Marek Krak
8 godz. ˇ
Ponieważ spora część społeczeństwa ma dokumentnie sprane mózgi antylewicową propagandą w stylu IPN trudno się w pewnych kwestiach porozumieć. Niektórzy np. słysząc słowo "lewica" myślą natychmiast o stalinizmie.
Przyszło mi do głowy pewne porównanie, które może pomóc się rozprawić z tym nieporozumieniem. Jak każde porównanie mam ono wprawdzie swoje ograniczenia, ale wydaje mi się, że jest niezłe. Otóż, stalinizm tyle miał wspólnego z lewicowością, ile rzymski katolicyzm ma wspólnego z chrześcijaństwem.
Stalinizm powoływał się na lewicowość i np. na pisma Karola Marksa, tak jak katolicyzm powołuje się na apostołów, Jezusa i na ewangelię. Jednak stalinizm w swej istocie, praktyce i metodach działania był zupełnie sprzeczny z ideałami demokracji, równouprawnienia i wolności, które przyświecają od zawsze lewicy. Stalinizm był w istocie zamachem ma lewicowość w imię niepohamowanej, psychopatycznej żądzy władzy. Zupełnie tak, jak papiestwo jest w swej istocie bezbożną, bałwochwalczą dyktaturą, zamachem na treści, które są w ewangeliach. To ideologia antychrześcijańska. Mówiąc językiem teologicznym - to ideologia antychrysta.
Stalinizm w pierwszym rzędzie rozprawiał się właśnie z lewicą, która mogła go zdemaskować. Tak i katolicyzm niszczy zawsze najpierw wszelką chrześcijańską opozycję we własnych szeregach i na zewnątrz. Stalin był w istocie carem przebranym za komunistycznego funkcjonariusza. Tak jak papież jest w istocie kimś w rodzaju cesarza rzymskiego udającego chrześcijańskiego lidera. Zatem mili prawicowcy-katolicy: zanim zdemaskujecie lewicę, przyjrzyjcie się sobie. Czy czasem nie jesteście poddanymi funkcjonariuszy antychrysta i ich zniewalającej ideologii. Czy nie jesteście wyznawcami
chrześcijańskiej wersji stalinizmu?