menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Kultura > Książka, literatura, poezja
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #61  
Nieprzeczytane 25-04-2011, 23:14
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Malwinko - dziękuję
__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #62  
Nieprzeczytane 26-04-2011, 00:20
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie



Rembrandt - Głowa Chrystusa :
/modelem malarza był młody,Żyd/




Chrystusie... - Julian Tuwim

Jeszcze się kiedyś rozsmucę,
Jeszcze do Ciebie powrócę,
Chrystusie...

Jeszcze tak strasznie zapłaczę,
Że przez łzy Ciebie zobaczę,
Chrystusie...

I taką wielką żałobą
Będę się żalił przed Tobą,
Chrystusie...

Że duch mój przed Tobą klęknie
I wtedy serce mi pęknie,
Chrystusie...



Julian Tuwim

Zmęczony burz szaleństwem

Zmęczony burz szaleństwem, jak statek pijany,
Już niczego nie pragnę, jeno wielkiej ciszy
I kogoś, kto zrozumie mój żal nienazwany,
Kogoś, kto mą bezsłowną tęsknotę usłyszy;

Kogoś, kto jasną duszą życie mi przepoi,
Iżbym w spokoju bożym wypoczął po męce,
Kogoś, kto rozszalałe serce uspokoi,
Kładąc na moje oczy miłosierne ręce.

Idę po szczęście swoje. Po ciszę. Do kogo?
Którędy? Ach, jak ślepiec! Zwyczajnie - przed siebie.
I wiem, że zawsze trafię, którą pójdę drogą,
Bo wszystkie moje drogi prowadzą do Ciebie.


__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/

Ostatnio edytowane przez donka : 26-04-2011 o 08:17.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #63  
Nieprzeczytane 28-04-2011, 00:57
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Wybitny polski poeta Kazimierz Przerwa - Tetmajer o wielkiej indywidualności artystycznej należy do tych najbardziej przeze mnie lubianych. Nastrojowa poezja Tetmajera, często bardzo głęboka - przemawia do mnie swoim liryzmem i refleksyjnym opisem świata..

Kiedyś bardzo zachwyciłam się jego świeżo akurat odkrytym przeze mnie wierszem "Dusza w powrocie" i o północy przesyłałam go takiej samej jak ja wielbicielce poezji.




Dusza w powrocie - Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Szukam na próżno - odnaleźć nie mogę -
nie mogę znaleźć dawnej duszy mojej...
Gdzież jest? Gdzie znikła?... Ach! przede mną stoi
jakiś cień - jodła widna przez szeżogę.

Jakiś, cień, mara blada, znikła zjawa -
smutno się, trwożnie, bojaźliwie do mnie
zza mgły uśmiecha - patrzę nieprzytomnie,
strach mi wśród piersi zrywa się i wstawa!

To widmo - to jest - moja dusza!? Moja
dusza!? To widmo?! Ten cień!? To konanie!?
To dusza moja!? Naokół otchłanie
i mgły... Tak jest: to ona. Mówi: to ja.

To ja... Tak jest: to ty... Ty... Gdzieżeś była?
Milczy. - Skąd wracasz? Powiedz... Schyla głowę.
Mów... Głowa na piersi spada... Przez niezdrowe
szłaś kraje?... Drży, jak haszyszem opiła.

Wróciłaś?... Szepce: tak - i patrzy w oczy,
jak pies, co zwlókł się i wraca ku nodze.
Ty jesteś dusza moja... po złej drodze
szłaś - nawet krew ci, spojrzyj, stopy broczy.

Nie czujesz?... Przeczy głową. Zziębła, blada,
nie czuje bólu, krwi na stopach. - Długo
błądziłaś kędyś -patrz: czerwoną strugą
za tobą bieży krew, co z nóg twych pada.

Długo nie było cię. Pójdź, chcę ci rany
obetrzeć z krwi... lecz gdzie są skrzydła twoje?...
Gdzie skrzydła!? Powiedz! Mów! Jak orzeł dwoje
skrzydeł szerokich miałaś, jak orkany!

Mówi Mów! Na Bogal Gdzie twe skrzydła? Duszo!
Dwa miałaś skrzydła, wielkie, silne, duże,
gdzież są!? - Noc legła na całej naturze,
mgły kłębem spadły w dół i światło głuszą.

Gdzie skrzydła?... Pustka... Zapomniałem ciebie,
nagle uczułem w sobie, że cię nie ma;
zacząłem szukać - przyszłaś, jesteś... Niema
cisza na ziemi zwisła i na niebie.

Nagle cię znaleźć i mieć zapragnąłem:
jesteś - ta sama, co tam, na Jeziorze, --
chłonęłaś w siebie świat... Przyszłaś w pokorze
z bezwładną ręką i spuszczonym czołem...

W źrenicach suchość masz, w skroniach pożogę,
twe skrzydła strzęp, proch duma twa i siła,
na stopach twoich krew... Wiem już, gdzieś była -
anioł cię śmierci wwiódł na swoją drogę.


Kazimierz Przerwa-Tetmajer znany był z licznych romansów i bujnego, skomplikowanego życia miłosnego i erotycznego. Choć uwielbiany przez panie, kilkakrotnie zaręczony nigdy się nie ożenił.
Ze związku z nieznaną z nazwiska aktorką miał nieślubnego syna Kazimierza Stanisława, do którego przez kilka lat, aż do roku 1906 nie przyznawał się.
Później zaczął starać się o rozwój talentów syna, widział w nim przyszłego poetę. W wierszu "Memu synkowi" zaczynał już planować jego przyszłość -

......"Ty bądź poetą - ty ziść w sobie
wszystko, co ojciec marzył, śnił,
wszystko to, po czym jest w żałobie,
oby twych krwią się stało żył - -
gorzki zawodu i zwątpienia
trujący uśmiech z twoich ócz
niech się tryumfem wypromienia -
ty mój zgubiony odnajdź klucz... "

......Ty jesteś tym poetą, który
śnił mi się, gdym był młody ptak - -
nie doleciałem tam, do góry,
czułem go tylko - - tamten szlak...
O synku! ty mi tam wylecisz,
ty stamtąd spojrzysz, z góry tam - -
jak słońce w niebie ty zaświecisz
i dumny będę, że cię mam! .......

ten jednak nie spełnił oczekiwań ojca i w wieku 33 lat popełnił samobójstwo.



Kazimierz Przerwa Tetmajer w Zakopanem wśród górali z synem Stanisławem.


Poeta zasłynął jako piewca kobiecego ciała i autor zmysłowych opisów miłości. Przykładem może być wiersz

"Lubię kiedy kobieta”




Dirk de Quade van Ravesteyn – Leżąca Venus /1608/

Lubię….

Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.

Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.

I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.

Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata


Cztery jednoczesne wielbicielki poety dzielące z nim łoże były przekonane, że to do nich autor kierował słowa wiersza. Zwrotek było cztery i podobno każda była przeznaczona po kolei dla jednej z pań.

