Moja Anglia ....

[amiii]

Miałam o domach dla skrzatów
ale wczoraj widziana wiosna by się zdezaktualizowała.


Jest zamek na wzgórzu w Kornwalii,
tuż za rzeką,
prawie że widać z mojego okna.


.................

Duży,
jakby tak ogrzać przyszło...


................

Obok jest piękny ogród....


.................


I chociaż baron jakiś, właściciel,
już tam nie mieszka,
to do ogrodów nie ma wstępu.

...............


...............

Nie, to nie,
mnie interesowały ogromne rododendrony "po drodze".
Niby podobnej wielkości są koło mnie,
w pobliskim parku
ale ja się uparłam ,
żeby te zobaczyć w pełnym rozkwicie.

Znów się nie udało (a to już czwarty raz),
smętne pozostałości tylko...

...............


...............


Coś tam jeszcze kwitło,
resztki....

..............


..............


Odpoczęłyśmy chwilę i w drogę.


...............


Rozczarowania nie było,
były inne fajne rzeczy.

Po drodze taka kępka drzew:

..................


Gdybym była młoda
i miała z kim,
to chętnie bym tu przycupnęła:


...............


Widać nie tylko mnie taki pomysł
przyszedł do głowy,
bo kora doszczętnie wytarta.

[bogda]

Piękne miejsce Żabo.
Może do tego zamku na weekendy wpadają, bo ogród zadbany.
Po Bońce nie widać zmęczenia.

Gdybym była młoda
i miała z kim,
to chętnie bym tu przycupnęła:

A co, dojrzałemu człowiekowi nie wolno tam przysiąść?
Zakaz jakiś jest?
To miejsce stworzone do odpoczynku.

[amiii]

Napisał bogda

A co, dojrzałemu człowiekowi nie wolno tam przysiąść?

Wolno, wolno,
tylko że gdybym ja tak nisko usiadła,
to pewnie (a nawet na pewno) bym już nie wstała.

To jest ciekawy okaz azalii.
Bo biała
ale czasem się jej z jakimś różem wyskoczy:


..............




..............


Kwitną różne takie...


.....................................


Dzikie fiołki alpejskie cały rok się mozolą.
Tu przy samym pniu jest ich najwięcej,
z wiadomych powodów nie mogłam się schylić,
żeby im z bliska zdjęcie zrobić:


...............

A to z daleka wyglądało jak rododendron
w kolorze blue:


..................

Z bliska też wypisz, wymaluj rododendron
ale liście się "nie zgadzają".
To coś innego jest:


..................

I takie coś,
też pierwszy raz widziałam:


.................


Dziwne owoce zawiązuje:


.............


Dziko rosnące rododendrony łatwo nie mają,
muszą walczyć z krzaczyskami:


..............................


Krzaki nie są tak "kształtne" jak ogrodowe
ale kwiaty mają całkiem, całkiem...


...................


Ale w tym wszystkim,
kamelie są bezkonkurencyjne,
kwitną nieprzerwanie od stycznia:


..............

A tu jakiś owoc czy co,
nigdy tego nie widziałam
a kamelii sporo się naoglądałam:

..............


...............


...............

[bogda]

A tu jakiś owoc czy co,
nigdy tego nie widziałam
a kamelii sporo się naoglądałam:

Z małego kwiatka taki wielki owoc?
Może i tak
Też nie znam się na wszystkich kwiatkach.
Zula pewnie będzie wiedziała.
Kamelie są cudne.

[zula]

Bogusia,no nie wiem,ale poszukam może coś znajdę.
A te różne takie,to kiedyś miałam w doniczce,ale zapomniałam jak się nazywa.

[zula]

Kamelia w oranżeriach ogrodu Chiswick zawiązała nawet owoce. Tak wygląda owoc kamelii

[amiii]

A widzisz,
to owoc będzie.
Tylko że tu gładkie jabłuszko jest a to co ja widziałam,
to jak pomięty worek.
Może dlatego, że susza u mnie teraz?

[amiii]

Motylka zapytała w ciuchci,
jak Boni...
Ciężko było,
chociaż miała dobrą opiekę.
Tęskniła, schudła,
to akurat dobrze
ale że w taki trochę okrutny sposób...
Już jest dobrze,
obie liżemy rany po rozstaniu.

To jak już temat psów,
to dwa słowa o nich.
W Tokio, Kioto czy innych miastach w których byłam,
psów widziałam baaaardzo mało.
Japończycy to naród zapracowany,
poza tym w takich aglomeracjach jak np. Tokio,
parki, skwerki czy zieleń,
to rzadkość.
Jedna rzecz mnie zdziwiła,
temperatura tak ok. 25 stopni
albo i więcej,
w mieście wiadomo, odczuwalna jeszcze większa
a tu spotykane psy miały na sobie kubraczki.
Ki diabeł?

