|
Społeczeństwo Sprawy społeczne wielkie i całkiem małe. Religia, dyskryminacja, działalność charytatywna, problemy społeczne - nie tylko seniorów. UWAGA - bez polityki. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Społeczeństwo Sprawy społeczne wielkie i całkiem małe. Religia, dyskryminacja, działalność charytatywna, problemy społeczne - nie tylko seniorów. UWAGA - bez polityki. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#321
|
|||
|
|||
Brawo oni!!! Są młodzi i widać że znaleźli się we właściwym czasie i we właściwym miejscu. Mają zapał i to dobrze o nich świadczy. A ponadto, że bank uznał, że stać ich na spłaty kredytu. No i jeszcze jeden plus dodatni.... że chciało im się pokazać via net jak to działa. A to zupełnie inna kultura kupna-sprzedaży i ..... budowania. Tam lekkie budynki na kilka dziesięcioleci w przeciwieństwie do "naszych" solidnych na modłę bunkrów. Życzmy im powodzenia.... |
#322
|
|||
|
|||
Cytat:
Martyno! Ten Twój post o samotności jest tu właściwym wytłumaczeniem zjawiska. Ale ona jest taka jak jej klon w krajowym wydaniu. Przecie też czytasz o pogardzie dla starej emigracji, o tym że stare zgredy i cały stek podobnych inwektyw. I to leci bez odzewu z naszej strony. Tu mamy młodą samodzielną rodzinę, ale przedstawiciele tej najstarszej /często wojennej/ emigracji tez kiedyś byli w tym wieku. Mieli dużo gorszy start życiowy w dużo gorszym otoczeniu. A mimo wszystko potrafili się zorganizować, mieć swoich przedstawicieli we władzach, zbudować siedziby organizacji, czy kościoły i parafie... To czemu jakiś zgred zramolały tamtymi Polakami, czy Polonusami poniewiera bezkarnie? Czemu jakiś mentalnie do podobny Miran klon im ubliża in gremio..? To też w takich rozważaniach warto brać pod uwagę. Najlepszego! |
#323
|
|||
|
|||
A wracając do Globstories w US to warto zajrzeć do kanionów w Utah, Colorado, czy Arizonie...
Są fantastyczne a niektóre ..... jednorazowego użytku. Czerwone piaskowce niektórych pod wpływem erozji przy ponownym obejrzeniu już nie są takie same.... Do miłego! |
#324
|
||||
|
||||
Witam !
Witaj Pluto ! Cytat:
Emigrantką nigdy nie byłam, więc nie zabieram głosu na ten temat. Muszę jednak Ci powiedzieć że, zdaję sobie sprawę z trudu stawiania pierwszych kroków na emigracji. Podziwiam odwagę takich ludzi. Natomiast przyznać musisz, że my żyjący w tej naszej trudnej ojczyźnie, też nie mieliśmy lekko. Na KSC są roczniki tzw. "- siątki", piędziesiątki, sześćdziesiątki, itd. i to my tkwiliśmy tu, na miejscu, znosząc cierpliwie najpierw czasy PRL a później transformację. W trudzie i znoju i z uporem, pazurami wczepieni w ten kraj. Posłuchaj - https://www.youtube.com/watch?v=8-rZC6cu4dc Cytat:
Na wątku Globtroterrr (Styl życia > Podróże, turystyka) umieściłam kilka informacji i zdjęć o : IDAHO (#3#5), Stan Waszyngton (#6), Stan Dakota (#11) Jak wygospodaruję trochę czasu to napiszę, umieszczę informacje i zdjęcia o Utah, Colorado, Arizonie ... Pozdrawiam |
#325
|
||||
|
||||
[quote=Martyna321]
Cytat:
Ponieważ dane mi było trochę tych ludzi z kilku generacji poznać, to te kilka uwag podrzucam. Odwaga to jedno, a powojenny mus to drugie. Ci starzy /dziś już nieżyjący albo dożywający swych dni Polacy/ zwyczajnie nie mieli gdzie i do czego wracać. Dlatego mnie denerwują paskudne wycieczki klona tej co ma ksywę Mirian..... czy jak jej tam. Natomiast widziałem pęd młodych ludzi za końcówki Jaruzelskiego żeby na "wycieczkę" do Wiednia, Jugosławii czy Rzymu... Albo "niech mi pan podpisze urlop, bo mi dziewczyna do Wiednia pojechała i ... nie chce wrócić" Cytat:
