|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
Poezja refleksyjna,nie zawsze poważna
Jan Brzechwa
Bezpotomność Jestem sam założycielem mego rodu I na mnie ten ród wygaśnie; Nie dbałem o męskiego potomka za młodu, A może syn mi przydałby się właśnie? Kto bowiem przejmie glorię mojego nazwiska? Kto puści honoraria za pisma zebrane? Gdy tak o tym pomyślę, serce mi się ściska, Że bez potomka zostanę. Ale zaraz myśl inna starość mi umila, Że mieć syna nie zawsze jednak się opłaci, Bo a nuż bym przypadkiem spłodził imbecyla, Grafomana lub syjamskich braci? I zresztą skąd mam pewność, na co syn by wyrósł? Nie modliłby się przecież i nie śpiewał kolęd, Lecz mógłby zeń być pijak, podrywacz i szmirus Albo zwykły chuligan typu "Made in Poland". Mówię tak, bo znam życie. Jabłko od jabłoni Pada dzisiaj daleko, więc już się nie łudzę. Sam potrafię roztrwonić to, co syn by strwonił. Wolę mieć raczej wnuczki. Oczywiście - cudze. Bułat Okudżawa Modlitwa Dopóki nam ziemia kręci się, dopóki jest tak czy siak Panie ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak Mędrca obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej Sypnij grosza szczęściarzom ... i mnie w opiece swej miej Dopóki ziemia obraca się, O Panie nasz, na Twój znak Tym, którzy pragną władzy, niech władza ta pójdzie w smak Daj szczodrobliwym odetchnąć, niech raz zapłacą mniej Daj Kainowi skruchę ... i mnie w opiece swej miej. Ja wiem, że Ty wszystko możesz, ja wierzę w Twą moc i gest Jak wierzy zabity żołnierz, że w siódmym niebie jest Jak zmysł każdy chłonie z wiarą, Twój ledwo słyszalny głos Jak wszyscy wierzymy w Ciebie, nie wiedząc, co niesie los ... Panie zielonooki, mój Boże, Jedyny, spraw - Dopóki ta ziemia toczy się, zdumiona obrotem spraw Dopóki nam czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej - Daj każdemu po trochu ... i mnie w opiece swej miej. http://odsiebie.com/pokaz/30221---6d65.html |
#2
|
||||
|
||||
Wszystkim kochającym poezję
podaję 2 adresy ,króre są kopalnią pięknej poezji,warto tam zaglądać. Ja kiedyś je przewertowałam od początku do końca i wiele wierszy stamtąd włączyłam do swoich zbiorów. http://forum.muratordom.pl/zapal-swieczke,t17358.htm http://okruchyzzycia.blox.pl/html |
#3
|
||||
|
||||
O STALE OBECNYCH
Mówiła że naprawdę można kochać umarłych bo właśnie oni są uparcie obecni nie zasypiają mają okrągły czas więc się nie spieszą spokojni ponieważ niczego nie wykończyli nawet gdyby się paliło nie zrywają się na równe nogi nie połykają tak jak my przerażonego sensu nie udają ani lepszych ani gorszych nie wydajemy o nich tysiąca sądów zawsze ci sami jak olcha do końca zielona znają nawet prywatny adres Pana Boga nie deklamują miłości ale pomagają znaleźć zagubione przedmioty nie starzeją się odmłodzeni przez śmierć nie straszą pustka pełną erudycji nie łączą świętości z apetytem bliżsi niż wtedy kiedy odjeżdżali na chwilkę przechodzą obok z niepostrzeżonym ciałem ocalili znacznie więcej niż duszę Ks. Jan Twardowski Gdybym był młodszy. .. Gdybym był młodszy, dziewczyno, Gdybym był młodszy! Piłbym, ach, wtenczas nie wino, Lecz spojrzeń twoich najsłodszy Nektar, dziewczyno! Ty byś mnie kochała, Jasny aniele... Na tę myśl pierś mi zadrżała, Bo widzę szczęścia za wiele, Gdybyś kochała! Gwiazd bym nie szukał na niebie Ani miesiąca, Ale bym patrzał na ciebie, Boś więcej promieniejąca Od gwiazd na niebie! Wzgardziłbym słońca jasnością I wiosny tchnieniem, A żyłbym twoją miłością, Boś ty jest moim natchnieniem I słońc jasnością. Ale już jestem ze stary, Bym mógł, dzieweczko, Zażądać serca ofiary, Więc bawię tylko piosneczką, Bom już za stary! Uciekam od ciebie z dala, Motylu złoty! Bo duma mi nie pozwala Cierpieć, więc pełen tęsknoty Uciekam z dala. Śmieję się i piję wino Mieszane z łzami, I patrzę, piękna dziewczyno, W swą przeszłość pokrytą mgłami, I pije wino... Adam Asnyk |
