Województwo podkarpackie, powitanie i "lista obecnośći " część druga.

[Iza_bella]

Napisał bogda

A nie przysypiałaś?

Nie...bo wyspałam się wcześniej - zaraz po obiedzie zmorzyło mnie i polazłam pod kocyk...godzinę drzemki zaliczyłam.
A z koleżanką jestem umówiona na jutro....

Hej Gratko...przeleciałaś mi nad głową...

[kobra5]

Gratka ..pokazywałaś te kawałki co to po olchach były ..może na takie upiększenie gratkowa się skusisz?..Z dzierganiem ani kuchnią to nic wspólnego nie ma ...

[Lulka]

Fajny bałwan
Biorę się za robienie uszek za jakiś tydzień, może wcześniej,
zazwyczaj dziergam ponad 100 szt, bo wszyscy lubimy

Tarninko, to świetną niespodziankę dostałaś od gratki
Gratko, dobry pomysł z tym wykrzykiwaniem brzydkich wyrazy pod ortopedią
Ważne, że chwyciło

[bogda]

Nie...bo wyspałam się wcześniej - zaraz po obiedzie zmorzyło mnie i polazłam pod kocyk...godzinę drzemki zaliczyłam.

To byłaś dospana, a nawet przespana.
I widzisz, spotkanie będziesz mieć jutro i pewnie nowinki jakieś będą świeże.

Gratko, dobry pomysł z tym wykrzykiwaniem brzydkich wyrazy pod ortopedią

I to jest dobra nowa metoda.
Kobro, bałwan bardzo pomysłowy.
Ludzie to jednak zmyślne "bestie".

[Lulka]

Też mam takie pieńki na łonie, toś mnie teraz, kobra,
dała do myślenia
Bogda, mogłabyś też zrobić takiego bałwana z Kają
Miałaby radochę.

[gynek66]

Zima se robi, mróz u nas -3 niebo fajne z gwiazdkami . Ranek będzie mroźny.

Na dobry humor do spania.
Czym się różni dziennikarz od wielbłąda ?
Wielbłąd nie pijąc może pracować trzy tygodnie,
a dziennikarz pijąc może nie pracować w ogóle.
Dobrego dnia jutrzejszego...

[bogda]

Bogda, mogłabyś też zrobić takiego bałwana z Kają
Miałaby radochę.

Lulka, nie mam takich pięknych pieńków, tylko same konary i gałęzie.
A dla Kai taki bałwan, to nie bałwan...ale pomysł jej podrzucę, może coś znajdziemy.
Gienku, dzięki za kawałek dobrego humoru.
Dobrej nocki Wam życzę.

[bogda]

Dzień dobry.
Dzień wstał ponury i ciemny i zaś wieje.
Jakoś nie mogę się rano pozbierać do kupy, ruszam się jak mucha w smole.
Konkretnych planów na dziś nie mam, pewnie będzie siedzenie w domu.
Byle do stycznia, dzień będzie dłuższy i może humory lepsze.
Dobrego dnia Wam życzę.

[kobra5]

Dobry dzień...u mnie słoneczny ..
Ja na latyfundiach zakrasnalę ...może to jest pomysł na wykorzystanie pieńków

[bogda]

Hej Kobro.
Ledwom zdążyła się uchylić prze Tobą.
A tu jeszcze takie ciężary przytachałaś.
Musze zrobić przegląd pieńków, może też coś się znajdzie, bardzo fajne te krasnale.

[Iza_bella]

Dzień dobry mówię w ślad za Bogdą i Kobrą...
Zakupy zrobiłam.... w sklepie już szaleństwo przedświąteczne...masa luda i wszystko z ogromnymi koszami. Kupiłam produkty na zapiekankę warzywno - mięsną z kaszą jęczmienną i zaraz będę się produkować. Nie mam już pomysłów na gotowanie...gdybym była sama, to bym chyba nie gotowała, tylko żyła na suchym. Nie zawsze mi się chce.
Wizyta u koleżanki mnie czeka...trzeba się nastroić...
Kobra..pniaczki - krasnale super...szkoda, że nie mam materiału na nie, a rosnących drzew nie chciałabym wycinać. I bałwan niczego sobie...w sam raz na bezśnieżną zimę.
Pozdrawiam.... Dobrego dnia....

[gratka]

Nie mam już pomysłów na gotowanie...gdybym była sama, to bym chyba nie gotowała, tylko żyła na suchym. Nie zawsze mi się chce.

