|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#841
|
||||
|
||||
Cytat:
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
#842
|
||||
|
||||
coś na wesoło
Mężczyzna odwiedza przyjaciela. Na stoliku widzi mnóstwo listów z biur matrymonialnych. - Co, szukasz żony? Ile już ofert dostałeś? - Setki. - I co piszą? - Weź pan moją. ************************************************** ************** - Panie, a ta ryba to świeża? - pyta facet sprzedawcę w sklepie rybnym. - Świeża, świeża, żyje przecież. - Wie pan, moja żona też żyje... ***************************************** Mąż wraca o 4 rano do domu. Żona zaspana otwiera mu drzwi i pyta z wyrzutem: - No gdzie byłeś? - Na rybach, kochanie - odpowiada mąż. - I złapałeś coś - znów pyta żona, na co mąż po krótkim zastanowieniu mówi: - Nieeee, mam nadzieję, że nie... - wzdrygnął się mąż. ************************************************** **** Mówi żona do męża informatyka: - Poznajesz człowieka na fotografii? - Tak. - OK, dzisiaj o 16.00 odbierzesz go z przedszkola. ************************************************** ******************************* Syn pyta ojca: - Czy to prawda, że w niektórych krajach Afryki mężczyzna nie zna swojej żony do momentu, aż się z nią ożeni? - To się dzieje w każdym kraju, synu... ************************************************** ******** Dlaczego tak trudno kobiecie znaleźć mężczyznę, który byłby wrażliwy, troskliwy i przystojny? - Bo on przeważnie już ma chłopaka. ************************************************** ** |
#843
|
||||
|
||||
Dziadek stwierdził że jego babcia słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić. Lekarz stwierdził:
- Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada tak, że najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów, jak nie usłyszy to z 8 itd... i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała. Tak więc wieczorem babcia robi w kuchni kolację, a dziadek w pokoju czyta gazetę i stwierdza: - W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy. - Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolację? Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuż obok niej i pyta: - Kochanie, co dziś na kolację? - Toż, szósty raz mówię, że kurczak! ---------------------------------------------------------------------- Starsi państwo zatrzymali się w restauracji przy autostradzie na obiad. Po posiłku kobieta zapomniała zabrać ze stolika swoich okularów i przypomniała sobie o nich jakieś 30 kilometrów dalej. W drodze powrotnej mąż wyzywał ją od najgorszych: - Ty zapominalska głupia babo, przez ciebie nigdzie nie dojedziemy! Szkoda, że nie zapomniałaś własnej głowy!!! A kiedy już dojechali do restauracji i żona pokornie wyszła z samochodu, by zapytać o zgubę, rzucił przez okno: - I przy okazji weź moją czapkę... ---------------------------------------------------------------------- Dwoje 80-latków wzięło ślub. Podczas nocy poślubnej oboje rozebrali się i weszli do łóżka. On przytulił się do niej i ujął w swą dłoń jej dłoń, po czym zasnęli. Nazajutrz on znów przytulił się do niej, ujął w swą dłoń jej dłoń i tak zasnęli. Trzeciej nocy on przytula się do niej, bierze w swą dłoń jej dłoń, a ona: - Nie dzisiaj, kochanie, boli mnie głowa. ---------------------------------------------------------------------- 98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada: - Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna... Doktor myśli chwilę i mówi: - Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem? - Nie - odpowiada staruszek. - Niedźwiedź padł martwy jak kłoda. - Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić! - I do tego punktu właśnie zmierzałem... ---------------------------------------------------------------------- Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają