|
Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
||||
https://www.youtube.com/watch?v=sElKaBQdY9MWitajcie dziewczyny przesyłam piosenkę K. Krawczyka
__________________
“Szczęście pojawia się, gdy to, co myślisz, mówisz i robisz jest w harmonii.”...Gandhi |
|
||||
Zosiu, u mnie też zimowo.
Helenko, nie otwozył mi komputer linku... coś pisze i pisze a mnie oko boli, nie mam siły tych warunków czytać... Jak przyjdzie sąsiad to zobaczy to... ale bardzo Ci dziękuję! Szkoda i wielki żal że odszedł.... bardzo dobrze Go wspominam... był super facetem... Jak wiez, prowadziłam ( dorabiam sobie ) DOM KULTURY...wręczałam Mu kwiaty po występach... w garderobie też rozmawiałam i z z jego żoną... Byłam dzisiaj dwa razy z sunią... zadławiła się czymś... ma nową karmę i bardzo łakomie ją jadła... dziwiłam się, że taki niejadek tak zajada... na szczęście , na widok lekarza przełknęła od razu! Teraz śpi na moich kolanach, jak co dzień! Trzymajcie się kochane moje... |
|
||||
Ty, Nineczko jestes wprost niemozliwa !
Przytulam Cie do serduszka, Kochaniutka. Troszke czasu minelo, nie bylam w stanie spokojnie usiasc i popisac. Dzieci potrzebuja pomocy - szkola, przedszkole - a do pracy isc trzeba. Dobrze ze ta praca jest ... z reszta musza sie uporac. Pogoda tanczy jak liscie na wietrze, pare dni temu bylo przez dwa dni 26°C, po paru dniach - snieg, wichura oblodzenia i minusowe temperatury ... Dzisiaj w sloncu cieplutko, a gdy wiatr zawieje - brrr ... Staramy sie z Mz korzystac ze spacerow ile sie da. Ja jak zwykle z kijkami, Mz nie daje sie namowic - twierdzi, ze jeszcze jest za mlody na kijki Dzis wyjechalismy dosc daleko - otwarta przestrzen, widok na kilka osad, ludzie spacerujacy z pieskami - trzy osoby ... Spacerujac szukalam kwiatow glogu - herbatka nasercowa. Jesienia - owoce glogu lacze z kwiatami i goracy napoj gotowy. Glog szykuje sie dopiero do kwitniecia. Dla mnie zaczyna sie czas "zbiorow" to co zbiore w ciagu wiosny, lata, jesieni - doda nam z Mz i naszym dzieciom, wnukom troche zdrowia. Dzieci lubia miod - robie wiec ziolomiody. Pylek z kwiatow dzikiego bzu ma cudowne wlasciwosci, z miodkiem dzieciaszki go chetnie jedza - buleczka czy chlebek z takim "smarowidelkiem" zawsze mile widziany. Kwiat czarnego bzu - pisalam juz o nim - wszech pomagajacy. Nineczko - czytam - troszke z opoznieniem. Wklejaj dalej, prosze. Nawet gdy sie nie przeczyta wszystkiego na bierzaco - zawsze idzie to nadgonic, jesli jest sie zainteresowanym. Przeczytalam Wasze posty ... Atmosfera przygnebiajaca. Zreszta, tak jak wszedzie. Choroba Nas lapie, nie Nas to Naszych bliskich. Cieszyc sie tylko, gdy ktoras z Nas wyzdrowieje, czego z serca sobie i Wam zycze. Mysle, ze przydalo by sie cos co pozwoli Nam troszke odsunac sie od rzeczywistosci ... Byl czas, ze pojawialy sie pomysly na gotowanie. To nie bylo zle Kto z Was lubi chalwe ? Bomba kaloryczna ? Dbajacy o zdrowe zywienie odpowiedza, ze chalwa jest kaloryczna ! ze jest slodka!, ze jest tlusta ! … Ale malo kto wie, ze to nie prawda - chalwa jest mniej kaloryczna niz czekolada. Jak Wam sie to podoba ? Czy ktos ma ochote na taka chalwe ?
__________________
Świat, który znaliśmy, skończył się w ciągu kwartału? Krócej - bo ciągu miesiąca ... |
|
||||
JA CIE!!!!!!!!! Ale smakołyk...
