|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1861
|
||||
|
||||
ejakewa-
Moje Tomczyce to centrum Wielkopolski.Spotkać się można wszędzie jeśli tylko ktoś ma na to ochotę.Miałam kiedyś propozycje spotkania, jednak nie skorzystałam.Nie ufam ludziom.Zawiodłam się na bliskiej koleżance. My na wątku dyskutujemy z nie wiadomymi osobami.Ten dystans już we mnie zostanie. Anielko - dobrze że spotkałaś przyjaznych Ci ludzi. Edwardzie - wracasz do życia." Co Cię nie zabiło to Cię wzmocniło". Zauważyłam że u Ciebie coraz lepiej z nastrojem.Bardzo dobrze ,ciesze się że masz humor i ochotę na randki z babkami, ja też ustawiam się w kolejkę ale jako ostatnia. A wiec cieszmy się samotni każdym dniem naszego życia.Tak niewiele nam zostało. Pozdrawiam.Joanna |
#1862
|
|||
|
|||
Ejakewa masz rację. Nie pomoże nic, muszę to wszystko przezyć sama i powoli układać sobie życie od początku. Ale to taki szok, że nikt nie może się jeszcze pozbierać, ani rodzina, ani znajomi. Ale powoli ta prawda do mnie dotrze. Czas myślę zaleczy rany, ale czy do końca.Byliśmy razem 40 lat. No cóż nie będę się użalać muszę żyć nadal. pozdrawiam wszystkich samotnych i życzę dużo nowych przyjaźni.
|
#1863
|
||||
|
||||
Halkow, postaraj się spojrzeć w ten sposób: 40 lat to duży kawał czasu. Dane było Ci przeżyć go w pełni, z dobrem i złem, z radościami i smutkami. Nazbierało się dużo wspomnień, tych dobrych, bo złymi nie ma sensu zawracać sobie głowy. Masz co wspominać i przeżywać na nowo. Może masz kogoś, kto posłucha Twoich wspomnień, może jakieś wspólne. Najważniejsze to jest właśnie te 40 lat i trzeba się cieszyć, że było.
|
#1864
|
||||
|
||||
Cytat:
Miła moja dobrze,że do nas zaglądasz.Zajmie Ci troszkę czasu zanim sobie wszystko na nowo poukładasz,ale to nie znaczy ,że życie się zatrzymało.Wspomnienia to fajna sprawa i wspominaj to co dobre,co złe zapomnij.Jak muszisz to popłacz bo to oczyszcza duszę .Ale też się usmiechaj,do wspomnień,do ludzi do siebie.I pisz jak Ci źle i jak dobrze tym bardziej.Zawsze w towarzystwie łatwiej się płacze i usmiecha też.Przytulam Cię serdecznie i zaglądaj na wątek ,kiedy tylko przyjdzie Ci ochota. |
#1865
|
||||
|
||||
Na Forum pojawiła się Kaima. To nie jest nowa osoba, lecz nowy nick Rystyny, zmieniony ze względów, powiedzmy, sąsiedzkich. Przepraszam za zamieszanie.
|
#1866
|
||||
|
||||
Joanno do randek to mi jeszcze bardzo daleko,nawet o tym nie myślę.A porozmawiać z kimś nawet nieznajomym to wskazane,wszyscy mi to radzą.Te rozmowy,które prowadzę to wirtualne pogawędki myślę,że z miłymi samotnymi tak jak ja osobami.Słyszałem jednak,że zdarzają się spotkania osób poznanych na tym forum.Samotność to choroba,która gnębi i robi z człowieka rozdrażnionego,nieufnego samotnika.Nie chcę takim być, nie chcę też aby uważano mnie za dziwaka i złego człowieka
Pozdrawiam Edward |
#1867
|
||||
|
||||
Witam!!!!
Edwardzie - Przepraszam jeśli Cię uraziłam randkami. Z mojej strony to był żart. Nie pomyślałam że weźmiesz sobie to tak poważnie do serca.Jeszcze raz PRZEPRASZAM. Pozdrawiam wszystkich samotnych. Joanna |
#1868
|
|||
|
|||
Joanno, myślę, że wiele osób w swoim życiu kiedyś się zawiodło, ja także, ale to nie znaczy, że wszystkich mierzę jednakową miarą.