#4
|
||||
|
||||
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#5
|
||||
|
||||
MAŁŻEŃSTWO
Jesteśmy sobie potrzebni jak ziemi potrzebna woda, jeśli plon ma przynieść. Ach, czy to miłość? Jej owoce przecież dawno dojrzały i mówimy o nich: daleko padły jabłka od jabłoni. A więc jałowe lata nas czekają — dwoje wygnańców z miłosnego raju? Tylko trud dzielić i codzienny chleb czy potrafimy, aby nie był gorzki? Spróbujmy jednak. Po burzliwym dniu cieszy łagodny i spokojny zmierzch. Podaj mi rękę. Nie jesteśmy sami. Jabłoń przekwitła, lecz pachnie jabłkami. Ludmiła Mariańska POCHWAŁA WIEKU DOJRZAŁEGO Marzę często o tym wieku Gdy zwierze ginie w człowieku; Gdy już żadna z ziemskich chuci Władzy Ducha nie zakłóci. Jak to musi być przyjemnie! Nic poza mną, wszystko we mnie: Zmysłów swoich gęstą pianę Zbierasz w sobie jak śmietanę I rzucasz (czy to nie prościej?) Na ekran Nieskończoności. Oczyszczony duch ulata W harmonijne kręgi świata, Dokoła człowiek spogląda, Nic nie pragnie, nic nie żąda, W ciągłej ekstazie na jawie Żyje się -- za bezcen prawie. A czas! tu dopiero zyski: Żaden ciała popęd niski Roboczego dnia nie kurczy, Nie zawadza w pracy twórczej; Z pokoju, mocą tajemną, Nie wygania cię w noc ciemną; Gdzież tam! Z niebiańskim spokojem Siedzisz przy biureczku swojem, Huczy, dymi samowarek, Ty równiutko jak zegarek, Zawsze z jednaką ochotą, Nizasz myśli nitkę złotą, Uprawiasz swój interesik Pogodnie jak drugi Esik. Od czasu Ducha narodzin Dzień podwoił liczbę godzin! (...) Tadeusz Boy-Żeleński |
#6
|
||||
|
||||
W związku z tragiczną śmiercią 20 polskich lotników pozwolę sobie załączyć wiersz Leszka Długosza : ŚPIESZMY SIĘ Śpieszmy się śpieszmy kochać ludzi Jak poucza nas poeta ksiądz Twardowski Jan Oni naprawdę tak umieją odejść nagle Tak nie wrócić zawieruszyć się na amen Zatrzeć ślad Jeszcze się ręce wyciągają jeszcze witać Mocno jeszcze objąć chcą A tu już puste miejsca po nich Fotografie telefony głucho milczą Dzień i noc Śpieszmy się śpieszmy bo przemija młodość prędko Ileż prędzej niż w to sama wierzyć chce I mija gdzieś ta łatwość serca z którą kiedyś Tak w nieznane lekko tak umiało biec Zagarnie nas wezbrany nurt Pochyli nas powaga dat I w wirze tylu tylu spraw To porzucimy zapomnimy To co naprawdę ważne było w nas Śpieszmy śpieszmy się Bo krucha jest materia naszych dni Bo śnią się szare coraz bardziej puste sny Bo zasypiają serca w nas Nie zbudzą się któregoś dnia... Śpieszmy się śpieszmy żeby zdążyć żeby rozdać Ten majątek serca z tylu tylu lat Po co nam diwigać taki ciężar Aż na tamtą stronę świata Po co nam to wszystko z sobą po co brac? O niech to lepiej tu zostanie Nasze myśli radość oczu czułość rąk Bo jeśli z nas ma coś ocaleć to niech innych Pamięć o nas niech nam będzie tak jak schron Śpieszmy się śpieszmy kochać ludzi Tych realnych niezmyślonych Ale takich jacy wokół jacy są Umiejmy sobie to wybaczyć że nie lepszych Nie piękniejszych dał nam tu nawzajem los Serdecznym ciepłem się podzielmy obdarzmy światłem Co w nas może jeszcze drga? Bo gdy gęstnieje mrok pod wieczór ono niech To światło niech wspomaga nas prowadzi nas... Śpieszmy śpieszmy się , Bo nieustannie wieje ten - wiadomy wiatr Bo nawet to skąd wiedzieć Skądby wiedzieć nam - która z miłości naszych Właśnie... Może jest już tą ostatnią? Śpieszmy się śpieszmy kochać ludzi Jak poucza nas poeta ksiądz Twardowski Jan Oni naprawdę tak umieją odejść nagle Tak nie wrócić zawieruszyć się na amen Zatrzeć ślad Wystarczy wiatru nagły poryw jedno słowo Nieostrożny czasem gest Zostają głuche telefony Krzesła stoły Lampy Okna Za oknami pochylone cienie drzew... Ostatnio edytowane przez donka : 24-01-2008 o 16:03. |