__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/

Ostatnio edytowane przez donka : 28-04-2011 o 02:19.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #64  
Nieprzeczytane 29-04-2011, 14:18
Malwina's Avatar
Malwina Malwina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: okolice Sztumu
Posty: 17 230
Domyślnie

Aleś mi ucztę zgotowała..najpierw nocną rozmową podłechtując...
widzisz, nie znam okazuje się Tuwima, nie znam Tetmajera....w szkole pokazywano nam wiersze,które należało przeczytac....czasem w życiu dorosłym człowiek na cos fajnego trafił(np Tomaszów śpiewany pzrez Demarczyk wg słów Tuwima) i zatrzymawaszy się na chwilkę pędził dalej....a tu proszę..taki śliczny Tuwim, taki bogaty wewnetrznie pełen nadzieji, wiary....
Natomiast ta dusza Tetmajera....to taki bumerang do niektórych co rusz wracający w zaawansowanym wieku, acz niekoniecznie....wstrząsajacy obraz moze samozniszczenia w życiu, a moze okoliczności, a moze ....w tragicznie piękne słowa ubrany....a mięzdy wyrazami tyle zdziwienia , rozpaczy, litości, niedowierzania, tkliwości, rozpaczy....no, Aldonko pogadałoby się.....
A erotyk?...majstersztyk.....tak wyczerpujący opis "odlotu" kobiety kochanej, zakochanej.....świetny....
No, pogadałąm sobie kończąc tymi rozważaniami nocną naszą rozmowę....
Odpowiedź z Cytowaniem
  #65  
Nieprzeczytane 30-04-2011, 23:50
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Cytat:
Napisał [FONT="Georgia"
Malwina]A.
Natomiast ta dusza Tetmajera....to taki bumerang do niektórych co rusz wracający w zaawansowanym wieku, acz niekoniecznie....wstrząsajacy obraz moze samozniszczenia w życiu, a moze okoliczności, a moze ....w tragicznie piękne słowa ubrany....a mięzdy wyrazami tyle zdziwienia , rozpaczy, litości, niedowierzania, tkliwości, rozpaczy....no, Aldonko pogadałoby się.....
.....
[/font]..


No tak .....masz rację "Duszę w powrocie" można sobie różnie tłumaczyć.
Poruszająca jest zwrotka o utracie skrzydeł....powrót duszy, ale już bez skrzydeł, które miały nas ponieść wysoko, ziścić marzenia, jak pisał nasz wielki wieszcz:

"Młodości! dodaj mi skrzydła!
Niech nad martwym wzlecę światem"


Dla mnie to piękny, piękny wiersz.....cieszę się, że mogłam nim podzielić się z Tobą, i z innymi - zaglądającymi do tego wątku.



__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #66  
Nieprzeczytane 01-05-2011, 00:10
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Cytat:
Napisał Malwina
Aleś mi ucztę zgotowała..najpierw nocną rozmową podłechtując...
widzisz, nie znam okazuje się Tuwima, nie znam Tetmajera....w szkole pokazywano nam wiersze,które należało przeczytac....czasem w życiu dorosłym człowiek na cos fajnego trafił(np Tomaszów śpiewany pzrez Demarczyk wg słów Tuwima) i zatrzymawaszy się na chwilkę pędził dalej....a tu proszę..taki śliczny Tuwim, taki bogaty wewnetrznie pełen nadzieji, wiary....

.



W nawiązaniu do postu Malwinki o Tuwimie chcę jako ciekawostką podzielić się przeczytaną niedawno w
" Dziennikach " Anny Iwaszkiewicz żony Jarosława Iwaszkiewicza bulwersującą o nim opinią..... dziś zapewne oceniano by ją jako antysemicką. Ich autorka, która przyjaźniła się przecież z poetami i pisarzami żydowskiego pochodzenia, /choć nigdy nie zapominała o ich pochodzeniu / tak skrytykowała Tuwima, który naraził się ówczesnej elicie politycznej pacyfistycznym utworem"Do prostego człowieka" drukowanym w Kurierze w 1929r.:

..... "Tuwim to prosta dusza, biedny strachliwy Żydek, na którego nie wiedzieć jak spadł boski dar wielkiego talentu i tym darem powinien się jedynie cieszyć i w nim życie zamknąć. Co mu do głowy strzeliło politykować......

.......Tylko tym może i powinien być - poetą lirycznym.....


Dodam od siebie – jest. I to wielkim.

Ten wiersz będzie zawsze aktualny, dotyczy nie tylko naszej Ojczyzny...... szlachty już nie ma, ale są biznesmeni, bankowcy, miliarderzy, fundamentaliści religijni i to w ich interesie ginie otumaniony modnymi i kłamliwymi ideami - prosty człowiek.

Do prostego człowieka


Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -

- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!


Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"


Same "Dzienniki" warto przeczytać. Ukazują trochę egzaltowaną, niebanalną osobowość Anny Iwaszkiewicz ciekawie opisującą środowisko artystyczne i literackie w czasach dwudziestolecia międzywojennego. Była postacią znaną, lubianą. Przyjaźniła się z Karolem Szymanowskim, Marią Pawlikowską-Jasnorzewską, Magdaleną Samozwaniec, Antonim Słonimskim, Tuwimami, Stanisławem Ignacym Witkiewiczem i jego żoną Jadwigą, Stryjeńskimi. Bywała w "Ziemiańskiej" / o tej kawiarni pisałam w wątku o kabaretach / Stała się osobą, której autorzy czytywali jako pierwszej swoje utwory oczekując rad i ocen.

__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/

Ostatnio edytowane przez donka : 01-05-2011 o 08:36.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #67  
Nieprzeczytane 02-05-2011, 23:38
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Edward Estlin Cummings, jeden z głównych przedstawicieli nowojorskiej awangardy literackiej pierwszej połowy XX wieku.
Żył i tworzył w Nowym Jorku.
Był czołową postacią nowojorskiej bohemy artystycznej.

Twórca najpiękniejszej poezji miłosnej.

Przypomnę dwa najbardziej znane jego wiersze:



Leonardo da Vinci


Mówiłem do ciebie

mówiłem do ciebie
uśmiechem a ty nie
odpowiedziałaś
twoje usta są
struną szkarłatnej muzyki

Ach, przyjdź
czy życie nie jest uśmiechem?

mówiłem do ciebie
pieśnią a ty
nie słuchałaś
twoje oczy są wazą
boskiego milczenia

Ach, przyjdź
czy życie nie jest pieśnią?

mówiłem
do ciebie duszą a ty
nie byłaś zdziwiona
twarz twoja jest snem zamkniętym
w białym aromacie

Ach, przyjdź
czy życie nie jest miłością?

mówię do ciebie
mieczem
a ty milczysz
twoje piersi są grobem
miększym od kwiatów

Ach, przyjdź
czy miłość nie jest śmiercią?

tłum. Julia Hartwig





Pierre Auguste Renoir.


