Moja Anglia ....

[bogda]

Żabo, dzięki za pokazanie i objaśnienia ciekawych miejsc
Siedząc w fotelu, nazwiedzałam się wszystkiego.
Tyle pokazałaś, że nie jestem w stanie odnieść się do czegokolwiek.
Najbardziej ciekawy jest ten most zabudowany domkami, wygląda jak małe miasteczko.

[amiii]

Napisał bogda

Żabo, dzięki za pokazanie i objaśnienia ciekawych miejsc.
Siedząc w fotelu, nazwiedzałam się wszystkiego.

Jak już nie raz pisałam, cała przyjemnosć po mojej stronie, że ktoś chce ze mną coś oglądać
a ja sobie w znośnej temperaturze przypominam to i owo.
Bo tam czasie w biegu (od jednego miejsca w cieniu do drugiego),
czasem nawet człowiek nie zastanawia się nad tym, co widzi.

Mówi się, że we Florencji jest więcej rzeźb niż mieszkańców
i coś tym jest, miasto upstrzone rzeźbami.

Nie zamierzam listków figowych doklejać,
chyba wszyscy dorośli a ja uprzedziłam.

To fontanna Neptuna:



..............




....................................



To scena "Porwania Sabinek"...

"Porwanie Sabinek – legendarny epizod z najstarszej historii Rzymu,
który opisuje porwanie kobiet z plemienia Sabinów, jednego z najstarszych plemion w środkowej Italii."




................





................



To "Św. Jerzy i smok" ,
tylko jak święty, to dlaczego goły?
Widać golizna od pewnego czasu dopiero nie przystoi świętym.



...............................



Tu Perseusz z głową meduzy (zbliżenie pokazywałam w poprzednim poście),
w otoczeniu innych rzeźb:


................................



To rzeźba Dantego Alighieri na kościele Santa Croce zwanego też florenckim Panteonem.
Poczytałam też o życiu Dantego, ciekawe miał.




................................


To Leonardo Da Vinci w słynnej galerii Uffizi:



.........................



Ale, ale, można by tak w nieskończonośc, bo nieskończenie dużo tam tych rzeźb było.




To tylko jeszcze jedna rzeźba a mianowicie najsłynniejsza we Florencji
czyli rzeźba biblijnego Dawida.
Tylko że na tym placu widokowym, to kopia tej rzeźby.
Żeby obejrzeć oryginał, trzeba było wcześniej rezerwować bilety a potem "wstrzelić się w odpowiednią godzinę, bo czas oglądania był określony i limitowany.
A w tym upale,
planowanie czegokolwiek trudne było,
poza tym tę rzeźbę tyle razy widziałam na reprodukcjach, niczym zaskoczyć nie mogła.




..................


I króciutki jeszcze filmik z tego placu widokowego,
mignie i pomnik i ten Most Złotników":


https://photos.app.goo.gl/XJG1sHXtsBD5uJdR6

[bogda]

To "Św. Jerzy i smok" ,
tylko jak święty, to dlaczego goły?

Chyba zgodnie z powiedzeniem "goły jak święty turecki", tylko, że tu inni święci...

[amiii]

Napisał bogda

Chyba zgodnie z powiedzeniem "goły jak święty turecki", tylko, że tu inni święci...

Jak już jest ten plac widokowy (ciągle Florencja),
to tacy młodociani artyści,
bo co by tu nie powiedzieć, coś tam potrafią.
O zmroku nie byłoby miejsca:



.............


Ale wcześniej:

https://photos.app.goo.gl/QzFFLMujvx6hMraQ9


A tu ten mały jeszcze niewiele potrafi
ale talentu aktorskiego nie można mu odmówić:



https://photos.app.goo.gl/L35gquDC7szgsn3W6

[amiii]

Jak ktoś ma ochotę, to spacerek po Florencji.
Włochy mają to do siebie,
że coś co jest stare, zniszczone czy trochę zaniedbane,
we Włoszech tworzy swoisty klimat
i mnie się podoba:




..................................




.....................................


Jak widać dużo tu żółtego koloru,
jakby mało słońca mieli.





.....................................





..................................


