|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#5281
|
||||
|
||||
Gynek weterynarz przeprowadził badania toksykologiczne, że stwierdził zgon z powodu otrucia. Dziwi mnie też fakt porwań twoich kotów. Radziłabym zrezygnować z nowego kociaczka. Zbyt często ci giną domowe zwierzęta.
|
#5282
|
||||
|
||||
Tiaa!-ukradli ci!
Bo kotów wszędzie nawet na lekarstwo nie ma! Obudź się człowieku-ile Ty masz lat? Nie zdajesz sobie sprawy,ze koty chodzące samopas po prostu gina pod kołami samochodów, umierają na choroby, zagryzają je psy? Kotów jest pod dostatkiem, to domów nie ma! Nikt Ci tych kotów nie ukradł, po prostu zgineły, bo o nie nie dbasz!!! No sorry-ulało mi się, bo kurna my ratujemy nawet najgorsze biedy, wyrzuone przez ludzi, szukamy im domów(których coraz mniej), a tu ktos pisze,że mu koty kradną! |
#5283
|
||||
|
||||
Cytat:
Ale skoro tu do nas pisze, to może jakoś mu żal, może sumienie doskwiera Gynek! - jeśli przyjmujesz pod swój dach, tzn podejmujesz się opieki nad kotem - to dbasz o jego zdrowie i życie do jego naturalnej (a nie pod kołami samochodu!) śmierci. Tak jak o własne dziecko; dokładnie tak samo! |
#5284
|
||||
|
||||
Wyrzuty sumienia?-no jakos ostatniego wpisu gynka nie odebrałam w taki sposób.
I to stwierdzenie,że weźmie sobie następnego kotka, pewnie by skończył tak samo, jak poprzednie |
#5285
|
||||
|
||||
Kaiko słowa uznania za jasne wyrażenie zdania.
Estello każdy kto traci kota lub psa zastanawia się dlaczego, co mógł zrobić lepiej, co przeoczył i może gdyby wcześniej poszedł do lekarza przyjaciel cieszyłby się życiem. Gynek natomiast stwierdził, że ktoś mu otruł kocicę. Ktoś, czyli winny jest, a on dobry, ludzki pan o zwierzątko dbał. Tej już nie ma, to będzie inny. Przecież każdy kot taki sam. |
#5286
|
||||
|
||||
Cytat:
Mojego pierwszego kota, Frania, tak właśnie straciłam: rankiem wymknął mi się pomiędzy nogami, kiedy psa wypuszczałam. Nie miał obróżki z nr telefonu. Po kwadransie całe osiedle (domki jednorodzinne, samochód raz na godzinę) przeszliśmy, ogłoszenia w miejscowym radiu, prasie i dziesiątki na płotach, wyznaczona nagroda (200 zł). I nic, żadnego odzewu, ani śladu. Minęły 4 lata, a ja nie mogę otrząsnąć się z żalu i uwolnić z pretensji, że mogłam bardziej uważać, a nawet pobiec natychmiast za nim, nieważne, że w koszuli |
#5287
|
||||
|
||||
No widzisz Edytko-i to jest właśnie ta różnica!
Halinko-taka jestem, nie mam zwyczaju udawać, że mnie to nie zabolało, bo zabolało bardzo-kotka zginęła zapewne w wielkim cierpieniu, a właściciel juz myśli o nowym kocie, który zapewne też długo nie pożyje.... |
#5288
|
||||
|
||||
Estello - niekiedy opowiadasz o kłopotach lokalowych swoich kotów.
Koniecznie powinnaś zajrzeć tutaj http://www.earthporm.com/cat-owners-...able-cat-beds/ i sprawić im stosowne meble. Ponoć są dostępne w IKEA. |
#5289
|
||||
|
||||
Senesco!
Zajrzałam do załączonego linka i pooglądałam sobie te łóżeczka ze ślicznymi kołderkami.
Tylko że u mnie nie ma kłopotu z brakiem miejsc do wygodnego spania dla mnie i kotków. Kłopot jest tylko z naszym książątkiem Antosiem, który życzy sobie mieć mnie i sypialnię na wyłączność (a także wszystkie miseczki, zabawki itd). W ciągu dnia pozwala tam sypiać Kajusi i Bratkowi, ale nie w nocy. Próbuję wyróżniać Kaję i Bratka, ale one wiedzą z postawy Antolka, że on tu rządzi i ustępują niemal bez protestu (Kaja tylko fuka i czasem łapoczyni). Chyba już tego nie zmienię, prawda? |
#5290
|
||||
|
||||
Estello - podrzucam wszystkim, choć może to znasz?