Oczywiście.... Kto nie poznał megainflacji na własnej wypłacie ten.....nigdy nie będzie w niebie Albo kto po 100zł /za Gomułki/ nie wymieniał na export wewnetrzny bonów NBP ten nie ma co pukać do raju bram Cytat:
Oczywiście jesli ktoś nie ma wulkanofobii i wstrząsofobii Bo to i MT ST Helen i zawalony piętrowy Highway nr 5 w Seattle. Ale generalnie miło czyste powietrze i zielono Tylko zimą ....pada dużo deszczu. W rezerwatach indiańskich ..... taniej. I niesamowity ciąg wulkanów od Mt Baker po Kalifornię.. Cytat:
Warto i polecam. My kiedyś palcem po mapie. Dziś mamy filmy robione fachowo i fotki. powodzenia życzę. |
#326
|
|||
|
|||
psst
Co do odwagi, to przypomniał mi się jeden Ślązak z Herbów, co mógł za Gierka zostać w EFIE na papiery i .... wrócił. Nie nadawało mu się środowisko. Inaczej jest w takich miejscach, gdzie każdy jest skądś i nikt nie powie żeś obcy. Ale to mamy tu bez emigracji. |
#327
|
||||
|
||||
Witam !
Witaj Pluto ! Widziałeś kawał świata. Nie wnikam w szczegóły, ale sam fakt bycia za oceanem jest super. Pluto - przypomniałeś mi czasy "Pewexu". Moje zardzewiałe szare komórki zaczęły odtwarzać tamten czas. "Pewex", tam można było nacieszyć oczy widokiem pięknych, estetycznych, dla nas wtedy wręcz, egzotycznych rzeczy. Moje wnuczki nie mogą załapać tej "anomalii". Babciu, jak to ... musiałaś uzbierać pieniądze aby kupić dolary a za nie ładny sweterek. Samo życie. Pozdrawiam Zdjęcia poniżej to : Park Narodowy Olympic w stanie Washington. Miejsce wpisane na listę UNESCO. Miłego dnia |
#328
|
|||
|
|||
Martyno! Tak mi się trafiło... Ogladać i z ziemi i z góry. I trochę popatrzeć jak ludzie żyją. Ameryka Pn to autentycznie jest "jedna ziemia i wiele światów. Ale wracając do stanu Washington, to ten Olimpic Peninsula jest faktycznie niesamowity. Pacyfik prawie dookoła, poszarpane skaliste wybrzeże i deszczowy brodaty las. Spada tam ponad 10 m wody rocznie. Stąd olbrzymie ponad 50 metrowe kolosy cedrów czy dalej na południe jeszcze większych sekwoi tysiąceletnich. I ciekawostką jest, że na pograniczu z Kanadą po obu stronach 49 równoleżnika uprawia się winorośle, a w takiej niewielkiej miejscowości Linden założonej przez Holendrów odbywa się festiwal tulipanów. Ciekawostką może jest to, że właściwie ten stan leży na zboczu łańcucha gór z wulkanami i te zbocza spływają wprost do oceanu. I zupełnie niespodziewanie trafia się na metropolię Everett - Seattle -Tacoma z zakładami gdzie buduje się samoloty, którymi latamy. A potem znów zanurzamy się w ...zieleń. Stolicę stanu trudno zauważyć bo raz że niewielka, to nie ma "manhatanu" z wieżowcami. W każdym razie jadą na południe autostradą nr5 po prawej jest ocean, a po lewej "TATRY" usiane ośnieżonymi stożkami ponad trzytysięcznych wulkanów. Ta MT ST Helen co wybuchła w 1980 tworzy fantastyczny naturalny amfiteatr znów się buduje. I robi niesamowite wrażenie. .... Jeszcze tylko opowiem o tym jak przewodniczka Indianka z lokalnego plemienia tłumaczyła grupie Hindusów jak działa wulkan i dlaczego wybuchł. Wzięła butelkę 2l coli....zatrzęsła i walnęła nią o chodnik. Hindusi z przerażeniem odskoczyli i .....nic się nie stało. A ona mówi, że korek działa, jak wierzchołek wulkanu i blokuje ciśnienie wewnątrz. Kiedy ciśnienie wzrasta to góra robi buuum i 800 m tego "korka" idzie w powietrze. I takie krajobrazy ciągną aż od Alaski wzdłuż BC i Jukonu po północną Kalifornię. ufff O indiańskim polowaniu na wieloryba może innym razem Najlepszego! |
#329
|
||||
|
||||
Witam !