Tu taka malutka "wytwórnia" prosciutto (aromatyczna szynka włoska, solona i suszona na surowo),
klimat, wystrój, wyposażenie jak sprzed wieków.
Nasz (polski) sanepid by się za głowę złapał,
surowe mięso było nie było, wysoka temperatura i niezbyt "wyszukane" warunki serwowania tego smakołyku:







..................................






................



..................





...................................










...................

[amiii]

To taki krótki przerywnik,
bo wklejam zdjęcia gdzieś tam w innym miejscu
i jestem teraz w Szanghaju.

Zapraszam na świeżutką herbatę (chyba Alodia jest miłośniczką herbaty).




.................................



Ten pan wysuszy listki na tym podgrzewanym woku
ale zaparzyć, to już trzeba sobie samemu:


.................................




...................................



Pachnie ta herbata przy suszeniu nieziemsko.
Kupiłam trochę na prezenty
ale ja herbaty nie lubię,
ja się tylko zapachem delektowałam.

[amiii]

To jeszcze Florencja
i coś czego nie można nie zauważyć
albo przejść obok tego obojętnie.

Wiele uliczek tam prowadzi, to coś w prześwicie:



................................



To katedra Santa Maria del Fiore,
przepiękny, imponujący wielkością obiekt:



................



Zaczęto budować tę katedrę w XIII wieku
i trochę to trwało
ale patrząc na ilość ozdobnych elementów......

" Prace trwały do 1887 i tym samym ukończono – budowaną z przerwami przez blisko 600 lat – katedrę Santa Maria del Fiore. Wnętrze kościoła ma długość 153 m, szerokość w korpusie (szerokość naw) – 38 m, a wysokości prezbiterium wraz z przyległymi apsydami – 90 m."



...................






..................................





..................





...................



I ta imponująca wielkością Dzwonnica Giotta czyli campanilla.

"Campanilla to dzwonnica kościelna charakterystyczna dla italskiej architektury (najsłynniejsza z nich znajduje się w Pizie – mocno pochylona."




...............



...................





.................





...............



Ilość ornamentów, zdobień i detali przyprawia o zawrót głowy:




...................



Aż męczące jest tyle piękna w jednym miejscu
a pozostaje jeszcze przyjrzeć się paru detalom
ale to już w następnym poście.




..................................

[gratka]

Nie myślałaś podczas zwiedzania Florencji, że Ci Włosi w XII wieku chorowali na gigantomanię?
Dysponowali tylko siłą mięśni swoich i osłów, a porywali się na takie olbrzymie budowle.
Nic dziwnego, że budowa trwała i trwała, bo może nawet nikt nie miał pojęcia jak ma wyglądać
wykończona. Dojrzewała wraz z cywilizacją.
Z drugiej strony mieli tak wspaniałe kamienie i marmury, że nic tylko budować
i zaskarbiać sobie łaski w niebie i pamięć na ziemi.
Przepięknie łączyli okładziny z zielonego i różowego marmuru z białym.

Ukłony w podzięce przesyłam Ci

[amiii]

Napisał gratka

Nie myślałaś podczas zwiedzania Florencji, że Ci Włosi w XII wieku chorowali na gigantomanię?

Ależ tak, niejeden raz tak pomyślałam.

Dysponowali tylko siłą mięśni swoich i osłów, a porywali się na takie olbrzymie budowle.

W tej katedrze jak już wyżej wspomniałam, prezbiterium czyli część kościoła w której znajduje się główny ołtarz,
ma wysokość 90 metrów!
Tak licząc że piętro ma ok. 3 metrów,
to prosty rachunek, wysokość katedry przy głównym ołtarzu to jakieś 30 pięter!

Nic dziwnego, że budowa trwała i trwała, bo może nawet nikt nie miał pojęcia jak ma wyglądać
wykończona. Dojrzewała wraz z cywilizacją.

Dokładnie tak, Gratko.
Jak się zaczęłam wczytywać w historię tej katedry,
to zrezgnowałam nawet z krótkiej wzmianki tu jak ją te 600 lat budowano.
Zaczęto ją budować w 1296 roku a potem zmieniano ciągle architektów, plany co do wielkości i wystroju,
w którymś momencie zburzono gotowe już nawy i rozpoczęto wszystko od nowa pod okiem któregoś z kolei architekta.
Długo im zeszło przy tej katedrze
ale jest efekt "wow", nie ma to tamto.

