Osobowy wkufionych połajbowych cz. 79

[zula]

To ja Ci Ćwirku wysokooktanowe paliwo i jakoś dasz radę.



A z puszek możesz rzeźbę zrobić,to Ci odwróci uwagę od remontu.

[hannabarbara]

To dochrapałaś się Amiśka! Ala nie tylko cię znokautowała, ale jeszcze napyszczyła, aż uszy więdną.

A ja polecam ulubioną potrawę mego wnuka. Wreszcie mogłam spróbować, bo pojawiła się w Polsce. W Biedronce i Almie.

[amiii]

Poszedł Wróbel?
To ja później wpadnę.
Bo przecież mały wróbel,
nie może mieć dobrej pamięci.
Bo gdzie by się zmieściła?
No gdzie?

[mimoza]

Napisał amiii

Poszedł Wróbel?
To ja później wpadnę.
Bo przecież mały wróbel,
nie może mieć dobrej pamięci.
Bo gdzie by się zmieściła?
No gdzie?

No i nadal Wróbelki nie ma, bo jest tutaj
https://youtu.be/3ATvu-TE4G0
Pamięć Ćwirka się zmieści nawet na tyciej przestrzeni.
A tak wewogóle to nie liczy się ilość (czyt.:wielkość)
tylko jakość... Ooooo
- Cz

[eledand]

Pozdrawiam Was wszystkich mi,ło do soboty.Idziemy śpiewać i śmiać do woli..

[mimoza]

Cały dzień pięknie było, a teraz się niebo rozpłakało
i podobno ma padać całą noc i być może cały jutrzejszy dzień. Ale to już po świętowaniu, więc jakoś to przeżyję. - Cz

[mimoza]

Napisał eledand

Pozdrawiam Was wszystkich mi,ło do soboty.Idziemy śpiewać i śmiać do woli..

Efciu udanego spotkania, pięknej pogody i dużo wrażeń
Tobie życzę. Do soboty... - Cz

[mimoza]

Napisał hannabarbara

...
A ja polecam ulubioną potrawę mego wnuka. Wreszcie mogłam spróbować, bo pojawiła się w Polsce. W Biedronce i Almie.

Próbowałaś i jakie wrażenia smakowe? - Cz

[bogda]

Hejka wieczorkiem.
U mnie do południa pogrzmiało, groźnie się zrobiło, dwie krople deszczu spadły i sobie poszło het daleko.
Przestanę chyba chodzić na imieniny i takie inne imprezy.
Tyle smakołyków podają, człowiek się napcha, a większość to już tylko oczami, a i tak chyba jakiś rapacholin muszę zażyć.
Już nawet sernika nie spróbowałam.
Najważniejsze że było wesoło.
No właśnie Haniu, jadłaś te kluseczki?

[mimoza]

Bogdo bo na imprezkach tak już jest.
Smakołyki kuszą i nęcą a my kobitki
mamy zanik pamięci i chociaż nie chcemy
to sięgamy, niby potroszku, niby od niechcenia,
a potem waga krzyczy...UWAGA

DOBRANOC zmykam do jutra popołudniu... - Cz

[bogda]

Czesiu, łakomstwo jest chyba największym grzechem.
Idę za Tobą, od jutra zwykła codzienność.
Dobranoc Czesiu, dobranoc Wszyściuchnym.

[hannabarbara]

Czy smakowały? Wczoraj byliśmy zachwyceni. Dziś w powtórce już mniej. Ciasto kopytkowe pierwsza klasa, ale pomidory z serem lekko kwaskowe i ten kwasek mi przeszkadzał. Muszę sobie wygooglować jakie są proporcje w tym cieście.

[hannabarbara]

Już wiem, ten super smak ciasta występuje dzięki semolinie (rodzaj kaszki pszennej). U nas niedostępna,ale można ja zastąpić kaszą manną.
Nie, nie będę się w to bawić. Jak znajdę bez farszu, to kupię.