Ewa, kusisz jak licho... pewnie bym zjadła kawałeczek.... Nie mam tutaj dzieci to i komu robić... ale przepis się przyda! Ewuniu, ja wpisując zaznaczyłam, że przerwałam pisanie z chwilą jak - wywołałam wilka z lasu - tak mi powiedziano. Jak mogłam inaczej, musiałam to pisać, jak ten koszmar mnie prześladował. Jak już zaczął się koszmar z maseczkami, po prostu opadły mi ręce...pewno, ja widziałam to straszniej... Bogu dzięki, że domy stoją, że mamy gdzie mieszkać... a ja i tak widzę, ruiny, gruzy.... mam okropny charakter i z nim się dzielę...dzieliłam się w powieści... ktoś mnie namawia abym dopisała resztę co mam na rękopisie i wydała.... nie, nie stać mnie teraz to raz, a druga sprawa, widzę to wszystko na czarno... Ewuniu, nie zaczepiaj mnie bo rozpisuję się... Napisz lepiej o tych ziołach, jak je robić... np: na odporność, na gardło... Pozdrawiam Cię kochanie i ślę dziuba dla Maż... Pogoda u mnie też - cztery pory jednego dnia - |
|
||||
Witam!
Dobry wieczór!
Znowu tak szybko minął dzien.Jestem bardzo zmęczona,ale gdy zobaczylam u Ewy chalwę,nie mogę przestac o niej myślec.Mam cukrzycę wiec moge tylko popatreć.Z takim pięknym widokiem mówię Wszystkim DOBRANOC!
__________________
Jan Twardowski Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą |
|
||||
Po kilkunastu dniach goszczenia w Raju na ziemi, raczej pod ziemią, Klara rozmyślała, co dzieje się na górze. Dosiadła się do męża, rozmawiał z panią Zosią, z Lidzią i Markiem. Hania, Piotr, Bil coś robili w warzywniku.
– Czy wiecie, co dzieje się na ziemi ? – zapytała. Spojrzeli na nią, zarumieniła się. Krzyś przytulił żonę do siebie. – Jeszcze pobędziemy tutaj, kochanie – odparł. Klara zastanawiała się, dokąd mogą tutaj gościć, objadać ludzi ? – Czy pani się spieszy ? – zapytała pani Zosia. Klara spojrzała kobiecie w oczy, miała wrażenie, że to jej babcia, ukochana babcia! – Wystarczy produktów do wyżywienia tylu ludzi ? – zapytała. Pani Zosia uśmiechnęła się do doktora, potem spojrzała na Klarę. – Na razie mamy jedzenie, moje dziecko – zapewniła ją. Klara zastanawiała się, kim jest doktor dla pani Zosi ? Widziała kilka razy jak wychodził na górę. Po co tam wychodził ? Co on tam robił ? Moc pytań gromadziło się w jej głowie, a nie miała na nie odpowiedzi. – Czy pan wie, doktorze, jak jest na górze ? – zadała pytanie. Doktor patrzył na nią, wiedział, że byle czym nie pozbędzie się jej pytań i też czuł, że reszta gości liczy się z Klarą. – Jest jeszcze źle. Jeszcze za wcześnie dla was na opuszczenie tego miejsca. Od jakiegoś czasu wychodzę i wynoszę jedzenie dla zagubionych. Zostawiam przy tak zwanej drodze – tłumaczył. Klara czuła, że mówi prawdę. Podziękowała doktorowi i odeszła. Usiadła przy stole maluchów, coś malowały, Lidia im pomagała. Klara sięgnęła do rysunku Zuzi, pomagała jej malować las. Zuzia malowała coś w rodzaju furmanki która lata nad lasem. Klara wpatrywała się w rysunek i spoglądała na małą. – Takie wichry latały nad naszym domem, samochody, takie podobne, miały wiatraki – powiedziała bardzo poważnie i wróciła do malowania. Klara spojrzała na Lillę. Lila potwierdziła, że to prawda, że takie pojazdy zaczęły latać, dlatego tutaj zeszli. – Teraz jest tylko hate – dodała. Klara zrozumiała, że ta nienawiść człowieka do człowieka, to ciężkie życie. Zastanawiała się, dokąd będą mieli pracę tutaj ? Co robią w warzywnikach, w szklarni, w magazynach ? Nigdy nie była w tych magazynach, nie widziała jak utrzymują wszystkie urządzenia w idealnym stanie. Krzyś to lubi, robi z ochotą. Zastanawiała się, ile jej pozwolą pracować przy warzywach ? Bardzo lubi robić, siać, pilnować każdej roślinki, sprawdzać wodę pod korzeniami. Potem przejść w inne grządki i znosić do kuchni warzywa, z przyjemnością pomaga w kuchni. Od jakiegoś czasu Klara nie widziała Bila przy posiłkach. Zastanawiała się, co się stało, gdzie jest, co