Mocno powiedziane "nie ufam ludziom".Oberwałam w życiu bardzo mocno, zawiodłam się i to nie raz, ale nadal wierzę ludziom, nawet tym poznanym w internecie. Poznałam wiele ciekawych osób na tym i innym forum, a z racji tego, że sporo jeżdżę po Polsce ( i nie tylko), mam okazję poznać się osobiście ze znajomymi - nieznajomymi z internetu. Muszę powiedzieć, że te zawarte osobiście znajomości dużo wniosły i wnoszą w moje życie. Goszczę u siebie, goszczę się czasami u Kogoś, czasami są to wspólne urlopy lub weekendy. Jednym słowem powiększyłam grono swoich znajomych, dzięki internetowi. Owszem można się pomylić , bo nie wiemy kto jest po drugiej stronie, ale to tak samo jak w życiu. Spotykamy kogoś na przysłowiowych imieninach u cioci, a póżniej okazuje się, że to .....pomyłka. Pozdrawiam serdecznie. |
#1869
|
||||
|
||||
Rozumiem Joannę i tak jak ona nie chciałabym pierwszy raz spotkać się z kimś w prywatnym domu, obojętne, u mnie czy u tego kogoś. Chodzi nie tylko o zaufanie czy jego brak, lecz może się zdarzyć, że ludzie od pierwszego wejrzenia nie przypadną sobie do gustu i jest niezręcznie. Zwykle ktoś jest przyjezdny, zaproszony na przynajmniej 2 dni z noclegiem i nie wiadomo co robić, jeśli trudno nawiązać kontakt i nic się nie klei. Nie w każdej miejscowości jest co zwiedzać i często brak możliwości atrakcyjnego spędzenia czasu. Teraz jest mnóstwo pensjonatów, zajazdów, gospodarstw agroturystycznych itp. że można bez trudu znaleźć miejsce w pól drogi i spotkać się bez zobowiązań.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#1870
|
||||
|
||||
Pozdrawiam samotnych!
Wiele osób się zawiodło,często to można przeczytać.Takie jest życie,że nie zawsze jest tak sobie życzymy.Jednak często zawodzimy się na tych na,których liczymy.Mnie osobiście nie przydarzyło się to,ale znam takie osoby.Wynika z tego morał umiesz liczyć, licz na siebie.No dobrze to czy źle, w końcu jednak trzeba wierzyć ludziom.Jak się ktoś oparzył czy już nigdy nie używa ognia,używa ale zwraca większą uwagę na swoje bezpieczeństwo.Mamy swoje lata,doświadczenie życiowe więc wybieramy instynktem wierząc,że dobrze wybraliśmy.Jak nie mamy pewności wstrzymujemy się.Z własnego doświadczenia po poznaniu na forum ogrodniczym całkiem obcych ludzi,zostali oni do dnia dzisiejszego przyjaciółmi organizowaliśmy spotkania na swoich działkach,byli na pogrzebie małżonki,wspierają mnie do dzisiaj.Ja osobiście wierzę w ludzi,dobierałem sobie dotąd udanych przyjaciół i myślę,że nadal tak będzie.
Edward! |
#1871
|
||||
|
||||
Mili Moi Samotnicy - zawód to nie kwestia ludzi, ale naszych oczekiwań.
