|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#81
|
|||
|
|||
Moja kochana -coreczka tatusia zawsze wyrosnie na osobe silna-bo bierze wszystko co przekazal jej silny ojciec(mezczyzna nie zawsze jest silny ale ma sile w genach-wszak to mezczyzna lowil zwierzyne,bronil kobiety et cetera,et cetera-natomiast rola kobiety bylo rodzenie dzieci,dbanie o dom i swojego pana oraz cha cha otrzymywanie futer ze zlowionej zwierzyny-gdzie te czasy?)Natomiast syn powiela Twoje wzorce ktore nosisz w genach-my wcale nie jestesmy silne -to zycie i warunki zmusily nas do tego.To nie jest dobre bo dzieci powinny czerpac wzorce zarowno matki jak i ojca.Dzieci z tzw silnych rodzin gdzie kobieta jest kobieta a mezczyzna mezczyzna sa prawie zawsze prawidlowo uksztaltowane.Ja Cie bron Boze nie obrazam,ale o ile byjoby nam latwiej z kobieca slaboscia,prawda?Babciela
|
#82
|
|||
|
|||
Ależ skąd,nie obrażasz mnie...
Tym bardziej,że u mnie jest związek dwojga silnych osób.Każde na inny sposób.Jeżeli nie pozabijaliśmy się przez pierwsze 4 lata,to i 40 przeżyliśmy w symbiozie. I od otrzymywania futer też byłam.Gdzie te czasy? Nie cierpię futer... |
#83
|
|||
|
|||
Sylwio ,wydaje mi sie ,ze pierwszy krok to wizyta u dobrego terapeuty -jeśli mieszkasz w Wwie mogę ci podać namiary -jesteś w wyjątkowo trudnej i skomplikowanej sytuacji -z malutkim jednym dzieckiem ,a drugim w drodze -to na pewno najtrudniejszy moment na podejmowanie kroków kosztujących niezmiernie dużo nerwów -w sytuacji gdy potrzebny ci spokój i siła,Do tego, z tego co piszesz, nie masz wsparcia znikąd cyt .:"Poza tym mam ogromne poczucie winy, że dopuściłam do takiego stanu rzeczy. Najbliższe otoczenie wciąż mi o tym przypomina." Pierwsza rzecz jaka powinnaś powtarzać jak mantrę to "to nie jest moja wina" bo to NIE jest twoja wina -tak ułożyło się Twoje życie.Jeśli uwierzysz w to będziesz o wiele silniejsza , żeby stawić czoła sytuacji i zdecydować co robić .Druga rzecz -nie wiemy jake masz stosunki z Twoja mama jeśli ona jest tym "otoczeniem" masz drugie b.trudne zadanie oderwać się emocjonalnie od niej (niestety) uwierzyć w to ze to twoje życie i ze ty jesteś za nie odpowiedzialna.Wiesz, kiedy mój partner zostawil mnie z 2 ka maleńkich dzieci uświadomiłam sobie w czym tkwiłam i po pierwszym szoku odetchnęłam .Było mi bardzo ciężko, naprawdę, (mimo,ze miałam duże wsparcie ze strony rodziny w sensie opiekuńczym naprawdę nieocenione)dlatego ,ze zdałam sobie sprawę ,że teraz ja i tylko ja jestem odpowiedzialna za dzieci i ich los.Ale i to ewoluowało -okazało sie, że w takiej sytuacji najgorsze jest założenie iż kobieta musi być matka i ojcem -nie nie musi, musi być matką -a ojciec przecież istnieje - mniej lub bardziej w życiu dzieci -jeśli bardziej to dobrze, jeśli mniej trudno - nie walcząc z sytuacją PO rozstaniu a przyjmując ja taka jaka jest osiąga się myślę więcej.Bo dla dzieci najważniejsza jest pewna spokojna harmonia równowaga ,poczucie bezpieczeństwa -które mogą miec również w niepełnej rodzinie .Ale żeby to osiągnąć najpierw Ty musisz dojść do takiego stanu spokoju wewnętrznego ,pewności siebie i poczucia własnej wartości ,żeby móc się tym z nimi dzielić.A Babcielu wydaje mi sie ,że twój podział jest nieco schematyczny i uproszczony -nie zawsze jest tak prosto!!!!