Witaj Pluto ! Pięknie opowiedziałeś o tym cudownym kawałku świata. Znalazłam w internecie foto do kilku miejsc o których wspominasz. Cytat:
Cytat:
Wybuch wulkanu Mt. Saint Helens w 1980 roku Tak wygląda pomniejsza erupcja Mt St. Helens – tutaj z 2005 roku Dziękuję za dzisiejszą "podróż" .... Czekamy na opowiadanie o : O indiańskim polowaniu na wieloryba. Pozdrawiam |
#330
|
||||
|
||||
Martyno, Pluto, pięknie wspominacie
Fotki urocze, dodałabym jakieś zdjęcia mojej córki z parków narodowych USA ale niestety, są tylko na kliszach. To dorzucę z netu ze stanu Utah. Najpiękniejsze widoki doliny pokazał im miejscowy, nie było jej w żadnych przewodnikach Dobrej nocy
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
#331
|
||||
|
||||
Witam !
Witaj Lulka ! Utah – stan na środkowym zachodzie Stanów Zjednoczonych. Magiczne miejsce. W południowej cześć stanu Utah niedaleko od granicy z Arizoną znajduje się Bryce Canyon. Dzieło sztuki stworzone na przestrzeni tysięcy lat przez matkę naturę. Dorzucę jeszcze jedno zdjęcie. Mapa Stanów Zjednoczonych, kolor czerwony to stan Utah. Pozdrawiam |
#332
|
||||
|
||||
Cytat:
Ten kanion, który pokazał córce miejscowy, bił na głowę urodą nawet Kanion Bryce'a Niesamowity krajobraz aż po horyzont. Ale tak bywa w podróży, często najpiękniejsze jest to, czego nie piszą w przewodnikach a dowiadujemy się na miejscu i to jest największa niespodzianka. to jeszcze Bryce Canyon
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
#333
|
|||
|
|||
cześć Wam!
No to po kolei...
Jeszcze o tych zdjęciach z mrocznego deszczowego LASU. Wrażenia są niesamowite. Olbrzymie drzewa oplecione bluszczami, wiszącymi porostami i okryte dywanami mchów tworzą w swej masie mroczną krainę z braci Grimm i podobnych. Człowiek przy odrobinie wyobraźni wspomina wszystkie znane i nieznane mu horrory. Dziewczyna na jednym ze zdjęć z tym tłem zieleni bliskiej czerni tworzy niesamowity kontrast. Wracając na moment do Mt St Helen, to Amerykanie już po wybuchu na przeciwległym stoku zbudowali centrum geologiczno-sejmologiczne otwarte dla zwiedzających. Sa tam zapisy byłych i aktualnych wstrząsów, a jedną z ciekawostek jest przekrój pnia padłego w wybuchu. Tysiącletniego olbrzyma, gdzie zwoje pokazują kiedy w ciągu stuleci następowały erupcje wulkanu z podobnymi skutkami. Kiedy pierwszy raz byłem w tych okolicach, to ogromne wrażenie na górskich zboczach dojazdowej doliny robiły setki tysięcy okorowanych pni drzew spoczywających na szarym, bez grama zieleni podłożu z wulkanicznych pyłów. Zaś na dnie doliny płynie potok/rzeka głębokimi kanionami wyrytymi przez wodę w pokładach zrzutów wulkanu. Wspomniana wcześniej Indianka mieszkająca w nieodległym Vancouver WA mówiła, że w mieście nastała totalna ciemność i pyły pokryły wszystko na metr. Szczęśliwie wiatry znad nieodległego Pacyfiku zepchnęły chmury pyłów w głąb Gór Skalistych ku wschodowi. Kiedy ponownie namówiono mnie na zwiedzanie tych okolic, to już na tej totalnej szarości widać było nieśmiałą zieleń roślin... W tej okolicy sa jeszcze dwa takie giganty MT Rainier ... tez pięknie wypiętrzony z własnym błękitnym