Nie zawsz ktoś, z kim się dobrze rozmawia na forum, jest w życiu gadułą. Albo umie słuchać. Nie każdy, kto marzy o bratniej duszy, sam takową jest. Czasami wydaje się, że możemy się zbratać, ale "na żywo" pojawiają się opory, obawy, lęki i już nie chcemy. Zamiast dostrzegać mozliwości, w oczy rzucają nam się same wady. Tym gorsze, że każdy ma niezabliźnione rany, jakieś cienie. Tylko jako dzieci jesteśmy otwarci na innych, bo ciekawi. Z wiekiem wydaje nam się, że już wszystko wiemy, mamy intuicję, wyczucie. Ta wiedza kroczy przed nami, ale też zasłania świat. Oczekiwania czynią nas samotnymi. Złudzenia co do siebie i do tego, co "powinien" dać nam drugi człowiek. Ktoś podróżuje, owszem zwiedził świat, ale jest skąpy, albo oszczędny, albo niedbały w szczegółach, a my byśmy oczekiwali ciekawego kogoś z telewizji. Ktoś jest domatorem, oczytanym, kochającym zwierzęta - ale tylko swoje, bardzo lubi porządek, który sam stwarza, żyje według swojej mapy; a my byśmy chcieli się do kogoś przytulić duchowo. Sparzyć można się tylko wtedy, gdy sami nie jesteśmy świadomi swoich oczekiwań. Ale też, gdy nie mówimy o nich jasno. Rozmawiacie Państwo o podróżach po świecie i po kraju. Po przekroczeniu pewnej liczby lat, szczególnie w samotności, spotkanie z drugim człowiekiem jest jak wyprawa na nieznany ląd, do zupełnie obcej kultury. Bez ciekawości innego, odmiennego i oczekiwań wyłącznie do siebie, z góry skazani jesteśmy na porażkę. Przeczytałem kiedyś zbiór reportaży "Cztery strony smaku" i już wiem, dlaczego nie lubię podróżować. Wolę czytać o podróżach. Kiedy jedziesz do obcego świata i jesteś częstowany wszystkim, co ten świat uważa za najlepsze, jesteś honorowany jak... nie wiem kto, a to, co masz na talerzu cię przeraża, wpadasz w panikę. I jeśli nie potrafisz jej opanować, a nie jesteś bezwzględnie ciekaw nowego przeżycia, to odczuwasz rozczarowanie. Proponuję zatem, za każdym razem, przed bliskim spotkaniem trzeciego stopnia, zrobić bilans oczekiwań i zredukować pasywa, a wzmocnić aktywa. Zawody i rozczarowania przypadkowe mieliśy jako nastolatkowie, teraz wszystkiego możemy doświadczać świadomie. Swoje życie budowaliśmy latami, wiemy już, że nic nie zdarza się w jednej chwili, żadna przyjaźń nie rodzi się w czasie weekendu. A jeśli mamy się z kimś przyjaźnić, to muszą być i burze, sztormy, i upały. Będzie miło i będzie gorzko, bo przyjaźń jest słodko-kwaśna. Miłość to akceptacja czyjejś obecności i tolerowanie nieobecności. Przyjaźń to akceptacja nieobecności i tolerowanie obecności. W miłości akceptujemy człowieka, ale nie tolerujemy wad. W przyjaźni tolerujemy człowieka, ale akceptujemy go z wadami. A jeśli spotkanie ma być zaczątkiem przyjaźni - samotność, która jest w nas i tylko w nas, zostawmy w domu. Spokojnie poczeka na nasz powrót, nie ucieknie. Nie trzeba jej dodatkowo karmić lękiem. |
#1872
|
|||
|
|||
Cytat:
Pozdrawiam |
#1873
|
||||
|
||||
Senesco, na temat miłości, przyjaźni i akceptacji mam inne zdanie. Mam swoje lata, doświadczyłam jednego i drugiego. Uważam, że w miłości akceptuje się człowieka wraz z jego wadami, które zwykle nie zauważamy, nieobecność zaś tegoż człowieka jest niezmiernie przykra, chociaż, oczywiście, trzeba ją znieść.
W przyjaźni pożądana jest obecność, ale często wystarczy świadomość, że ta osoba gdzieś jest. Dostrzegamy jej wady, ale rozumiemy, że nie ma ludzi bez wad. Ukochanemu staramy pokazać się z najlepszej strony, zarówno od wewnątrz, jak i na zewnątrz, natomiast przyjaciel widzi nas bez zbędnego upiększania, widzi, toleruje i akceptuje. Prawdopodobnie obiekt naszej miłości też byłoby na to stać, ale wolimy nie ryzykować. Nie mówię tu o długoletniej pięknej miłości małżeńskiej, bo to wydaje mi się fenomenem (nie mam doświadczenia), godnym najwyższego podziwu.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#1874
|
||||
|
||||
No pięknie,,to ujęłaś Kaimo....