I tak jak napisałaś, dysponowali tylko siłą mięśni,
jak więc budowano i zdobiono różnymi elementami na tak ogromnych wysokościach.
Jakieś rusztowania? Takie wysokie?

Pokazałam w poprzednim poście nie dodając objaśnienia,
co jest na zdjęciu:

"Baptysterium San Giovanni
( budynek ze zbiornikiem wody pośrodku, przeznaczony do odprawiania obrzędów chrztu)
– najstarszy budynek usytuowany na Piazza San Giovanni we Florencji.
Znajduje się w pobliżu wejścia do katedry Santa Maria del Fiore.

Pierwsza budowla powstała w okresie wczesnego chrześcijaństwa w IV – VI wieku niedaleko bram ówczesnego miasta,
przed wejściem do znajdującej się dawniejszej katedry Santa Reparata."



...................


I jeżeli chodzi o rozwiązania jakie stosowali w czasie budowy tego babtysterium,
to wg wiedzy mojego starszego syna który jest inżynierem budownictwa, czapki z głów.
Bo ja to nic nie zrozumiałam z objaśnień jakie to "sztuczki" stosowano przy budowie tego,
a było to nie lada wyzwaniem przed wiekami
(jakieś 1500 lat temu przecież), żeby to się "trzymało kupy."

Z drugiej strony mieli tak wspaniałe kamienie i marmury, że nic tylko budować
i zaskarbiać sobie łaski w niebie i pamięć na ziemi.
Przepięknie łączyli okładziny z zielonego i różowego marmuru z białym.

Oj tak, materiały budowlane, w tym marmury,
to Włosi mają,
m.in. do Dubaju ściągnięto z Włoch masę różnych kamieni budowlanych, w tym właśnie pięknie kolorowych marmurów.

Ukłony w podzięce przesyłam Ci

Ja również się kłaniam i dziękuję, że jesteś tu ze mną.


To tylko jedno zdjęcie, bo więcej teraz się nie zmieści,
takie zbliżenie detali (wysoko, wysoko):



..................................


Resztę w następnym poście.

[amiii]

Tak kilka tylko detali tej katedry (Florencja)
bo nie sposób wszystkiego zauważyć, obejrzeć, zdjęcia zrobić a i pokazać tu (życia nie starczy).

I tak sobie myślę, że doceniono i zauważono Michała Anioła czy Leonardo Da Vinci
a pomija się setki tych bezimiennych artystów,
którzy na wysokościach wyczarowywali detale, rzeźby, malunki, te wszystkie cudeńka...


.................................







..................................





................................






..................................





...................................





..................





.......................................




I jeszcze baaaardzo duże zbliżenie i widok tej katedry
z tego tarasu widokowego,
który pokazywałam w poprzednich postach:



..................

[amiii]

U Was gorąco,
mnie na wspomnienie tych kilku dni wToskanii
też robi się gorąco,
to taki przerywnik z wczorajszego mokrego spaceru.
Było mokro ale przyjemnie, a temperatura w sam raz.
A do Florencji i okolic wrócę, bo jeszcze parę fajnych rzeczy zostało.


Momentami było ciemno i ponuro:



...................





Ale tu pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie, nie ma co się przejmować, za chwilę już jaśniej:



.................



Drzewa jak się tu trafią, to mają piękne kształty,
bo wiatr nimi targa, niczym nie są osłonięte:




..................





................


A te porosty na drzewach,
dla mnie bomba.





.................




Ten rodzaj porostów świadczy o tym,
że powietrze jest krystalicznie czyste,
no cóż, w końcu naokoło setki kilometrów Parku Narodowego:















................



I takie sobie "kamyczki".
Niby nic szczególnego, fajne miejsce na ognisko:



...............




................


A pod ten kamyczek zajrzałam i się odsunęłam:




................



Bo on "podparty" był tylko na takim kikucie,
na tym po lewej stronie fragmencie,
to co wydaje się że po prawej, to już skała za nim.
Wydawało się, że wystarczy pchnąć go palcem a poleci:




..................