Niestety, nie mam talentu w rękach, ale urządzenie wydaje się proste do zrobienia. Czy to nie pomysł na biznes? https://www.facebook.com/video.php?v...686243&fref=nf Ale wierzę, że przy Twojej gromadce kotów, sprawdziłoby się zapewne. Mój Frodo pozdrawia wszystkie kotki i koty. |
#5291
|
||||
|
||||
Cytat:
Zabawne te małe kociaki bardzo, kiedy się tak gramolą ze środka i do środka To rzeczywiście udana zabawka. Koty lubią takie różne schowanka i gdyby moje były jeszcze maluchami, to pokusiłabym się i zrobiła im coś podobnego. Uroda mojego rękoczynu byłaby nieważna przy jego przydatnej funkcjonalności. Ale moje z dziecięctwa już wyrosły, są młodzieżą niemal 3-letnią i, ku mojemu żalowi, nie życzą sobie wspólnego spania. Zabaw wspólnych, z wyjątkiem gonitw kocurków, też nie uprawiają. Żyją razem we wspólnej przestrzeni, razem z okiennego parapetu oglądają świat, ale bawią się same i śpią same (z moim dodatkiem do Antosia ). W imieniu moich kotków dziękuję Frodowi za pozdrowienia I odwzajemniamy A czy Frodo zechciałby jakiś swój portrecik na forum zamieścić? |
#5292
|
||||
|
||||
Prawdziwa kocia natura....On może być kanapowcem pluszakiem, ale ta mina zdobywcy po udanych łowach.... Zdjęcie z netu.
__________________
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.... |
#5293
|
||||
|
||||
Jeden mój kot preferuje zupełnie inne zabawki. Odkrył Mamrocio szczęście moje drukarkę. Początkowo myśleliśmy, że włączył ją przypadkiem i zapomni o czymś co buczy w nocy. Jak trzeci raz drukarka zaczęła wydawać z siebie papiery niby wydrukowane to już zaczynamy wietrzyć działanie przemyślne. Podpatrzyłam go dzisiaj. Siada na drukarce i łapką przyciska co się da. Zapala się światełko, kocurek unosi głowę, siedzi chwilę w blasku zielonym i znów łapka w ruch i drukuje. Durna maszyna jak ją wyłączam pisze mi, że się wyłączy po wykonaniu zadań.Szkoda, że nie dodaje - zleconych przez kota. Zagroziłam, że wtyczkę z kontaktu wyciągnę.
|
#5294
|
||||
|
||||
Witam moi drodzy nie w temacie, ale mam prośbę jeżeli ktoś nie wie na co oddać 1% to proponuję na mojego syna, zbieramy pieniążki na leki które pomogą mu zwalczyć chorobę.
http://www.allegaleria.pl/images/btd...mam59ohftt.jpg
__________________
Istniejemy póki ktoś o nas pamięta....... |
#5295
|
||||
|
||||
Dziś dzień kota. Przyszlam więc z pogłaskami dla Waszych mruczaków.
Może Mamrocio wydrukuje okolicznościową laurkę?
__________________
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.... |
#5296
|
||||
|
||||
Mamrocio pojadał dzisiaj smakołyki i siły do wymyślania psikusów nabrał, więc noc będzie cudna.
|
#5297
|
||||
|
||||
A mnie się tak złożyło, że w Dzień Kota bardzo mało było mnie w domu.
