Osobowy wkufionych połajbowych cz. 79

[amiii]

Napisał bachor

Żabciu a tobie co one zżarły ?

Polują na małe ptaki
a tyle tego małego, śpiewającego jest koło mnie....
Kiedyś w Anglii był odstrzał srok
ale już populacja się odradza,
bo nie mają naturalnych wrogów.
Czasem tu wojny toczą z mewami
ale jedne warte drugich.

[bachor]

Napisał amiii

Polują na małe ptaki
a tyle tego małego, śpiewającego jest koło mnie....
Kiedyś w Anglii był odstrzał srok
ale już populacja się odradza,
bo nie mają naturalnych wrogów.
Czasem tu wojny toczą z mewami
ale jedne warte drugich.

Faktycznie to drapieżniki mięsożerne .
Pewnie ptakom jaja z gniazd też wyjadają .

Kiedyś urzędowało ich dużo na moim balkonie a teraz jakoś ich nie ma .
I są krzykliwe .U nas walczyły z wronami ale wrony kapitulowały.

[Siri]

U mnie błysnęło ,pogrzmialo i poszło dalej...

Szosa jest sucha....

Idę zaraz w obchód po wsi...

[bogda]

Polują na małe ptaki
a tyle tego małego, śpiewającego jest koło mnie....

U mnie też i dlatego ich nie znoszę, gonię jak zauważę.
Potrafią się przyczepić do muru i wyciągają pisklęta z gniazd.
To samo sójki, a dzioby drą okropnie.
Zakupy zrobiłam, chałupkę ogarnęłam, kawkę wypijam i lecę po wnusię.
Przez upały lekcje mają skrócone.
I zaraz wakacje i ja zaś uziemiona.
Siri, u mnie znowu okropna duchota, a rano było tak pięknie.

[eledand]

Mnie jest też byle Jak.Ta duchota daje popalić...

Wczoraj w Opolu załatwiłam połowę.Wyników z Patmorfologii nie ma.Za 14 dni razem z wizytą u Neurologa.Męczą mnie te zawroty.Truteń ze mnie.

Dzisiaj raniutko Kotka czarna napłakała,dziwacznie..
Napiła trochę i złapała kromkę chleba i dawaj za płot.
Biegiem za nią i skręciła w opuszczoną Posesje i zniknęła.Znaczy to że tam ma młode.
Ona wie,kiedy je wyprowadzi.Matczyna natura...

Mleka w sutkach miała sporo to wykarmione naturalnie są dobrze...To tyle...

Gotujemy zupkę co nie co...He.

[pluto37]

witajcie!

[quote]

Napisał bachor

Ja muszę kawę a potem się zastanowię .

Bachorze!
Zostaw tą lurę z Tim Hortons'a i idź do Starbuck'sa mają tam taką, że każdego ledwie zipiącego do pionu stawia.

A teraz wiadomości z kraju i ze świata i ciśnienie mam na maxa ... super dzień będzie...

chwilowo jest OK... temp. spadła o10 stopni i .... można się ubrać
I musiało wam zdrowo dawać czadu w nocy, bo jak po3-ciej
wrzuciłem C+ na koszykówkę z juesej to napisali, że z powodu burzy we Warszawie jest przerwa w transmisji.

[amiii]

Napisał eledand

Znaczy to że tam ma młode.
Ona wie,kiedy je wyprowadzi.

Matko jedyna.
To znaczy że przybędzie następnych parę
bezdomnych nieszczęśników na świecie.
Ewka,
jak kotka karmiąca,
to daj jej coś lepszego,
choćby karmę za parę groszy,
chleb to nie pożywienie dla kota.

[Siri]

Efka,a może Ty masz alergię na koty i na farby do malowania?!

Ja to stwierdzam u siebie alergię na życie.

[pluto37]

Napisał amiii

Matko jedyna.
To znaczy że przybędzie następnych parę
bezdomnych nieszczęśników na świecie.
Ewka,
jak kotka karmiąca,
to daj jej coś lepszego,
choćby karmę za parę groszy,
chleb to nie pożywienie dla kota.

Żabo!
zwróć uwagę, że na wsi są ...... normalne koty i nie ma powodu truć normalnego źwierza co się myszamy karmi albo innem szczurem jakimiś wynalazkami.

Przez takie miejskie zwierza mają zdrowotne problemy. I alergie, wrzody i rożne takie.

[eledand]

Napisał amiii

Matko jedyna.
To znaczy że przybędzie następnych parę
bezdomnych nieszczęśników na świecie.
[b]Ewka,
jak kotka karmiąca,
to daj jej coś lepszego,
choćby karmę za parę groszy,
chleb to nie pożywienie dla kota.

AMIŚKU.KOchana..

Ta Kotka nie je Karmy.Dziwne..Ale tak jest.

Mam 2 paczki po 0,5 kg i suchej i torebki..
Toto żre smarowany chleb z pasztetową i okraszone kartofle.Dałam surowizny to zjadł z biedą...Mleko daje 4%..pije jego dużoo..oraz surowe Jajka..

