Rozmowy lekkie, przyjemne i to, co nam na sercu leży.

[Kaima]

Mira, też chętnie przejechałabym parę kilometrów, ale poczekam do wiosny, zimą nigdy nie jeżdżę. A jeszcze teraz, po chorobie... U nas cały czas utrzymuje się minusowa temperatura, chodniki i jezdnie są suche, nie mam jednak ochoty na spacer. A o kondycję nie martw się, wróci z wiosną.

[maluna]

Krysiu, nie straszę, bo butów jeszcze nie zamawialam,
tylko oglądałam
Irenko, rogalika ciepnę, ale pewniejsze będzie,
jak sobie upieczesz
Wiesia, Ty chyba znasz mnie dobrze,
bo faktycznie iść mi się nie chciało,
a ciasto rosło w lodówce, więc mogło poczekać
Kondycji nie mam za grosz, ale skąd mam mieć, jak
siedzę w domu
Dzisiaj przyczepiłam się do Jurka, że on wychodzi,
a ja ciągle siedzę w domu, jakby to była jego wina,
że pracuje
Robię się marudna na stare lata...

[eledand]

Małgoś nie bądż zła na "Jurecza" bo Nieba Tobie uchyli a Ty zrzędisz jak stara Kaczka.hiiiiiiiiiiiiiiiii

[maluna]

Napisał eledand

Małgoś nie bądż zła na "Jurecza" bo Nieba Tobie uchyli a Ty zrzędisz jak stara Kaczka.hiiiiiiiiiiiiiiiii

To prawda Ewko, sama nie wiem, czego chcę...
Prawda jest taka, że czasem brakuje mi babskiego
towarzystwa do pogadania, bo po przeprowadzce,
wszystkie koleżanki i rodzina została w Poznaniu

[Pamira]

Krysiu, mało z nami bywasz, ale czujna widzę jesteś i z ukrycia porządku pilnujesz.

[Kaima]

Hej! Dzień dobry! Nadal lekka zima, chociaż śnieg już poszarzał. Zarządziłam sobie dzisiaj wolne. Trochę boli mnie głowa i nie mam weny do pracy. A warto byłoby porządnie posprzątać... Ale przecież mam wolne.
Zapraszam na kawę i życzę miłego weekendu.

[Krycha.]

Dzień dobry.
Witaj Krysiu, taka pyszna kawa każdemu się przyda, super pianka!! Dziękuję.

Jako singielka stwierdzam , że sprzątam jak mam chęć !
50 lat sprzątałam pod dyktando , bo pikny był jak nastawiony robot, hihihi.
Chcąc , nie chcąc, musiałam się przyłączyć!!

Mirko, nie ukrywam się , przeciwnie, jestem stale obecna.
Tylko nie zawsze mam coś do powiedzenia .


Miłego dnia , dziewczyny.

[szuanka]

Dzień dobry wszystkim wątkowym koleżankom...
Dobrze że co ranek kawa nas wita, jest po co wstawać.
Dziś dzień ponury i lekko deszczowy, nie mam w planie żadnego wyjścia, wczoraj częściowo posprzątałam, dziś tylko kurze powycierać i nawet w piecu nie muszę palić ani obiadu gotować.
Poleżę chyba sobie bo i mnie głowa boli tak jak Krysię, nie wiem czemu, może za dużo czytam???
Miłego dnia.

[Pamira]

Cześć Krysiu.
Ta kawa dziś wyjątkowo kusząco wygląda.
Lubię usiąść sobie przy takiej kawce i napawać się jej aromatem,
a potem jak przestygnie powoli sączyć

[szuanka]

Nie wiem w czym przyczyna,
czy to wina myszki czy programu, nowa myszka niby z wyższej półki /bezprzewodowa/, nowy laptop a dość często ginie część napisanego postu a kursor gdzieś ucieka.

[Hela1056]

O widzę głowa pobolewa nie tylko mnie....witajcie w klubie......
Dzień dobry Krysiu,Kaimo,Aniu i Mirko.....

Napisała Krysia.....
Mirko, nie ukrywam się , przeciwnie, jestem stale obecna.
Tylko nie zawsze mam coś do powiedzenia .

O to tak jak ja Krysiu......ostatnio same choróbska i szpitale wokół mnie to co Wam będę opisywać procedury onkologiczne....po co.....jak będzie taka konieczność / oby NIE/ to się wszystkiego nauczymy.

