Tam gdzie religia się miesza do życia ludzi, tam rodzi najwięcej bólu, cierpienia, wykluczenia (…) trzeba poskromić potrzebę religijną, chociażby po to – w tej sytuacji bardzo gorącej na świecie – żeby stać się niezależnym od dogmatów, które nie radzą sobie w nowej, skomplikowanej sytuacji – powiedziała laureatka literackiej nagrody Nobla, Olga Tokarczuk.
Polska noblistka znów zabłyszczała. Tym razem przekonywała, że religia jest współczesnemu człowiekowi zupełnie niepotrzebna, a nawet szkodliwa; jej zdaniem rodzi bowiem „najwięcej bólu, cierpienia i wykluczenia”. Zdaniem Tokarczuk, żadna religia nie radzi sobie z „nowym, światowym, transgranicznym porządkiem”.
-
Żadna z religii nie może być traktowana jako rodzaj recepty na przyszłość człowieka – podkreślała noblistka.