Różności!!!!!!

[barteczek]

Gienio, no, z ciekawością będę czekać na dalsze wiadomości...Może to i żart ktoś sobie zrobił ale - zapłaci za to - lepiej nie głupieć! Dzisiaj zjadłam żurek z ziemniaczkami i kawałeczek boczku chudego...p. poszła do domu, przyjdzie po 17 jest umówiona z kierowniczką moją...ma podpisać umowę o pracę. Będę wreszcie miała św. spokój!
Gienio, u mnie maślanka to tylko w Biedronce ( nie wiadomo co to ) lepiej nie ryzykować...jajka sadzone też mi nie podchodzą. wolę na miękko...
Zosiu, to masz dobrego ucznia w domu! Mam taką wnuczkę! Dostała się na dobre studia a te czerwone paseczki i zdana matura na bardzo dobry zaszkodziły Jej... dopiekł Jej tak Dziekan że rzuciła to...pracuje i jest zadowolona... kupiła sobie samochód, sama sobie jest wystarczająca.
Teraz to ja wpadnę tutaj dopiero po wyjeździe kierowniczki...
Zostawiam pozdrowienie i moje SŁONECZKO!

[gynek66]

Akcja się zakończyła o 15,20. Wszyscy się porozjeżdżali . Ale szukali po szkole wszystkie drzwi pootwierane były.
Chyba z 40 osób było, dzieci na boisku z nauczycielami. Jutro będziemy wiedzieć co za akcja była.
I już wieczór mamy ,. Orzechów włoskich nazbierała trochę żona, fajne są w środku.
pozdrawiam

[Jolina]

Witam Was Kochani wszystkich po raz pierwszy w jesienny czas.
Tak dużo piszecie, że sama nie wiem na co mam
odpowiedzieć. A wszystkie posty skomentować nie dam rady.

Ninka i Gienek rozprawiają o dzisiejszych obiadkach.
Dodam od siebie, że kiedyś dawno b.lubiłam żurek gotowany na wędzonce - teraz zup gotowanych na mięsie nie jadamy. Na żurek narobiliście mi apetytu.
Jajek sadzonych też nie lubię, ale od czasu do czasu przyrządzam dla mojego Mż.
Maślankę, zsiadłe mleko lubimy ale tylko w upały tzn.latem.
Ninko, nie widzę twojego słoneczka - tzn. Laluni.
A może tylko u mnie nie widać.
Gieniu, też czekam na cd. zwydrzenia bombowego w szkole. Może to i był żart.
Jeżeli tak to bardzo głupi. Ale lekceważyć nie można.
Witaj Helenko. Cieszę się, że powróciłaś na łono Różności.
Omi-Ewuniu, bardzo ładnie i trafnie nas podsumowałaś.
Dziękuję Ci serdecznie, za tak miłe słowa o mnie.
Myślę, że każda z Was postępowała by tak samo.

Przepraszam, ale nie dokończę postu, bo za chwilę przyjdzie Bożenka zająć się Mż. (mycie, przebieranie i takie tam kosmetyczne zabiegi) a ja przygotowuję w tym czasie kolację..

Na razie pa. Może jeszcze wpadnę dokończyć pisanie. A tymczasem pa.

[barteczek]

Tak Gienio, też jestem ciekawa tych wydarzeń...
Halu, mnie żurku mało zostało na jutro, miałam gościa na obiedzie i kolacji... Już jestem sama.
Dobrze masz z Bożenko za co Jej się kłaniam!
Tak, pisania było sporo i fotka z Lalunią na moim grzebiecie też jest! Wczoraj przed 20 wkleiłam.
Wróciła teraz ze spaceru i padła pod krzesłem w pokoju. Ma podusię i kocyk... na wszelki wypadek... skorzystała z okazji.
Jeszcze zajrzę tutaj!
zostawiam!

[Omi]

Dobry wieczor ...

