Osobowy wkufionych połajbowych cz. 79

[hannabarbara]

Kotów nie lubię

Bo koty nie dają się lubić. Można je kochać, można podziwiać, można zachwycać się urodą.
Do lubienia są za to wszystkie pieski.

[zula]

Ja tam lubię koty!
Są słodkie i się przymilają.
U mnie jakiś armagedon sie szykuje,zrobiło się ciemno i mruczy złowieszczo z oddali,zaraz się chyba przywlecze.
Jeszcze zdążyłam zrobić zdjęcie takie dziwne zawijasy na niebie.

[Siri]

Napisał Bachorek

Oglądając twoje zdjęcia z wycieczki stwierdzam że
miałaś odlot balonowy ... ...
Zdjęcia fajne i ty też fajna na zdjęciach ...

U mnie też gorąco i nie powiem że to lubię .

Balony latały przeróżne ....
Upał był niemiłosierny a ja ubrałam się jak na jesień i trzeba było wytrzymać....
Odlot miałam na nogach 15 km....

Teraz tu parno , wyszłam na chwilę i wróciłam bo kropi deszcz i słychać pomruki burzy ....

Teraz w City jakieś objazdy porobili i przez to nie wyrobiłam się na wcześniejszy powrotny a jeżdżą b.rzadko , prywatne też mało kiedy ....

Musiałam się przegulać do nocy ....Dobrze ,że nie byłam sama ...

To tyle bo burza się rozkręca coś....

Burza była w City ,tutaj tylko postraszyło....

[amiii]

Cześć Wam.
Wróciłam zmęczona jak nigdy,
chętnie bym przysiadła
ale z psem muszę wyjść.


...................


Zulka, piękne niebo, zwiastuje coś,
byle nie trąbę.

[bogda]

Zula, te zawijasy na niebie wyglądają jak malnięte pędzlem.
Niesamowite.
Koło mnie cały czas burze krążą, ale na szczęście słyszę tylko pomruki.
Chociaż raz porządnie grzmotnęło.
Wszystko powyłączałam, siadłam z książką i....wiado mo, przysnęłam.
Później trochę w ogrodzie posiedzieliśmy, kawa wypita, przy okazji parę chwastów wyrwałam, bo takie siedzenie mnie męczy i cztery litery bolą.
Siri, miałaś fajną wycieczkę.
Teraz to nie wiadomo jak się ubrać, trzeba na cebulkę, w razie czego można po kolei coś zdejmować.
Lubię koty, ale wolę psy.
Z psem można "pogadać", patrzy mądrze w oczy i udaje, że wie o co chodzi.

I prawie zderzyłam się z Żabą.

Wróciłam zmęczona jak nigdy,
chętnie bym przysiadła
ale z psem muszę wyjść.

I tu jest plus dla kota....z kotem nie trzeba wychodzić.

[Jarosław II]

Wczorajszy zachód słońca

[IMG][/IMG]

[bogda]

Niesamowite niebo Jarku.
U mnie teraz ciemno się zrobiło i głośniej mruczy.
Chyba muszę się wyłączyć.

[Siri]

Na tut.deptaku irysy ....

[hannabarbara]

Przerażająco wyglądają te zygzaki u Zulki. Oby nie była to zapowiedź trąby powietrznej. WP, która mi przysyła różne komunikaty, informowała o tym, że na Śląsku trąba uszkodziła około 20 budynków. U mnie normalnie. Ciepło! Ludzie porozbierali się do koszulek.

[Jarosław II]

Mamuśka nareszcie przyszła zaprezentować dzieci.

[IMG][/IMG]

[Jarosław II]

[IMG][/IMG]

[amiii]

Napisał bogda

I tu jest plus dla kota....z kotem nie trzeba wychodzić.

Z moim trza musowo,
nie będzie brudził w obejściu i już.