Edward Estlin Cummings

Noszę Twe serce z sobą

Noszę Twe serce z sobą - noszę je w sercu moim
Nigdy się z nim nie rozstaję - gdzie idę Ty idziesz ze mną;
Cokolwiek robię samotnie
Jest to także twoim dziełem, Kochanie

I nie znam lęku przed losem bo Ty jesteś moim losem
Nie pragnę piękniejszych światów -
Ty jesteś mój świat prawdziwy
Ty jesteś tym co księżyc od dawien dawna znaczył
Tobą jest to co słońce kiedykolwiek zaśpiewa

Oto jest tajemnica której nie dzielę z nikim
Korzeń korzenia
Zalążek pierwszy zalążka
Niebo nieba nad drzewem co zwie się życiem;
I rośnie wyżej niż dusza zapragnie
I umysł zdoła zataić
Cud co gwiazdy prowadzi po oddzielnych orbitach

Noszę Twe serce z sobą - noszę je w sercu moim.



__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #68  
Nieprzeczytane 04-05-2011, 00:03
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie


Jacques Brel,
belgijski bard, kompozytor, piosenkarz i aktor. ...poeta ekstremalnych wyczynów.

Należy do tych, o których mówi się „wiecznie żywy”. Naprawdę zmarł 30 lat temu. w 49. roku życia.

Trudny charakter – to delikatnie powiedziane.
Konglomerat sprzeczności. Najpierw świętoszek (miał ksywkę „księżulo”). Potem libertyn. Pijak, prowokator.
Bywał uroczy, także brutalny, impulsywny; liryczny i drapieżny; skromny i pyszny. Choć bardzo inteligentny, wykazywał się dziecięcą naiwnością. Całe życie towarzyszył mu niepokój.
Zaczął śpiewać ze złości – bo nie potrafił zainteresować tekstami żadnego piosenkarza. Za to gdy został doceniony, od 1959 roku przez siedem lat prawie nie schodził ze scen na całym świecie.
Zdarzały się lata, podczas których dawał więcej koncertów, niż dni w roku. Pobudzał go alkohol i nikotyna – jak się okazało, gwoździe do trumny. Z ostatnim recitalem wystąpił w 1967 roku.

49 lat liczy sobie jego największy przebój "Ne me quitte pas”. W prześmiewczym tłumaczeniu - „Nie wykituj mi”, w istocie znaczy "Nie opuszczaj mnie”.

Tę prośbę powtarzało tysiące wykonawców, a nagrało – 400 artystów w 22 językach świata. Były wersje tureckie, greckie, w narzeczach afrykańskich i jidysz.

Polskiego przekładu tego, i innych utworów Brela podjął się Wojciech Młynarski. Sława utworów Brela nie blaknie, przeszedł do legendy francuskiej piosenki.


Jacques Brel

/przekład Wojciech Młynarski/


Sophie Anderson

Nie opuszczaj mnie

Nie opuszczaj mnie
Każda moja łza
Szepcze, że co złe
Się zapomnieć da
Zapomnijmy ten
Utracony czas
Co oddalał nas
Co zabijał nas
I pytanie złe
I natrętnie tak
Jak? Dlaczego? Jak?
Zapomnijmy je

Nie opuszczaj mnie
Nie opuszczaj mnie
Nie opuszczaj mnie

Ja deszczowym dniem
Ci przyniosę z ziem
Gdzie nie pada deszcz
Pereł deszczu sznur
Jeśli umrę
Z chmur spłynie do Twych rąk
Światła złoty krąg
I to będę ja
W świecie ziemskich spraw
Miłowanie Twe
Będzie pierwszym z praw
Królem staniesz się
A królową ja

Nie opuszczaj mnie
Nie opuszczaj mnie
Nie opuszczaj mnie

Nie opuszczaj mnie
Ja wymyślę Ci
Słowa, których sens
Pojmiesz tylko Ty
Z nich ułożę baśń
Jak się serca dwa pokochały
Na przekór ludziom złym
Z nich ułożę baśń
O królewnie co
Zmarła z żalu bo
Nie poznała Cię

Nie opuszczaj mnie
Nie opuszczaj mnie
Nie opuszczaj mnie

Przecież zdarza się
Że największy żar
Ciska wulkan co
Niby dawno zmarł
Pól spalonych skraj
Więcej zrodzi zbóż
Niż zielony maj
W czas wiosennych burz
Gdy księżyca cierń
Lśni na nieba tle
I z czerwienią czerń
Nie chcą rozstać się

Nie opuszczaj mnie
Nie opuszczaj mnie
Nie opuszczaj mnie

Nie opuszczaj mnie
Już nie będzie łez
Dobrze jest jak jest
Tylko taki kąt
Mały kąt mi wskaż
Gdzie Twój słychać śmiech
Widać Twoją twarz
Chcę, gdy Słońca krąg wzejdzie
Być co dnia
Cieniem Twoich rąk
Cieniem Twego psa

Nie opuszczaj mnie
Nie opuszczaj mnie


http://www.youtube.com/watch?v=RKMqC...eature=related






Również w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego piosenka Jacques Brela:


Alexandre Cabanel

Piosenka Starych Kochanków

Rozświetlały burz rozbłyski
Miłość naszą ileś lat
Raz ty brałaś swe walizki
To znów ja ruszałem w świat
Lecz pokój, gdzie kołyski brak
Pamięta echa dawnych burz
I słów namiętnych do szaleństwa
Więc choć porażki pierwszej smak
Z twych warg uleciał dawno już
A z mych pierwszego smak zwycięstwa
Czy ty wiesz
Jedyna, czuła i najmilsza ma
Że ja od wschodu, aż do zmierzchu dnia
Wciąż bardziej kocham cię

Kłótnie schadzki przeprowadzki
Znaliśmy się do cna
Wpadaliśmy w swe zasadzki
Zastawione, gdzie się da
Ty miałaś kogoś, dobrze wiem
I jam też nie bez grzechu był
Lecz zawsze żyliśmy nadzieją
Że z pożegnania pierwszym dniem
Oboje dołożymy sił
By starzeć się, nie doroślejąc

Czy ty wiesz
Jedyna, czuła i najmilsza ma
Że ja od wschodu, aż do zmierzchu dnia
Wciąż bardziej kocham cię

A czas goni, a czas goni
Straszy, że źle z nami jest
I że zawieszenie broni
To miłości naszej kres
Strudzeni trochę, bądź co bądź
Posłusznie wyruszamy więc
Na pole bitwy.. wyruszamy
Żeby, jak co dzień, udział wziąć
W potyczce czułej dwojga serc
W serdecznej wojnie zakochanych

Czy ty wiesz
Jedyna, czuła i najmilsza ma
Że ja od wschodu, aż do zmierzchu dnia
Wciąż bardziej kocham cię


http://www.youtube.com/watch?v=H1DpjXQUDsI





__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/

Ostatnio edytowane przez donka : 04-05-2011 o 00:26.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #69  
Nieprzeczytane 04-05-2011, 09:47
Malwina's Avatar
Malwina Malwina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: okolice Sztumu
Posty: 17 230
Domyślnie

