|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#41
|
||||
|
||||
Malwinko czyżbyś już pochłonęła te cztery tomy poezji Świrszczyńskiej? Mimo że sobie obiecywałam - nie zdążyłam zajrzeć do naszej, zakopiańskiej biblioteki. Jak mi się uda zdobyć i przeczytać " Przez Ciebie "- porozmawiamy...jak ja lubię dyskusje na temat przeczytanych książek,przeczytanej poezji.
|
#42
|
||||
|
||||
Jastrząb i kura - Ludwik Jerzy Kern
Pewien jastrząb, co życie całe spędził w górze, podczas jakiejś wyprawy zakochał się w kurze. Różne dziwy się dzieją, gdy w grę wchodzi miłość. Jastrząb z kurą w ogromną popadli zażyłość. Jemu jedno szczególnie przypadło do smaku, to, że kura jest inna od znanych mu ptaków, że spokojna, że cicha, że nigdzie nie lata, że poza swym podwórkiem już nie widzi świata... I to były, jak sądzę, te powody główne, że jastrząb wybrał kurę, a nie jastrzębównę. Jej z kolei ogromnie podobało w nim się, że w każdej chwili usiąść może gdzieś na gzymsie, i na wieży i wyżej, wiele wyżej jeszcze, gdzieś na chmurach, co w sobie kryją zimne deszcze, a mimo to, wbrew swojej jastrzębiej naturze, woli dreptać po ziemi przy niej, przy swej kurze. Tak go zresztą po jakimś czasie opętała, że gdy wzlecieć miał chętkę, płakać zaczynała, jemu żal się robiło, szedł, przepraszał kurę i przysięgał, że nigdy nie poleci w górę. Dziś, Po latach, Gdy kura całkiem mu obrzydła, Opuścić jej nie może, bo nie niosą skrzydła. Odwykły. Nic mu na to już pomóc nie mogę... Jastrzębie inne z tego niech mają przestrogę. Żuraw i czapla - Jan Brzechwa Przykro było żurawiowi, Że samotnie ryby łowi. Patrzy - czapla na wysepce Wdziecznie z błota wodę chłepce. Rzecze do niej zachwycony: "Piękna czaplo, szukam żony, Będę kochał ciebie, wierz mi, Więc czym prędzej się pobierzmy." Czapla piórka swe poprawia: "Nie chcę męża mieć żurawia!" Poszedł żuraw obrażony. "Trudno. Będę żył bez żony." A już czapla myśli sobie: "Czy właściwie dobrze robię? Skoro żuraw tak namawia, Chyba wyjdę za żurawia!" Pomyślała, poczłapała, Do żurawia zapukała. Żuraw łykał żurawinę, Więc miał bardzo kwaśną minę. "Przyszłam spełnić twe życzenie." "Teraz ja się nie ożenię, Niepotrzebnie pani papla, Żegnam panią, pani czapla!" Poszła czapla obrażona. Żuraw myśli: "Co za żona! Chyba pójdę i przeproszę..." Włożył czapkę, wdział kalosze, I do czapli znowu puka. "Czego pan tu u mnie szuka?" "Chcę się żenić." "Pan na męża? Po co pan się nadweręża? Szkoda było pańskiej drogi, Drogi panie laskonogi!" Poszedł żuraw obrażony, "Trudno. Będę żył bez żony." A już czapla myśli: "Szkoda, Wszak nie jestem taka młoda, Żuraw prośby wciąż ponawia, Chyba wyjdę za żurawia!" W piękne piórka się przybrała, Do żurawia poczłapała. Tak już chodzą lata długie, Jedno chce - to nie chce drugie, Chodzą wciąż tą samą drogą, Ale pobrać się nie mogą |
#43
|
||||
|
||||
Tomiki, tomeczki nie tomy- Donata
Donata dochodzę do szpitala codziennie na kroplówki- kroplówka leci 2-2,5 g coś trzeba robić, bo nie lubię rozmawiać na tematy wszystkich chorych na sali.We wtorek wzięłam z biblioteki 4 ksiązki AŚ( wszystkie jakie miały dziewczyny w bibliotece hihi) a w czwartek miałam "pożarte"( niektóre czytając powtórnie) Cierpienie i radosć Jestem baba Budowałam barykadę Wybór wierszy Czyta się jak swoją biografię uczuć- jesli takie "coś" wogóle istnieje.... |
#44
|
||||
|
||||
Malwinko - nie przyjmujesz prywatnych wiadomości...szkoda.