[bogda]

Dzień dobry.
Wstawać śpiochy!
Za oknem jakoś dziwnie, ale pachnie nieziemsko świeżym powietrzem i chyba wiosną.
W nocy padało i pewnie jeszcze popada.
Nie wiem co będę robić, zaraz uruchomię komórki myślowe i coś wymyślę.
Haniu, to już mnie zniechęciłaś do tych kluseczek.
Zastanawiam się, czy takie nadzienie też by pasowało do zwykłego ciasta kopytkowego.
Dobrego dnia Wam życzę.

[Alsko]

A to może być dobre, bo filozoficzne
http://filozofiasmaku.blogspot.com/2...pinakowym.html

Ale robione w domu, a nie jakieś kupne.
Kiedyś kupiłam gotowe kopytka i wylądowały w śmieciach. Twarde jak nie wiem co.

No dobra.
Na razie mam pustki w lodówce. Idę po zakupki.

No to ahoj!

[bogda]

Cześć Ćwirku.
Ten przepis nawet mi się podoba i wygląda apetycznie.
Też mam pustki w lodówce i powinnam do sklepu.
I pewnie tak zrobię, tylko musze się doprowadzić do użytku publicznego.

[zula]

Dzień dobry!
Bogusia,no bez przesady,się nie doprowadzaj do tego publicznego,wystarczy wąskie grono.
Ćwirek pichci z samego rana,widać że te pustki w lodówce skręcają myśli w odpowiednim kierunku.
Ja też muszę do sklepu,bo teraz to już o niczym,tylko o tych kopytkach.
Nie mam szpinaku,już kombinowałam,czy nie można pokrzyw zamiast szpinaku,ale i tak muszę co nieco kupić,to se dałam spokój z pokrzywami.
Dopadła mnie jakaś niemoc i nie wiem jak się do tego stanu używalności doprowadzić.
A na dworze takie lazury,no i jak to się ma do samopoczucia.

[bogda]

Cześć Zula.

,się nie doprowadzaj do tego publicznego,wystarczy wąskie grono

Zula, ja tam idę od razu na całość, nie będę się szczypać.
Co do pokrzyw, to wczoraj się dowiedziałam, że z pokrzyw robią pyszne sałatki, dodają do kanapek i do różnych potraw.
Jeszcze nie próbowałam i chyba nie spróbuję, mimo że podobno mają bardzo duże wartości odżywcze.
Jak se język poparzę i mi spuchnie, no to nijak pogadać.
Gdzie Ty masz te lazury?
U mnie lazury tylko prześwitują przez chmurzyska.

[Lulka]

Hejka!
Zajrzałam do Was, bo chyba wyczułam, że rozmawiacie o gnocchi, mojej ulubionej potrawie,
którą jadłam po raz pierwszy w Toskanii. Przepyszna! ale chyba wszystko polega na tej semolinie,
o której mówi Barhania, bo muszą być miękkie.
Podają tam te kluseczki bez nadzienia, bez udziwnień, z sosem z dzika (to rarytas) lub sosem pomidorowym.
Do pomidorowego pod koniec gotowania dodają żółty ser, który pięknie ciągnie się na gorąco
Te kupione u nas to nie jest ten sam smak, ale podobny.
Najzwyklejsza potrawa pod słońcem, a najlepsza

Przepraszam za wtręt, pozdrawiam Pasażerstwo całe, bez wyjątku i znikam.

Jeszcze fotka, wycięta ze stołu z gnocchi, czyta się "nioki", nauczył mnie właściciel restauracji

[bogda]

Przepraszam za wtręt, pozdrawiam Pasażerstwo całe, bez wyjątku i znikam.

Hej Lulka.
Fajnie, że zajrzałaś.
Ale nie znikaj, może częściej wpadniesz, jak Cię najdzie ochota.
Mnie ten przepis od Alki nawet pasuje, muszę kiedyś spróbować, tylko nie mam szpinaku, ale teraz bez problemu można kupić mrożony.
Ale tej semoliny to się chyba nie uda.
Te na zdjęciu są o wiele mniejsze i może przez to smaczniejsze.