[barteczek]

Pozwolę sobie wstawić wiersz, wiersz bardzo stary... z pozdrowieniami dla Was..
Ewuniu

Jesień...

Za oknem szaro i wietrznie..
Deszcz dzwoni kroplami po szybach..
Liście pod drzewami złocą się różnymi barwami.
Wiewiórki żołędzie chowają
na zimę zapasy mają...
Las obrodził grzybami..
zbierają je ludzie koszykami!
Zając przycupnął pod sosną
i już myśli, co będzie wiosną.
Młode szaraczki pod miedzą siedzą
na matkę czekają i jesień
podziwiają.
Sarny futerka zmieniają..
i przed zimą się chowają.
Rolnicy z pola plony zbierają
i na zimę ze strachem czekają.
My też czekamy, ale jej się nie boimy
bo sannę lubimy!
Jesień nam nie jest obca
choć w oczy nam wiatrem
dmuchnie.
Sikorki za oknem już się przyglądają
na słoninkę czekają!
Bociany odleciały i łąki
opustoszały.
Nasionek ptakom nasypiemy
i zimę im przetrwać pomożemy.
Może weźmiemy się za ręce i
pomożemy przetrwać
szarakowi, sarence...
N. Hamerlik
Jaroszowiec, październik 1973 rok.

[Omi]

Nie wiem jak Wy, ale ja mialam dzisiaj Okropna Noc.
Malo ze koszmarne sny, do tego smierdzace kwasem powietrze.
Bylam u lekarza, Mz wiezie mnie raz na trzy miesiace,
jesli nie ma zadnych "nowosci" w moim zdrowiu.
Lekarza mam ok 70 km. od domu.
Zawsze troche "zachodu" z wybraniem sie. Ale mam to za soba.
Zle sie czulam, wiec Mz zaproponowal, bym polozyla sie troszke i przespala.
Poszlam spac, okno w sypialni mamy zawsze otwarte lub uchylone.
Nie wyobrazacie sobie, jak strasznie powietrze smierdzialo.
Nie szlo zasnac.
Mz zamknal okno, przespalam poltorej godziny ...

Jestem z Wami, nie mam zbytniej weny do pisania dzisiaj,
widze jednak, ze fajnie jest z Waszymi postami.

Gienek -
gdybym mogla, to bym wprosila sie na ta wspaniala maslanke,
zsiadle mleko, czy tez zwykle mleko i smietane,
bo mysle, ze masz mozliwosci te prawdziwe napoje zdobyc,
lub masz u siebie. Nie pilam ich od lat.
Tu nie kupuje tych napoi "mleko podobnych".
Nie sprawia to zadnej przyjemnosci ...
Kupie od czasu do czasu mleczne produkty w polsko - rosyjskim sklepie,
jednak nie jestem pewna, czy to sa autentyczne produkty mleczne ...
Tak jak pisze -
Nineczka -

Gienio, u mnie maślanka to tylko w Biedronce ( nie wiadomo co to ) lepiej nie ryzykować...

Tak na marginesie :
Bedac w Bytomiu u Rodzicow Mz, zawsze prosze
o kluski slaskie, wodzionke i zur na kielbasie.
Raj dla duszy (zoladka)

No tak, jak na razie nie jest to mozliwe.
Moze jednak kiedys ...

Zosiu -
strzel nam fotke z nowa fryzurka !
Wyobrazam sobie, ze wygladasz suuuper !

Pamietam, przed wieloma laty to bylo,
swiatecznie kobiety czesaly wlosy w "chalke" -
rodzaj koka przeplatanego tak jak chalka
Idac na jakies wesele, mialysmy obie z Mama tak uczesane wlosy.
To byl hit fryzur.
Oczywiscie, wlosy musialy miec odpowiednia dlugosc ...

Teraz, pomarzyc ... u mnie wlosy przezedzone ...
(ciezka choroba,
druga przy ktorej musze do konca przyjmowac
dosc powazny lek)
Ale staram sie nie wiele robic z tego,
bo i tak zamartwianie sie nic by nie dalo.