[amiii]

Jeszcze chwila na Dartmoor.

Znów zrobiło się ciemno i ponuro
ale dalej jest pięknie:



..............





...............................



Towarzystwo się zmienia ale ciągle jest doborowe:




.................







....................


Tutaj jak coś się złamie czy przewróci,
to leży sobie i pięknie wygląda:





..................





.................

[gratka]

Cudne są te angielskie pokręcone drzewa. Z porostami też im do twarzy, nawet bardzo

[amiii]

Napisał gratka

Cudne są te angielskie pokręcone drzewa.

Zgadzam się z Tobą,
są piękne i niezwykłe w swym "powykręcaniu".

Mam takie jedno ulubione, które nazywam "moim",
jest na skwerku u mnie nad morzem.
Czasem nadkładam drogi żeby przejść koło niego,
jak zechcesz i Ci się podoba,
to mogę Cię dopisać jako jego współwłaścicielkę.




........................................

Z porostami też im do twarzy, nawet bardzo

Właśnie.
Tylko się zastanawiam czasem,
czy te porosty "wykończyły" te drzewa,
czy pojawiły się jak już drzewo prawie martwe było.
Bo te porosty najlepiej się "czują" na takich usychających egzemplarzach:



.................




.................



Jest jeden zakątek z drzewami tu,
czarodziejski w swym wyglądzie i klimacie,
zaraz wkleję zdjęcia.

[bogda]

A pod ten kamyczek zajrzałam i się odsunęłam:

Też bym nie ryzykowała zaglądać głębiej.
Powykręcane drzewa niesamowite.
Ciekawe co je tak wykręca, może wiatr, a może ustawiają się w kierunku wody, albo taki gatunek.
Koniki są czyjąś własnością czy raczej dzikie.

[amiii]

Napisał bogda

Ciekawe co je tak wykręca, może wiatr, a może ustawiają się w kierunku wody, albo taki gatunek.

Tu w tym miejscu to chyba wiatr, bo ich jest niewiele,
nie rosną "w kupie", to z pojedynczymi wiatr robi co chce.

Koniki są czyjąś własnością czy raczej dzikie.

Konie są dzikie, jest ich dość dużo
ale nie są wcale płochliwe,
kręcą się koło ludzi, można całkiem blisko podejść:



................





I jeszcze paę zdjęć z miejsca "powykręcanego" i bajkowego:





................





...............






...............





...............





................



Zachodzące słońce robi "klimat",
trzeba się spieszyć żeby wyjść z tego miejsca,
bo jakoś tak te drzewa jakby zagarnąć chciały, przytrzymać....
A do parkingu daleko,
w dodatku też przez mało "przyjazny" teren.
Kiedyś wrócę jeszcze w to miejsce.

..............

[amiii]

Tak chwilę "ogródkowo" jako przerywnik,
dawno tego nie robiłam.....



................





...............





...............





................





..................





..................................





.................





...................................





..............





...............





................

[amiii]

Gorącej Toskanii nie ma co "tykać",
u mnie może nie upalnie ale też ciepło,
to może trochę na wodzie.
Pokazywałam już to miejsce
ale zdjęcie żadne się nie powtórzy.
W promieniu 200 km to jest najfajniejsze miejsce do pływania,
duży obszar,
stosunkowo niewiele jednostek pływających które to bujają czasem kajakiem że hej,
no i we wsi, do której się dopływa są lokalne piwa o różnych smakach.
Jak one smakują, jak się tak człowiek zmacha przy wiosłowaniu.


Jako że to wakacje, to miejsca na parkingu blisko wody nie znajdzie,
trzeba stanąć jakiś kilometr czasem od wody i nieść napompowany kajak
ale to też zaprawa kondycyjna.

Tu samochód zostawiony na ulicy w wiosce
i takie piękne kępy traw.
Nie tylko kwiaty "robią robotę",
trawy też są dekoracyjne:



.................



Jeszcze nie ma najwyższej fali która przykryłaby to błoto
ale szkoda czekać godzinę,
Trzeba sobie powtarzać "jakie fajne błoto"
i przenieść przez niego kajak:



...............