A jednak mimo zmęczenia siedziałaś po nocy ze "swoją" poezją zamiast ze mną pogadac....zdrajczyni hihi
Brell....końska uroda(przepraszam cudne konie), niedbalstwo w twarzy, niezdrowy tryb zycia i figlarnosc w oczach małego chłoptysia....ale głos i język francuski w jego wykonaniu przykuwający uwagę kobiet...niestety...hihi..
Nie opuszczaj mnie cudny utwór..taki ładunek emocji i świadomosc, ze nie da się zatrzymac tego co juz mija....Bajor pięknie go śpiewał też...
a Piosenka...rozczulająca w tekście....
natomiast wiersze Cumingsa do mnie nie przemawiają....innych nie znam
Odpowiedź z Cytowaniem
  #70  
Nieprzeczytane 05-05-2011, 23:49
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Cytat:
Napisał Malwina
A jednak mimo zmęczenia siedziałaś po nocy ze "swoją" poezją zamiast ze mną pogadac....zdrajczyni hihi
Brell....końska uroda(przepraszam cudne konie), niedbalstwo w twarzy, niezdrowy tryb zycia i figlarnosc w oczach małego chłoptysia....ale głos i język francuski w jego wykonaniu przykuwający uwagę kobiet...niestety...hihi..
Nie opuszczaj mnie cudny utwór..taki ładunek emocji i świadomosc, ze nie da się zatrzymac tego co juz mija....Bajor pięknie go śpiewał też...
a Piosenka...rozczulająca w tekście....
natomiast wiersze Cumingsa do mnie nie przemawiają....innych nie znam


Malwinko - Cummings nie każdemu się podoba, ale np.na moim blogu poetyckim proszono mnie o jego wiersze. Nudno byłoby na świecie gdybyśmy wszyscy lubili to samo. Ja też nie każdym, zamieszczonym przeze mnie tu wierszem jestem zachwycona. Często przekłady są słabe /m.in. np.tłumaczenie" Piosenki starych kochanków "/, ale mimo wszystko prezentuję je, gdyż są jakby anonsem tego, że istnieją, że należą do twórczości danego poety, lub są częścią jakiejś całości.

Jestem zdrajczyni - mea culpa, przepraszam.....ale wczoraj się zrehabilitowałam.
__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/

Ostatnio edytowane przez donka : 06-05-2011 o 08:52.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #71  
Nieprzeczytane 06-05-2011, 23:15
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Obok Jacques’a Brela - za słynnego barda uchodzi Georges Brassens.
Obaj rozpowszechnili we Francji poezję śpiewaną, obaj przekazywali swoje utwory przy akompaniamencie gitary. Nazwano ich trubadurami XX-wieku.

GEORGES BRASSENS (1921-1981 ) poeta, kompozytor piosenek, wąsaty, szpakowaty z nieodłączną gitarą, a prywatnie kotem.
Nonkonformista w każdym calu. Tak jak sam nie poddawał się konwencjom, tak też jego utwory w sposób uszczypliwy ośmieszały ustalony porządek społeczny, kpiły z armii, żandarmów, z instytucji , w tym instytucji małżeństwa.. Było to bliskie temperamentowi Francuzów i dlatego też jego piosenki cieszyły się wielkim powodzeniem, choć prawdziwą karierę rozpoczął w latach pięćdziesiątych XXw, w wieku 31 lat, po tym jak dzięki staraniom przyjaciół wystąpił w słynnym kabarecie prowadzonym na Montmartre przez Patachou.

Patachou, sławna wówczas piosenkarka, najpierw sama wykonała kilka jego utworów, a następnie przedstawiła ich autora paryskiej publiczności.
Na estradzie aktywnie występował do marca 1977. Zmarł na raka w wieku 60 lat.

Wieloletnią partnerką Brassensa była Joha Heiman, z pochodzenia Estonka, którą nazywał pieszczotliwie "Püppchen" (niem. "laleczka"). Oboje mieszkali przez wiele lat tuż obok siebie, ale osobno. Gdy pragnęli być razem, umawiali się na spotkanie. Trwało to przez kilkadziesiąt lat, aż do śmierci Brassensa.

Niezwykle wysoki poziom literacki jego utworów uhonorowany został w 1967 r. przyjęciem go w poczet członków Akademii Francuskiej i tytułem poety narodowego. Często porównuje się jego teksty do wierszy François Villona. / postaram się je zaprezentować w najbliższych postach /
Brassens zdobył popularność wykonując głównie własne utwory, ale komponował też muzykę do tekstów innych poetów.



Bardzo popularny utwór Brassensa to:

Piosenka dla starego wieśniaka /" Chanson pour l'Auvergnat "jest swoistym podziękowaniem dla 3 osób, które Brassens spotkał na swej drodze i które okazały mu pomoc i życzliwość/.

Dla ciebie śpiewam piosnkę tę, stary wieśniaku, za to,
Że, gdy zimno było w życiu mym,
ty drewno swe oddałeś mi,
I dałeś ogień wtedy, gdy obywatele godni czci
i bliźni nasi wszyscy w krąg
zamknęli przede mną swe drzwi.

To przecież nic, to parę drew,
Lecz starczy, żeby ogrzać się,
A w duszy mej płonęły tak,
Jak płonąłby cały las.

Więc kiedy umrzesz stary już,
gdy będzie wieźć cię czarny wóz,
niech przez niebiański cię wiezie szlak, aż do nieba bram.

Dla ciebie śpiewam piosnkę tę dobra kobieto, za to,
Że, gdy głodno było w życiu mym ty chleb swój oddałaś mi.
Ty otworzyłaś mi swój dom, gdy bliźni nasi wszyscy w krąg,
Obywatele godni czci, zamknęli przede mną swe drzwi.

To przecież nic, to tylko chleb,
Lecz starczy, żeby najeść się
A ja do dzisiaj w sercu mam
Ten zapach chleba i smak.
Więc kiedy umrzesz kiedyś już
I kiedy wieźć cię będzie czarny wóz,
Niech przez niebiański cię wiezie szlak, aż do nieba bram.

Dla ciebie śpiewam piosnkę tę,
Obcy człowieku, bowiem ty,
Jedynie współczułeś, gdy żandarmi złapali mnie.
Ty jeden smutny miałeś wzrok,
Gdy bliźni nasi wszyscy w krąg, obywatele godni czci
Klaskali w swe dłonie co sił.

To przecież nic, spojrzenie twe,
Lecz taka dziwna moc w nim jest,
Że blask twych oczu jeszcze dziś
Otuchy dodaje mi.
Więc jeśli umrzesz kiedyś już,
Gdy wieźć cię będzie czarny wóz,
Niech przez niebiański cię wiezie szlak,
Aż do nieba bram.

http://www.youtube.com/watch?v=f1AAAkL5kN4






Oda do włamywacza

Książę wytrycha i artysto wśród złodziei
Ty, któryś na swój skok mój zechciał wybrać dom,
Gdy ja jeździłem, by znów kogoś rozweselić
Przyjmij w darze tę odę z moich skromnych rąk.