Halinko -
jestes bezlitosna ! takie winogrona ! - a ja nie moge ich posmakowac !
Jutro biegne do sklepu - moze dostane takie apetyczne.

(Pani N. Hamerlik -)
N i n e c z k o -
taki cieply, cichy, rozpromieniajacy serce wiersz ...

Kochani -
Pozdrawiam Wszystkich - bez wyjatku - z Rodzinki.

[Jolina]

Ninko, fotkę z Lalunią na ramieniu to widziałam czytając Wasze posty - ale potem napisałaś

Zostawiam pozdrowienie i moje SŁONECZKO!

więc myślałam, że wstawiłaś w tym poście następną fotkę, a u mnie jej nie było.
Słabo już u mnie z refleksem.

Przy okazji jeszcze raz przepraszam Koleżanki i Gienka, że tak nagle zakończyłam post, nawet nie zostawiając pozdrowień dla Was.
Po podwieczorku usiadłam jeszcze do maszyny aby dokończyć szycie i nie spoglądając na zegar otworzyłam laptop by przyłączyć się do Waszych sympatycznych rozmówek. Miałam szczere chęci odnieść się do wszystkich tematów. W trakcie pisania wzrok padł na wyświetlaną godzinę ... stwierdziłam, że za chwilę przyjdzie moja Bożenka. A ponieważ wczoraj przywiozła swego męża ze szpitala (miał wstawiany sztuczny staw biodrowy) więc
przez jakiś czas będzie wieczorem przychodzić tylko na
1 godzinkę . Ma więc mało czasu na pomóc mi przy moim
mż.w wieczorowych pracach higienicznych.
Myślę, że udzielicie mi rozgrzeszenie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie miłe Koleżanki i Kolegę
Rodzynka.
Dobrej nocy życzę. Pa.

[barteczek]

Ewuniu, od zawsze pisałam pod tym nazwiskiem i mimo to, piszę nadal...akurat otworzyłam folder z wierszami i trafił się ten...stare dzieje, stare odczucia... - dziękuję Maleństwo!
Halu, Lala ma moc różnych nazw - skarb - słoneczko - miłości moja - i moc innych... kocham to maleństwo... siedzi na biurku i płacze bo nie pozwalam dotykać klawiatury...
Kończę bo i mała chce spać... jej lament to coś okropnego...serce boli...
Dobrej nocy...
Szkoda Bożenki. Ukłony dla Niej.

[Magdalila]

Witam wszystkich i widzę, że ja muszę zamieścić tutaj jakieś oświadczenie prasowe, sprostowanie.
Zostałam źle zrozumiana pisząc, że czasem (raz na rok) chcę odpocząć od języka polskiego. Pobyć wśród ludzi anglojęzycznych (bo ten język znam najlepiej), w innej kulturze, w innej przestrzeni. I wtedy nie chcę słyszeć polskiego. Co w tym złego?
Ewo z Warszawy,
Gdzie napisałam, że mnie polski drażni???
Omi,
Polskę znam bardzo dobrze, zwiedziłam całe wybrzeże od Szczecina po Hel, góry od Bieszczad po Sudety, ścianę wschodnią i zachodnią, pojezierza itd. I dalej jeżdżę po Polsce, ale raz na rok ciągnie mnie w świat.
Ewo z Warszawy,
Nie wyemigrowałam z Polski, ponieważ nie miałam takiej możliwości ani funduszy. Ale próby były. Nie żałuję. Teraz już nie wyjadę.
Pisząc o polskiej zaściankowości miałam na myśli nasze cechy narodowe. Każda nacja ma swoje przywary. Odniosłam się do Polaków jako narodu, a nie do Was na seniorku.
Nie mniej jednak, jeśli ktoś poczuł się urażony, to przepraszam.
Danusiu,
Pisząc o spotkaniu na żywo, miałam na myśli spotkanie na ZOOMie, platformie, bardzo popularnej w dobie pandemii.
Dobranoc.
Liliana

[helena62]

Witam o poranku dzisiaj nie moglam dospać wstałam po 7 mej u mnie wstaje piękne słoneczko zapowiada się piękny dzionek...chyba wstawię pranie by to wykorzystać.Okolo południa wyjdę na dłuższy spacer albo pojeżdzę rowerkiem takie mam plany .Wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę dobrego dzionka. pic host to zdjecie z mojego pobytu w Międzyzdrojach.