robi ? Czy nic mu się nie stało…. – Krzysiu, czy wiesz gdzie jest Bil ? – zapytała przy kolacji. Hania usłyszała pytanie i spojrzała na doktora. Wiktor spojrzał na Klarę. – Musiał wyjść na górę. Był tam potrzebny – odpowiedział doktor. Klara już się najeżyła i z wrogością spojrzała na niego. Wiktor widział jej wzrok i zaniepokoił się. – Wróci, tylko załatwi sprawy wojskowe – tłumaczył. Klara odeszła od stołu, ruszyła w stronę pracowni. Tam zawsze ma co robić. Dzisiaj i tak Hania jest w kuchni, będzie dobry obiad, są liście z winogron, będą gołąbki na obiad. Dzieci je bardzo lubią. Podbiegła Zuzia, wsunęła rączkę w jej dłoń i podskakiwała. Uścisnęła jej małą rączkę i uśmiechała się jakby to była jej córka. Zatrzymała się i nadstawiła ucho w stronę uchylonych drzwi. – Tą broń chemiczną, promieniotwórczą, przemycali już w dziewięćdziesiątych latach. To nie od dzisiaj się dzieje – słyszała głos pana Wojtka. – To był handel materiałami jądrowymi – poznała po glosie pana doktora. – To mocarstwa nas urządzały. Narzucano nam ich potrzeby, widzi mi się które i innym krajom narzucano – ktoś mówił. Trzymała Zuzię za rączkę i szybko zawróciła w drugi koniec korytarza. Weszła z małą do pokoju, stała i patrzyła ze zdziwieniem, skąd tyle ubrań, obuwia, szalików? Wycofała się do korytarza. Chwilę stała i zastanawiała się, które ma wybrać drzwi. – Choć ciociu – prosiła Zuzia i pociągała Klarę do drzwi z napisem „ POKÓJ BALOWY „ weszła za Zuzią. – Jakże tutaj pięknie! – zachwyciła się. – Ciociu, tutaj robimy urodziny dla wszystkich! – informowała mała. Klara chwilę stała i zachwycała się wystrojem dużego pokoju, z lampami za szybami niby okien, za meblami w których stało ogrom szkliwa, serwetek, sztućców. Wyszła z pokoju, trzymała Zuzię za rączkę i wracała do kuchni. Tam już urzędowała Hania, Lila, Żaneta i pani Zosia. – O, idzie pomoc – zapraszała pani Zosia ze śmiechem. Klara podziękowała też uśmiechem za miłe słowa. – Klara, pomóż nam zawijać gołąbki – powiedziała Hania. Klara umyła ręce, założyła fartuszek i stanęła przy stole. Myśli jej krążyły przy usłyszanych słowach mówionych przez doktora o Plutonie, Uranie i o tym, że ten Pluton jest bardzo groźny. To jest już linia pochyła naszego życia. Nie ma ratunku, myśli rozrywały jej głowę. Zachowywała się jak automat. Hania spojrzała na Lillę, Lila na Klarę. Obie z Hanią patrzyły na nią, ona i tak była nieobecna myślami. Spojrzały na siebie. – Klara, już kończymy zawijać – powiedziała Hania. Klara nieprzytomnym wzrokiem spojrzała na Hanię. – O czym myślisz? Czym się martwisz? Wszystko będzie dobrze! – zapewniła ją Hania. Klara uśmiechnęła się do kobiet. – Tak, takie zapewnienia napawają mnie optymizmem – zapewniła je i nie wspomniała o swoich myślach. – Klara, widziałam, że bujasz w wszechświecie – powiedziała Hania. Klara spojrzała na panią Zosię, rzuciła okiem na Lillę i odparła. – Haniu, myślałam o tym, co jest za nami – powiedziała. Nie zdążyła więcej mówić bo wszedł doktor. – Panie, pora na leki – powiedział wesoło. Klara czuła, że są za długo gośćmi pani Zosi, ale też nie miała pojęcia, gdzie iść, co robić ? Obok stanęła pani Lila i patrzyła na nią. Wie, że to mądra kobieta mimo swojego młodego wieku, jest pracowita i uczciwa. – Pani Klaro, czy ma pani jakiś problem ? – zapytała pani Lila. Patrzyła w jej oczy i czekała na odpowiedź. –Sama nie wiem. Coś się dzieje obok mnie, obok nas a ja nie mam siły odczytać tych odczuć. Czy muszę wejść na Mount Everest aby spełniły się marzenia, powrót do przeszłości, do mojej córeńki – mówiła Klara jakby do siebie. Jakby wylewała słowa o których nie chce myśleć. Podszedł Krzysztof, chwilę słuchał słów żony, objął ją, przytulił. – Klaro, kochanie, spokojnie, damy sobie radę. Teraz jest już dobrze – tłumaczył żonie. Klara popatrzyła na męża objęła go za szyję i rozpłakała się. – Krzysiu – szepnęła. Krzysztof widział, że źle jest z psychiką żony ale nie miał pojęcia jak jej pomóc. Lila popatrzyła na Krzysztofa i dała mu znak , że chce z nim zamienić kilka słów. Gdy Klara się uspokoiła, odszedł na chwilę i stanął obok Lilii. – Pan chyba widzi, co dzieje się z pana żoną ? Moim zdaniem powinien pan zadbać o jej psychikę. Dlaczego pan nie śpi z żoną ? Dlaczego nie daje pan jej odczuć, że jest pan jej mężem, nie kolegą ? – tłumaczyła. Krzysztof zastanawiał się przez chwilę, że Lila ma rację, odkąd weszli tutaj nie śpią w jednym pokoju. Nie wie, co się dzieje z Klarą. Czy noce przesypia ? Szybko postanowił, że wracają do siebie – na dobre i złe - ! – Chodź kochanie, porozmawiamy – prosił żonę. Klara pozwoliła się prowadzić mężowi do pokoju. Usiedli przy stole, patrzyli na siebie i milczeli. Klara po kilku minutach wstała od stołu i chciała wyjść, gnębiło ją to milczenie. Krzysztof wstał, objął żonę, przytulił. – Kochanie, pozwolisz mi spać z tobą? – prosił. Klara spojrzała w twarz męża i objęła go za szyję, przytuliła twarz do jego piersi… |
|
||||
Dobry wieczór
Omi apetyczna ta chałwa, kiedyś to by mi ślinka pociekła, ale od czasu choroby mam wstręt do słodyczy. Dzisiaj stwierdziłam, że znowu nie mam węchu i jakiś "pokrzywiony" smak. Boli mnie w klatce piersiowej i jestem bardzo osłabiona. Dzwoniłam do lekarza, mam skierowanie na jutro na badania, ekg, rtg płuc, i krew. Małż przy okazji też. Wciąż poleguję i nic mi się nie chce. Po cichu mam nadzieję że to chwilowe, że samo przejdzie, ale lepiej sprawdzić. Helenko piękna, smutna piosenka, niestety sprawdziła się w przypadku artysty... Ninko próbowałam czytać, ale jednak nie dzisiaj...może jutro. Moja książka leży odłogiem, nie było komu zawieźć do drukarni na poprawkę. Jeszcze trochę trzeba czekać, aż syn będzie miał czas żeby zawieźć. Muszę się położyć...Dobranoc.
__________________
„Cieszyć się życiem to największy sukces. Niezależnie od przeciwności, zachowuj optymizm.”- Ellen DeGeneres |
|
||||
Witam!
[b] Dzien dobry Wszystkim!
Dzisiaj przyszłam króciutko.Przyszłam tylko,zeby sie przywitac.Ale muszę bardzo,bardzo podziękowac Omi,za wiadomosc ,ze ta pyszna chałwa jest tez dla diabetyków. Życzę Wszystkim miłego dnia![
__________________
Jan Twardowski Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą |
|
||||
Witajcie dziewczyny, witaj Ninko! Dziś juz piątek pogoda? mam nadzieję na wiosnę...i na pewno do nas przyjdzie.Danusiu zdrowka dla Ciebie i męża Chałwa zajadałam się kiedyś dziś jem sporadycznie za wyjątkiem dyżurnego ciasta które piekę...pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę zdrowia
__________________
“Szczęście pojawia się, gdy to, co myślisz, mówisz i robisz jest w harmonii.”...Gandhi |
|
||||
Witam Rodzinkę!
Danusiu, bardzo mi smutno z Waszymi dolegliwościami... napisz chociaż jakie wyniki... Pozdrawiam i przytulam... czytanie zostaw na potem... ktoś mnie mobilizuje abym skończyła powieść i wydała... nie wiem, nie wiem co zrobię...z kosmosem muszę mieć pomoc.. z okiem nie najlepiej a przejrzeć jakieś szczegóły z tym związane... Helenko, Izabel, Majeczko, Zosiu, Ewuniu - pozdrawiam i pracuję dalej... Danusiu, dwa słówka ale napisz.... |
|
||||
Ninko gdzie jesteś?...mam nadzieję że wszystko ok U mnie pogoda zdecydowanie się poprawiła i mam nadzieję że wiosna do nas zawita...pozdrawiam wszystkich serdecznie
__________________
“Szczęście pojawia się, gdy to, co myślisz, mówisz i robisz jest w harmonii.”...Gandhi |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Różności | felicyta | Różności - wątki archiwalne | 29 | 28-08-2010 14:03 |
skoro można pisać tu różności | ymca | Różności - wątki archiwalne | 27 | 21-02-2008 20:46 |
"MISZ MASZ" czyli różności w różnościach | jolita | Różności - wątki archiwalne | 162 | 31-10-2007 20:36 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|