Województwo podkarpackie, powitanie i "lista obecnośći " część druga.

[Jarosław II]

Napisał tar-ninka

Skleroza jedna zostawiła zakupy na straganie
..... a dzisiaj jadę na łono na spotkanie z piesem kotem i końmi

Tarninko abyś nie zapomniała zsiąść z konia.

[gratka]

Miałąm wczoraj dzień pełen gości, trzy zmiany; od drugiego śniadania do wieczora.
Nie pamiętałam w tym rozgardiaszu czy byłam na forum rano, czy nie.
Dziś też koleżanka zielarka wpadła wracając z Łańcuta, wypiłyśmy kawę,
podrzuciła mi cukinię, fasolę, pomidory i czarne rzodkwie.
Przejdę pewnie na dietę dla królików, bo jeszcze mi sałata, papryka i ogórce w lodówce zalegają.

Izunia będziesz miała podwójny odpust

Jutro u nas w Sanktuarium rozpoczynają się uroczystości Wniebowstąpienia NMP...oczekuję na pątników...przez te 3 dni uroczystości przewinie się przez nasz dom parę znajomych osób...jedni na chwilę, drudzy na dłużej.

jeden Maryjny, drugi za obsługę pielgrzymów.

Zapowiada mi się weekend domowy, sprowadziłam kilka książek, ale jakieś mroczne.
Nie wiem, czy można je będzie ciurkiem czytać.

Skleroza jedna zostawiła zakupy na straganie

Wczoraj chciałam posprzątać pokój ("salon") po wizycie dzieci i siostrzenicy
to trzy razy zapędzałam się po brudne szklanki niczym je przyniosłam do zlewu.
Było kiedyś tak, że pojechałam po chleb a przywiozłam siatę zakupów
bez chleba oczywiście.
To są uroki wieku, kto jeszcze ich nie przeżył, ten nie wie
Nad Odrą padają ptaki....

[gratka]

Tarninko abyś nie zapomniała zsiąść z konia.

Koń na wątku byłby mile widziany, jak i Tarninka

[bogda]

Hej Gratko.

Koń na wątku byłby mile widziany, jak i Tarninka

Oczywista oczywistość...Tarninka na pewno się postara.

Miałąm wczoraj dzień pełen gości, trzy zmiany; od drugiego śniadania do wieczora.
Nie pamiętałam w tym rozgardiaszu czy byłam na forum rano, czy nie.
Dziś też koleżanka zielarka wpadła wracając z Łańcuta, wypiłyśmy kawę,
podrzuciła mi cukinię, fasolę, pomidory i czarne rzodkwie.
Przejdę pewnie na dietę dla królików, bo jeszcze mi sałata, papryka i ogórce w lodówce zalegają.

Gratko, to miałaś fajny dzień.
Powiem Ci, że ja latem też preferuję jedzenie dla królika, tylko nie na surowo.
Na jutro mam fasolkę, ale kupioną na straganie.
Jakoś nikt ze znajomych nie zajmuje się uprawą warzyw, czasem tylko od sąsiadki dostaję cukinię i też się cieszę.

Było kiedyś tak, że pojechałam po chleb a przywiozłam siatę zakupów
bez chleba oczywiście.

Hmm...zawsze staram się mieć listę zakupów przy sobie, kiedyś nie dopisałam chleba, bo to sprawa oczywista, że muszę kupić...no i oczywiście zapomniałam.
A ile nachodzę się czasem po mieszkaniu...idę po coś, jak tam dojdę, to zapomnę co chciałam, wracam z powrotem i dopiero sobie przypominam, po co poszłam...

[Jarosław II]

Napisał bogda

A ile nachodzę się czasem po mieszkaniu...idę po coś, jak tam dojdę, to zapomnę co chciałam, wracam z powrotem i dopiero sobie przypominam, po co poszłam...