Nie wiem skąd to to przylazło.ALE MNIE ZNALAZŁ>WYK ARMIĘ BIEDULE....

====================================

[amiii]

Napisał pluto37

Żabo!
zwróć uwagę, że na wsi są ...... normalne koty i nie ma powodu truć normalnego źwierza co się myszamy karmi albo innem szczurem jakimiś wynalazkami.

Przez takie miejskie zwierza mają zdrowotne problemy. I alergie, wrzody i rożne takie.

Pluto, zwróć uwagę, że teraz nie ma takich wsi
o jakich Ty myślisz.
Nie ma stodół pełnych ziarna,
gdzie "nierogacizny" w postaci myszy jest pod dostatkiem.
Poza tym jeżeli bezdomny kot zbliża się do człowieka,
to znaczy że czegoś potrzebuje.
Jeżeli ucieka z kromką chleba,
to o czymś świadczy.
Nie wierzę,
że kotka wybrałaby chleb,
gdyby miała inne możliwości.
Bezdomny koci temat przerabiałam całe dzieciństwo i młodość, wiem co mówię.
I nie przesadzaj z tą trucizną,
my też jemy przetworzone różne wynalazki
i jakoś ciapiemy.
No nie wyślesz nas chyba
polować na grubego zwierza,
bo to co jemy, to straszne bele co przecież .

[pluto37]

[quote=amiii]

Bezdomny koci temat przerabiałam całe dzieciństwo i młodość, wiem co mówię.

ja też. z tym, że na naszej ulicy kotów dużo nie było, bo głębiarzy sporo i nie miały prawa być...

I nie przesadzaj z tą trucizną,
my też jemy przetworzone różne wynalazki
i jakoś ciapiemy.

ciapiemy?jakoś? to pomyśl jak byś ciapała na paprykarzu szczecińskim albo czemś podobnem? z polococtą na przepitkę... chyba jak kot co go dwie myszy po przeżarciu tym co mówisz do zawału doprowadziły...

No nie wyślesz nas chyba
polować na grubego zwierza,
bo to co jemy, to straszne bele co przecież

na grubego to .... już nie, ale taki kroliczek, albo inny zajączek, kogutek, kaczorek czy inne cuś odżywione w naturze, to .... co byś powiedziała???

I rybka taka dzika ....
z warzywkiem
z piekarnika

[amiii]

Napisał pluto37

ja też. z tym, że na naszej ulicy kotów dużo nie było, bo głębiarzy sporo i nie miały prawa być...

U mnie nie było gołębiarzy
ale głąbów i draństwa,
które to pozbywało się kotów w najróżniejszy sposób,
było pod dostatkiem.

ciapiemy?jakoś? to pomyśl jak byś ciapała na paprykarzu szczecińskim albo czemś podobnem? z polococtą na przepitkę... chyba jak kot co go dwie myszy po przeżarciu tym co mówisz do zawału doprowadziły...

Nie przesadaj waszmość.
Całe pokolenie (czyli my) wychowało się na tym
przysłowiowym już paprykarzu szczecińskim
"orążadzie" w proszku,
margarynie i wodzie z saturatora
i jakoś dajemy radę.
Nawet lepiej chyba niż współcześnie urodzone
z alergiami na wszystko i wiotkie jakieś takie.
Gdyby Ci (i nam) nie było dane uświadomienie
o tym i o owym,
to dalej wierzylibyśmy, że "margaryna jak masło"
a "cukier krzepi."
I nie mów mi tylko,
że żywisz się korzonkami które sam wyhodujesz
albo złapanym dzikim króliczkiem
po uprzednim sprawdzeniu,
czy nie żarł trawy z pestycydami.

na grubego to .... już nie, ale taki kroliczek, albo inny zajączek, kogutek, kaczorek czy inne cuś odżywione w naturze, to .... co byś powiedziała???

I rybka taka dzika ....
z warzywkiem
z piekarnika

Co bym powiedziała?
Że zapomnij, mój drogi.
Takie coś już nie istnieje,
może w bardzo śladowych ilościach
i od święta.

[mimoza]

Miłego popołudnia
https://youtu.be/SYcLzu97BLg - Cz

[pluto37]

[quote=amiii]

U mnie nie było gołębiarzy
ale głąbów i draństwa,
które to pozbywało się kotów w najróżniejszy sposób,
było pod dostatkiem.

takie cuś to zwykła ....... i ...... też.
Z tym, że jakoś pojmuję stosunek gębiarzy do kotów bo sam widziałem jakiej ...... dostał ojciec kiedy z krzaków malin wypadł kot i wypłoszył mu na amen świeżo oblatywane głębie co je do lotów szykował...

Nie przesadaj waszmość.
Całe pokolenie (czyli my) wychowało się na tym
przysłowiowym już paprykarzu szczecińskim
"orążadzie" w proszku,
margarynie i wodzie z saturatora
i jakoś dajemy radę.

Miałem jednak to szczęście, że żywot w takiej typowo miejskiej /centrum/ mnie ominął. Więc żywe jajko, czy królik, albo cuś i owoce 'z pietruszką "czyste" pozwalały się od paprykarzy trzymać z daleka. Ogród był spory.... jak na miejskie warunki.

