|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#3481
|
||||
|
||||
Tak mi przykro
Obawiam się,że kotka poszła rodzić i przyjdzie dopiero z pustym brzuszkiem |
#3482
|
||||
|
||||
Zaglądam z nadzieją,że wróciła i dała się złapać.....
|
#3483
|
||||
|
||||
Też zaglądam...
|
#3484
|
||||
|
||||
ja też zaglądam - do piwnicy :-(
rano nie było nikogusieńko ! Ale byłam dosyć późno i mogli wyjść na śniadanie gdzie indziej.
W południe mały czarny tylko. Okropnie pusta ta piwnica bez kotów. Ale z miseczek zniknęł prawie wszystko więc musiały być inne koty też. Mały kaszle. Wzięłabym go na badanie, ale do przedsionka nie whodzi, a mnie omija na metr. Będę próbować zanęcić go tuńczykiem w przedsionku, bo tylko tam mam jakieś szanse na złapanie go. Teraz wieczorem znacznie lepszy obraz - obecne 3 koty (2 dorosłe i mały czarny). Gminną karmę jedzą dość chętnie, całe szczęście . Chodziłam po okolicy, szukałam kotki, mniej więcej wiem, w jakim kierunku biegała, ale ani śladu. Na pociechę - Antosia grzybica minęła ! Niemal natychmiast po pismarowaniu skórka zaczęła obrastać futerkiem. Rzekłabym - "goi się jak na psie " :-) Dzisiaj jeszcze posmaruję, jak maluch zaśnie. Spokojnego wieczoru ! |
#3485
|
||||
|
||||
Estelko-grzybica tak szybko nie mija!-oglądaj dokładnie całe ciałko i jeszcze smaruj podejrzane miejsca.
Strasznie mi smutno,że z kicią takie trudności! |
#3486
|
||||
|
||||
Cytat:
Dobrze, że to piszesz. To znaczy, że ciągle powstają nowe ogniska choroby. Też czytałam, że leczenie trwa 2-3 tygodnie. Będę sprawdzała dalej całą trójkę. Na razie nic mnie nie niepokoi. Oj, Kaiko, jak mi było smutno w tej pustej piwnicy, z tym "hotelem", jedzeniem. Bez Buraski, która zawsze siadała w przedsionku i mi się przyglądała. I dużym, niemłodym już biało-szarym kotem, który wszystkim ustępuje pierwszeństwa w jedzeniu. Dla niego specjalnie dokładam miseczkę w innym niż dla reszty miejscu, żeby nie musiał czekać na resztki. Wieczorem już mi się nastrój poprawił, bo czekały na mnie, niestety bez Buraski. |
#3487
|
||||
|
||||
Estello trzymaj się. Matko kochana tak bym chciała, aby wszystko z Buraską się ułożyło. Tak bym chciała.
|
#3488
|
||||
|
||||
I ja też!
|
#3489
|
||||
|
||||
Buraska przyszła !
Od 2 godzin próbuję Was zawiadomić, a ciągle coś mi przeszkadza.
Otóż: rano czekało na mnie dwoje kociąt: Buraska z rodzeństwem. Mała chyba nie jest w ciąży, brzuszek ma mniejszy. Gdyby gdzieś urodziła, a do mnie przyszła tylko na jedzenie, to raczej po nakarmieniu szybko do dzieci uciekałaby, prawda ? Tymczasem ona ledwo polizała i dalej siedzi. Może gdzieś urodziła martwe ? Jest bardzo chora: smarka, kicha, no i nie je, tylko siedzi na betonie piwnicznym. Podłożyłam im na podłodze resztę styropianu, a ona siada i tak obok. Zamknęłam okienko piwniczne, tym samym oba kociaki są wewnątrz. Jedzenie dla pozostałych stołowników wystawiłam na zewnątrz, jak dawniej. Matka rodzeństwa przyszła i jadła w ogrodzie. Moja wetka ma dyżur od 14,00. Od 13,30 rozpocznę łowy. Może oba kociaki uda się złapać ? Buraski na jedzenie nie złapię, muszę działać z zaskoczenia i zdecydowanie. Transporter przygotowany, a ja cała w nerwach. Chcę, żeby zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz zz (ten powyższy "tekst", to dzieło Bratka, który skoczył mi na klawiaturę ) wetka zbadała Buraskę i zaczęła leczenie, no i może trzeba powstrzymać laktację. Odezwę się po powrocie, pa ! |
#3490
|
||||
|
||||
Estelko trzymaj się. Wiesz, ona jak nie je to laktacja się zatrzyma. Nie wiem co napisać, aby ci dodać optymizmu. Kochana myślę cały czas o tobie i kociakach. Trzymaj się.