Heh, myślałem, że to tylko mój patent. Czasem w nocy mi się przypomni wtedy w telefonie zapisuję, ale rano nie pamiętem w którym pliku

[Iza_bella]

Cześć....
Byłam na nieszporach...pod koniec rozpadał się deszcz, ale miałam parasol i jakoś wytrzymałam...na mszy nie zostałam. Dalej pokropuje...mogłoby tak delikatnie padać całą noc...nawilżyłoby ziemię.
Czytam o Waszych problemach z zakupami...mam podobnie...nie chciałam się przyznać, abyście nie wzięli mnie za jakiegoś gamonia, ale widzę, że macie tak samo. Od razu mi raźniej w takim towarzystwie.
Mam problem....złamał mi się ząb i kaleczy język, a tu dwa dni wolnego i nie wiem kiedy uda mi się dostać do dentysty.
Gratko..Tarninko...Bogdo...Jarku....
Miłego wieczoru....

[Jarosław II]

U mnie od godziny pada drobny deszczyk. Lubię po takim chodzić. Prawie nigdy nie używam parasola.

[bogda]

Czytam o Waszych problemach z zakupami...mam podobnie...nie chciałam się przyznać, abyście nie wzięli mnie za jakiegoś gamonia, ale widzę, że macie tak samo. Od razu mi raźniej w takim towarzystwie.

Izo, chyba wszyscy czasem tak mamy, najgorsze w tym, że trzeba się nachodzić, ale podobno spacery są wskazane.
To jednak udało Ci się iść na nieszpory, u mnie co trochę popaduje, ale tak spokojnie jak u Jarka.

Mam problem....złamał mi się ząb i kaleczy język, a tu dwa dni wolnego i nie wiem kiedy uda mi się dostać do dentysty.

To już jest duży problem, współczuję Ci bardzo.
Tym bardziej, że dwa dni świąt.
Może jest jakieś prywatne pogotowie dentystyczne, ale pewnie bardzo drogie.
Miłego wieczoru i spokojnej nocki Wam życzę.

[Iza_bella]

Dzień dobry niedzielnie....
Za oknem pochmurnie, ale ciepło - już jest 22 stopnie...fajny poranek.
Bogda...w mojej mieścinie nie ma pogotowia dentystycznego...może gdzieś w Rzeszowie jest, ale dzieci nie ma, aby mnie zawieźli. Jakoś daję radę, bo nie mam innego wyjścia. Martwię się tylko czy moja dentystka nie wyjechała na wakacje....byłby większy problem.
I jeszcze odnośnie rogalików...piekłam z ciasta drożdżowego....zawsze takie robimy.
Gratko...Tarninko...Jarku....
Pozdrawiam....Miłego świętowania.....

[bogda]

Dzień dobry.
Hej Izo.
U mnie też pochmurno i wilgotno, co trochę pada, ale chłodno, tylko 18 stopni.

Bogda...w mojej mieścinie nie ma pogotowia dentystycznego...może gdzieś w Rzeszowie jest, ale dzieci nie ma, aby mnie zawieźli. Jakoś daję radę, bo nie mam innego wyjścia. Martwię się tylko czy moja dentystka nie wyjechała na wakacje....byłby większy problem.

Pewnie, jakoś musisz sobie poradzić.
Może dentystka jest już po urlopie, nie martw się na zapas.
Muszę się jakoś zmobilizować i też coś upiec, ostatnio sobie odpuściłam.
A poza tym to nic ciekawego się nie wydarzyło.
Dowiedziałam się tylko z wiadomości, że zauważono również śnięte ryby w rzecze Ner wpadającej do Warty.
W domu ruch, młodzi pakują się do wyjazdu w góry.
Miłego dnia Wszystkim życzę.

[gratka]

Coś mataczą z wynikami badań nad trucizną w Odrze.
W poważnym niemieckim laboratorium stwierdzono rtęć, a po tygodniu milczenia
oficjalne komunikaty zbyt pilnie temu zaprzeczają nie podając powodu właściwego,
oprócz tego, że jest zbyt duże stężenie tlenu.https://businessinsider.com.pl/techn...i-rtec/exc8zz4
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%...ie-odry-rtecia
Oczywiście pierwsze zadziałało Towarzystwo Wędkarskie i NGO-sy, państwo nasze
ociężałe jest i nierychliwe.