Izunia w tym miejscu energicznie zaprzeczę. Trzeba gotować, choćby raz na trzy dni.

Mam przekonanie takie, że jakbym nie gotowała to byłoby to oznaką zgnuśnienia
i niedołęstwa. Poprzez te codzienne czynności, prawie rytuały, jak zasiadanie
do obiadu złożonego przynajmniej z dwóch dań - utrzymuję się na powierzchni.
Pewnie, że czasem obiad bywa jednogarnkowy, ale zawsze gotowany.

Kobra przypomniałaś mi, że powinnam przed świętami ogacić mojego Pinokia,
może mu doprawię brodę i uszyję czapkę mikołajkową, zobaczę
jakie materiały znajdę w głębokich zakamarkach gratkowa.

Gynek- dobry humor zamieszczasz.

[Lulka]

Dzień dobry
Miałam ciężką noc, czuję się jak w wacie.

Jakoś nie mogę się rano pozbierać do kupy, ruszam się jak mucha w smole.

Bogda, mam podobnie, chyba jest jakaś niekorzystna aura.
Kawę już wypiłam a dalej nie mogę dojść do siebie, w głowie mi szumi a ciśnienie mam w normie.
Izo, dlatego nie jeżdżę do żadnych marketów, ze względu na te tłumy, wszystko zamawiam w dwóch,
trzech zaprzyjaźnionych sklepach po sąsiedzku.
Prezenty już też mam, wszystko zdalnie.
Dzisiaj mam w planie kiszenie buraków na barszcz.
Jestem od wczoraj na etapie wybierania porządnego robota planetarnego, takiego co ma
wszystkie funkcje łącznie z mieleniem mięsa.
Już dawno miałam go kupić a teraz mam mus.
Te krasnale kobry też fikuśne i pomysłowe
Trza się postawić do pionu i zabrać za jakąś robotę.
Dobrego dnia wszyściutkim

[Lulka]

Napisał gratka

Mam przekonanie takie, że jakbym nie gotowała to byłoby to oznaką zgnuśnienia
i niedołęstwa. Poprzez te codzienne czynności, prawie rytuały, jak zasiadanie
do obiadu złożonego przynajmniej z dwóch dań - utrzymuję się na powierzchni.
Pewnie, że czasem obiad bywa jednogarnkowy, ale zawsze gotowany.

Gratko, popieram, masz rację.
Izo, jak nie masz pomysłów, włącz sobie kanał Strzelczyka na yt, on ma zawsze jakieś fajne pomysły
A jak gotuje czy piecze to od razu ślinka leci i masz ochotę wypróbować
https://www.youtube.com/watch?v=ytTuT8uiqag

[Iza_bella]

Hej Gratko i Lulko....
Co do gotowania to nigdy nie lubiłam...zjeść to i owszem, ale przygotować to już nie. Jak pracowałam zawsze miałam obiad gotowy, bo Marysia była w domu i gotowała...jak przeszłam na emeryturę Marysia scedowała gotowanie na mnie...sporadycznie pomaga. Że trzeba gotować, to wiem. Rzadko gotuję obiad dwudaniowy (no, chyba w niedzielę, jak przychodzą dzieciaki), zazwyczaj drugie danie...ziemniaki lub kaszę i mięso, bo to szybko i sprawnie. Z wszelkimi zapiekankami i jarskimi daniami jest sporo roboty...robię rzadko.
Lulka...podany przez Ciebie przepis przyniosła wcześniej Tarninka...robiłam...dobre, ale sporo pracy.
Dziś u mnie zapiekanka z kaszy jęczmiennej...będzie na 3 dni i to mnie cieszy, że 2 dni będzie luzu - tylko podgrzać.
Do wieczora...

[Lulka]

Napisał Iza_bella

Z wszelkimi zapiekankami i jarskimi daniami jest sporo roboty...robię rzadko.
Lulka...podany przez Ciebie przepis przyniosła wcześniej Tarninka...robiłam...dobre, ale sporo pracy.