Nawet lepiej chyba niż współcześnie urodzone
z alergiami na wszystko i wiotkie jakieś takie.

mam porównanie z kuzynostwem ze ścisłego centrum, więc cuś w tem temacie wiem, a te młode .... kiedyś człek się w naszych czasach jabollem i sportem uszczęśliwiał, a teraz?
zobacz ile dobroci do intoksykacji jest.

Gdyby Ci (i nam) nie było dane uświadomienie
o tym i o owym,
to dalej wierzylibyśmy, że "margaryna jak masło"
a "cukier krzepi."

Nie prawdą jest bo już Wańkowicz nauczał, że cukier krzepi - wódka lepiej!
A margaryna? ... tylko mleczna przeciw ciąży jest skuteczna. I z tego powodu zapewne do dziś 'maślany" jestem

I nie mów mi tylko,
że żywisz się korzonkami które sam wyhodujesz
albo złapanym dzikim króliczkiem
po uprzednim sprawdzeniu,
czy nie żarł trawy z pestycydami.

króliczka owszem, ale co do pestycydów, to ....brzydliwy jestem.

Co bym powiedziała?
Że zapomnij, mój drogi.
Takie coś już nie istnieje,
może w bardzo śladowych ilościach
i od święta.

serio? a ja jak to za drugom razom przeczytałem to w stan kulinarnego rozrzewnienia popadłem.... i jeszcze jakiś prosiaczek z dzika. Taki malutki rumianiutki z rusztu...eeech!

[amiii]

Napisał pluto37

Miałem jednak to szczęście, że żywot w takiej typowo miejskiej /centrum/ mnie ominął.

Mnie ( o ile pamiętam),
też się jakoś udawało za sprawą rodzicielki
omijać co większe "rafy" żywieniowe
ale smak wody (z sokiem) z saturatora zapamiętałam
jako skończoną doskonałość.
A paprykarza nie miałam okazji jeść,
bo to chyba był rarytas jak
i konserwa turystyczna.

kiedyś człek się w naszych czasach jabollem i sportem uszczęśliwiał, a teraz?
zobacz ile dobroci do intoksykacji jest.

Jabol to trunek pierwszych dyskotek,
jeżeli o sporty chodzi to się nie usportowiałam.
Jabol to sama podobno siarka była
a my żyjemy.
Czyli co nas nie zabije,
to nas wzmocni.

Nie prawdą jest bo już Wańkowicz nauczał, że cukier krzepi - wódka lepiej!

"Cukier krzepi" to Wańkowicza przecież
a o wódce to już Ci musiał na ucho szepnąć.

króliczka owszem, ale co do pestycydów, to ....brzydliwy jestem...

To już wiesz skąd powiedzenie jest "gonić króliczka."
Gonić
ale nie dogonić,
bo pestycydy.

[pluto37]

[quote=amiii]

A paprykarza nie miałam okazji jeść,
bo to chyba był rarytas jak
i konserwa turystyczna.

też nie.
Jak szliśmy w góry to nawet
za wrednych czasów robiłem zapas ruskich szprotow w oleju, bo o dziwo dało się je kupić i dziewczyny jakieś czary-mary z nich preparowały.

Jabol to trunek pierwszych dyskotek,
jeżeli o sporty chodzi to się nie usportowiałam.
Jabol to sama podobno siarka była
a my żyjemy.

Siarka siarką, ale grzaniec był przedni
Kiedyś na szkolnym rajdzie jurajskim /za Gomułki/ dopadliśmy na wichurze jeszcze taki z ceną 14,50 a po 21 już były...

Czyli co nas nie zabije,
to nas wzmocni.

dlatego -śmy jeszcze w pionie

"Cukier krzepi" to Wańkowicza przecież
a o wódce to już Ci musiał na ucho szepnąć.

sam resztę dokańczał bo abstynent nie był.

To już wiesz skąd powiedzenie jest "gonić króliczka."

Jak słuchałem Groniec to nic nie mówiła .... o pestycydach

Gonić
ale nie dogonić,
bo pestycydy.

u nas specjalistą od króliczków okazał się być polityk Biedroń, ale nie będę rozwijał tematu.

[Siri]

Dziś teraz jakby się ochłodziło ,ale to pewne złudzenie ...

Nie padało i chyba nie ma zamiaru ....słonecznie ....
a komary tną ,nawet nie czekają do zmroku...

[bogda]

Pogadali....zaś o jedzeniu.
A ja paprykarz bardzo lubiłam.
Teraz kiedyś kupi;łam...to nie ten smak.
A woda z saturatora była wyśmienita i orzeźwiająca.
Wszyscy pili z tych samych szklanek, ledwo co opłukanych i jakoś nikt niczego nie załapał.
Chyba ludzie zdrowsi byli...
Siri, słońce przestało prażyć to i chłodniej się zrobiło.

[amiii]

Napisał bogda

A ja paprykarz bardzo lubiłam.
Teraz kiedyś kupi;łam...to nie ten smak.

Przypomnijcie,
on z ryb był że szczeciński?