#7
|
||||
|
||||
Żal
Żal że się za mało kochało że się myślało o sobie że się już nie zdążyło że było za późno choćby się teraz pobiegło w przedpokoju szurało niosło serce osobne w telefonie szukało słuchem szerszym od słowa choćby się spokorniało głupią minę stroiło jak lew na muszce choćby się chciało ostrzec że pogoda niestała bo tęcza zbyt czerwona a sól zwilgotniała choćby się chciało pomóc własną gębą podmuchać w rosół za słony wszystko już potem za mało choćby się łzy wypłakało nagie niepewne / ks.J. Twardowski /
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#8
|
||||
|
||||
Litania
Od swych ojców dojrzalsi, kiedy byli w tym wieku Beznadziejną ich drogą podążamy - na przekór. Czasem słabsi od kurzu wstrzymujemy wichury I stawiamy pomniki zapomnianej kultury. Czasem twardsi od skały i jak skała nieczuli Omijamy spojrzeniem wyrywany bruk ulic. Wszechstronniejsi od mędrców myśl chowamy na potem, Nazywamy mus - łaską i światłością - ciemnotę. Bardziej godni od królów z ziemi grząskiej od potu Ślepym siłom historii wciąż skaczemy do oczu. Lecz mądrzejsi od wodzów, z twarzą nisko przy ziemi Podajemy im co dzień przerdzewiałe ich strzemię. Śmiertelniejsi od kwiatów podnosimy się łanem Kiedy kosa już w ruchu, a pokosy sprzedane. Sprawiedliwsi od sędziów w trybunale wysokim Z wyuczonym spokojem przyjmujemy wyroki. Bezwzględniejsi od katów, wreszcie wielcy i sami Na szafotach gadamy odciętymi głowami Jacek Kaczmarski
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#9
|
||||
|
||||
Julian Tuwim - Bajki
Pomnę dzieciństwa sny niewysłowne,
Baśń lat minionych wstaje jak żywa, Bajki czarowne, bajki cudowne Opowiadała mi niania siwa: O złotym smoku, śpiącej królewnie, O tym, jak walczył rycerzy huf, A gdy kończyła, płakałem rzewnie, Prosząc: "Nianiusiu, ach, dalej mów! Mów dalej, o nianiu, mów jeszcze, Aż usnę i dalej śnić będę, Niech we śnie spokojnym wypieszczę Złocistą, tajemną legendę! Złóż z czarów wzorzystą mozaikę, Niech przyjdą rycerze tu do mnie! Mów dalej czarowną swą bajkę! Ja bajki tak lubię ogromnie..." Dziś czar dzieciństwa jeno wspominam, I często, kiedy siedzę samotnie, Marzeń przędziwo znów snuć zaczynam, Czar, który minął tak niepowrotnie. Znów przeszłość całą mam przed oczyma, I kiedy cisza nastanie w krąg, Po Andersena sięgam lub Grimma I dawne bajki czerpię dziś z ksiąg. I czytam, aż sen oczy zmruży I przymknie zmęczone powieki, Zaznaję cudownej podróży, W kraj mglisty, bezbrzeżnie daleki... Znużony do snu chylę głowę, Upaja mnie sen oszołomnie... W samotne wieczory zimowe Ja bajki tak lubię ogromnie... A czasem smętne moje dumanie Przerywa nagle cudna dziewczyna, Usta mi daje na przywitanie, A potem czule szeptać zaczyna: Że nie opuści mnie nigdy w życiu, W szczęścia godzinie ni w doli złej, Że kocha mocno, tęskni w ukryciu, A ja cichutko tak nucę jej: "Mów dalej, mów dalej, dziewczyno, Że wiecznie mnie będziesz kochała, Że chwile miłosne nie miną, Żeś moja na zawsze i cała, Że miłość twa tak jest bezmierną, Że będziesz tęskniła wciąż do mnie... Mów dalej, że będziesz mi wierną: Ja bajki tak lubię ogromnie!..." |
#10
|
||||
|
||||
Danusiu!