lodowcem i wieczną biała czapą a'la Fudżi .... fantastyczny kontrast z tym śniegiem i lodem stanowiła wyścielona żółtym kwieciem alpejska łąka. No i na bieli śnieżnej widać miejsca gdzie z minikraterków wydobywają się gazy wraz z pyłem. I te siarkowe oddechy wulkanu daje się czuć. I widoczny niedaleko Mt Adams. To jeszcze o tych indiańskich łowach na wieloryba. Przez kilka ostatnich dziesięcioleci miejscowi Indianie nie mordowali wielorybów, bo po pierwsze rząd federalny wprowadził zakaz, a po drugie nie mieli takiej potrzeby bo żywności każdego rodzaju mają pod dostatkiem, a na dodatek wszelkie zakupy robią bez podatków i nie obowiązują ich wszelkiego rodzaju licencje łowieckie. Ale chyba w 1995 roku jedno z plemion /jak oni mówią band/ uznało, że skoro przodkowie polowali na wieloryby, to oni do takiej tradycji też się odwołali i rząd stanowy dał im permit. Więc ci dzielni wojownicy uzbrojeni w harpuny wsiedli na canoe i łodzie bojowe i hajda na ocean. Poniewaz ten czas to okres wędrówek wielorybów na północ w kierunku Alaski, to łatwo było jedną sztukę zlokalizować. A kiedy już dopadli zwierzę i zaczęli je dźgać swoimi harpunami, to okazało się, że je drobno pokaleczyli i ono sobie dalej do tej Alaski wiosłowało wydłużonym kończynami. Więc owi dzielni mężowie tradycjonaliści w bojowych barwach na twarzach złapali za nie mające wiele z tradycjami pacyficznych Indian wspólnego wielkokalibrowe karabiny i ......zwyczajnie odstrzelili o nieszczęsnego wieloryba. Doholowali zdobycz na brzeg i zwołali wielkie i uroczyste zebranie okolicznych band na ucztę. Były tańce, śpiewy bębny itp. I uczta z wodą ognistą. Ale zemsta zamordowanego wieloryba była okrutna. Kolejne pokolenia owych Indian z mięsem wielorybim, o ponoć specyficznych walorach, nie miały do czynienia. Przeto ich układy trawienne tych specjałów nie trawiły. Wedle ówczesnej prasy ...szamanów i podobnych tradycyjnych znachorów musiała zastąpić stanowa służba zdrowia ... Od tamtego wydarzenia już żadna z Indian band nie zgłasza chęci na tego typu tradycyjne wydarzenia. Acha! Drobna uwaga ... kiedy droga wiedzie przez tereny indiańskie tablice informują, że to rezerwat Indian band ...i tu nazwa np N'sga, czy podobna. O Kanionach przy nastepnej okazji.... |
#334
|
|||
|
|||
i na ps st!
Tak na ucho powiem Wam, że z takich różnych wju z tamtej strony jedno z największych wrażeń sprawił mi widok salmon run czyli październikowa wycieka łososi na tarło.... niby znamy z różnych filmów przyrodniczych, ale kiedy stoi się nad brzegiem strumienia, gdzie setki zanurzonych do połowy dużych ryb pokonują kamienne płycizny i progi prowadzone instynktem to oczu oderwać nie można. Walka ryby z prądem i przeszkodami to niesamowite zjawisko. I co ciekawe te miliony ryb w Pacyfiku jakimś cudem matki natury spowodowanym czekają aż w potoki gdzie przyszły na świat pojawi się woda. Dopiero jak spadną deszcze to w potokach najpierw pojawiają się pojedyncze sztuki /coś w rodzaju zwiadu/ a potem dopiero za nimi kolejne watahy sockeya..... tego najsmaczniejszego z całej familii łososi najlepszego! |
#335
|
||||
|
||||
Witam !