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#84
|
|||
|
|||
Cytat:
Niestety nie mieszkam w pobliżu W-wy. Terapeuta może i by się znalazł na miejscu ale obawiam się "taśmowego" traktowania. I czy będzie w stanie pomóc. Męczy mnie ciągła niepewność, czy to może ze mną jest coś nie w porządku (jak to mi wciąż tłumaczy partner), że miałam niepełną rodzinę i dlatego nie umiem stworzyć normalnego domu i boję się, że to ja popełnię błąd uciekając i zabiorę dzieciom ojca. Moja mama jest jak najbardziej moim sprzymierzeńcem, ale często słyszałam gorzkie słowa na temat tej sytuacji i nie mam w niej takiego oparcia, jakbym sobie życzyła. Bardzo boję się samotności. |
#85
|
|||
|
|||
Cytat:
Przeraża mnie też twoje poczucie winy i niskiej wartości -zdaje się ,że został wykonany kawał dobrej roboty ,żeby cię w tym utwierdzić,Dziewczyno pamiętaj ,że w takim stanie jesteś kandydatką na depresję poporodową .A musisz być naprawdę silna -dla swoich dzieci.Nie czekaj Sylwia proszę Cię
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#86
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#87
|
||||
|
||||
Masz racje Basiu.Ja też jestem tego przykładem.W zyciu jest prosta zasada:chcieć to móc.I to wszystko na ten temat.
|
#88
|
|||
|
|||
Cytat:
Po za patologią nie ma na świecie matki która chce źle wychować swoje dziecko -udaje sie róznie -niekoniecznie z winy matki czy rodziców.A żeby to było jeszcze bardziej skomplikowane -nie dla wszystkich "dobre wychowanie dziecka" znaczy to samo
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#89
|
||||
|
||||
Świadomość
Cytat:
|
#90
|
||||
|
||||
Nie bardzo
Cytat:
|
#91
|
||||
|
||||
Nadzieja
Cytat:
|
#92
|
|||
|
|||
To novum często kosztuje te panie wiecej niż nam się wydaje -ale brawo!!!!!
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#93
|
||||
|
||||
Swoją drogą ciekawe, dlaczego Seniora obsiadły tak gęsto rozwódki. Przypadek?
|
#94
|
||||
|
||||
Wdowy,rozwódki,późne panny i inne kobiety samodzielne szukają miłego towarzystwa,odrobiny przyjaźni,zrozumienia i to jest naturalne.nikt nie lubi samotności,a obecność na tym forum podnosi na duchu w smutku;wypełnia pustkę...choć jest tu przecież sporo mężatek spragnionych sympatycznego grona.
|
#95
|
||||
|
||||
Może istnieje, Baburko, jakaś korelacja dodatnia pomiędzy rozwodami, a umiejętnością korzystania z internetu Mężczyźni wolą blondynki?
(Przepraszam senioritki-blondynki, to tylko taki skrót myślowy )
__________________
|
#96
|
||||
|
||||
Jeśli w internecie królują rozwódki, to dlatego, że te kobiety coś ze sobą zrobiły, bo rozwód, to nietylko rozstanie się z mężem. To przede wszystkim bolesny i długotrwały proces zmiany swojej psychiki, i swojego życia. To przecież silne, odważne i mądre kobiety. Wierzą w siebie i wierzą, że poradzą sobie z obsługą komputera, bo w życiu poradziły sobie z n i e t a k i m i problemami. Spotykam kobiety, które nie radzą sobie z obsługą telefonu komórkowego i nie chcą się tego nauczyć. Brak im wiary w siebie. Komputer nie jest dla nich.
__________________
"Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi." -Forrest Gump Ostatnio edytowane przez ZoSka : 03-07-2007 o 11:30. |
#97
|
||||
|
||||
Masz rację,Zosiu,ja tez długo opieralam się komorce i kompusiowi,bo mialam wrazenie,ze po prostu jestem na to za głupia,choć było mi wstyd,ze kolezanki są nowoczesne.A potem sie zaparłam,poprosiłam o pomoc zaprzyjaźnioną nastolatkę i krok po kroku otworzylam drzwi do sezamu...
|
#98
|
||||
|
||||
Zosiu, popieram Twoją opinię, w całej rozciągłości i pozdrawiam, Zofia
__________________
...a myśli jak zbłąkane ptaki lata...przylatują do moich okien śpiewając,a potem odlatują... (Złote myśli, Tagore) |
#99
|
||||
|
||||
do Zosi
Zosiu to pryszcz ze nie obsluguja telefonu komorkowego ale znam takie co nie umia uruchomic pralki automatycznej. Chcialam nauczyc ale sie nie da - musi byc frania.
|
#100
|
||||
|
||||
Też znam takie "kobietony".
Cytat:
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wolne związki | inka-ni | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 255 | 24-04-2008 14:25 |
Burzliwe związki szkodzą zdrowiu - komentarze | barabara | Ogólny | 18 | 26-02-2008 23:36 |
Seniorzy a związki – tu wciąż jest problem? - komentarze | destiny | Ogólny | 64 | 21-05-2007 18:43 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|