Dla twego taktu, wierz mi mam szacunek wielki,
Bo opuszczając dom na klucz zamknąłeś mi,
by jakiś obcy nie obrobił go do reszty,
Wszak dżentelmenów jak ty, trudno spotkać dziś.
Wyniosłeś z sobą tylko niezbędne minimum,
wzgardziłeś tym portretem, który mam od lat,
ktoś mi go kiedyś przyniósł na me urodziny,
znasz się na sztuce, widać, że gust niezły masz,

oto kolejny znak twej zbrodni doskonałej,
czym jest narzędzie pracy przecież dobrze wiesz,
w związku z tym zostawiłeś mi moją gitarę,
solidarność rzemiosła to jest święta rzecz.

Tak więc mój drogi draniu, wszystko przemyślałem,
Wybaczam ci od serca jak mi miły bóg,
I coś mi ukradł stary ja ci to oddaję,
W lepsze ręce nie mogłoby to przecież pójść.

A zresztą ja, który ci dzisiaj śpiewam,
Mogłem złoczyńcą zostać różnie bywa wiesz,
I kradłbym tak jak ty, gdyby nie ma kariera,
Byłbym może wspólnikiem twoim, któż to wie?

Nie targuj się, gdy zechcesz sprzedać swoją zdobycz,
Lecz nie daj też oszukać się paserom, radzę ci,
Jak mówią paser kradnie gorzej niźli złodziej,
W pogotowiu więc miej marchewkę oraz kij.

Miej na uwadze, że policji znać nie dałem,
Lecz nie czuj się w ten sposób zaproszony znów,
Bo recydywa by z uroku cię odarła,
Nie chciej mi kraść wspomnienia i nie wracaj tu.

Więc szelmo niech Merkury strzeże cię od kicia,
A mój dobytek niech na zdrowie wyjdzie ci,
Nie miej wyrzutów, bo my dwaj jesteśmy kwita,
Wszak balladę tę stworzyliśmy ja i ty.

PS. Jeżeli jedno w życiu umiesz tylko
I jeśli powołaniem twym jest przebiegle kraść,
Karierę w handlu zrób legalnie, bez ryzyka
Nawet gliniarze będą kłaniać ci się w pas.



__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #72  
Nieprzeczytane 09-05-2011, 00:20
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Cytat:
Napisał donka
Obok Jacques’a Brela - za słynnego barda uchodzi Georges Brassens.

Często porównuje się jego teksty do wierszy François Villona. / postaram się je zaprezentować w najbliższych postach /




Poszperałam w internecie by poznać trochę poezję François Villona. Przeczytałam kilka ballad i cały Testament w przekładzie Boya Żeleńskiego, i przyznaję się, że to za mało bym mogła potwierdzić podobieństwo wierszy Georges'a Brassensa i Villona.

Ale z uwagi na to, że uchodzi on za wielkiego liryka średniowiecznej Francji, postanowiłam go bliżej zaprezentować.


François Villon - właściwe nazwisko François de Montcorbier lub des Loges (1431 - ok. 1465) był jedną z najbarwniejszych postaci Paryża XV stulecia.

Poeta urodził się w rodzinie paryskich nędzarzy. De Villon, choć skończył uniwersytet i uzyskał dyplom, wybrał życie włóczęgi.
Związał się ze środowiskiem złodziei, pijaków, prostytutek i morderców, został zawodowym przestępcą; za liczne bójki uliczne trafiał do więzienia, czasami nawet musiał uciekać na dłuższy czas z miasta.

Za bójki z użyciem noża i śmiertelnym poranieniem księdza - Villon został skazany na śmierć, a po odwołaniu wyroku(prawdopodobnie w wyniku interwencji dworu królewskiego), karę śmierci zamieniono na dziesięć lat wygnania z Paryża; - wkrótce potem (1465r-) zmarł w nieznanych okolicznościach.

Mimo barwnego życiorysu uznany został za największego poetę całego europejskiego średniowiecza.
Był autorem poematu "Wielki testament" i szeregu ballad.


Poezja Villona łączy w sobie elementy makabryczne i groteskowe, naiwne i fantastyczne.
Często jest wykorzystywana przez artystów……przykładem - bardzo znana „Modlitwa” autorstwa Vilona śpiewana przez Bułata Okudżawę, czy też ballady wykonywane przez Georges’a Brassensa.




François Villon

Ballada,
jaką Villon obdarzył szlachetnie urodzonego młodego żonkosia,
iżby ją swojej małżonce przekazać raczył
.


Niby o świcie głuszce tokujące,
A żądzy pełne, jak to w ich zwyczaju,
Pieszczoty sobie nie skąpiąc gorącej,
Gdy się skrzydłami chciwie obłapiają,


Niechże my wzajem, pani moja miła,
Miłosnych igrów zażyjem dowoli,
By nas radosna chuć w jedno spoiła,
Gwoli gorącej krwi, miłości gwoli.


Ja władzy twojej powolnym się stanę,
Po śmierć, co kiedyś do drzwi zakołacze,
Honorem ty żeś mi, na każdą ranę
Balsamem, kiedy śród zgryzoty płaczę.


Rzecze mi rozum, a będę go słuchał
Ochotnie, iżbym nie szczędził mozołu,
Służąc ci wiernie wszystką mocą ducha,
A więc nasz żywot trza nam wieść pospołu.


Kiedy nań plagi spadną i katusze,
Kiedy boleścią srogą rozgorzeje,
Wzrok twój w szczęśliwą przemieni mą duszę,
Jak wiatr, co każdą czarną mgłę rozwieje.


A więc nie stracę ziarna, zasianego
W twą glebę, dana mi od Boga ona,
Owoc wyrośnie na niej dnia pewnego,
Pospólność tedy nasza nam sądzona!


Przesłanie

Posłysz, księżniczko zacna, co ci gadam,
Serce me tobie w niewolę oddaję,
I w twej skłonności ufność mą pokładam,
Trza nam więc przecie miłować się wzajem!



Wielki testament ma charakter autobiograficzny: Villon pisze w tonie melancholii, goryczy i gniewnej ironii o swej zmarnotrawionej młodości, o niesprawiedliwości losu tak nierówno obdarzającego bogactwem ludzi różnych stanów, o zwodniczych urokach niewieścich.




Fragmenty (pisownia według Boya Żeleńskiego)

X

Chocia niewiele ia posiadam
Mienia, którego bych mógł zażyć1,
Póki rozumu pełnią władam,
Z tego, czem raczył mnie obdarzyć
Bóg (ludzie mało!), w mey niedoley
Spisuję ów testament walny2,
Na znak ostatniej moiey woley,
Iedyny i nieodwołalny.

XXII

Żałuję czasu mey młodości -
- Barziey3 niż inny iam weń szalał! -
Aż do mych lat podeszłych mdłości
Iam pożegnanie z nią oddalał;
Odeszła; ba, ni to piechotą,
Ni konno; pomkła iako zaiąc;
Tak nagle uleciała oto,
Nic w darze mi nie ostawiając.