Idę się poryczeć z tej swojej bezsilności. |
#3491
|
||||
|
||||
Nie udało się !
Złapałam ją mimo, że mocno drapała i gryzła i krew się lała. Wkładałam ją do transpontera, kiedy się wywinęła ! Nie dała już do siebie podejść. Jej rodzeństwo wskoczyło na najwyższą półkę piwniczną. Dzisiaj na pewno już nic więcej nie zdziałam, boję się, czy kiedykolwiek jeszcze będę mogła. Buraska chyba straciła do mnie tą odrobinę zaufania, które miała. Otworzyłam z powrotem okienko, bo przecież nie jest mim celem uwięzienie kociaków. Ale czy one wrócą ? Czy zrażone przemocą z mojej strony zrezygnują z tego azylu ? I proza życia: pogryzione palce niemal natychmiast spuchły. W apteze dostałam octenisept. Mam spryskiwać zadrapania i rany kilka razy dziennie. Wystarczy ten środek, czy mam zrobić coś jeszcze ? Bardzo mi przykro |
#3492
|
||||
|
||||
A może istnieje jakiś lek dla kotów, który mogłabym dodać im do pożywienia. Bo oba młode są chore, a jak inaczej im pomogę, jeśli złapać nie mogę ?
|
#3493
|
||||
|
||||
Estelko-teraz juz nie uda Ci sie jej złapać-przestałą Ci ufać-trzeba było założyc rękawice do łapania.
Do jedzenia najlepiej podawać UNIDOX , bo podobno jest bez smaku-poproś wetkę,żeby sprzedała i powiedziała Ci jaką dawkę masz podawać-innego antybiotyku nie zjedzą! Na pogryzienia najlepszy jest RIVEL-niejednokrotnie sprawdziłam na sobie!!!! |
#3494
|
||||
|
||||
Miałam rękawice, ale przegryzła.
Może nie będzie tak źle, bo na wieczorne karmienie była w "hotelu", a kiedy nakładałam jedzenie, wyszła i kręciła się po piwnicy, nie uciekła. Wszystkie plagi egipskie na mnie, a właściwie na moje kotki. Antoś ma pchły, przynajmniej tak sądzę. Szukałam na skórze śladów grzybicy, a znalazłam na brzuszku jakieś owady: jak muszki, ale dłuższe. Przynajmniej 2 sztuki kryły się w futerku. Może wystarczy wykąpać małego ? |
#3495
|
||||
|
||||
Estello, prawdziwy chrzest przechodzisz, wkraczając do kociej rodziny
Te czarne to na pewno pchły. Kiedyś dla małych kotków był puder Pularyl, stosowałam, pomagało. Albo spryskać Frontline, a może coś nowego jest. Samo kąpanie nic nie da, bo może już jaja pchle są. Zresztą - kto to kąpie koty... Szkoda, że z buraską nie udało się - dzikusy to jednak dzikusy. |
#3496
|
||||
|
||||
Estelko-to muszą być bardzo grube rękawice, takie coś jak narciarskie-ja sobie kiedyś w BIEDRONCE kupiłam za grosze, ale można szmatexie kupić
Antosia najlepiej odpchlić u weta, bo bedzie wiedział jaką dawke podać-u mnie wetka zawsze kociaka waży i na wage ciała spryskuje-za duża ilość jest toksyczna. Może być FRONTLINE, może być FIPREX-pamiętaj jednak,że środek nie może zawierać permetryny, bo o ile dla psów sie świetnie nadaje, o tyle dla kotów jest niezwykle trująca! |
#3497
|
||||
|
||||
A Wiesz, że najpierw właśnie takie solidne rękawice miałam, ale stwierdziłam, że w nich nie będę czuła ciała kotki i zmieniłam na cienkie. Brak doświadczenia.