|
#45
|
||||
|
||||
Donka - mam zero na priw, odebrałam dziś jedną , ale nie od Ciebie- proszę jescze raz
|
#46
|
||||
|
||||
Cytat:
Świetnie Cię rozumiem,że bardziej przeżywasz klimat tych wierszy po tym co przetestowałaś na swojej własnej skórze. Wiesz Malwinko, też dojeżdżam do kliniki ale 2 razy w tygodniu, na razie książek jeszcze nie szukałam, ale jej wierszy jest już trochę w internecie. Jeszcze nie bardzo kondycja mi dopisuje,a eskapada w większe grono ludzi może stanowić dla mnie zagrożenie ( mam w tej chwili zaniżoną odporność, więc wszystko chłonę niczym odkurzacz), ale na nudę nie mam czasu . Trzymaj sie wszystko będzie dobrze. Życzę zdrowia i pogody ducha. |
#47
|
||||
|
||||
Malwinko ! Nie wiem dlaczego,ale wyrzuca mi wiadomość do Ciebie.
|
#48
|
||||
|
||||
„List do ludożerców” - Tadeusz Różewicz
Kochani ludożercy nie patrzcie wilkiem na człowieka, który pyta o wolne miejsce w przedziale kolejowym zrozumcie inni ludzie też mają dwie nogi i siedzenie. Kochani ludożercy poczekajcie chwilę nie depczcie słabszych, nie zgrzytajcie zębami zrozumcie Ludzi jest dużo, będzie więcej ,więc posuńcie się trochę ustąpcie. Kochani ludożercy nie wykupujcie wszystkich świec, sznurowadeł i makaronu. Nie mówcie odwróceni tyłem: ja, mnie, mój, moje, mój żołądek, mój włos, mój odcisk, moje spodnie moja żona, moje dzieci moje zdanie. Kochani ludożercy nie zjadajmy się. Dobrze bo nie zmartwychwstaniemy. Naprawdę . Jerzy Harasymowicz "Zieleniec" Zobacz Ceśka Co oni tak chodzą A co ci tak siedzą A co tamci tak stoją Ale są te ludzie Żeby tak siedzieć Żeby tak chodzić Żeby tak stać Co chcecie Są różne ludzie Ludzie i ludziska Pewnie |
#49
|
||||
|
||||
Dusza - Wisława Szymborska
Duszę się miewa. Nikt nie ma jej bez przerwy i na zawsze. Dzień za dniem,rok za rokiem może bez niej minąć. Czasem tylko w zachwytach i lękach dzieciństwa zagnieżdża się na dłużej. Czasem tylko w zdziwieniu, że jesteśmy starzy. Rzadko nam asystuje podczas zajęć żmudnych, jak przesuwanie mebli, dźwiganie walizek, czy przemierzanie drogi w ciasnych butach. Przy wypełnianiu ankiet i siekaniu mięsa z reguły ma wychodne. Na tysiąc naszych rozmów uczestniczy w jednej a i to niekoniecznie, bo woli milczenie. Kiedy ciało zaczyna nas boleć i boleć, cichcem schodzi z dyżuru. Jest wybredna:niechętnie widzi nas w tłumie, mierzi ją nasza walka o byle przewagę i terkot interesów. Radość i smutek to nie są dla niej dwa różne uczucia. Tylko w ich połączeniu jest przy nas obecna. Możemy na nią liczyć kiedy niczego nie jesteśmy pewni, a wszystkiego ciekawi. Z przedmiotów materialnych lubi zegary z wahadłem i lustra, które pracują gorliwie, nawet gdy nikt nie patrzy. Nie mówi skąd przybywa i kiedy znowu nam zniknie, ale wyraźnie czeka na takie pytania. Wygląda na to, że tak jak ona nam, również i my jesteśmy jej na coś potrzebni. "Dusza Pana Cogito" - Zbigniew Herbert Dawniej wiemy z historii wychodziła z ciała kiedy stawało serce z ostatnim oddechem oddalała się cicho na łąki niebieskie dusza Pana Cogito zachowuje się inaczej za życia opuszcza ciało bez słowa pożegnania