CLXXVII

Item, chcę, aby na mym grobie
Tę, co tu podam, zwrotkę małą
W dość znacznym kształcie y sposobie
Spisano; gdyby zaś nie stało
Inkaustu - węglem, czarną krydą,
Byleby trwale y wyraźnie;
Niech boday ci, co po mnie przydą,
Dowiedzą się o dobrym błaźnie:

CLXXVIII

TU LEGŁ, Z AMORA DŁONI SROGIEY,
Z SERCEM BOLEŚNIE SKALECZONEM,
ŻACZYNA LICHY Y UBOGI,
CO BYŁ FRANCISZKIEM ZWAN WILONEM;
ZIEMI NIE POSIADŁ NI ZAGONA,
ODDAWAŁ WSZYTKO: CHLEB, KOSZYCZEK,
STÓŁ. ANO TEDY, ZA WILONA,
ODMÓWCIE BOGU TEN WIERSZYCZEK:

RONDO

DAY BÓG SPOCZYNEK ZASŁUŻONY,
ŚWIATŁOŚĆ Y POKÓY WIEKUISTY
TEMU, CO PŁUGA ANI BRONY
NIE POSIADŁ, NI KOSZULI CZYSTEY;
NAGI, DO SKÓRY OGOLONY,
NA SPOSÓB RZEPY OBŁUSZCZONEY,
DAY BÓG SPOCZYNEK ZASŁUŻONY!

SROGIM WYROKIEM PRZEPĘDZONY,
WBREW APELACYI UROCZYSTEY12,
W SAM ZADEK CELNIE UGODZONY,
BŁĄKAŁ SIĘ TUŁACZ WIEKUISTY.
DAY BÓG SPOCZYNEK ZASŁUŻONY...






Francois Villon - MODLITWA


Dopóki nam ziemia kręci się,
dopóki jest tak czy siak,
Panie ofiaruj każdemu z nas,
czego mu w życiu brak -

mędrcowi darować głowę racz,
tchórzowi dać konia chciej,
sypnij grosz szczęściarzom...
I mnie w opiece swej miej.

Dopóki nam ziemia obraca się,
o Panie daj nam znak -
tym, którzy pragną władzy,
niech władza im pójdzie w smak,
daj szczodrobliwym odetchnąć,
raz niech zapłacą mniej,
daj Kainowi skruchę...
I mnie w opiece swej miej.

Ja wiem, że Ty wszystko możesz,
ja wierzę w Twą moc i gest,
jak wierzy żołnierz zabity,
że w siódmym niebie jest,
jak zmysł każdy chłonie
z wiarą Twój ledwie słyszalny głos,
jak wszyscy wierzymy w Ciebie,
nie wiedząc, co niesie los.

Panie zielonooki, mój Boże jedyny spraw -
dopóki nam ziemia toczy się,
zdumiona obrotem spraw,
dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej -
daj każdemu po trochu...
I mnie w opiece swej miej.

tłum. Andrzej Mandalian


__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/

Ostatnio edytowane przez donka : 09-05-2011 o 11:02.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #73  
Nieprzeczytane 09-05-2011, 23:31
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie




Stachura Edward

Musisz mi pomóc

Kocham za siebie, kocham za ciebie,
Kocham jeden za dwoje.
Słońce po niebie, księżyc po niebie,
Gwiazdy po niebie, chmury po niebie -

Wszystko spoczywa na mojej głowie!
Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoją miłością musisz mi pomóc;
Musisz pokochać mnie więcej,

Bliżej wyciągnąć kochane ręce
Musisz!
Sam nie podołam, sam nie dam rady
Unieść tyle miłości.

Księżyc i gwiazdy, chmury i słońce,
Lody wciąż łamać, ciągle i ciągle,
Sił mi brakuje, o pomoc proszę!
Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,

Swoją miłością musisz mi pomóc;
Musisz pokochać mnie więcej,
Bliżej wyciągnąć kochane ręce
Musisz!

Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoją miłością musisz mi pomóc;
Musisz pokochać mnie więcej,
Żebym się nie mógł w głęboką wodę
Rzucić









Na zawsze - W. Kowalski


Edward Stachura


Zobaczysz



Ach, kiedy ona cię kochać przestanie:
Zobaczysz!
Zobaczysz noc w środku dnia,
Czarne niebo zamiast gwiazd;
Zobaczysz wszystko to samo,
Co ja.

A ziemia, zobaczysz,
Ziemia to nie będzie ziemia:
Nie będzie cię nosić.

A ogień, zobaczysz,
Ogień to nie będzie ogień:
Nie będziesz w nim brodzić.

A woda, zobaczysz,
Woda to nie będzie woda:
Nie będzie cię chłodzić.

A wiatr, zobaczysz,
Wiatr to nie będzie wiatr:
Nie będzie cię koić.

Ach, kiedy ona cię kochać przestanie:
Zobaczysz!
Zobaczysz obcą własną twarz,
Jakie wielkie oczy ma strach;
Zobaczysz wszystko to samo,
Co ja.

A ziemia, zobaczysz,
Ziemia to nie będzie ziemia:
Nie będzie cię nosić.

A ogień, zobaczysz,
Ogień to nie będzie ogień:
Nie będziesz w nim brodzić.

A woda, zobaczysz,
Woda to nie będzie woda:
Nie będzie cię chłodzić.

A wiatr, zobaczysz,
Wiatr to nie będzie wiatr:
Nie będzie cię koić

I wszystkie żywioły,
Wszystkie będą ci złorzeczyć:
Lepiej byś przepadł bez wieści!



__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/

Ostatnio edytowane przez donka : 09-05-2011 o 23:56.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #74  
Nieprzeczytane 10-05-2011, 23:59
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie





annaG

kim jest?

otwórz powoli oczy
spójrz
spod rzęs
w stronę okna

ktoś pozamiatał niebo
z posępności
pomalował
na cytrynowo słońce

widzisz?

pozbierał
zagubione nuty
włożył je
do ptasich gardeł

słyszysz?

młode promyki
przyklękły
na twoim policzku
muskając ciepłem

czujesz?

ktoś zebrał wszystkie
krople
wypłakanych wczoraj
łez

kim jest?

ten przyjemny ktoś
który
przyszedł tak zwiewnie
i z gracją

ja wiem!

to lepszy dzień
ten
który zawsze
nadchodzi...
ten
na który
zawsze czekamy


__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #75  
Nieprzeczytane 11-05-2011, 23:32
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie



Wójcik Leszek

Atlantyda


Katastrofa musiała wydarzyć się w nocy
z pewnością trzynastego w piątek
(chociaż nie wiadomo
czy ich miesiąc miał trzynasty dzień
a w tygodniu był jakikolwiek piątek)

Ogłaszały ją przepowiednie
zapowiadały znaki na ziemi i na niebie
ale z przepowiedniami i znakami
nigdy nic nie wiadomo

Ktoś zasypiając powiedział "dobranoc"
ktoś pożegnał znajomych "do jutra"
rybak zszywał sieci na poranny połów
rolnik szykował stodołę na żniwa
ojciec oczekiwał narodzin dziecka