rozmowę. Pierwsza mówi: - Pani, ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak się ubierają, co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej zielone...straszne.. Na to druga: - Pani, to jeszcze nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki i wchodzę do jednej windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi nie zamknęły ich windy, a słyszę: wykręć żarówkę to wezmę do buzi. Pani -SZKŁO ŻRĄ, SZKŁO ŻRĄ!! ---------------------------------------------------------------------- Spotyka się dwóch dziadków: - A co to ja pana, panie kolego, tak długo nie widziałem? - W więzieniu siedziałem. - W więzieniu?! A za cóż to?! - Pamięta pan, proszę pana, tę moją gosposię? Otóż mnie ona, proszę pana, o gwałt oskarżyła! -O gwałt? I co, naprawdę ją pan, panie kolego, tego...? - Nieee, ale tak mi to pochlebiło, że się przyznałem. - I ile pan dostał? - Sześć miesięcy. - Tylko sześć miesięcy za gwałt?! - Nieee, proszę pana, za fałszywe zeznania. |
#844
|
||||
|
||||
Kilka prawd
Jak mówią starzy górale: prowda je jak d ... - każden ma swojo... Choroba Alzheimera ma też plusy - codziennie poznajesz nowych ludzi. Pesymista widzi ciemny tunel. Optymista widzi światło w tunelu. Realista widzi nadjeżdżający pociąg. A maszynista widzi 3 idiotow stojących na torach. Nie kłóć się z idiotą, bo ściągnie cię do swojego poziomu i pobije doświadczeniem. Jeśli ktoś twierdzi, że kobiety to słaba płeć, niech spróbuje w nocy przeciągnąć kołdrę na swoją stronę. Mam wszystko: telewizor 50 cali, cztero piętrową willę, i budzik który mi to wszystko odebrał. Nie jestem leniwy, jestem po prostu energooszczędny Ile śniegu musiała zjeść twoja matka, że stałeś się takim bałwanem? Nieważne, gdzie pojedziesz, i tak zawsze przywieziesz pamiątkę z Chin. Prawdziwe studiowanie zaczyna się dopiero wtedy, kiedy Google nie wie o co chodzi. 80% dziewczyn ma chłopaka. Pozostałe 20% ma mózg. Damska torebka nie jest po to, żeby cokolwiek w niej znaleźć, tylko po to, żeby w niej wszystko było. Trzy rzeczy, które strach zobaczyć rano po imprezie: twarz, portfel i rejestr połączeń wychodzących Fotel to idealne miejsce na ubrania: za brudne do szafy, za czyste do prania. Ciężka praca nigdy nikogo nie zabiła - ale po co dawać jej szansę. Człowiek to jedyna istota, która wytnie drzewo, zrobi z niego papier i napisze na nim "Ratujcie Drzewa". |
#845
|
||||
|
||||
Dziękuję Adamie..............
__________________
Barbara. |
#846
|
||||
|
||||
Synek mówi do mamy:
- Mamo, a dlaczego moja kuzynka nazywa się Róża? - Ponieważ twoja ciocia lubi kwiaty. - A ty co lubisz, mamo? - Wacuś! Przestań zadawać głupie pytania... |
#847
|
||||
|
||||
Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcja podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?! - Niestety - odpowiada strażak - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych. Ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób. Trwa reanimacja... - Szesnaście osób?! Przecież tam był tylko ochroniarz! - Skąd pan wie?! Kim pan jest? - Kierownikiem tego prosektorium... |
#848
|
||||
|
||||
Trzej żonaci mężczyźni spotkali się w kościele.
Jeden mówi: - Wiecie co? Gdy moja żona była w ciąży, czytała książkę "Jaś i Małgosia" i mamy dwoje dzieci. Mówi drugi: - A gdy moja żona była w ciąży, czytała "Trzech muszkieterów" i mamy troje dzieci. Ostatni zerwał się do drzwi, a jeden spytał: - A gdzie ty tak pędzisz? - Lecę do domu, bo moja żona czyta "Czterech pancernych". |
#849
|
||||
|
||||
- Jaka jest różnica między dwulatkiem a dorosłym facetem?
- Dwulatka można zostawić samego z nianią. |
#850
|
||||
|
||||
Było sobie dwóch kumpli drwali: Wiesław i Patryk. Poszli pewnego razu do roboty i Wiesiek odrąbał sobie rękę. Patryk - myk, myk - wrzucił rękę do torebki foliowej, Wiesława do samochodu i szybko zawiózł do szpitala.