Witaj Pluto ! Masz dar malowniczego opisywania o miejscach w których byłeś, które widziałeś. Ten brodaty las rzeczywiście przywołuje wspomnienia bajek z dzieciństwa. Dziecięciem będąc, z upodobaniem czytałam "Baśnie braci Grimm". Była to księga potężnych rozmiarów z rysunkami jak poniżej. Bajka "Diabeł i jego 3 złote włosy" do tej pory śni mi się po nocach (żarcik taki). * Znalazłam film o wybuchu Mt St Helen z relacją naocznych świadków. * Opowieść o indiańskich łowach na wieloryba - świetna. * O łososiach znalazłam taką informację: Cytat:
Tylko na filmie np. takim jak poniżej. https://www.youtube.com/watch?v=GPWWQ8KPP3s Pluto - dziękuję za już i czekamy na więcej. Czekamy na opowiadanie o Kanionach. Pozdrawiam Dobranoc |
#336
|
|||
|
|||
cześć Wam!
To jeszcze ciut o tych łososiach pacyficznych.
Są ich 3 gatunki pink /różowy/ coho i ten ostatni jesienny sockey. Czas lądowania w rzekach i strumieniach mają chyba uzgodniony między sobą, bo w różnym czasie się pojawiają. Ten sockey co 7 lat się wybiera z Pacyfiku ikrzy się i zostaje.. karmą orłów, mew, gęsi i niedźwiedzi w trzech kolorach. Po tarle wzdłuż strumieni praktycznie trudno przejść bo smród rozkładających się resztek jest okrutny. Dopiero deszcze powodują powrót do normalności. I co ciekawe, to kiedy te masy łososi wpływaja w wielkie rzeki typu Fraser, Columbia i podobne to one są całe, zdrowe i są jak .....ryby dopiero na finiszu zmieniają barwę i kształty. Gdyby ktoś miał ochotę przejechać się w necie wzdłuż kanadyjskiej Hwy 1 na wschód w stronę Calgary, to po drodze jest kanion Hellsgate /piekielne wrota. Nad nim przerzucono kładkę, a z niej z wysokości chyba stu metrów widać walczące z progami łososie.. a do końca ponad tysiąckilometrowej rzeki jeszcze tak pi- x-drzwi jeszcze ze 2/3 drogi. No i /żeby skończyć temacik/ powiem, że nie nic smaczniejszego na niebie i ziemi, niż ten łosoś wędzony na zimno. Do tych okolic czyli środka Ameryki nad Pacyfikiem pewnie jeszcze wrócę. O ile dotąd jeszcze nikogo nie znudziłem. A w te słynne Kaniony, to wybraliśmy się już grupą. Rozpiętość wieku uczestników to tak od 45 do 70 -ki. Dwie panie uznały, że lepiej i przyjemniej własnym autem via słynna Dolina Śmierci w Utah, a my z Vancouver w BC samolotem do Phoenix w Arizonie i potem do Las Vegas bo tam pożyczalismy auta. Stąd te wspomniane widoki tego kawałka Ameryki z góry. A ponieważ lubię widoki to okno w samolocie jest ....moje Z Vancouver BC samolot staruje nad ocean i łukiem nad Olimpic i zielonościami leci na południe aż do pogranicza z Oregonem i tam kończy się pod nami zielone. Zaczyna się wypalona słońcem i wiatrem szarość piargów i skał pustyni pociętej z rzadka drogami. Nawet w dolinach nie widać plam zieleni. Samo Phoenix z góry wygląda ciekawie, bo cała aglomeracja powstała na planie mitycznego Feniksa, albo indiańskiego orła /jesli kto woli/, a to można jedynie z góry zobaczyć. Lotnisko jak lotnisko... miło i sklimatyzowane ale dopiero wyjście na zewnątrz powoduje poznanie czym jest szok termiczny i co znaczy świeży oddech pustyni w Ameryce. Na człowieka z normalnego klimatu w normalnym świecie z bezchmurnego nieba wali się ponad 50 stopni Celsjusza bez odrobiny wiatru i z zerem wilgotności. Pierwsza refleksja to ..... jak ci ludzie mogą tam i w tych warunkach żyć. Wydaje się, że tam wymyślono prąd i klimatyzację A potem do lecimy do Las Vegas.. wielki Disneyland dla dorosłych. Maszyny do gry od najniższych stawek atakują tuż po wyjściu z rękawa. Musieliśmy śmisznie wyglądać kiedy przebijaliśmy się z plecakami do hotelowych pokoi, miedzy rzędami maszyn okupowanych przez emerytów /o dziwo/ ... Rano było podobnie a ewakuacja odbywała sie wczesnie A przed nami były Zion Canion, Bryce i słynny Grand.. Każdy wspaniały, każdy inny, a wszystkie niesamowite dzieła Natury... .....Się rozpisałem przy kawce.... Ale mam nadzieję, że cd nastąpi Najlepszego |
#337
|
|||
|
|||
pssst!
