menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Styl życia > Wszystkie zwierzęta duże i małe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają"

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #4461  
Nieprzeczytane 04-11-2013, 11:55
bronczyk's Avatar
bronczyk bronczyk jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 10 970
Domyślnie

Ale się leciutko i miło zrobiło po przeczytaniu waszych postów. My z mężem odsypiamy w wolnej chwili radosną muzyczną twórczość jaką uprawiają kotykoty. Całkiem na życie nocne nie możemy przejść z powodu psów, które dzienne spacerki preferują. Według Miodkowskiego węchem i okiem łatwiej wypatrzyć smakowite świnstewko. A kotykoty wpadły na pomysł walenia łapkami w żaluzje. Najpierw robił to Mamrotek. Kładł łapeczkę i wdzięcznie ją przesuwał po listewkach dyskretnie pomiaukując. Wstawaliśmy, otwieraliśmy balkon. Kot inspekcje robił i życzył sobie szybkiego ogrzania. Wyraźnie dawał do zrozumienia, że mamy się nie snuć po pokoju, nie popijać wody i nie łazić do łazienki. On chce spać wtulony w człowieka. A światło to też można zgasić, a nie robić sztuczny dzień. Od kilku dni do zabawy dołączyła Dusia. Jedno siedzi na podłodze, drugie na parapecie i rozpoczynają koncert. Dźwięk nie powiem subtelny, nawet melodyjny, ponieważ kotykoty unikają szurania łapkami po szkle. Jak nas obudzą już nie chcą na balkon, tylko ukryte w kątach czekają jak znów położymy się spać. A wtedy znów melodia płynie.
Polwieczna jak cię znam to się malutkiej nie pozbędziesz. Ty ją kochasz i nikt nie będzie godny się nią opiekować.
Tak miałam z najgorszym chuliganem wśród moich psów. Przepytywałam chętnych, opowiadałam co on lubi, czego nie i jak się osobnik nie przestraszył i chciał psa, to ja stwierdzałam, że ja jeszcze pójdę z nim do lekarza, aby zdrowego dać do nowego domku. Po czym zapominałam o sprawie. A jak uparciuch jeszcze wydzwaniał to jak był mąż odkładałam słuchawkę, że niby pomyłka, a jak męża nie było to mówiłam, że pies zostanie u mnie.
W końcu stanęłam na środku mieszkania i wykrzyczałam, że po moim trupie itd. Dziecięcie mnie wyściskało z radości. Mąż cichutko tylko stwierdził- Ja tam tylko chciałem tak normalnie. Cztery psy to u wariatów chyba są.
__________________
http://www.klub.senior.pl/moje/bronczyk/blog/
Juniorek- zapiski collie.

Ostatnio edytowane przez bronczyk : 04-11-2013 o 12:01.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4462  
Nieprzeczytane 04-11-2013, 13:15
polwieczna polwieczna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 879
Domyślnie

ooooo! Bronczyk ! Jak miło że jesteś. Coś mi się wydaje że masz rację jak zwykle Tym bardziej, że właściciel sam ulokował Rudka, a następnego dnia został zwrócony...może to i lepiej, jeżeli rodzą się wątpliwości, to lepiej niż gdyby mieli go gdzieś podrzucić? Te moje dwa dorosłę dzikusy, prędzej komuś by zrobiły krzywdę niż daly sobie ją zrobić...ale te dwa maluchy, tak wyjątkowo słodkie i ufne...chyba pierwszy raz takie widzę i gdyby maleńka Lucky miałą żle trafić.....albo być przekazywana z rąk do rąk.....tak jak pisze Bronczyk, już dzisiaj odpowiedziałam, że malenka ma problemy z brzuszkiem i się nie nadaje do adopcji.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4463  
Nieprzeczytane 04-11-2013, 16:28
krystynka's Avatar
krystynka krystynka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: pomorskie
Posty: 2 643
Domyślnie

Półwieczna - brawo, brawo, brawo
A Rudek jest znów u Ciebie, tak zrozumiałam.
Uważaj na kobietę spod Warszawy, a dokładnie z Jadwisina, jakbyś chciała go oddać. Ostatnio była informacja, że chce ona wyhodować kota bursztynowego i kombinuje z genami. W lodówce miała 60 kotów nieżywych i stado zaniedbanych bardzo, jeszcze żywych.
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informac...tachment-group[470dd1]/0/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4464  
Nieprzeczytane 04-11-2013, 17:48
polwieczna polwieczna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 879
Domyślnie