- Ręka... taaa... - mruczy chirurg. - Będzie ciężko. Za cztery godziny proszę przyjechać po kolegę. Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala. - Gdzie Wiesiek? - W ping-ponga gra. Rzeczywiście - drwal napiernicza w pingla przyszytą ręką aż miło. Po tygodniu Wiesławowi przydarzył się podobny wypadek - odrąbał sobie nogę. Patryk analogicznie - noga, torebka, Wiesiek, samochód, szpital. - Noga, ciężka sprawa - mówi chirurg. - Proszę przyjść za sześć godzin. Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala, a tam na trawniku Wiesio przyszytą nogą w piłkę gra, aż szyby lecą. Po tygodniu Wisława dopadł pech jeszcze większy. Odrąbał sobie głowę. Patryk - standard: głowa, torebka, korpus Wiesława, auto, szpital. - Uuuu... ciężka operacja z tą głową, ale za 10 godzin powinno być okej - mówi chirurg. Po tym czasie do szpitala zajeżdża Patryk. - Gdzie Wiesław? - Nie żyje. - Jak to?! Przecież miało być okej. Operacja wprawdzie ciężka... - Bo była ciężka! Ale żeś pan, kurna chata, Wieśka w torebce udusił! |
#851
|
||||
|
||||
Mistrz szybkiej ściemy
Gość baraszkował w najlepsze z kochanką, gdy usłyszał, że samochód jej męża wjeżdża na podjazd. Niewiele myśląc, złapał swoje ubranie i wyskoczył przez okno, mimo że na zewnątrz padał deszcz. Traf chciał, że ulicą przebiegał właśnie maraton. Postanowił dla niepoznaki dołączyć do zawodników. - Zawsze biegasz nagi? - zapytał go po przebiegnięciu kilku kilometrów jeden z biegaczy. - Tak - odparł facet. - Czuję się wtedy naprawdę wolny, a powiew wiatru przyjemnie chłodzi moją skórę. - To, dlaczego biegniesz z ubraniem pod pachą? - dopytuje się sportowiec. - Po zakończonym biegu mogę od razu ubrać czyste ciuchy - wyjaśnił. - A zawsze biegasz z nałożoną prezerwatywą? - zapytał zawodnik. - Nie, tylko kiedy pada... |
#852
|
||||
|
||||
Żona do męża:
- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną! Mąż: - Zawsze się spóźniał... |
#853
|
||||
|
||||
Po powrocie z delegacji
Wraca chłop do domu z delegacji, wita się, wręcza prezenty. W końcu zasiada przed michą i telewizorem. Patrzy dookoła i woła do pięcioletniej córeczki: - Dziubasku, czy widziałaś tu gdzieś pilota? - Pilota? Nie widziałam... Ale był listonosz, hydraulik i kilka razy sąsiad z naprzeciwka... |
#854
|
||||
|
||||
Kobieta po śmierci trafia do nieba i natychmiast rozpoczyna poszukiwania swego męża. Święty Piotr sprawdza w kartotece, ale w rubrykach "normalni", "błogosławieni", "święci" nie ma nazwiska poszukiwanego. Podejrzewając najgorsze, czyli zsyłkę do konkurencji, św. Piotr pyta ze współczuciem:
- A ile lat byliście państwo małżeństwem? - Ponad 50 lat - odpowiada żona, pochlipując. - To trzeba było od razu tak mówić! - uradowany Piotr podrywa się do kartoteki. - Z pewnością znajdziemy go w dziale "męczennicy"! |
#855
|
||||
|
||||
__________________
Internetowy odtwarzacz audio http://s0.radiohost.pl:2199/start/48040/ Cropelkowe Rodzinne Radyjko |
#856
|
||||
|
||||
__________________
Internetowy odtwarzacz audio http://s0.radiohost.pl:2199/start/48040/ Cropelkowe Rodzinne Radyjko |
#857
|
||||
|
||||
__________________
Internetowy odtwarzacz audio http://s0.radiohost.pl:2199/start/48040/ Cropelkowe Rodzinne Radyjko |
#858
|
||||
|
||||
nieodparte uroki małżeństwa
Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym: - Och, przepraszam pana! - Nie, nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się, bo wie pan, szukam tu mojej żony. - Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda? - Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwiniętymi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem. A pańska? - Nieważne! Szukajmy pańskiej! Żona do męża: - Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek. Mąż na to: - A nie mówiłem, że ze mną będzie ci jak w bajce? W biurze pyta kolega kolegę: - Co wycinasz z gazety? - Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie... - I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem? - Schowam do kieszeni! Żona do męża siedzącego jak zwykle przed telewizorem. - Mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość. Odchodzę od ciebie! Mąż odrywa wzrok od telewizora i mówi: - A ta zła? |