Chyba niepotrzebnie powiedziałam o tym że zaczynam oszczędzać bo wczoraj tylko zazgrzytało i woda z pralki zalała mi kuchnię......pranie zrobiły mi córki jedna białe druga kolor a teraz czekam na zięcia jak wróci z pracy,sprawdzi i zobaczy czy pralka do uratowania czy na złom.
Nie mam większej nadziei bo miałyśmy z córką takie same kupowane w tym samym roku a oni musieli wymienić już jesienią ale poczekam niech sprawdzi.....a poza tym może to świetny sposób na oszczędność takie pranie raz u jednej a drugi raz u drugiej córki........

Dobrze że przedpłatę na turnus rehabilitacyjny wcześniej wysłałam bo byłoby ciężko......a właśnie chwaliłam się że zarezerwowałam już wyjazd październikowy.....w tym roku jedziemy z innym przesłaniem ale zabiegów taka sama ilość
a nie trzeba płacić klimatycznego bo to nie uzdrowisko.
Pooglądajcie.....http://www.wpanoramie.pl/cisi/

Koniec na poranne pogaduszki bo za oknem 7 minusów a w piecu czarno.....wszyscy śpią to trzeba zapalić....jak dobrze że "żadnej pracy się nie boję".....pa......aha Mirko chyba nie posiedziałybyśmy razem w kawiarni bo ja piję małą czarną,gorącą jednym/no może dwoma/ łykiem .....no chyba żebym skusiła się na jakiś kawałek tortu.....

[hutkow]

Napisał szuanka

Poleżę chyba sobie bo i mnie głowa boli tak jak Krysię, nie wiem czemu, może za dużo czytam???
Miłego dnia.

Chyba trzeba odwrotnie stwierdzam to na sobie
nawet stare porzekadło góralskie,,wolołbym jo woloł
żeby mnie brzuch boloł,bo bym nic nie robił,ino bym się
woloł,,wzięło w łeb po tym co przechodziłem.
Na zakończenie moich wywodów pozostaje mi życzyć Wam
miłe dziewczyny zdrówka!!
https://youtu.be/PQ2knjmgaZA

[Krycha.]

Aniu, takie perypetie z pisaniem zdarzają się każdemu.
Na moje oko, przyczyną jest ustawienie klawiatury!
Naciśnięcie na jakiś klawisz, powoduje uciekanie tekstu.
Ratować to można przez naciśnięcie - Cofnij , w prawym przycisku myszy.

Co do myszy bezprzewodowej, to miałam ich kilka.
Ostatecznie powróciłam do kabelka, stwierdziłam , że to najlepsza opcja!

Obejrzałam ten Twój kurort, Helenko.
Ładnie tam, obyście mieli oboje pożytek z pobytu.

Takie skumulowanie wymiany sprzętu miałam po śmierci męża.
Wysiadła pralka, odkurzacz, trzeba było wymienić umywalkę w łazience,
baterię w kuchennym zlewie, i jeszcze parę innych drobiazgów.
To była jakby terapia szokowa , na Jego odejście.

Edziu, coś nie wiedzie Ci się wesoło w ostatnim czasie.
Ale już niedługo wiosna , zdrówko się poprawi , a latem ruszysz na balety , jak dawniej. Pozdrawiam.

[szuanka]

Ja miałam podobnie. Pralka,
lodówka, bojler elektryczny. Ponadto drobiazgi, wężyk do spłuczki, wylewka baterii w kuchni, bateria natryskowa...
Coś mi się wydaje że też wrócę do myszki na kabelku, bezprzewodowe mam dwie, ta nowa niby mi do ręki pasuje i jest energooszczędna ale....
Popatrzę w sklepach, jak będzie mi coś odpowiadać to kupię.

Miałam nic nie robić ale stwierdziłam że czas zmienić pościel... Uffff, jestem zmęczona.
Ja też obejrzałam ten ośrodek ale chyba by mi nie odpowiadał, takie budynki przytłaczają, wolę coś nowocześniejszego, bardziej otwartego.

[Kaima]

Helenko, wygląda porządnie, tylko jeszcze żeby ludzie byli solidni. Pomyślałam, że chętnie pojechałabym na kilka dni do kurortu w okresie świątecznym. Przepatrzyłam znajome singielki i pewnie żadna się nie zgodzi - bo dzieci, bo wnuki, bo nie.... Ale spróbuję zagadnąć.

[eledand]

Witajcie...

Poczytałam o każdym z osobna i wspólnie razem.
U mnie takich "psuj:" rzeczy nie zdarza się bo PIKNY zaraz próbuje to ratować.Nie jeden raz ja dostaje horelki.Kup nowe.