W domu ruch, młodzi pakują się do wyjazdu w góry.

Oby im się tylko pogoda udała, bo burze w górach są straszne,
echo odbija się od poszczególnych masywów i buczy i dudni ,
a na szlaku jest po prostu niebezpiecznie.
A Ty Bogda będziesz miała chatę wolną i wolny czas?

Bez auta jestem uspokojoną domatorką. Ogród, dom, komputer, książka i TV.
To i tak dużo możliwości

[Jarosław II]

Napisał gratka

Bez auta jestem uspokojoną domatorką. Ogród, dom, komputer, książka i TV.
To i tak dużo możliwości

Jakiś szaliczek albo sweterek możesz heklować na drutach bo zima może być 500-lecia.

[Iza_bella]

Cześć...
Byłam skontrolować dzieciaki...nie zabawiłam długo, bo chłopcy i opiekunka obrażeni, że im nie ufam. Wszystko w najlepszym porządku...dom stoi...chłopcy nakarmieni i zaopiekowani.
Gratko...mataczą z Odrą bo to już sprawa polityczna....wierzę badaniom niemieckim nie naszym.
Bogda...fajnego wyjazdu Twoim bliskim życzę....
Jarku - nie strasz zimą....co ma być, to będzie.
Miłego wieczoru....

[bogda]

Cześć wieczorkiem.

Byłam skontrolować dzieciaki...nie zabawiłam długo, bo chłopcy i opiekunka obrażeni, że im nie ufam. Wszystko w najlepszym porządku...dom stoi...chłopcy nakarmieni i zaopiekowani.

Izo, toś się porządnie naraziła.
Ale też bym poszła sprawdzić jak się mają i czy wszystko w porządku.

Coś mataczą z wynikami badań nad trucizną w Odrze.
W poważnym niemieckim laboratorium stwierdzono rtęć, a po tygodniu milczenia
oficjalne komunikaty zbyt pilnie temu zaprzeczają nie podając powodu właściwego,
oprócz tego, że jest zbyt duże stężenie tlenu.

Gratko, już od 27 lipca szły meldunki o śniętych rybach, wiedzieli, a nie zareagowali.
Podobno pootwierali śluzy, żeby woda spłukała te zanieczyszczenia, bo deszczu nie było, a poziom wody w Odrze podniósł się o 30 cm.
Ale się nie udało, bo zbyt duże skażenie było.
Po ilu latach Odra wróci do dawnego stanu...chyba tego nie doczekamy.

Oby im się tylko pogoda udała, bo burze w górach są straszne,
echo odbija się od poszczególnych masywów i buczy i dudni ,
a na szlaku jest po prostu niebezpiecznie.

Gratko, nie pojechali w wysokie góry, tylko do Szczawnicy, to są małe Pieniny, pewnie zaliczą wąwóz Homole, planowali spływ Dunajcem, wszystko będzie zależeć od pogody.
Dziś miało tam lać, a pogoda piękna.
Raz przeżyłam burzę w górach, ale pod dachem.

Bogda...fajnego wyjazdu Twoim bliskim życzę....

Dzięki Izo.
Kaja tylko trochę załamana, bo nie ma w okolicy dzieci w jej wieku, same maluchy i kaszojady.

A Ty Bogda będziesz miała chatę wolną i wolny czas?

Nooo....
I też mam plany, ale uzależnione od pogody.
Ale trochę mi ich brakuje, tak cicho i spokojnie się zrobiło...
Jarku, nie takie zimy żeśmy przeżyli, to i teraz damy radę...no bo jak inaczej.
Miłego wieczoru Wam życzę.

[gratka]

Gratko, nie pojechali w wysokie góry, tylko do Szczawnicy, to są małe Pieniny, pewnie zaliczą wąwóz Homole, planowali spływ Dunajcem, wszystko będzie zależeć od pogody.