#859
|
||||
|
||||
Pan kotek, choć chory, nie leżał w łóżeczku,
bał się stracić pracę, bo skąd wziąć na mleczko. Dzień cały harował (nikt nie chce być głodny), pod wieczór cichaczem poszedł do przychodni. W przychodni mu dali numerek z terminem; termin nieodległy, miesiąc szybko minie. Nic wyskokowego przez miesiąc nie pijał, mimo to choroba jakby się rozwija. Opadły mu wąsy, nos na kwintę zwiesił, nadal gorączkuje, życie go nie cieszy, czka, kaszle, bojowe na rząd puszcza gazy, z wściekłości o bliskim końcu rządu marzy, lecz sam bliższy końca z dniem każdym jest kotek. Miesiąc jakoś wytrwał, lecz co będzie potem? Lekarz go wysłuchał i westchnął - Na Boga! Idź kotku czym prędzej do laryngologa ! Na wizytę czekał kolejne pół roku; chudł, marniał, coś w płucach go kłuło i w boku, lecz doktor do gardła mu nawet nie zajrzał: - nie tego, koteczku, wybrałeś lekarza. Nie z gardła ten kaszel, on z płuc się dobywa, do pulmonologa idź! - Śmierć zbiera żniwa! Kolejne pół roku. Doktor mięsem rzucał: - diagnozę postawię jak prześwietlisz płuca. Niech lekarz rodzinny da ci skierowanie. Do diabła koteczku! Lecz się, skończysz marnie! Na wizytę czekał koteczek znów miesiąc i na prześwietlenie dni jeszcze pięćdziesiąt. Aż dzień wreszcie nadszedł, czas iść do rentgena. Jest termin, jest rentgen, lecz... koteczka nie ma. Kotek nie doczekał. Już leży w mogile a dusza do Boga uśmiecha się mile: â Najwyższy Doktorze, znajdź miseczkę mleczka, w rajskim sanatorium dla mnie, dla koteczka. Będę Tobie mruczał i grzał Twoje kości, tylko mnie w Twym Raju chciej u siebie gościć . Cóż mogę, koteczku - rzekł Bóg- wobec faktu: nie chciał ze mną zawrzeć NFZ kontraktu . A morał? Morału napisać nie zdążę, bo też za koteczkiem niedługo podążę. Lecz mnie nie żałujcie, wszak byłem ladaco- choć żal, że nie dowiem się: umarłem na co? |
#860
|
||||
|
||||
świeżusienkie
Na skrzyżowaniu blondynka otwiera szybę swojego samochodu i woła do kierowcy auta ciężarowego: - "Dzień dobry! Mam na imię Asia, gubi pan swój ładunek!" Facet nie przejmując się blondynką jedzie dalej. Na następnym skrzyżowaniu akcja powtarza się. A jeszcze na kolejnym skrzyżowaniu zdenerwowana blondynka jeszcze raz próbuje: - "Dzień dobry, mam na imię Asia. Powtarzam panu, gubi pan swój ładunek!" Tym razem zdenerwowany kierowca odpowiada: - Dzień dobry, mam na imię Rysiek, jest zima, a ja sypię sól na jezdnię! ********************************* Sekretarka do szefa: - Panie dyrektorze, dostaliśmy wiadomość z naszej filii na Saharze, że brakuje im wody. - E, tam.. Jak zwykle przesadzają! - Panie dyrektorze uważam, że sytuacja jest poważna, bo znaczek był przyczepiony spinaczem... ***************************** Hrabia do Jana: -Janie podlej kwiaty. -Przecież pada deszcz! -Nic nie szkodzi. Weź parasol. ***************************** Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego. - Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste... Mechanik: - To olej. Blondynka: - OK, no to oleję. ******************************** - Halo sąsiedzie! Czy pan już zrobił swojemu synowi zadanie z matematyki? - Tak, przed chwilą. - A da pan spisać? ********************************** Blondynka do męża: - Kochanie, czy ty uważasz mnie za idiotkę? - Nie. Ale mogę się mylić. ********************************* - Jasiu taki brudny nie pójdziesz do szkoły!!! - Dobrze mamusiu nie pójdę.. ********************************** Jasiu szepcze tacie na ucho: - Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem Ci, co mówi mamie pan listonosz jak jesteś w pracy. Ojciec wyjmuje 10 zł i daje synowi. - I co, Jasiu? Co mówi? - Mówi: "Dzień dobry. Poczta dla pani". ********************************* Para kochanków siedzi na kanapie, nagle dzwoni