Z zapiekankami nie jest dużo roboty, wrzucasz wszystko i zapiekasz
Kiedyś dawno temu często robiłam zapiekanki warzywne różnego typu z serem żółtym i jajkami.
Podany przepis jest tylko przykładowy, akurat miałam pod ręką.
Robiłam niedawno ten przepis po usilnej namowie familii, wyszedł pyszny ale nigdy więcej, tyle roboty przy nim
https://youtu.be/ytOfCYflZEQ

[gratka]

Jutro mam dzień zajeżdżony: muszę obskoczyć swoją przychodnię,
potem Poradnię Ortopedyczną w Łańcucie, potem Dom Kultury
i w końcu sklep, bo w solniczce dno widać.
Teraz ugotuję zupę na jutro, a drugie danie kupię w mieście na wynos.
Mam pieczony schab, ale już mi się znudził.

Zainstalowałam sobie GIMPa na zimę, co oznacza, że zima będzie mroźna.
Górale też zbierają chrust

[Iza_bella]

Hejka wieczorkiem....
Spotkanie koleżeńskie zakończone...przyjemnie tak się spotkać twarzą w twarz.
Gratka ma na jutro zaplanowany dzień poza domem a ja od jutra planuję rozpoczęcie porządków przedświątecznych...pomału, aby szanować pracę i nie przemęczyć się za bardzo. Do świąt mi zejdzie tak po 3 - 4 godziny dziennie.
Gratka znalazła sobie zajęcie na długie zimowe wieczory, będzie nam pokazywać i uszczęśliwiać swoimi pracami. Próbka piękna....

Napisał Lulka

Z zapiekankami nie jest dużo roboty, wrzucasz wszystko i zapiekasz

Nie do końca się z tym twierdzeniem zgadzam. Ostatnio robiłam zapiekankę z ziemniaków, dałam surowe (nie dopiekły się) a powinny być gotowane. Tak samo z makaronem...trzeba najpierw ugotować. Podwójna robota. No, chyba, że mam złe przepisy. Dziś robiłam zapiekankę z kaszy jęczmiennej - tej np. nie gotowałam, ale z warzywami i mięsem miałam trochę roboty, bo musiałam pokroić, zetrzeć na tarce, a potem obsmażyć. Nic samo się nie zrobi...najprościej ugotować ziemniaki lub kaszę i usmażyć albo zapiec mięso w rękawie.
Miłego wieczoru.....

[bogda]

Cześć wieczorkiem.

Nic samo się nie zrobi...najprościej ugotować ziemniaki lub kaszę i usmażyć albo zapiec mięso w rękawie.

Masz rację Izo.
Do zapiekanki wszystko musi być ugotowane, obsmażone i dopiero później wrzuca się wszystko, zalewa sosem, sypie żółtym serem i zapieka.
Roboty trochę jest, ale smakuje później, jak nie wiem co.
Fajnie, że miałaś spotkanie twarzą w twarz z koleżanką, to jest zupełnie inaczej niż przez telefon.
Ja w ogóle nie lubię długo gadać przez telefon.

Teraz ugotuję zupę na jutro, a drugie danie kupię w mieście na wynos.

Gratko, taki obiad też mi się podoba, dla siebie samej to bym chyba raz, albo dwa razy w tygodniu gotowała, a tak to jakieś gotowce z garmażerki.
Na zimę już zapewniłaś sobie rozrywkę i zabawę.
A my będziemy mieć co podziwiać.

Izo, jak nie masz pomysłów, włącz sobie kanał Strzelczyka na yt, on ma zawsze jakieś fajne pomysły

Lulka, lubię go oglądać, on tak pysznie gotuje i różne potrawy pichci, zawsze jestem głodna po takim filmiku, już sobie planuję...na pewno to zrobię...a później mi się odechciewa.
Zresztą z obiadami u mnie jest problem, tylko ja jadam razem z wnusią, a córka i zięć o innych porach, to musi być coś takiego, co można szybko odgrzać.
W weekend jest tylko inaczej.
Miłego wieczoru dla Was.

[kama5]

Poczytałam , zapiekanki uwielbiam i często je robię , korzystam też z przepisów tego pana zaprezentowanego przez Lulkę.Zapiekankę mozna podgrzać na drugi dzień w mikrofalówce.

Powoli przygotowuję się do wyjazdu.Jutro przyjeżdzaja po mnie , w piatek mam okulistę i w sobote w drogę.Nie okreslam czasu pobytu, bo sama nie wiem ile tam bede ..mam już umówionego fizjoterapeutę na wizytę osobistą ( teleporada nie wchodzi w grę )

Ponuro i wietrznie ostatnio , ale może wszystko się zmienić.Prognozy sa różne , zależne od stacji , ktora podaje.

Dobrej nocki