Otwieram nowy wątek "Czy ktoś tu kocha koty?"

[cha_ga]

Witajcie kocioluby! Mój kocurek ma dopiero kilka miesiecy, dzis upolował pierwszego wróbelka, brr...I po co? przecież ma dość jedzenia...Mogłabym to zrozumiec gdyby był głodny, ale on...jak to kot, najwiekszą frajdę sprawiła mu zabawa z martwym ptaszkiem... był po prostu szczęśliwy...nie ja jednak zdecydowanie wole psy!

[eledand]

http://youtu.be/jEPO0lr9qe8

[bronczyk]

Cha_ga są takie obróżki z dzwoneczkami, które ostrzegają ptaki przed futrzastymi łowcami. Kup tylko taką co to w razie zaczepienia o gałązkę rozpina się automatycznie.

[cha_ga]

Obróżkę to ja mu mogę kupić, ale upodobań kota to i tak nie zmieni...no własnie i obawiam sie aby sobie krzywdy nie zrobił w razie jakby sie to-to nie odpięło...

[Uka]

Dziewczyny,ale czytałam ,że ta obroża z dzwoneczkiem szkodzi kotu.
Koty mają bardzo wrażliwy słuch i nieustające dzwonienie na dłuższą metę sprawia,że kot staje się nerwowy i agresywny.

[bronczyk]

Uka wszystko szkodzi kotu. Latanie po drzewach jest niebezpieczne, może sobie coś połamać, latanie na wolności również zawsze się znajdzie drapieżnik silniejszy od kota. Polowanie na ptaki, myszy bardzo groźne. Upolowany egzemplarz ma prawo być chory, mieć liczne pasożyty i kot na zdrowiu szwank poniesie. Ogólnie życie nasze i kocie pełne niebezpieczeństw i stresu. Tylko zastanówmy się czy liczy się tylko nasz pupil i jego wygoda, czy skłaniamy się w kierunku ochrony wszystkich zwierzątek.

[Uka]

Halinko,masz całkowitą rację.To co napisałam wyżej, przeczytałam w książce o kotach.
My też ubolewamy nad tym gdy kot na działce przynosi ptaszka. Miski pełne,koty nażarte, a i tak polują.
Ale tylko kotka,bo kocury nie są tym zainteresowane.

[Pamira]

[cha_ga]

Macie rację, życie pełne jest niebezpieczeństw. Moja poprzednia kotka dużo polowała, musiała byc często odrobaczana bo pojawiały sie u niej tasiemce, brr...Ale z drugiej strony skoro taka kocia natura? Nie mozna działać wbrew naturze, w koncu w przyrodzie zyje cała masa podobnych drapieżników, ktore byc moze reguluja jakos populacje ptaków, myszy i innych gryzoni. Wzięłam kota m.in. dlatego aby chronił dom przed myszami, co w wypadku kocura moze byc dyskusyjne, tak Uko? Mam nadzieje,ze w moim wypadku sie nie sprawdzi i sam zapach kota skutecznie je odstraszy.Pozdrawiam.

[krystynka]

U mnie na działkach znów pojawiły się lisy.
I znów zeżrą wszystkie żyjące tam koty
Nabardziej nieświadome zagrożenia pewnie są te młode rozkoszniaki 4-5 m-czne dwa.
Prawo dżungli... niech to licho.

[bronczyk]

Niestety nie uchronimy naszych ulubieńców przed trudnościami życia. My w tym roku postanowiliśmy pojechać na działkę z wnukami. Psa bierzemy, ale co z kotem? Jak zniesie zmiany? A w domu bez towarzystwa z dochodzącą karmicielką będzie mu źle. Dusia pojechała z nami. My odchodzący od zmysłów wypuszczamy kotkę z transporterka przy szczelnie zamkniętych drzwiach. Połaziła po pokoju, otworzyliśmy okno, drzwi i kocica pomknęła w świat. My za nią. Biegania mieliśmy sporo, ale kot upilnowany. A okazało się, że im więcej dawaliśmy jej swobody tym bardziej ona nas pilnowała. A cudem to był brak wypadku przy przełażeniu pociesznych staruszków przez różne bramy celem oczywiście ratowania naszej kochanej miauczącej. Baliśmy się o kotkę bardzo, działka leśna, obok rzeki i nasze maleństwo wśród tylu pułapek i dzikiego zwierza. Jedno wiem warto było zaryzykować, pomartwić się dla szczęśliwych chwil zwierzątka. Myszki, żaby znosiła, ale były żywe to je zanosiliśmy w spokojne miejsca. Ona je nam przynosiła w ramach zaopatrzenia w pokarm. Wchodziła do domu, robiła koci hałas, kładła pod nogi łup i pędem udawała się do swojej miseczki.

[cha_ga]

Fajnie to opisałas! Moja kotka tez przynosiła do domu upolowane myszki, co smieszniejsze dawała je psom, i w swoim czasie duzo nerwów kosztowało mnie oduczenie Brutusa od brania i zjadania tych przysmaków! Złosciły mnie tez pozostawione na tarasie czy balkonie resztki tej kocio-psiej uczty, to juz sama musiałam sprzatac. Jak bedzie teraz zobaczymy, pewno podobnie bo ten pierwszy upolowany wróbelek został triumfalnie zjedzony na tarasie.

[jolka5652]

witam, dawno oj dawno nie zaglądałam na forum,
a tu tyle nowych kocich piękności i ich wspaniałych właścicieli,
pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i prezentuję
najnowszą fotkę moich kotów

Glusia


jej matka Laska

[jolka5652]

Dziundek



Kaśka

[cha_ga]

Witam, to ja Duszek.

[Jagoda52]

Witajcie, a to moje kociaczki

[Jagoda52]

[Uka]

Witam wszystkie kocie mamy.
Jagódko, widzę,że Twoje kociaki w wielkiej komitywie ?

Moja Mija też się za Wami stęskniła...

[elizka]

Bazyl pozdrawia spod obrusa.



W ogóle to w kuchni jest OK

[bronczyk]

Byłam. Obejrzałam sobie zdjęcia wszystkich kociaków. Fantastycznie się im u was żyje. Moja Dusia jest w opozycji. Nie zgadza się na nowego lokatora w postaci dużego, czarnego psa. Początkowo jak rozbójnik wypadała z ukrycia z grzbietem wygiętym w pałąk i chciała walić w paszczę potwora. Teraz już zaprzestała ataków, lecz chodzi po domu obrażona i każe nam słono płacić za fanaberie. Musimy rzucać wszystko i bawić się z kotką, jeśli tylko ma na to ochotę. A ma często.