|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#5001
|
||||
|
||||
Na północ od Leeds:
" Szlak Ingleton Waterfalls Trail to okrężna trasa piesza rozpoczynająca się i kończąca w wiosce Ingleton. Uważa się , że szlak mający około 8 km długości i wzniesienie na wysokość 554 stóp (1780m) charakteryzuje się jednymi z najbardziej spektakularnych wodospadów i lasów w północnej Anglii." ................................. Wodospady, strumienie, wodospady.... Pewnie że to nie Niagara ale piękne, w dzikim otoczeniu i te kamienie, mostki nad jarami, powykręcane drzewa... lubię takie klimaty: ................................ .................... .................. ................ .................................... I po drodze takie coś, patrząc na zdjęcie wygląda to niesamowicie. W rzeczywistosci też robi wrażenie: .................................. ................ Jest to drzewo pieniędzy. "Drzewo pieniędzy to powalony pień drzewa w Swilla Glen. Najwyraźniej jest używany jako „drzewo życzeń” . "Wrzucenie" monety do drzewka pieniędzy jest uważane za szczęście i z biegiem lat zostało ono całkowicie pokryte monetami. Zwykle wbijają je w powalony pień drzewa za pomocą kamieni ci, którzy mają nadzieję, że przyniesie im to szczęście. Akt ten przypomina wrzucanie pieniędzy do stawów na szczęście lub modę polegającą na przyczepianiu przez pary „miłosnych kłódek” do mostów i płotów, aby symbolizować trwały romans." ................... ................. Mam jakieś filmiki ale zawsze dłużej sie wgrywają niż zdjęcia.
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#5002
|
||||
|
||||
Drzewo pieniędzy wygląda niesamowicie.
Najpierw myślałam, że to jakiś zwierzak pokryty dziwnymi łuskami. Czego to ludzie nie wymyślą, żeby szczęście do siebie przyciągnąć. |
#5003
|
||||
|
||||
Cytat:
Cytat:
Alicante, Muzeum Ognia. Dziwne to muzeum i takie w którym można się zakochać, bajkowe takie. Jest w Alicante muzeum z różnymi skorupami z czasów rzymskich, podobno dużo i świetnie zachowanych przedmiotów ale mnie takie różne skorupy "nie ruszają" i nie robią na mnie wrażenia, choćby najstarsze. Ale to muzeum jest inne, wiąże się z obchodami pewnego święta. "Las Hogueras de San Juan, bo tak brzmi pełna nazwa tego święta, jest najważniejszą fiestą w Alicante. Obchodzone jest każdego roku od 20 do 24 lipca. Jego początki sięgają tradycji palenia bezużytecznych przedmiotów wraz z nadejściem lata. Ogień miał za zadanie zniszczyć złe moce, które mogłyby uszkodzić plony. Teraz pali się rzeźby z papieru. Obchody Święta Ognia “Hogueras de San Juan” w Alicante zapewniają taką samą zabawę jak karnawał w Rio de Janeiro. O szczegółach tej zabawy opowiem później, teraz chwila w tym kolorowym świecie z tektury i papieru. Trafiają się też rzeźby z drewna, bo też się pali. Te rzeźby w tym muzeum, to miniatury tych ogromnych, które spalono w ubiegłych latach. ...................................... Pod tymi miniaturami są daty, w którym roku ich duże odpowiedniki palono: ................... ................. ................. ................... .................. ................. ............... ................................ ....................................
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#5004
|
||||
|
||||
I znów chwilowy "skok w bok"
czyli Floryda na moment, kiedyś więcej. Niespodziewany musik być za oceanem, taki "na trzy cztery". Musiałam coś podpisać, co w dobie podpisów elektronicznych dziwne się wydaje, ale musiało być osobiście i już. A plany inne miałam (i to fajne) ale mówi się trudno, podstawili furmankę i w drogę: ................ Nie miałam argumetu że podróż męcząca, (chociaż wiadomo że lubię długie latanie), bo leciałam pierwszą klasą z kolacją podaną do łóżka. Jak by się tak dobrze rozpędził, to przeskoczyłby tę wodę widoczną na ekranie: .................................. A jak już lot nad oceanem, to uśpiłam się proszkiem i obudziłam na miejscu: ............................... W czasie lotu idąc do toalety, usłyszałam jak ktoś tak pod nosem mruczy "k...a". Obok była kuchnia gdzie stewardesy przygotowywały posiłki, powiedziałam coś po polsku ale nikt mnie nie zrozumiał. Ale za moment okazało się, że jedna ze stewardes miała dziadka Polaka, po polsku nie mówiła, zapamiętała tylko z dzieciństwa jak dziadek często używał tego słowa. To taka maleńka samolotowa "kuchnia", gdzie przygotowywane są w niewyobrażalnej ciasnocie posiłki. Fakt, te "na gorąco" tylko podgrzewane: ................. Lotnisko w Miami ma niezbyt dobrą opinie wśród pasażerów: ................. Ale dlaczego tak jest, to nie wiem, mnie to lotnisko niczym nie podpadło. Wręcz przeciwnie, ładnie witają przylatujących. Widać z podchodzącego do lądowania samolotu napis na trawie "Welcome-Miami", ten napis widoczny jest tylko z samolotu: ............................................ A reszta to normalne tu widoki: .................... .................................... I takie coś też się zdarza i nie jest to nasza poczciwa żmija, tylko grzechotnik diamentowy. "Grzechotnik diamentowy jest największym jadowitym wężem Ameryki Północnej i jednocześnie największym spośród wszystkich grzechotników. Crotalus adamanteus zamieszkuje południowo-wschodnią część wybrzeża Stanów Zjednoczonych, główne skupisko grzechotników tego gatunku znajduje się na terenie Florydy." Ale wystarczy nie wchodzić mu w drogę. .....................................
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
moja mama | Rozia | Rodzina bliższa i dalsza | 42 | 12-02-2012 22:02 |
Moja Sugestia | inka-ni | Oddam, potrzebuję | 14 | 07-01-2012 01:43 |
Moja Babcia | swinkawietnamska | Jestem babcią, jestem dziadkiem | 2 | 06-02-2010 17:12 |
Moja osobista.... | zdzislaw.bedrylo | Polityka - wątki archiwalne | 12 | 29-09-2009 09:47 |
Moja pomoc | Basia z Żor | eSenior | 25 | 26-08-2007 15:16 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|