A na wodzie jest cudnie,
cicho, lekki wiaterek, tylko plusk wioseł
i czasem krzyk jakiegoś ptaka:



................





.................


I różne ciekawostki spotyka się po drodze.
Przywiązane coś do boi,
to chyba coś pływające
ale niczego znanego nie przypomina:




.............




..............



Trzeba było podpłynąć, opłynąć, żeby zorientować się co to za dziwoląg.
Czego to ludzie nie wymyślą,
to taki dziwny katamaran, widać że zbudowany przez jakiegoś zapaleńca,
bo fabryczna produkcja to nie jest:




................



Drewno na tym katamaranie jakieś takie egzotyczne, pięknie zabezpieczone,
widać że pracy w tego cudaka włożono niemało.
Tylko jak na tym pływać?
Gdzie stoi ktoś kto manewruje żaglami?



................


I w dużym zbliżeniu,
kacza rodzinka:



................



Na filmiku lepiej widać tę słodką gromadkę:


https://photos.app.goo.gl/Jx9tk3vgH7vVogZQ8

[amiii]

Wczesny niedzielny poranek,
pochmurny i dobrze że tak.
Jakoś nie tęsknię za słońcem.

A jak tak wcześnie,
to cały plac nad morzem mam tylko dla siebie do tuptania.
Zwykle tu tłumy, rolkarze, deskarze, dzieciaki na rowerkach i masę szalejących psiaków,
dziś wszyscy odsypiają szaleństwa sobotniej nocy:



...............




.................



Prom jak poranny autobus,
odpływa do m.in. Cherbourga we Francji albo do Bilbao w Hiszpanii:




..............

Wolno płynie....

https://photos.app.goo.gl/N8JkbF8eWmnYHYfU7


Ten prom płynie do Cherbourga,
do tego gdzie kręcono film "Parasolki z Cherbourga" ze śliczną, młodziutką Catherine Deneuve.


Chyba nie ma nikogo, kto nie znałby tej melodii:

https://www.youtube.com/watch?v=wA_Frvm6wng

[amiii]

To płynę dalej.
Czasem chciałoby się dopłynąć do brzegu, wysiąść i połazić
ale nie można jak się ma kajak "pompowany",
przy brzegu mogą być ostre kamienie czy gałęzie.



...................




Sielski widoczek,
samotny domek, krówki i o dziwo!
nawet plantacja winorośli jest.
Tu w Anglii rzadko przy domach spotyka się jabłonie czy inne drzewa owocowe,
grządek z warzywami nie spotkałam.
Pomyślałam ze te krówki do wody mają całkiem blisko
ale przecież tu co kilka godzin wciska się morze, woda jest słona.
Wiem bo tu pływałam
i chcąc nie chąc czasem spróbowałam,
choćby nawet oblizując wargi.



...............



No i już przy tym pubie a właściwie raczej szopie,
gdzie serwują te lokalne piwa
i jakieś proste przekąski typu frytki.
Ten bar pokazywałam już kiedyś,
Anglicy kochają takie swojskie, siermiężne obiekty.
Żeby można wejść w ubłoconych buciorach z wędrówki, z psami,
czy tak jak tu ja nie raz wchodziłam ociekająca wodą i przeważnie boso jak obok zostawiałam kajak.

Ale tym razem niestety, piwa nie będzie , nie ma miejsc,
trzeba czekać.
Przy tej drewnianej "ambonie" stoi pan który kieruje ruchem jak w najlepszych restauracjach (tabliczka po lewej),
tzn. pilnuje kolejki i wyznacza stolik, przy którym można usiąść.
Tu akurat pan odszedł na moment:


..............


To trzeba zaczekać,
może się rozluźni,
bo będzie odpływ i wodniacy muszą odpłynąć z tej zatoczki,
żeby nie osiąść na mieliźnie
To krótki spacer po wsi.


Taki murek i niesamowite te żółte lwie paszcze, tak "dorodne" i gęste
a rosną w suchej odrobinie ziemi w murku:





..............






.............




To fioletowe samo się sieje, wciska w każdą szczelinę i rośnie tak byle gdzie,
nawet w szczelinie w tynku:



..............





................




..................