albo program telewizyjny.
"Kawa na ławę" z redaktorem Rymanowskim, albo Babilon z Piotrem Marcianiakiem. Mówiłby tylko redaktor.
Wszystko zależy jakiego wzynania byłby ateista.

Kościół Latającego Potwora Spaghetti.