Krystynko, nie, pisałam, że właściciel,tak niefortunnie ulokował Rudka że musiał kocinę odebrać następnego dnia, po czym przywiozł go do mnie bo sam już musiał wracać na Mazury. A ode mnie wzięła go rodzina z dwiema corkami [ale takimi dorastającymi panienkami] i z jedną już dorosłą koteczką. Natomiast ten materiał o tej paskudnej babie....rozpacz! Nie skomentuje. Brak mi słów!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4465  
Nieprzeczytane 05-11-2013, 18:41
kaiko's Avatar
kaiko kaiko jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Mazury Zach.,Polska
Posty: 463
Domyślnie

Elu i dziewczyny-do pooglądania i może do pomocy przy dokoceniu:
http://www.youtube.com/watch?v=grLyTX8Dpso
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4466  
Nieprzeczytane 05-11-2013, 21:31
polwieczna polwieczna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 879
Domyślnie

Shorty i Kodi...coś pięknego! Czy u mnie też tak kiedyś będzie? Wystawiam codziennie Lucky z kontenerkiem do saloniku...wszyscy teraz śpią ...już nie ma takiego tłoku przy maleńkiej, jeszcze kilka dni i się odważę otworzyć drzwiczki, tylko tak sobie myślę że będę ją socjalizowałą, chyba z każdym z osobna...początkowo bez Zuzi bo ona nie da się im zbliżyć...uffff A poza tym wykorzystuję czas, kiedy zwierzaki są w ogrodku i puszczam Lucky samopas po domu, ależ jej się to podoba , ona już ma dosyć tej łazienki...ale jeszcze troszkę.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4467  
Nieprzeczytane 05-11-2013, 21:39
kaiko's Avatar
kaiko kaiko jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Mazury Zach.,Polska
Posty: 463
Domyślnie

Elu-będzie i to niedługo!
Maleńka jest młodziutka i koty nie czują z jej strony zagrożenia.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4468  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 11:24
polwieczna polwieczna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 879
Domyślnie

No to dzisiaj otworzyłam drzwiczki od kontenera i Lucky i Bura się spotkały....Bura pchyknęła no to maleńka pokazała że się nie boi wygięła swoje ciałko w łuk, postawiła ogonek i zaczęła straszyć a....Bura aż przysiadła, następnie Lucky straciła zainteresowanie Burą i zaczęła się bawic w efekcie każda się bawiła ale swoją zabawką...skasowałam ogłoszenie na gumtree...jako nieaktualne
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4469  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 16:01
kaiko's Avatar
kaiko kaiko jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Mazury Zach.,Polska
Posty: 463
Domyślnie


Tak czułam-Elu kocham Cię!!!!!
To ja zamykam watek na Miau!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4470  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 16:14
Uka's Avatar
Uka Uka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: B-B
Posty: 13 427
Domyślnie

Coś tak czułam....
Brawo - gratuluję !
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4471  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 16:46
kaiko's Avatar
kaiko kaiko jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Mazury Zach.,Polska
Posty: 463
Domyślnie

Ula, Ela będzie musiała wycierać szminki z policzków od tych naszych całusków!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4472  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 16:53
Uka's Avatar
Uka Uka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: B-B
Posty: 13 427
Domyślnie

Kasiu - należy się Jej ...
Zapomniałam dopisać, że Twój filmik cudny, jak bym widziała Miję i Zulę ...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4473  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 16:54
krystynka's Avatar
krystynka krystynka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: pomorskie
Posty: 2 643
OK

Półwieczna, masz rekompensatę za poprzednią trudna adopcję, niemniej, też udaną
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4474  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 17:12
krystynka's Avatar
krystynka krystynka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: pomorskie
Posty: 2 643
Domyślnie

Dopiero obejrzałam filmik Kaiko, jakoś przegapiłam.
Moje pierwsze dokocenie było w okresie, kiedy jeszcze pracowałam. Więc nie było mnie w domu ok 9 godz; i żeby małym - bo były dwie naraz - nie stała się krzywda ze strony rezydentki /a zwalczała je zawzięcie/ - ustawiałam właśnie meble jak na filmiku. I tak zawsze wracałam do domu z duszą na ramieniu, ale nigdy nic się nie stało. Po jakimś okresie im matkowała
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4475  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 17:31
kaiko's Avatar
kaiko kaiko jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Mazury Zach.,Polska
Posty: 463
Domyślnie

Krystynko-dobrze wiesz, mając takie doświadczenie z kotami,że dokocenia przebiegają różnie, czasem jest strasznie , jak było w przypadku mojej nieżyjącej już Pyniusi-ona 5 lat była jedynaczką i znała jedynie psy, które po prostu olewała. Kotów nie znała, bo znaleziona była jako miesięczne , konające z głodu i chorób kociątko-oczka miała zapuchnięte i zaklejone ropą i nic nie widziała. Dopiero jak po roku zabrałam ją z firmy Taty(to Tata ją znalazł i uratował, nie pozwalając wetom uspić). U mnie po 4 latach pojawił się malenki-5-6 tygodniowy Ptyś i zaczęła się jazda na maxa!-Pynia wyła i warczała, nawet przez zamknięte drzwi, atakowała malca nawet na moich rękach-wyła, aż ochrypła!
Długo trwało dokocenie, ale w końcu sie udało, jednak gdyby nie moja determinacja, byłoby źle!
Ta sama sytuacja powtarzała się z każdym kolejnym kotem, pojawiającym sie u mnie w domu....
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4476  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 17:33
kaiko's Avatar
kaiko kaiko jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Mazury Zach.,Polska
Posty: 463
Domyślnie