Już miałem przeprowadzić ewakuację z seniorka, ale skusiło mnie co by zajrzeć na wcześniejsze strony Waszych egipskich opowieści i mnie .....wsysło Świetne focie, świetne opowieści, ale chyba najważniejszy Wasz "duch" co w nie wstąpił. Wspomniałyście prof. Michałowskiego.... otóż mnie historii starożytnej, łaciny [ ale poczatek De bello gaellico pamiętam ] i rysunku technicznego [ ] uczyła przemiła starsza pani, która "wyszła spod ręki" profesora. Te trzy przedmioty to właściwie była jedna opowieść o starożytności. Od szkiców kolumn doryckich i jońskich przez opowieści egipskie i Rzym. A potem ten Rzym i Italia ... z natury. I jakby znajomy. Niesamowita poliglotka z języków demonstrowała nam np starocerkiewno słowiański, greka i łacina to normalne, hieroglify i pismo klinowe i jeszcze arabski i hebrew... coś jej familijnie przeszkodziło w wyprawie z pryncypałem do Egiptu. |
#338
|
||||
|
||||
Cytat:
Dorzucę coś wieczorkiem, teraz nie mogę. Wykładów tej starszej pani profesor to ci szczerze zazdroszczę...pewnie miałaby dużo ciekawego do opowiadania o swoim Mistrzu prof. Michałowskim. Do wieczora.
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
#339
|
|||
|
|||
Wątek Martyna321 się staje modny ostatni live Kretki1 z Karoliny Północnej , jej informacja z pobytu .
MUSIELIŚMY NAGLE WYLECIEĆ DO NORTH CAROLINY! CO SIĘ STAŁO ZNASZYM WYNAJMOWANYM DOMEM?✈️ https://www.youtube.com/watch?v=NkksFPBWr_Q Trzeba powiedzieć że możemy pozazdrościć młodemu pokoleniu inwencji do zarabiania pieniędzy w każdym miejscu na świecie. Teraz mogą docenić zmiany które myśmy przeprowadzili w 1989 roku . Kto chce wynająć są linki : ZNAJDZIESZ MNIE: WIECEJ FILMIKOW https://www.youtube.com/user/TheKretka1 DRUGI KANAL MAMUSKOWY https://www.youtube.com/user/TheKretka2 BLOG http://www.thekretka1.blogspot.com/ FACEBOOK https://www.facebook.com/TheKretka1?r... INSTAGRAM http://instagram.com/thekretka1 NAPISZ DO MNIE agretkowska84@gmail.com #samolot #amerykanskiegory #dompodwynajem Ostatnio edytowane przez waclaw46 : 24-04-2021 o 17:35. |
#340
|
||||||||
|
||||||||
Witam !
Witaj Lulka, Wacławie, Pluto . Cytat:
Łosoś : pink, coho, sockey Cytat:
Cytat:
Dolina Śmierci w Utah cdn. Cytat:
Cytat:
Wacławie - dzięki za film o najmłodszej emigracji polskiej. Pozdrawiam |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Prawie jedna trzecia seniorów korzysta z mediów społecznościowych - komentarze | 94.40.46.xxx | Ogólny | 0 | 01-09-2013 13:42 |
Jedna piosenka na dzień dla Was, od Scarlett | Scarlett | Muzyka - wątki archiwalne | 195 | 12-07-2012 07:56 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|