Wiadomo że myślałam o Bońce,
to każdy napotkany pies mnie interesował
i pstrykałam.
A Japończycy uprzejmi,
robili co mogli,
(tu widać że Japonka uklękła)
żeby nakłonić psa do pozowania.
Udało jej się
ale tu ważne zdjęcie,
na którym widać dokładnie kubraczek:


..............

I po jakimś czasie natknęłam się na wystawę z psimi akcesoriami:


...............

I okazuje się,
że te kubraczki są "chłodzące",
obniżają temperaturę o 7 stopni.
Wcześniej trzeba je namoczyć,
pewnie gdzieś tam jest umieszczony
jakiś "żel" chłodzący albo inny wynalazek.

Trochę później jeszcze o psach,
znajdę w powodzi zdjęć
a temat tam ciekawy
i wyjątkowo "urokliwy".

[amiii]

To psiaki,
które się teraz w czasie przeglądania zdjęć
nawinęły.
Dodać muszę,
że psiaki w dużych miastach,
są wożone w wózeczkach:


...............


...............

Jeszcze jedno zdjęcie tego przystojniaka,
śliczności i sympatyczny był:


..............


Że psy w wózkach?
Przy takich ilościach ludzi na ulicach,
psiak nie ma szans na spacer na smyczy.
Tam się przelewają tłumy,
widziałam tylko jednego pudelka truchtającego
i jego przerażony wzrok do teraz widzę.
Potoki ludzi, wszyscy się spieszą,
zwykle jeszcze zapatrzeni w telefon...

Jeżeli już o tłumach mowa,
to dworzec Shinjuku.


................

To największy dworzec na świecie,
wejścia ma po obu stronach ulicy.
Krzyżują się tam linie metra,
zatrzymują się pociągi miejskie i podmiejskie
i kilka dalekobieżnych.
Jest kilka poziomów,
niezliczona ilość peronów,
przejść, schodów, tuneli.
Wejść tam i nie oszaleć
od widoku "płynących" ludzi
i jeszcze dodatkowo trafić do właściwego pociągu
czy linii metra,
to sport ekstremalny.
Dobrze,
że oprócz japońskich informacji
są i w języku angielskim.
Dziennie przez ten dworzec przewija się
3 i pół miliona ludzi!!!
To są codziennie "dwie Warszawy" na tym dworcu,
włączając w to Alkę , Motylka i Bachora.

[bogda]

Jeszcze jedno zdjęcie tego przystojniaka,
śliczności i sympatyczny był:

Śliczny i jaki uśmiechnięty.
Psy w wózeczkach traktowane jak małe dzieci.
Trochę to dziwne, ale faktycznie przy takiej ilości ludzi, mogły zostać zadeptane.
Taki dworzec to moloch.
Ale oni są przyzwyczajeni do tłumów i szybkiego poruszania się.
Ja bym się tam na pewno zgubiła.

[elik13]

Napisał Żaba

Ciężko było,
chociaż miała dobrą opiekę.
Tęskniła, schudła...

Bidulka może myślała,
że pańcia na zawsze ją porzuciła.
Dobrze, że już jest dobrze
bo chyba nawet nie jest obrażona na Żabę

Fajne te chłodzące psie kubraczki,
ale gdzie te wożone w wózeczkach
wypielęgnowane piesy mogą się wybiegać
i jakie drzewko sobie obsikać.
Chyba są dla nich jakieś miejsca poza ulicą.

Dziennie przez ten dworzec przewija się
3 i pół miliona ludzi!!!

Masz rację Bogusia ogromny moloch

[amiii]

Napisał bogda

Taki dworzec to moloch.
Ale oni są przyzwyczajeni do tłumów i szybkiego poruszania się.
Ja bym się tam na pewno zgubiła.

Fakt,
to jest trochę przerażające,
tłumy brunetów i brunetek prawie jednakowo ubranych.
(99% facetów w czarnych
lub granatowych garniturach i białych koszulach).
Kobiety też ubrane bez kolorystycznych szaleństw,
taki obowiązujący dress code.
Te wylewające się w każdym kierunku tłumy,
horror prawie,
trudno było się zatrzymać i przeczytać informacje.
Każdy wiedział w którym kierunku zmierzać,
jak ktoś ruch tamował to wiadomo,
turysta.