[gynek66]

Kobiety, muszą się wyżalić. To jest normalne. Ważne że wam zdrowie dopisuje.
Ja jeszcze muszę siedzieć w domu i kurować się.
Słonko za oknem fajnie świeci, tylko wiatr jest. Z rana był niż, musiałem tabletkę zażyć na podwyższenie ciśnienia.Teraz fajnie się czuja, kończę kawę pić. Zostało mi spacerowanie po pokojach.
Pozdrawiam , miłego dnia,i na potem...

[barteczek]

Witam.
Sunia wróciła z Parku, ale mała małpa nie chce jeść...
Gienio, ja też nie wychodzę i muszę z tym się pogodzić, Ty chociaż chwilowo... ja nie mam siły zaliczć drugiego piętra.Lilu, obgadałam wczoraj ten temat jak zadzwoniłaś.. wszystko wyjaśnione - jest ok. Ja bym za nic nie zmieniła mojej OJCZYZNY... za dużo krwi przelanej przez moich przodków...Jak byłam poza naszym Krajem i słyszałam , co myślą i mówią o naszych krajanach, to chętnie bym się pod ziemie schowała. Wstyd! To tyle na ten temat.
Helenko, witam cieplutko bo i u mnie słoneczko w całej krasie! Aż żal że nie mogę pospacerować.. Mówi się trudno i żyje się dalej...Tobie życzę miłej soboty i spacerków.
Zjadłam jajko... aż dziwiła się pani jak wróciła z Lalunią... ale stwierdziła, że obie jesteśmy NIEJADKI! Mała też nie chce jeść...
Do potem...

[gynek66]

Prawdę, piszesz . Co swój kraj to swój.Gdy była wojna , mojego ojca zebrali z junaków z pod Krakowa . Wywieźli go do Niemiec na roboty. Kopanie okopów. Po pewnym czasie dali go do gospodarza na polu robić. Wtedy poczuł się lepiej , jedzenie spanie oraz z gospodarzami razem obiad jedli. Ale nie wszędzie tak było. Miał tam kilka kolegów. Niektórzy Niemcy dawali polakom jeść jak psu. Osobno i nie szanowali ich. Więc odbierali im osoby z Polski, wtedy Niemki same musiały pracować. Ojca szanowały Niemki. Opowiadał że bałerka miała dwie córki , można było z nimi rozmawiać tylko na odległość. Po wojnie nalegała żeby został i pojął Jedna córkę za żonę. Wrócił w rodzinne strony. Ale ojca córka wyemigrowała do Niemiec jako mężatka już.
Ojciec był tylko raz ją odwiedzić. Więcej do Niemiec nie pojechał . Mówił że nie może patrzeć na Niemieckie pyski. A jeszcze jechał z moją żoną jako opiekunka..
Pozdrawiam , dobrego dnia.

[Magdalila]

Witam w sobotę.
Ja też cieszę się, że nie wyemigrowałam. Ale gdyby się to zdarzyło to nigdy do Niemiec. Do Anglii też nie, bo tam pogoda do bani, albo wieje, albo leje, albo jedno I drugie. Hiszpania by mi się podobała, ciepło jest, nawet bym mogła tam pracować jako nauczyciel angielskiego, ale już na to za późno.
Ja nie spotkałam się za granicą ze złą opinią o Polakach. Rozmawiając z ludźmi z różnych krajów, cenią nas za SOLIDARNOŚĆ, obalenie komunizmu. A wojna to była bardzo dawno temu, teraz sytuacja jest zupełnie inna.
Słuchajcie!!!
Pandemia się rozwija, trzeba uważać. Zosiu, lepiej tych klubów seniora nie odwiedzaj! W moim mieście takie miejsca są zamknięte teraz. Wystarczy jedna osoba z wirusem, I wszyscy w pobliżu są zarażeni. Dziś ponad 1300 nowych przypadków! Jak było 200 to pozamykali wszystko, a teraz jak jest tak dużo to ludzie sobie bimbają, nie rozumieją groźby.
Siedźcie w domu!
Liliana