Planowano dobrobyt i szczęście
bez konieczności wielkiej polityki
tworzono dzieła na miarę wieczności
jakiś szalony naukowiec
myślał nawet o zatrzymaniu czasu
lecz w zatrzymanym czasie
nie można niczemu zapobiec
ani przed niczym uciec

To było tak dawno i tak daleko
(być może za Słupami Heraklesa)
że gdyby Platon o tym nie wspomniał
ktoś musiałby wymyślić Atlantydę
przezornie pomijając głupotę i nieszczęścia

Bo wszystko co istnieje
jest i być przestaje
a to czego nie ma
pozostaje wieczne


(z tomiku "Cokolwiek dalej" 1999)





Wójcik Leszek

Ewolucja




Zejść z drzewa
wyjść z lasu
na betonowej polanie
zbierać atomowe grzyby

Potem długo w nocy
opowiadać bajki
o urodzie świeżej trawy


(z tomiku "Zmiana wymiaru" 1992)


__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #76  
Nieprzeczytane 13-05-2011, 00:04
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie




Wisława Szymborska

Hania

Widzicie, to jest Hania, służąca dobra.
A to nie są patelnie, to są aureole.
A ten rycerz ze smokiem to jest święty obraz
A ten smok to jest marność na tym łez padole.

A to żadne korale, to Hani różaniec.
A to buty z nosami startymi od klęczeń.
A to jej chustka czarna jak nocne czuwanie,
kiedy z wieży kościoła pierwszy dzwon zadźwięczy.

Ona widziała diabła kurz ścierającego z lustra:
Był siny, proszę księdza, w takie żółte prążki
i spojrzał tak szkaradnie, i wykrzywił usta,
i co będzie, jeżeli wpisał mnie do książki?

Więc ona da na bractwo i da na mszę świętą,
i zakupi serduszko ze srebrnym płomieniem.
Odkąd nową plebanię budować zaczęto,
od razu wszystkie diabły podskoczyły w cenie.

Wielki to koszt wywodzić duszę z pokuszenia,
a tu starość idzie i kość kością stuka.
Hania jest taka chuda, tak bardzo nic nie ma,
że zabłądzi w bezmiarze Igielnego Ucha.

Maju, oddaj kolory, bądź jak grudzień bury.
Gałązko ulistniona, ty się wstydź za siebie.
Słońce, żałuj, że świecisz. Biczujcie się chmury.
Wiosno, owiń się śniegiem, a zakwitniesz w niebie.

Nie słyszałam jej śmiechu, płaczu nie słyszałam.
Wyuczona pokory, nic od życia nie chce.
Towarzyszy jej w drodze cień ? żałoba ciała,
a chustka postrzępiona ujada na wietrze.
__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/

Ostatnio edytowane przez donka : 13-05-2011 o 08:37.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #77  
Nieprzeczytane 14-05-2011, 01:21
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie



Picasso


Agnieszka Osiecka

Ta nadzieja...

Co mnie zabija, to nadzieja,
jej wątły krzyk i śpiew, i szept,
- ściga mnie po wsiach, knajpach, kniejach,
wzywa na szlaki szczęść i bied.

Gdybym umiała - choć w niedzielę -
jak starzec, co nie pragnie już,
na ławce zasiąść po kościele,
i nie śnić snów, nie wróżyć wróżb...

Gdybym umiała się zatoczyć
jak pijak, co pod auto wlazł,
zabłądzić, zemdleć, zamknąć oczy,
zapomnieć tamten brzeg i las...

Gdybym umiała, choćby w kinie,
gdy serce nagły przetnie ból,
pomyśleć sobie: "Nic to, minie...
Przed nami jeszcze tyle ról"...

Gdybym umiała, choć dla sportu,
wśród naszych dawnych, ślicznych plaż
nie drętwieć jak na sali tortur,
dlatego że ten brzeg - nie nasz? ...

Gdybym umiała... Lecz nie umiem...
A w końcu to zwyczajna rzecz...
Choć widzę jeden - dwa w rozumie.
Nadziejo, Chmuro, nie idź precz.



Agnieszka Osiecka

Klucz do szczęścia....




Swoich łez nie chowaj do kapelusza,
trudno, najwyżej zginą...
Swoich snów nie pakuj gdzieś pod poduszki,
niech tam, niech sobie płyną...

Ale skryj głęboko do szczęścia klucz,
Ale wiedz, że nie masz niczego prócz
tej małej, złotej skrzynki i już, i już...

Swoich spraw nie chowaj przed sąsiadami,
trudno, najwyżej skradną...
Swoich drzwi przed ludźmi wciąż nie zatrzaskuj,
trudno, najwyżej wpadną....

Ale skryj głęboko do szczęścia klucz,
Ale wiedz, że nie masz niczego prócz
tej małej, złotej skrzynki i już, i już...

Swoich wad nie chowaj przed kobietami,
trudno, najwyżej zgadną...
buntów swych nie hamuj, nie duś i nie taj,
trudno, masz duszę stadną...

Ale skryj głęboko do szczęścia klucz,
Ale wiedz, że nie masz niczego prócz
tej małej, złotej skrzynki i już, i już...




__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/

Ostatnio edytowane przez donka : 14-05-2011 o 11:06.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #78  
Nieprzeczytane 14-05-2011, 22:59
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Szymon Mucha ur. 1972 w Zielonej Górze. Studiował w Poznaniu i w Bernie.
Debiutował w paryskiej „Kulturze”.
Autor piszący teksty piosenek, wiersze, tłumaczenia i adaptacje.

Szymon Mucha



William Blake


Albert Camus

Ciekawe co się z tobą dzieje,
Mistrzu Albercie, jesteś t a m ?
Jesteś, czy nie ma cię w popiele?

Jeżeli jesteś, powiedz nam...
Czy są gdzieś Bogi zbuntowane
Przeciwko sensom swoich dzieł,
Czy poprawiają je – zbawiając,

Są Bogi? Powiedz! Tak, czy nie?
A śmierć, czy może być szczęśliwa?
Choćby w ramionach, choćby z nią –
Czy jest piękniejsza, niż jej rywal –
Cholernie smutny, zwykły zgon?

A oceany, ciepłe morza?
Kobiety, absynt, gorzka sól?
Czy samym szczęściem cię tam głodzą
I zapomniałeś, co to ból –

Ten pierwszy przedsmak ukojenia –
Cierpienie – bo bez niego nic,
Jest tam cierpienie, czy go nie ma?
Można szczęśliwie w i e c z n i e żyć?

Czy można tam odchodzić, wracać,
Jeśli to nieruchomy świat?
Może to tylko miejsce straceń,
Mistrzu Albercie,
Nie mów – „Tak...”