Napisał Elik

ale gdzie te wożone w wózeczkach
wypielęgnowane piesy mogą się wybiegać
i jakie drzewko sobie obsikać.
Chyba są dla nich jakieś miejsca poza ulicą.

Masz rację,
tych drzewek to jak na lekarstwo.
A na tym jednym wózku to jest napisane
że to "Air buggy",
to by znaczyło, że ma klimatyzację.
Niemożliwe?
Teraz to mi się wydaje,
że dla Japończyków nie ma rzeczy niemożliwych.

[amiii]

Kioto,
uliczka którą się wychodzi z jednego kompleksu świątyń.
Ruch, tłok,
idzie się między straganami z jedzeniem,


https://photos.app.goo.gl/urLEYPGY3qrsVPXAA

Na tym filmiku widać,
co cieszyło się największym powodzeniem,
to i my się zdecydowaliśmy:


https://photos.app.goo.gl/F5WVWV1RHRDiiokn7


Było pyszne,
panierka to jakieś sery z bułką tartą i wodorostami.

Chciałam kawałek ugryźć,
wypadło takie coś:


...............


Nie były to "oka",
tylko kawałki odnóża.


Tu lepiej widać:


...............

Było to niesamowicie smaczne,
ta panierka.
Nadzienie to białko.
Żeby na to białko nie patrzeć,
włożyłam całą taką kulkę do ust,
jedna była cholernie gorąca
i problem.
Ani przełknąć
ani wypluć, bo wszędzie ludzie.
To mi trochę przesłoniło
wspomnienie tej smakowej przygody.

Ale Ty Bachor częstuj się bez obawy,
te są "temperaturowo" ok.

[bachor]

Uwielbiam takie coś w panierce - wschodnie panierki są chrupiące , lekkie i smaczne .

A to coś w środku to pewnie żywe kiedyś było , może mała ośmiorniczka tzn kawałek ... .

Ale mi zapachniało a tu na śniadanie serek biały ale ze szczypiorkiem / t eż lubię /...

Żabciu - dzięki ... keybank hours near me

[amiii]

Napisał bachor

A to coś w środku to pewnie żywe kiedyś było , może mała ośmiorniczka tzn kawałek ... .

To jest kawalątek odnóża ośmiornicy.
Na szyldach przy tym stoisku
były namalowane ośmiornice
ale nie zwróciłam uwagi.
Próbowałam ośmiornic,
są gumowe jak żelki,
nie w moim guście.
Ale to nie jest jeszcze najfajniejsze
czym chcę Cię poczęstować,
choćby na obrazku.
Zobaczymy,
czy przy następnym nie wymiękniesz.

[bogda]

Było pyszne,
panierka to jakieś sery z bułką tartą i wodorostami.

Chciałam kawałek ugryźć,
wypadło takie coś:

Wygląda na pyszne.
Ale to wypadnięte już mniej mi się podoba.

[amiii]

Napisał bogda

Wygląda na pyszne.
Ale to wypadnięte już mniej mi się podoba.

Naprawdę było nieziemskie w smaku.
Ja też nie zawsze lubię patrzeć na to co jem,
dlatego cała kulki wpychałam do ust.
Jak nie było widać, to spoko.

[amiii]

Właśnie czytam
że w Japonii było trzęsieni ziemi
i było odczuwalne w Tokio.
Pomyślałam o tych budynkach
bo mieszkałam koło nich,
wybrałam kilka naprędce.


.................................


................................


................................


Niektóre są tak wysokie,
że robiąc zdjęcie można się przewrócić,
tak się trzeba odchylić.


...............................


..............................


..............................


................................



.............................


.............................


Ale co ciekawe,
konstruktorzy tych najwyższych budynków zapewniają,
że one wytrzymają największe trzęsienia ziemi,
że nie mają prawa się rozlecieć.

[bogda]

Właśnie czytam
że w Japonii było trzęsieni ziemi
i było odczuwalne w Tokio.
Pomyślałam o tych budynkach
bo mieszkałam koło nich,
wybrałam kilka naprędce.

Też przed chwilą usłyszałam o trzęsieniu ziemi.
Budynki niesamowicie wysokie.
Jakoś nie mam przekonania, że oparłyby się silnemu trzęsieniu.

[gratka]

Zabo architekci wprowadzają różne tłumiki drgań do tych molochów i dlatego
są odporne na wstrząsy. Tu bardzo króciutko na ten temat

http://www.national-geographic.pl/na...zesienia-ziemi

Pierwszy raz słyszę o chłodzącej odzieży dla piesów.
Czy Boni otrzymała termoizolujący kubraczek?