miesiące lata bawi na innych kontynentach poza granicami Pana Cogito trudno zdobyc jej adres nie daje wieści o sobie unika kontaktów nie pisze listów nikt nie wie kiedy wróci może odeszła na zawsze Pan Cogito usiłuje pokonać niskie uczucie zazdrości myśli o duszy dobrze myśli o duszy z czułością zapewne musi mieszkać także w innych ciałach dusz jest stanowczo za mało jak na całą ludzkość Pan Cogito godzi sie z losem nie ma innego wyjścia stara sie nawet mówić -moja dusza moja- myśli o duszy tkliwie myśli o duszy z czułością więc kiedy się zjawia nieoczekiwanie nie wita jej słowami - dobrze że wróciłaś patrzy tylko z ukosa gdy siada przed lustrem i czesze swoje wlosy splątane i siwe Ostatnio edytowane przez donka : 17-08-2008 o 09:25. |
#50
|
||||
|
||||
Witaj Donko....bardzo ciekawe wiersze tutaj zamieszczasz
|
#51
|
||||
|
||||
I o co tyle milczenia
............................... śpiewała Anna Maria Jopek I o co tyle milczenia? Między nami niewiele się zmienia. To miłość jest inna. Niełatwa, nieskromna i niewinna. I o co tyle milczenia? Lepiej mów, że mam serce z kamienia. Że się zmieniam, jak moda, Kobieta, szczęście, jak woda... Każda moja łza i wspomnienie chrztu, Popielata mgła, śnieg na szczycie gór, Tropikalny deszcz, lód na szklanki dnie I mój złoty pot, gdy kochamy się, Mogą jutro być chmurą, rzeką, wieczną bielą, Burzą, rosą, akwarelą... Każda nasza noc do utraty tchu, Zakochany wzrok i spotkanie ust, Przenikanie dusz, obietnice twe i mój złoty pot, Gdy kochamy się, mogą jutro być inne. Nowe, obłąkane. Zgasłe, żadne, zapomniane... I o co tyle milczenia? W takiej ciszy zabrzmi źle: "do widzenia". Ja nie proszę, nie płaczę. Ja kocham, codziennie inaczej Oczekiwanie jest naszą porą - Halina Poświatowska Oczekiwanie jest naszą porą a najlepiej jest czekać na Ciebie tyle wieczorów zakwitło na roześmianym niebie jesteśmy tacy sami trzymamy się za ręce i nawet kot pod piecem zamilkł i słucha jak pada deszcz pluszczą krople - to twoje nogi idziesz do mnie przez złote kałuże twarz ci zmokła - scałuję deszcz chodź chodź w moje ręce ciepłe w moje ręce oczekujące w moje usta zachłanne jak deszcz |
#52
|
||||
|
||||
"Moja poezja" - Jan
Moja poezja to dzień dzisiejszy co zbudzić pozwolił się z rana i ta herbata co mi do łóża codzień przynosi żona kochana to włosy jej siwe jakby za śniegiem i wzrok co patrzy jak daję radę smutek precz w niwecz choć coraz mniejszy na swoje życie już nacisk kładę moja poezja to dzien co jutro zbudzić pozwoli się zdrowym i przez zamknięte okno nadzieją jeszcze promykiem słońca powita nowym... |
#53
|
||||
|
||||
Miły Janie Bo
Cytat:
Śliczny wiersz...przybywa nam poetów.Prosimy o więcej. A te następne, żeby nie zginęły w tym wątku lepiej jak będziesz zamieszczał na stronie "Kącik poezji własnej i nie tylko", gdzie prezentują swoje wiersze nasi forumowi poeci. Ale jeśli podoba Ci się tutaj... |
#54
|
||||
|
||||
Myśmy sie już gdzieś na wątku spotkali Janie Bo - prawda?Ładnie Pan pisze o najbliższej Panu Osobie, proszę dalej, ale rzeczywiście lepiej w "Kąciku poezji własnej.."Tam pisujemy swoje....