Jestem umówiona z wetką na rano na odbiór leków dla piwnucznych i Antosia. Tylko czy Buraska będzie jadła? Może ciepły rosół z lekiem jej zrobić. Ona ma chyba chore gardło, bo przełyka trochę jak ptaszek. Jej rodzeństwo je mimo kaszlu. Krystynko, mam nadzieję, że po tym przydługim już "chrzcie" nastąpią dłuuugie lata błogiej koegzystencji kocio- Estellowej |
#3498
|
||||
|
||||
Estelko-leki trzeba podać najlepiej kazdemu kotu oddzielnie w jedzonku, które im najbardziej smakuje-może to być odrobina masła wymieszana z lekiem, może to być rzeczony tuńczyk z biedronki, może to być mielone mięsko-coś , co na pewno zjedzą! i na pewno nie może to byc inny lek, bo nie tkną!
Wiem to, bo choć sama nie podawałam dzikim kotom leków na wolności, to wiem,bo forumowiczki zawsze to podają i koty sie leczą! Więc niech wetka Ci nie wciśnie niczego innego, trzymaj sie twardo swojego zdania, tylko niech Ci powie jak dawka mniej-więcej na kazdego kota!-nawet lepiej będzie, jak podasz ciut więcej, niż za mało.Gdybys też mogła podawać kotom lakcid, byłoby cudnie-koty go bardzo lubią, a on tez ma zbawienne działanie na samopoczucie kotów, tym bardziej,że antybiotyk i na pewno robale niszczą florę bakteryjną w jelitach. Rozcieńcza się go ciepłą wodą, trzyma ampułką zakrytą watą jakieś pół godziny i podaje się do jedzonka, bo z reki zapewne nie wypiją-za dzikie! Moje koty lizaly same z miseczki, mało dziury nie zrobiły w dnie! |
#3499
|
||||
|
||||
Lek na pogryzienie zapisałam. Też miałam kciuk i jeden palec spuchnięty jak Mamrotkowi krew pobierano. Jakoś przechodziłam, że ja wtedy was nie spytałam o coś leczącego palce.
Estello, tylko pamiętaj, że jak pchły to trzeba potem odrobaczyć. Kaiko mnie się wydaje, że pozostałe koty też trzeba odpchlić. Przynajmniej u psów tak jest, że jak ma jeden to i reszta. Estello będzie świetnie. Zobaczysz jeszcze, że zmartwienia znikną, a koty mruczeniem będą chwalić twoją dobroć. |
#3500
|
||||
|
||||
Tak Halinko-trzeba odpchlić wszystkie, bo to diabelstwo przenosi sie szybko!
A rivel jest absolutnie doskonaly-nawet moim wetkom poleciłam, bo one czesto sa pogryzione przez koty! Rózne rzeczy stosowałam-przymoczki z sody, tribiotic-nic nie pomagało tak szybko jak rivel! |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? | konris | Zarządzanie finansami | 2 | 25-09-2012 12:34 |
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. | weronika1 | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 500 | 06-05-2010 22:57 |
Czy ktoś tu kocha koty? | GracekristGold | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 547 | 06-05-2010 20:06 |
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV | ignesja | Podróże, turystyka | 527 | 22-04-2010 23:19 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|