______________




El Greco


Oto ja

Spojrzyj na mnie Panie
Oto ja
W przestworzach taki mały pył
Głowę Ci zawracam
Jak co dnia

Posłuchaj, krzyczeć nie mam sił

Wśród obłoków mgławic,
Z których Ty
Przepiękny zbudowałeś świat
Ktoś pokornie dławi
W gardle łzy
Komuś ubywa szybko lat

Nie chowaj się
Pośród rajskich łąk

Nie opuszczaj mnie
Przerwij ten krąg

Choć raz wstrzymaj czas
Purpurowym świtem
Zrób to dla mnie chociaż raz

Mam do Ciebie kilka
Małych spraw
Na wielkich lepiej znasz się sam

Jeśli przez pomyłkę
Trwa ta gra, dziwna gra
To oszczędź w niej przegranej nam

Pomóż mi obstawić
Dobry los
Na bilet do Edenu daj
Albo tylko ześlij
Pełny trzos
By w życiu było baju baj


.
__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #79  
Nieprzeczytane 17-05-2011, 00:21
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Mieszkanka gór zatęskniła za morzem.


Leopold Staff

Morze przesadne

Morze aż śmiesznie piękne, nieprawdopodobne,
Zupełnie nieprawdziwe, wprost niedopuszczalne:
Tak ciemnofijołkowe szalonym szczęściem triumfalne.
Wobec tego już wszystko chyba stać się może,
Zwłaszcza, że brak tu ludzi, by nie dali wiary:
Fale wyciągną ręce i zaczną w ferworze
Klaskać... Już idzie z lutnią ślepy Homer stary.





Michaił Lermontow

Żagiel

Samotny żagiel w niebios toni
Bieleje na błękicie fal.
Skąd płynie? dokąd? za czym goni;
Ku jakim brzegom biegnie w dal?

Wrą fale, wicher oszalały
Ze skrzypem czoło masztu gnie...
I nie od szczęścia żagiel biały
Ucieka, nie ku szczęściu mknie !

Świetlisty pod nim szlak się pali,
Słoneczny z niebios pada pył;
On burzy wzywa z mglistej dali,
Jak gdyby w burzach spokój był.

tłumaczenie: Tadeusz Szepniewski


Hans Ritter von Peterson


Antoni Słonimski

Mgła na morzu

Nad cichym, sennym morzem mgła gęsta się włóczy,
I spada niska, ciężka, jak dymy z ogniska,
Okręt, jak koń zbłąkany nocą wśród pastwiska,
Rży żałośnie. Dzwon jęczy i syrena huczy.

Zatopiony, zagubiony, w mlecznobiałej tuczy,
Latarni słabym światłem na próżno rozbłyska;
Kiedy wzrok nasz bezsilny nic nie widzi z bliska,
Ucho szelesty chwytać najcichsze się uczy.

Jam jest jako ten okręt i serce me słucha,
Czy we mgle nie zadzwoni głos podobny brzmieniem,
przepojony tym samym lękiem i cierpieniem.

Zanim wchłonie mnie czasu wieczna ciemność głucha,
Co uspokoi serce i uciszy ducha,
Płynę, wołam wśród nocy i przemijam cieniem.



Ajzwowski




Morze -autor słów -Jerzy Lawina-Świętochowski

Czasami w życiu coś się wydarzy,
Dłoń rozpalona drży,
Serce wyrusza w krainę marzeń,
Cudowne roi sny.
Najlepiej w takich chwilach
Nad brzegiem morza iść,
Niechaj z falami biegnie zmęczona myśl.

Morze szumiące, kołyszące szumem fal,
Cudne jak bajka w blaskach wieczornej zorzy.
Morze, ty budzisz w sercu jakiś dziwny żal,
Gdy mgły na falach się położą.
Gdy wiatr obudzi cię zuchwały,
Tyś jest w swym gniewie rozszalałe, wspaniałe.
Morze, ojczyzną twoją niezmierzona dal,
A twoją pieśnią cicha melodia fal.

Czy wielki smutek, czy wielkie szczęście,
Ono zrozumie mnie,
Wszystko zapomnę w jego objęciach,
Niby w cudownym śnie.
I czy to ból rozstania,
Czy też miłości cud,
Wszystko nieważne nad brzegiem wielkich wód.

Morze szumiące, kołyszące szumem fal,
Cudne jak bajka w blaskach wieczornej zorzy.
Morze, ty budzisz w sercu jakiś dziwny żal,
Gdy mgły na falach się położą.
Gdy wiatr obudzi cię zuchwały,
Tyś jest w swym gniewie rozszalałe, wspaniałe.
Morze, ojczyzną twoją niezmierzona dal,
A twoją pieśnią cicha melodia fal.

http://www.youtube.com/watch?v=AYuyG...eature=related







Mój kapitanie, już wieczór


Autor słów: Baliński Stanisław
Autor muzyki: Korcz Włodzimierz

Mój kapitanie, już wieczór, mój kapitanie
Wiec jakie wino weźmiemy na pożegnanie
Wiec jakie wino weźmiemy, jak nie czerwone
Za nasze noce podróżne, niedokończone

Za nasze noce i morze i żeglowanie
Weźmiemy wino czerwone, mój kapitanie
Weźmiemy wino czerwone, dodamy rumu
I kilka gorzkich goździków z kwiatu piołunu

I kilka kropel piosenki pierwszej kochanki
I wypijemy to wino z portowej szklanki
I wypijemy to wino na pożegnanie
Noce i morza przepłyną, lecz pieśń zostanie

Za nasze noce i morze i żeglowanie
Weźmiemy wino czerwone, mój kapitanie
Weźmiemy wino czerwone, dodamy rumu
I kilka gorzkich goździków z kwiatu piołunu

Mój kapitanie, już wieczór, mój kapitanie
Wiec jakie wino weźmiemy na pożegnanie
Mój kapitanie, mój kapitanie
Wiec jakie wino weźmiemy na pożegnanie

http://www.youtube.com/watch?v=QBUxO-vEAzU



__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #80  
Nieprzeczytane 17-05-2011, 00:54
Anielka's Avatar
Anielka Anielka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: pomorskie
Posty: 11 336
Domyślnie

Doniu zaglądam tu prawie kazdej nocy,dziękuję za piekną poezję,o moim morzu najbardziej.Pozdrawiam serdecznie i oczywiscie czekam na nastepne wiersze.

A to kawałek mojego morza oraz molo w Gadńsku-Brzeźnie /około 200 metrow od mojego domu/dla Ciebie

__________________
1.-"Prawda jest taka, że ludzie dzielą się na przyzwoitych i kanalie, oba rodzaje człowieczeństwa są po obu stronach."
/maja59- senior/

Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Muzyka poważna cz IV nutaDo Muzyka 902 21-11-2023 18:13
WOJEWÓDZTWO KUJAWSKO-POMORSKIE; powitanie i " lista obecności" - ciąg dalszy. Krycha. kujawsko-pomorskie 21326 18-11-2018 15:42
Poezja refleksyjna,nie zawsze poważna donka Książka, literatura, poezja 415 29-01-2011 11:03
Muzyka poważna cz III nutaDo Muzyka - wątki archiwalne 503 31-05-2010 17:16
Muzyka poważna irex Muzyka - wątki archiwalne 589 22-09-2008 19:23

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:24.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.