[barteczek]

Gienio, takie mam odczucia jak i Twoje. Bywałam u rodziny, słyszałam jak mówią o naszych rodakach... tych co są tylko w pracy i tych, którzy mieszkają... wszystko było - szajs - złodzieje, kanciarze, i brzydkie określenia nie warte wymieniać..
Sąsiad jak żył, to opowiadał o tym co był na robotach u baora..było dobrze póki Ukraińców nie zwieźli... to byli złodzieje... nawet do mleka dolewali wodę aby móc sprzedać kilka litrów dobrego... oszukiwali na każdym kroku gospodarzy...kradli wszystko a zwalali na naszych... Też mógł zostać ale nie chciał, tutaj miał rodziców, rodzeństwo... tutaj dożył starości...
Też mi jest dobrze tutaj...
Wczoraj długo rozmawiałam z Lilą... też Jej przyznałam rację w Jej wyjaśnieniu... tam, w Kanadzie gdzie mieszkają Jej znajomi, to im lżej, mają dom, własną posesję... płacą co miesiąc raty za dom...ale my też płacimy co miesiąc niby - czynsz - to tak jak Oni raty... więcej nie płacą jak my a mją SWOJE! Ja mam swoje mieszkanie i co z tego jak co miesiąc płacę sporo czynszu! Jak na emerytkę to za dużo! Dołożyli 100 zł remontowe... i powiększają te opłaty.
Na razie zmykam, zapowiedziała się znajoma z odwiedzinami...znowu zleci ze 4 godziny...lubi sobie u mnie posiedzieć...

[barteczek]

Witaj Lilu....też słyszałam o tej makabrycznej epidemii i jak szybko się powiększa...
Trzymajmy się zdrowo...

[Wodniczka]

[b][font="Georgia"][size="4"][color="DarkGreen"]Witajcie wszyscy w sobotnie popołudnie.Co do moich spotkań w klubach, wszyscy uczestnicy są z naszego miasteczka,ale licho nie śpi.
Mamy pierwszą sobotę bez mojego wnuczka,więc tata zabrał się odkurzanie mieszkania.
Jest już posprzątane, a na dworze słonko świeci ale wiatr wieje, no cóż mamy jesień.
Dzisiaj pochowaliśmy wszystko z tarasu, krzesła, stół(umieszczone zostały w garażu , auta nie mamy więc jest miejsce.)
Ninka piękny wiersz nam dałaś do przeczytania, który jest na czasie...dzięki Ci
Wszystkim odwiedzającym nas życzę ..

[barteczek]

Dziękuję Zosiu za ciepłe słowa o wierszu..
Fajnie było posiedzieć przed domem i przy kawusi... niestety jesień już za pasem...
Klub to fajna sprawa, spotkania, ludzie, pogaduszki - zawsze się coś dzieje... Nasz klub literacki nie działa... trudno... odechciało mi się też kończyć powieść..... pewnie już nie zdążę jej skończyć...
Do potem....

[gynek66]

Z waszej strony zdrowa NINKA jesteś. Wieczór chłodny chyba i wiatr gwizda. W piecu zapaliłem co będzie cieplutko w domu. Trzeba się wykąpać pod prysznicem. Oraz wygrzać w ciepłej wodzie. Nikogo nie ma jeszcze o tej porze.
Pozdrawiam dobrego wieczoru.