Teraz sie oddalę,
bo muszę podjąć decyzję.
I jakąkolwiek podejmę,
zawsze będę myśleć , że może trzeba było....?
Znajomy starszego syna, właściciel potężnej firmy,
popadł w tarapaty teraz,
bo taka wrażliwa na wirusa branża.
Chce sprzedać po niewiarygodnie niskiej cenie
niewielki ale luksusowy dom w Walii nad morzem,
z drugiej strony góry.
Byłam, widziałam, wnętrza dech zapierają,
ogród też bajka.
Tylko że ja jestem absolutną przeciwniczką siedzib tzw. letnich
a tam się nie przeprowadzę,
bo kocham ten mój obecny kawałek podłogi.
A jeździć ciągle w to samo miejsce?
Zanudziłabym się na śmierć!
Poza tym jak już wyjazd,
to i obsługa
a nie samemu gotować, sprzątać i dbać o to.
Mogłabym wynajmować, wzięty kurort
ale po co mi zawracanie głowy?
Syn chce jeszcze coś innego kupić,
tego domu szkoda odpuścić
ale źle trafił, bo na zagorzałą przeciwniczkę
tego rodzaju "własności".
Może gdybym w bloku mieszkała ale nie mieszkam.
Jeszcze nie mówię "nie",
prześpię się z tym tematem,
bo dom jest jak z bajki
i cena też bajecznie niska,
bo banki tupią nogami.

[bogda]

U mnie się teraz uspokoiło, ale chyba tylko na trochę.
Haniu, widziałam filmik z tej trąby powietrznej, coś strasznego i przerażenie ludzi.
Jarku, cudne sarenki.
Dość blisko Twojej siedziby podchodzą, nie są bardzo bojaźliwe.
Żabo, to masz faktycznie poważny dylemat.
Musisz przemyśleć wszystko za i przeciw.

Mogłabym wynajmować, wzięty kurort
ale po co mi zawracanie głowy?

Bo to też jest duży obowiązek, żeby zapewnić gościom wygodny pobyt.
Trzeba by zatrudnić kogoś do obsługi, sprzątania, bo o posiłkach chyba nie myślałaś.

[hannabarbara]

Żabo! Znudziło Ci się fajne życie? Dzieci płaczą, nie masz co do garnka włożyć?
Branża turystyczna pada na twarz. Nie ma pewności, kiedy wróci do dawnej formy. I w to inwestować ? Potężny znak zapytania.
Te Jarkowe sarniątka zupełnie podrośnięte. Nie wiem czy przepadam za sarnami, bo mi moje uprawy potrafiły zupełnie ogołocić, gdy śnieg leżał do wysokości płotu. Ale jeśli dzięki temu przetrwały ostrą zimę, to niech im tak będzie. Do Ziobry nie wystąpię o odszkodowanie.

[eledand]

Trzymajcie się.Nareszcie ta niedziela poszła....Jutro oniedzielnik.....Pozdrawiam..

[Jarosław II]

Napisał bogda

Jarku, cudne sarenki.
Dość blisko Twojej siedziby podchodzą, nie są bardzo bojaźliwe.

Bogusiu, naturze wystarczy nie przeszkadzać to sobie poradzi.

[Jarosław II]

Napisał hannabarbara

Te Jarkowe sarniątka zupełnie podrośnięte. Nie wiem czy przepadam za sarnami, bo mi moje uprawy potrafiły zupełnie ogołocić, gdy śnieg leżał do wysokości płotu. Ale jeśli dzięki temu przetrwały ostrą zimę, to niech im tak będzie. Do Ziobry nie wystąpię o odszkodowanie.

Jakieś sześc tygodni temu widziałem jak matka przepływała na wyspę, to młodych jeszcze nie było.

Ja u siebie całą zimę dokarmiam sarny chlebem i jabłkami z giełdy warzywnej.

[eledand]

Jarku witaj..

Piękne niebo,Twój Dom,ogród,obejście i Sarenki.Istne cudo..

Czasu mi brakuje nie jeden raz a potem myśli ulatują w biegu.Pozdrawiam....

[zula]

U mnie trochę się uspokoiło,ale grad leciał spory,ciekawe czy mi potłukło moje uprawy.
Bogusia też widziałam ten filmik,no straszny,te dachy jakby wybuch był,takie sprawiało wrażenie.
A w Tomaszowie i Smardzewicach (to taki kurort nad zalewem,)to pokazywali że grad wielkości jajka.
Bobek się boi i nie chce wyjść się wysikać.
Żabo no musisz pomyśleć,jak sobie kupisz takie luksusy,to będziesz miała dla wnusiów w spadku.
Moja wnusia jutro maturę zdaje.

[bogda]

Ja u siebie całą zimę dokarmiam sarny chlebem i jabłkami z giełdy warzywnej.

To czują się jak u siebie w domu.
Ewa, też Cię pozdrawiam.
Dobrej nocki wam życzę.