|
#55
|
||||
|
||||
Wojciech Młynarski
"Naszych matek maleńkie mieszkanka" Mały balkon nasturcja porasta i trzepoce na wietrze firanka, świecą zmierzchem w ciemnej ścianie miasta naszych matek maleńkie mieszkanka. Matka dzień o świtaniu zaczyna, szarym wróblom okruchy wymiata, czasem świeczkę zapali, za syna,co wyfrunął daleko,do świata. W matki domu wrzos zeschły i mięta, listy, które oszczędziła wojna, w matki domu codzienność odświętna, w matki domu powszedniość dostojna. Biegnący przez huczący kram dnia twego, tak dawno już nie byłeś tam, dlaczego?... Przytulone jak jaskółcze gniazda ciepłym gwarem świergoczą co ranka w ciemnej ścianie ponurego miasta naszych matek maleńkie mieszkanka. W matki wzroku niepokój odważny o dziś , jutro,o dziecko sąsiada, tutaj nie ma spraw małych, nieważnych, tu każdemu należy się rada. Przez to miejsce maleńkie i schludne biegnie prosto i dalej gna w przestrzeń twego życia zerowy południk, byś mógł sobie określić- gdzie jesteś? Aż nadejdzie zwyczajny poranek i któregoś zwykłego poranka zogromnieją w pałace lustrzane naszych matek maleńkie mieszkanka. Uśmiech matek ozdobi oblicze, matki będą powtarzały sobie, że dziś muszą wrócić królewicze, zagubieni po świecie synowie. Każda matka łzę jasną uroni, drzwi otworzy niezdarnie i prędko. Syn królewicz przybył szóstką koni? Nie, to tylko pan listonosz z rentą... Biegnący przez huczący kram dnia twego tak dawno już nie byłeś tam, dlaczego? Ballada o martwej naturze na emeryturze Krzysztof Daukszewicz Czasami muszę słuchać staruszek Zgarbionych gorzej niż ja Bo ich marzenia, nie do ziszczenia Są garbem numer dwa Wszystkie marzenia, te do zjedzenia I te, by coś dla dusz A tu podróże na emeryturze Na rencie w piecu ruszt Co kiedyś było, już się skończyło Teraz wspomnienia chodzą po sieniach I po pokojach, gdzie w książkach Boya Śpi młodość z tamtych lat Tylko czasami, podwieczorkami Z koleżankami, pod kocykami Z herbatnikami i albumami Powraca stary świat Półmiski srebrne, dawniej potrzebne Do uroczystych mięs Drzemią pogodnie, choć coraz głodniej I przydałby się kęs Pluton talerzy też chciałby przeżyć Najazd grzybowych zup A tu, niestety, tylko apetyt Jak z niedobrego snu Stara karafka wije się w czkawkach Nie może sama żyć Bo kieliszeczki chcą naleweczki I krzyczą do niej: "Pić!" A czajnik stary zdjął okulary I nie chce wiedzieć, że Chińska herbata, parzona w ratach To już herbaty cień Co kiedyś było, już się skończyło Teraz wspomnienia chodzą po sieniach I po szufladach, w których się składa Pamiątki z tamtych lat Tylko czasami, podwieczorkami Ze ściereczkami nad talerzami Ponad kurzami, wraz z westchnieniami Powraca stary świat W krzesłach pluszowych śpi stół dębowy I też na pewno śni Bo czasy inne, sprzęty gościnne Przeżyły swoje dni Gdy właściciele mogą niewiele To wtedy widać, że Martwej naturze na emeryturze Także nie wiedzie się |
#56
|
||||
|
||||
Doniu dziekuje,piekne te wiersze .I takie prawdziwe jak zycie niektorych starszych ludzi.Pozdrawiam serdecznie.3801_2008-0142s.jpg
|
#57
|
||||
|
||||
"naszych matek maleńkie mieszkanka"-pięknie to wielkie czekanie starych ludzi wyśpiewał to Bajor.
|
#58
|
||||
|
||||
Malwinko
A możesz masz to nagranie? |
#59
|
||||
|
||||
nie, ale dwukrotnie słyszałam w oryginale..Nie wiedziałam, ze to słowa Młynarskiego-zupełnie do jego tekstów nie przystają mi...
|
#60
|
||||
|
||||
Cytat:
Wiesz - przejrzałam we wrzucie kilkadziesiąt piosenek Bajora i niestety nie znalazłam tej piosenki. Pozdrawiam. |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kącik poezji własnej i nie tylko... | Stach Głąbiński | Książka, literatura, poezja | 534 | 25-02-2009 20:21 |
Kącik poezji własnej i nie tylko część 2 | Ewita | Książka, literatura, poezja | 521 | 25-01-2009 14:44 |
ŚWIAT SIĘ ŚMIEJE ....i płacze też.A co !! | Lila | Społeczeństwo - wątki archiwalne | 306 | 30-04-2008 16:25 |
Świat się starzeje - komentarze | Ala-ma-50 | Ogólny | 6 | 26-08-2007 20:20 |
Seniorzy z Ameryki zwiedzają świat - komentarze | araukaria | Ogólny | 1 | 06-07-2007 03:33 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|