Cytat:
Napisał Uka
Kasiu - należy się Jej ...
Zapomniałam dopisać, że Twój filmik cudny, jak bym widziała Miję i Zulę ...
Ula - ktoś u nas na Miau ten link wkleił-jak znalazł dla Eli
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4477  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 18:34
krystynka's Avatar
krystynka krystynka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: pomorskie
Posty: 2 643
Domyślnie

Kaiko, rzeczywiście straszne było to Twoje dokocenie. Ale wytrwałaś.
Ja zapomniałam już o moim pierwszym nieudanym dokoceniu, bo to o którym piszę w poście powyżej to było pierwsze udane. A pierwszym miał być czarny kocurek, też 3-m-czny. Ale reakcja mojej, też już nieżyjącej, Matyldy tak mnie zaskoczyła i zszokowała, że po trzech dniach kotka oddałam, bojąc się o jego życie. Nie byłam na coś takiego przygotowana, zwłaszcza psychicznie.
Ale było też i tak, że przyniosłam z działki koteczkę może 2-m-ce i została od razu przyjęta, wylizana, otulona, no szok kolejny.
Tak, że nie przewidzi się reakcji. A potem, nawet kotki na tymczasem były przyjmowane w miarę spokojnie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4478  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 18:50
kaiko's Avatar
kaiko kaiko jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Mazury Zach.,Polska
Posty: 463
Domyślnie

Krystynko niestety choć Pyni juz nie ma, mam agresorów nadal-słodka, wielkooka Bella i Panduś-Pimpuś -one gonią biednego Witusia, który jest kotem strasznie wycofanym i spokojnym-ze strachu rzadko schodzi z kanapy-tam czuje sie bezpieczny-jedynie jedzenie i konieczność korzystania z kuwety sprowadzaja biedaczka na dól(tzn na podłogę)
Niestety , pomimo ogłoszeń , nie ma chętnych na niego-nie było ani jednego zapytania o niego
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4479  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 19:08
polwieczna polwieczna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 879
Domyślnie

Cytat:
Napisał estella50
Ulko, dobrze, że dałaś zdjęcie, przyjrzałam się dobrze ślepkom Miji i natychmiast, oczywiście, zarządziłam zbiórkę mojej trójcy i przegląd ich ocząt. Na szczęście wszystko wydaje się ok.

Wiem, że też tak macie: przeglądanie w zawartość kuwety (które z nich tu było, a które jeszcze nie? ), zaglądanie w futerka, paszcze, pod ogonki, gdzie śpią, dlaczego się nie bawią itd itp. )
No i mimo takiego pilnowania Bartek zniknął mi dzisiaj z oczu na przynajmniej 3 ,godziny ! Wszedł do bliźniarki, gdzie trzymam zapasowe kołdry i poduszki. I to na półkę, gdzie nawet wyprostować się nie mógł ! A drzwi bieliźniarki szczelnie zamknięte i pokój nieużywany na codzień :-( Nie wiem, na ile jeszcze starczyłoby jemu powietrza. Ale wyszedł stamtąd spokojnym krokiem. Nie był, co dziwne w przypadku Bratusia, wystraszony. I, co dla mnie waźne, nie zgłaszał pretensji do mnie za zamknięcie.
:-!
To i tak delikatnie go potraktowałaś w porównaniu z tym co ja zrobiłam Tufisiowi...zamknęłam go w ....lodowce! I poszłam spać, ale zbudził mnie jakiś łomot....jej! Alez go przepraszałąm.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4480  
Nieprzeczytane 07-11-2013, 19:10
polwieczna polwieczna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 879
Domyślnie

Kasiu i Uko...śmiejcie się ze mnie, ale pieszczę, tulę, masuję, bawię się, karmię tak, że lepiej nie mówić i miałabym oddać? Moja ci ona i koniec.
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? konris Zarządzanie finansami 2 25-09-2012 12:34
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. weronika1 Wszystkie zwierzęta duże i małe 500 06-05-2010 22:57
Czy ktoś tu kocha koty? GracekristGold Wszystkie zwierzęta duże i małe 547 06-05-2010 20:06
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV ignesja Podróże, turystyka 527 22-04-2010 23:19

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:55.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.