Siedzę więc teraz i ziewając cieszę się bardzo z gonitw i innych aktywności moich mruczków. A wracałam w domowe pielesze ze strachem, że obrażone na moją nieobecność szerokim łukiem będą mnie omijały. A one nie dość, że czekały w korytarzu słysząc mnie przy drzwiach, to jeszcze pojedynczo i zbiorowo okazywały radość łasząc się do moich nóg No więc podziwiam zabawy, siedzę, głaszczę i chwalę, rzucam piłeczki (chociaż oczy mi się kleją ) w nadziei, ze za chwilę ich oczęta też się będą kleiły Najlepszego wszystkim naszym kociakom |
#5298
|
||||
|
||||
Już myślałam, że Mamrocio niczym nas nie zadziwi. Rozliczne zdolności i zainteresowania z grubsza poznaliśmy, więc sobie z mężem myśleliśmy, że kot istota prawie znana. Nasz kocurek jednak odkrył w sobie nowy sposób umilania życia. Początkowo wpadłam w panikę, gdy wieczorną porą z pasją i jak dla leniwca zbyt długo latał po łóżku, po pewnym czasie wpadając w jakiś przykurcz. Guz mózgu, zaburzenia nerwowe, coś nieuleczalnego.- pomyślałam. Ruszać się go bałam w trakcie transu. Wydawało mi się, że rozleci się kocina na kawałki i zemrze bez medycznej pomocy. W dzień mu zmierzyłam gorączkę, obserwowałam uważnie i nic nie stwierdziłam. Po paru kocich nocach upojnych odważyłam się porwać grubasa i obejrzałam dokładnie całe ciałko. A tu proszę penis na wierzchu. No to kamień z serca. Żaden nowotwór mózgu, tylko popęd najzwyklejszy seksualny zresztą. Pognałam do lekarza no bo to kastrat i skąd u niego nagle takie parcie na seks. Może to jakie schorzenie się objawia w sposób przyjemny, niemniej może być groźne. Jak problem przedstawiłam to się zlecieli wszyscy weci, aby zobaczyć amanta. Po rozważeniu kastracji na wesoło, innych możliwości fuszerki w czasie zabiegu dostałam pracę domową. W trakcie mamrocinego relaksu poszukać czy nie ma jądra. Drżącymi rękami sprawdzałam, szukałam i nic nie znalazłam. Znaczy w mózgu Mamrocia zabrakło informacji o pewnych męskich brakach i " on uważa, że z " kastracją to jest ściema, ubaw jest, choć jajek nie ma." Już teraz doszedł do perfekcji i po udeptaniu, pomruczeniu, cichym zawodzeniu do mojej ręki schowanej pod kocem odczuwa przyjemność wielką. Siódme niebo to jest miejsce, w którym przebywa. Kładzie się na chłodniejszej podłodze, a ja pytam może papieroska Mamrociu i wódki z lodem. Przestanę jednak te propozycje składać, ponieważ w oczach kocura widzę wyraźną zgodę na takie zakończenie miłosnych swawoli.
|
#5299
|
||||
|
||||
Uśmiałam się serdecznie!
"Śmieszne ruchy" w wykonaniu kastrata mogą rzeczywiście spowodować panikę u kochających przyjaciół Ja zresztą też, jak nie wiem, co się dzieje, to zawsze najpierw podejrzewam najgorsze. Ale dzięki temu, kochana Bronczyk, zyskałaś nową profesję - jesteś seksterapeutką, w dodatku kocią Mamrocio nie musi fatygować się do jakichś obcych w swych intymnych problemach, bo ma pod ręką (raczej pod sobą ) kochającą pomoc U mnie, jak wynika z Twojego opisu, Bratek, też kastrat przecież, również przejawia jakieś tęsknoty seksualne. Bardzo lubi jeden z moich swetrów. Ja go niespecjalnie lubię, bo zrobiony z dość chropowatej wełny, ale kiedy kładę sweter na oparciu fotela, to Bratuś wskakuje na niego, depce, mruczy, kładzie się na niego, ale "śmiesznych ruchów" nie zauważyłam. Będę podglądać |
#5300
|
||||
|
||||
Mamrocio problemów nie ma. Powiedziałabym, że to on jest seksterapeutą. Uczy przecież, że nie ważne braki cielesne tylko właściwy, radosny stosunek do przyjemności życiowych.
Moje kastrowane psy latały za cudnie pachnącymi damami jakby nic im nie ubyło. Wiedziałam z lekcji biologii również, albo z wiedzy zdobytej już po ukończeniu szkół, że za zachowanie nie odpowiadają narządy służące do przedłużenia gatunku, ale w przypadku kota nie było i nie ma bodźca do takich wyczynów, a jednak Mamrocio działa. Coś w powietrzu? Koc nagle zaczął wydzielać feromony seksu? Wie drań, że marzec ( tylko skąd u niego taka znajomość kalendarza), a koty to w marcu. Rozczytałam się w sieci na intrygujące mnie tematy i poznałam dzięki temu dzieje miłości niejakiego Mamuta ( kastrata) do ... patelni. Miłość tego kota do naczynia kuchennego jest równie wielka co Mamrotka do mnie i koca. Rozgryźć nie mogę czy to ja cudna, czy koc. Niech już wiosna będzie i akacje to sobie powróżę. |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? | konris | Zarządzanie finansami | 2 | 25-09-2012 12:34 |
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. | weronika1 | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 500 | 06-05-2010 22:57 |
Czy ktoś tu kocha koty? | GracekristGold | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 547 | 06-05-2010 20:06 |
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV | ignesja | Podróże, turystyka | 527 | 22-04-2010 23:19 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|