A nagrania tej "Bajki" nie masz? Przecież jest do tych słów muzyka, nawet ją pamiętam
Kiedy ktoś (jeszcze w czasach liceum) bzdury opowiadał, mówiło się mu: "mów dalej, mów dalej, mów jeszcze - ja bajki tak lubię ogromnie!". Obudziłaś milion wspomnień i refleksji...
__________________
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz) |
#11
|
||||
|
||||
Ewito!
Jest w piosenkach archiwalnych. Wywołałam "temat" i Retired 40 Zamieścił ją, a Danusia uzupełniła brakujące zwrotki. pozdrawiam Krysia |
#12
|
||||
|
||||
Dziewczyny
Cytat:
szperając w necie znalazlam informacje, że : - jest to jedna z pierwszych piosenek Tuwima - została umieszczona w filmie i dwóch odcinkach serialu "Boża podszewka", może ktos to ma w swoich zbiorach filmowych .. |
#13
|
||||
|
||||
Nie wyrastaj z marzeń
Podobno z tego się wyrasta, podobno to z czasem się zmienia. Ty się nie zmieniaj, już taki zostań, ty nie wyrastaj z marzenia. Choćby ci było z nim niewygodnie, choćby nawet z nim było źle ci, to je troszkę, odrobinkę odmień, ale go nie wyrzucaj na śmieci. Będą mówili, żeś jeszcze dziecinny, będą się może śmiali, a ty się z nimi nie licz, ty bądź taki, jaki jesteś nie inny. I gdybyś nawet nie mógł sprostać światu, co zmienia się i zmienia, to ty się nie martw, taki już zostań ty nie wyrastaj z marzenia. Joanna Kulmowa |
#14
|
||||
|
||||
Preludium
Już niejeden obraz miły Ciemne widma zasłoniły I niejeden ślad zatarły, Ślad przeszłości obumarłej. Łzy, uśmiechy, kwiatów wieńce, Pragnień ognie i rumieńce, Sny miłości, szczęścia, chwały Już się w drodze rozsypały... Pozostały za mną w tyle Na rozdrożach - lub mogile. Lecz choć wszystko pierzchło, znikło, Serce kochać nie odwykło, I młodzieńczych natchnień chwila Jeszcze duszę wciąż zasila; Jeszcze czystym światłem błyska Przez mgły ciemne i zwaliska, I w ten życia wieczór szary Rzuca wspomnień cudne mary. Wciąż młodości wiara żywa Pozrywanych snów ogniwa W idealny wieniec splata I wskazuje piękność świata. Więc znów oczy mam zwrócone Na jaśniejszą życia stronę, Znów odczuwam - to, co piękne, Znów przed śpiewnym głosem mięknę I swych wspomnień mary blade Znów z miłością na pierś kładę; A gdy serce drży boleśniej, To przerabiam łzy na pieśni. Adam Asnyk |
#15
|
||||
|
||||
Przemijanie
Kiedy w szarości pradawnego czasu Bóg czynił rzeczy Stworzył słońce: I słońce przychodzi i odchodzi i znowu wraca. Stworzył księżyc: I księżyc przychodzi i odchodzi i znowu wraca. Stworzył człowieka: I człowiek przychodzi i odchodzi i nie wraca nigdy. Wojciech Bellon |
#16
|
||||
|
||||
Miłość...