Podoba mi się ....pozdrawiam.
__________________
Barbara. |
#1875
|
||||
|
||||
Witam samotnych i osamotnionych!
My tu wszyscy o samotności, ale każdy ma swoje zdanie i ma do niego prawo. Samotność nie tylko nie zasługuje na lęk i jej unikanie, ale wręcz powinna być szczególnym, uprzywilejowanym momentem w życiu, w którym możemy cieszyć się obcowaniem wyłącznie ze sobą - najdroższą istotą jaką mamy na świecie. Ludzie, dla których samotność jest dopustem bożym, również w życiu we dwoje często napotykają na trudności.I nierzadko dopiero po oswojeniu swojej samotności udaje im się przezwyciężyć problemy w związku - gdyż radość bycia sam na sam ze sobą ma zasadnicze znaczenie dla radości bycia z drugim człowiekiem. Odkrywając uroki samotności, możemy całkowicie odmienić nasze życie uczuciowe. Nie możemy dopuścić do tego, aby drugi człowiek stał się dla nas warunkiem i synonimem wszelkiej radości życia. Im lepiej oswoimy własną samotność, tym więcej będziemy mieć do zaoferowania drugiemu. I właśnie dopiero wtedy można mówić o prawdziwej wymianie, symbiozie, porozumieniu. Problem polega na tym, jak zatem kultywować ten dobrostan w pojedynkę, który tak bardzo sprzyja dobrostanowi we dwoje? Miłego dnia. Winia. Ostatnio edytowane przez Winia : 02-04-2014 o 09:50. |
#1876
|
||||
|
||||
No właśnie, jak kultywować ten dobrostan w pojedynkę? On już jest wypielęgnowany do połysku, chciałby się trochę zakurzyć, chciałby pobyć chwilę z innymi, zobaczyć, jak u nich jest. Może już męczy go ten stan ciągłej szczęśliwości?
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#1877
|
||||
|
||||
Witaj Kaimo!
Każdy starzejący się człowiek ma w sobie niewykorzystane predyspozycje, talenty i możliwości, które może jeszcze rozwinąć. Kiedy wyzwolimy się od przeświadczenia, że tylko to, co "użyteczne", ma rację bytu, kiedy zaczniemy coś robić dla samej przyjemności wynikającej z robienia danej rzeczy, coś, co stanowi cel sam w sobie, możemy odkryć zupełnie nowe wartości i doświadczenia. Wybór zawodu czy sprowadzenie naszych zainteresowań do konkretnej dziedziny ograniczyło nas pod wieloma względami. Z wiekiem możemy się od tego wyzwolić i otworzyć na nowe rzeczy, na to wszystko, na co w skrytości ducha od dawna mieliśmy ochotę, ale czego nigdy przedtem nie zrealizowaliśmy. Nieważne, czy coś istotnego w ten sposób osiągniemy; ważne, żebyśmy odkryli na nowo radość zabawy i nauczyli się ponownie czerpać z tego szczęście. Dotyczy to zwłaszcza wszelkich zajęć pozwalających na wyrażanie siebie, jak malarstwo, rzeźba, muzykowanie czy inne rodzaje działalności artystycznej. Nie chodzi tu o to, by stworzyć wielkie dzieła sztuki, ale o to, że w ten sposób możemy wziąć się w garść, coś wyrazić lub odkryć nasz zapomniany czy odsunięty dawniej na dalszy plan świat wewnętrzny. Już sama " bezcelowość " tych zainteresowań i zajęć "trzeciego wieku" jest ich własną racją bytu i dodaje im specjalnego uroku. Nie musimy w ten sposób zarabiać pieniędzy, nie żywimy żadnych ambicji, nie musimy dążyć do sukcesu, a przede wszystkim nie próbujemy osiągnąć niczego konkretnego - i właśnie przyjęcie takiej bezinteresownej postawy może stworzyć warunki do odkrywania samego siebie na nowo, rozbudzić w nas ciekawość tych zakątków w nas samych czy tych aspektów, o których dotychczas niewiele wiedzieliśmy; może pomóc nam w zachowaniu żywotności i zabezpieczyć przed rezygnacją i