Teraz zmieniłam pojęcie "Kup nowe"Poszukaj nowe,ale ze starego Systemu Prlowskiego na Olx.
Tak było z piecem gazowym Mastercook.
kupiłam w Krakowie,nowy Piec gazowy Wrozamet Ewa za 250zł.
Facet ten był Przedsiębiorcą Budowlanym,który jeżdził na wszelakie budowy i za 50 zł dostarczył na miejsce.
Sama radość po zamomtowaniu.Tamta Kuchenka nie używany piekarnik iw b.dobrym stanie poszła za 130zł.Ja jej miałam dosyć a stary tymbardziej.Takie to produkty są w sprzedaży w naszym pięknym kraju i Europie.Nakaz Europejski produkować AGD na 2 lata gwarancyjne a niech ludzie Klną do woli,.My jesteśmy wielcy.

Krysiu,jednym słowem miałaś wieczny Apel i to staje się nie do zniesienia czasami.U mnie też,gdyby była zmywarka to puściłby ją z jedną szklanką i łyżeczką.Pozostaje to z domu by nikt nie wiedział czy tutaj było gotowane i jedzone czy nie.Tzw.zimność,zimnota i mróz.Mnie to wisi na starość.

Jestem schorowana i muszę patrzeć na siebie i Koty.
Dzisiaj ich święto.Dostały Śląskiej pokrojonej w kawałeczki,karmy nie ruszą a mleczko ciepłe.

Potem opiszę, mój wczorajszy wieczór.Teraz jem jabłuszko.

[Pamira]

Dzieńdoberek wszystkim.

"......aha Mirko chyba nie posiedziałybyśmy razem w kawiarni bo ja piję małą czarną,gorącą jednym/no może dwoma/ łykiem .....no chyba żebym skusiła się na jakiś kawałek tortu....."

Helu kiedyś też wypijałam pierwsza na gorąco. Na stare lata mi się odmieniło i siedzę
i wdycham aromaty kawowe, a wypijam, jak jest trochę przestygnięta.
Dziś od rana nachodziły mnie "baby" Jeszcze jedna nie wyszła, a już następna się zjawiła.
Gdyby była ładna pogoda, to nie zastały by mnie. Niby najgorzej nie jest, ale nie wyciąga mnie nic z domu.

[maluna]

Witam wszystkich i oczywiście Edzia,
który wreszcie wyzdrowiał
Jesteśmy już po kawie z rogalikami, po fryzjerze
i zakupach.
Jednak mąż w domu jest bardzo potrzebny, a dzisiaj
ma wolną sobotę.
Myszkę używam przewodową, a bezprzewodowa
wyłącznie do internetu w Tv, bo tam inna nie zdaje
egzaminu. Oczywiście często działa różnie,
a wskaźnik lata, jak chce
Pogoda średnia, plusowa, dobrze że nie pada.
Hela, ten ośrodek to chyba kościelny?
Nie znalazłam, żadnych info. o jego położeniu.
Córka, też ma pecha do pralek, bo co kupią nową,
to za chwilę popsuta. Ostatnio kupili najtańszą,
bo uznali że jak się popsuje, to wyrzucą, bez naprawiania.
Ja mam swoją Wihrpool, chyba 18 lat, była raz
naprawiana i ciągle działa.
Tak samo lodówko-zamrażarka, tej marki , trzy razy
z nami zmieniała mieszkanie i nic jej nie zaszkodziło,
a ma jeszcze więcej lat niż pralka.
Chyba trzeba mieć łut szczęścia przy zakupie
Ewko, u mnie mąż ciągle zmywa, bo to kocha.
Ja nie cierpię zmywania i mam zmywarkę,
ale też używam,
jak jest coś trudniejszego do umycia,
bo tak to pikny zmywa.
Ewciu, nie przejmuj się mężem, rób tak, aby Tobie było
wygodniej.
Ale Was zanudziłam, uciekam...

[wiesia.]

Ło matulu nie było mnie pół dnia,
a czytania na godzinę.
Cieszę się, jak jest dużo wpisów.

Powoli szykuję się na wyjazd, wygrzać stare kości.

Skończyłam książkę, ale za chwilkę przyjedzie Selenka,
a potem dobije szwagierka,
wiec chata pełna i róbmy bal.

U nas pochmurnie, zimno, ale nie ma mrozu.

Miłego dnia i do potem.

[Pamira]

No wreszcie ze spokojem siedzę i drugą kawkę piję,
bo przed chwilą córka przyniosła mi słuszny kawałek sernika
Niby takie koleżeńskie wizyty lubię,
bo nie muszę czerwonych dywanów rozwijać .....
ale i tak chwili potrzebuję, aby odsapnąć i wrócić do szarej codzienności.
Czy to amor sprawił, że z dzióbków sobie jedzą?