telefon, odbiera kobieta: - Kto dzwonił? - Mój mąż. - O! i co mówił? - Że spóźni się do domu, bo gra z tobą w pokera. *********************************** -Tato, masz dzisiaj takie małe zebranie rodziców w szkole. -Co masz na myśli, mówiąc "małe"? -No,ja, ty, wychowawczyni i dyrektor... *********************************** Przybiega dzieciak na stację benzynową z karnistrem: - Dziesięć litrów benzyny, szybko! - Co jest? Pali się? - Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa. ************************************* - Jasiu, dlaczego spóźniłeś się na lekcje? - chce wiedzieć pani wychowawczyni. - Bo jak szedłem do szkoły, to napadł mnie uzbrojony bandyta. - O Boże, dziecko, czy nic ci się nie stało?! - Owszem, zabrał mi zeszyt z wypracowaniem. ***************************************** Tato mówi do Jasia: - Nie rozumiem, jak ty możesz zadawać się z Wojtkiem. Przecież to jest b. niegrzeczny chłopiec, najgorszy uczeń w klasie! - Przez wdzięczność tato. Gdyby nie on, to ja byłbym najgorszym uczniem! ****************************************** W środku nocy wchodzi do domu pijany mąż ze świnią pod pachą... - Widzisz kochanie? To jest ta świnia, z którą cię zdradzam. Żona na to: - Ale kochanie, ja tylko żartowałam... - Zamknij się, nie do ciebie mówię! ************************************ Nauczyciel kazał Jasiowi napisać w zeszycie 100 razy: "Nigdy nie będę mówił do nauczyciela "TY". Nazajutrz Jasio przynosi zeszyt. - Dlaczego to zdanie napisałeś nie 100, ale 200 razy? - Bo cię lubię Kaziu! ************************************** - Pani syn nie powinien chodzić na lekcje gry na skrzypcach. On nie ma za grosz słuchu - mówi nauczycielka. Na to mama: - On nie ma słuchać, on ma grać. ******************************************* Iluzjonista po swoim kolejnym numerze, oznajmia widzom: - Teraz sprawie, że na waszych oczach zniknie jedna z obecnych tu kobiet. Nagle z ostatniego rzędu słychać męski głos: - Zośka, zgłasza się na ochotnika! ******************************************* Rozmawiają dwaj psychiatrzy - Wiesz co, ja mam rewelacyjnego pacjenta. Cierpi na rozdwojenie jaźni. - A co w tym rewelacyjnego? - Pyta drugi - Obydwaj mi płacą. ************************************* - Mamo, dziś na chemii uczyliśmy się o materiałach wybuchowych! - Tak, to bardzo ciekawe. A na którą jutro idziecie do szkoły? - Do jakiej szkoły? ******************************* Gajowy napotyka na skraju lasu młodą dziewczynę. - A pani się nie boi tak sama chodzić po lesie? Jeszcze ktoś panią zgwałci... - Oj, gdyby pan był tak miły... to... bym już dalej nie musiała iść... ********************************** Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka. Małgosia przyniosła kotka, Jadzia pieska, a Jasiu przyniósł żabę. - No i co ta Twoja żaba potrafi, Jasiu? - pyta pani. Jasio szturchnął żabę, a żaba na to: - Kła! Jasio jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu: - Kła! Wreszcie Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią o stół, a żaba na to: - Kłanta namera, tarira kłantanamera, kłanta namera, tarira kłantanamera. *********************** - Czym jest radziecka wolność słowa? - Uświadomioną potrzebą milczenia! ============================== |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Co śmieszy seniora? cz. IV - złote myśli i inne mądrości ludowe | zenio | Humor, zabawa - wątki archiwalne | 701 | 25-04-2011 13:52 |
Prima Aprilis - najlepsze (i nie tylko) żarty | Ewunia | Humor, zabawa - wątki archiwalne | 2 | 01-04-2011 08:32 |
Co śmieszy seniora cz. III - anegdoty, dowcipy, obrazki... :)) | zenio | Humor, zabawa - wątki archiwalne | 525 | 21-09-2010 16:24 |
Co śmieszy seniora cz.II - angdoty, dowcipy, chumory... :-)) | zenio | Humor, zabawa - wątki archiwalne | 539 | 28-01-2010 14:10 |
Co śmieszy seniora - anegdoty, dowcipy, rzarty :-) | zenio | Humor, zabawa - wątki archiwalne | 512 | 15-06-2009 18:27 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|