zgorzknieniem. Rezygnacja niesie ze sobą także to niebezpieczeństwo, iż zaczniemy zwalczać i deprecjonować wszelkie nowości. Gdy czujemy, że nie możemy już uczestniczyć w rozwoju, że znaleźliśmy się na bocznym torze, zaczynamy hodować w sobie zawiść i resentymenty, które mogą stać się prawdziwą trucizną. Wtedy bowiem najczęściej popadamy w konflikty z młodszym pokoleniem, zajmujemy defensywne pozycje czy staramy się zahamować wszelkie inicjatywy, przekreślając w ten sposób własne szanse na rozwój. Zrozumiała reakcja młodego pokolenia na taką postawę - otwarty konflikt albo " niebranie na poważnie" starszego człowieka - prowadzi do jeszcze głębszego zgorzknienia.Tak więc i w starszym wieku powinniśmy się starać zachować cielesną i duchową zdolność do zmian, bo kto radzi sobie z samym sobą, poradzi sobie i z życiem. To co napisałam może być inspiracją do Twojego nowego spojrzenia na życie, przezwyciężenia wszelkich blokad oraz stania się mistrzem "sztuki starzenia się". Powodzenia. |
#1878
|
||||
|
||||
Winiu droga, ależ ja to wszystko robię, mam pasje nowe i stare, nie mam pretensji do nikogo i o nic, nie jestem ani odrobinę zgorzkniała, nie mam zamiaru z niczego rezygnować, nie mam żadnych blokad itp. itd. ale "czasami chce się do człowieka" - jak było w dawnej piosence. Może poznawanie nowych ludzi pozwoli "odkryć nowe wartości i doświadczenia" - jak sama piszesz.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#1879
|
|||
|
|||
Senesco,Kaimo,Winiu
Wasze rozważania o miłości i przyjaźni bardzo mi się podobają. Postanowiłam dorzucić trzy grosze. A więc: - przyjaźń = akceptacja bezwarunkowa i krytyczna, bez klapek na oczach, również zaufanie i wybór zobowiązujący w przyjętych granicach, brak zaprzyjaźnionej osoby zazwyczaj przykry ale do zniesienia bez większego bólu, - miłość = również akceptacja bezwarunkowa ale pełna i ślepa, ubarwiająca nawet wady, tłumacząca wszystko, źródło niespożytej energii i siły, nieobecność osoby kochanej bolesna i obezwładniająca, samotność po jej utracie pusta i nie dająca się niczym wypełnić, miotanie się w codzienności i zmuszanie do porannego "otwarcia oczu" oraz "wyjścia do ludzi". To tyle. U mnie za oknem właśnie leje deszcz. Jest szaro, mokro i bardzo chłodno ok. 0 stopni na termometrze. Mój staruszek, jedenastoletni psi przyjaciel ledwie stanął na nogi, bolą go stawy a mnie serducho gdy na to patrzę. Dziesięcioletnia kota stanowczo odmówiła wyjścia do ogrodu. Wszyscy mamy swoje lata i rozumiemy się doskonale. Dwa lata temu pożegnaliśmy naszego Pana i przy takiej pogodzie z większym niż zazwyczaj współczuciem patrzymy sobie w oczy. Pozdrawiam Łucja. |
#1880
|
||||
|
||||
Tak, w brzydką pogodę świat wydaje się gorszy niż w ładną. Bardziej dokuczają schorzenia i na duchu też cięzej.
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Szukam Samotnych Kobiet! | Kasia_H66 | Zaproszenia | 46 | 04-06-2023 21:02 |
wieczorki taneczne dla samotnych | Eliza | Hobby, pasje | 91 | 12-02-2020 08:46 |
Nie odwracaj się od samotnych seniorów - komentarze | barbara41 | Ogólny | 119 | 16-08-2017 18:36 |
Dlaczego pomimo że jest tylu samotnych, potrzebujących rodziny | Małgosia G. | Opieka | 38 | 14-01-2017 21:45 |
zapisanisobie.pl serwis dla samotnych chrześcijan | pawels | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 19 | 27-04-2015 14:03 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|