Szczawnica jest urocza. Bardzo lubię to miasteczko nad Grajcarkiem.
Na pewno Kaja będzie zachwycona spływem i bulwarami nad rzeką.
Wieczorami chodzi się posiedzieć koło fontanny cudownie podświetlanej.

Jakiś szaliczek albo sweterek możesz heklować na drutach bo zima może być 500-lecia.

O kurczę! Nie strasz Jarku zimą, bo do heklowania mam lewe rączęta,
a kożuch oddałam fundacji dla biednych, bo był za ciężki

Moja rodzina tym razem pojechała w Bieszczady nad Solinę.
Zięć jeszcze nie wrócił z Alp.



Śpijcie dobrze, noc cieplutka. Chyba dziś można obserwować Perseidy
jak się chmury rozejdą.

[gratka]

Porwałam fotkę Ignesji i przyniosłam na wątek bo mi się podoba taki spokój nadmorskiej plaży.
Miłych snów!

[bogda]

Na pewno Kaja będzie zachwycona spływem i bulwarami nad rzeką.
Wieczorami chodzi się posiedzieć koło fontanny cudownie podświetlanej.

Mieszkają nad Grajcarkiem, tylko przejść przez ulicę, albo ścieżkę, nie mam pojęcia jak dokładnie.
Jak wrócą, to się dopytam.

Moja rodzina tym razem pojechała w Bieszczady nad Solinę.

Tam jest pięknie, byłam nad Soliną z 40 lat temu, albo i więcej....wspomnienie mam niemiłe, strażnik zabrał mi film z aparatu, nie zauważyłam, że tam nie wolno było robić zdjęć, szczęściem nie wlepił mi mandatu...chyba wyglądałam na szpiega....to były czasy PRL-u.
Ale masz piękną jukę, moja w tym roku była przesadzana, miała jednego marnego kwiatka, ale przeżyła.
Spokojnej nocki życzę Wszyściuchnym.

Gratko, piękny zachód słońca przyniosłaś.

[Jarosław II]

Napisał gratka

Szczawnica jest urocza. Bardzo lubię to miasteczko nad Grajcarkiem.

Moja rodzina tym razem pojechała w Bieszczady nad Solinę.

Zawsze jak jestem w Szczawnicy muszę zaliczyć spływ.

[IMG][/IMG]

Ciekawe jak wysoka jest woda w Solinie bo jak byłem ostatnio to ciurek ledwo płynął.

[IMG][/IMG]

Ale łóżko miałem wygodne.

[IMG][/IMG]

[Iza_bella]

Dzień dobry..... Świętowania ciąg dalszy ...
Gratko...ładna ta Twoja juka...a i nadmorska plaża ciekawa. Przyjemności Twoim z wyjazdu w Bieszczady.
Bogda...Szczawnica urocza....będą młodzi zachwyceni z pobytu...gdy bywałam też zawsze zaliczałam spływ i wąwóz Homole.
Jarku...fajne zdjęcia...
Pozdrawiam....Miłego dnia....

[gratka]

Kolejny letni dzień, święto. Środek sierpnia, pełnia lata i laba i nieróbstwo.
Zaraz będą zimne poranki, a dziś rano łagodnie, 20C.

Jarku spałeś z niedźwiedziem, dosłownie to może nie, bo niedźwiedź czuwał

Ciekawe jak wysoka jest woda w Solinie bo jak byłem ostatnio to ciurek ledwo płynął.

Przysłali mi taką niezbyt piękną fotkę, ale to znaczy, że woda jest.
Za to Sanu to po suszy prawie nie było


Dziś w kościołach święcą ziele. Chciałabym kupić sobie mirrę do ogrodu, lubię jej zapach.
Lecz nie widziałam jej w okolicznych sklepach szkółkarskich.
Mirrą u nas nazywają zioło silnie woniejące, o kwiatach podobnych do kwiatostanów pokrzywy.
Miłego świętowania Wam!