Miłość jedyna jest, miłość nie zna końca,
Miłość cierpliwa jest, zawsze ufająca, Wszystko potrafi znieść, wszystko oddać umie, Życiu nadaje sens, każdego rozumie... |
#17
|
||||
|
||||
A oto mój ulubiony wiersz napisany przez Tadeusza Kotarbińskiego.
Niestety nie znam tytułu i odtwarzam z pamięci. "Do jasnych dążąc głębin - nie mógł trafić w sedno śledź pewien, obdarzony naturą wybredną. Dokądkolwiek wędrował, zawsze nadaremno: tu jasno, ale płytko - tam głębia, lecz ciemno." Dylemat śledzia jest odczuwany przez tych , którzy wypowiadają się publicznie i często muszą wybierać między głębią a jasnością wypowiedzi.
__________________
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.... |
#18
|
||||
|
||||
refleksyjne .... http://mirpralat.republika.pl/kartki.../kartka85.html
|
#19
|
||||
|
||||
Satyra /trochę refleksyjna/ w wydaniu Mariana Załuckiego.
WSZYSTKO O MĘŻCZYŹNIE Moja żona to mądra niewiasta. Moja córka, proszę państwa, dorasta - moja żona więc z głębi fotela nieraz rad mojej córce udziela. - Nie szukaj, córeczko, mołojca! Nie trzeba - popatrz na ojca: nikt się na oko nie wyzna, a jednak mężczyzna. Mężczyźnie nie trzeba urody. Mężczyzna nie musi być młody. Mężczyzna się nie ma podobać nikomu - mężczyzna potrzebny jest w domu! Z mądrością to także przesądy - intelekt to - dziecko - nie wszystko. Mężczyzna nie musi być mądry - wystarczy, jak ma stanowisko! Mieć życie wewnętrzne bogate? A po co mu? Popatrz na tatę! Mężczyznę nam z nieba zesłali, córeczko, nie po próżnicy: mężczyzna i w sercu płomień rozpali, i węgla przyniesie z piwnicy! Czasami zaprosi do tańca, podskoczy w rytmie klawiszy - i wtedy mężczyzna ma w sobie coś z samca: tak dyszy, córeczko, tak dyszy! Choć czasem, gdy mówić już szczerze, nachodzą go myśli niezdrowe i wtedy w mężczyźnie wręcz budzi się zwierzę! Ale domowe, córeczko, domowe! Nie szukaj, córeczko, mołojca! Nie trzeba - popatrz na ojca... Wtedy posłuszna swej mamie córeczka spojrzała na mnie z tkliwością i czcią nienaganną, i z płaczem: "Ja chcę być panną!" Marian Załucki ROZWÓD PO POLSKU Już jestem wolny! Siódmą dobę. Rozwód się odbył bez kłótni, bez draki. Różnica poglądów. Na moją osobę. Powód - to ja. Jako taki. Owaki! Koniec niewoli dla ducha i ciała. Więc nie - nie na zawsze człowiek się zaprzedał! Sąd dał mi rozwód. Żona mi dała. A Urząd Mieszkaniowy nie dał. Można mieć w Polsce własne zdanie, lecz trudno o mieszkanie na nie... Ale wszystko okay - znaczy: koniom lżej. Bo choć dalej razem, za to w innej roli: Obcy mężczyzna. Obca kobieta. "Pani pozwoli!" "Pan pozwoli..." "Od dzisiaj śpimy na waleta!" Nic nas nie łączy - wszystko dzieli z wyjątkiem wspólnej pościeli... A więc maleńka dyskusja co do kwestii "Czyj jasiek? Czyja poduszka?" - i już oddycham pełną swobodą na mej niezawisłej połowie łóżka. Rano ocieram słodki sen z powiek: zbudził się inny - wolny człowiek! Wynika wprawdzie polemika, która jest czyja połowa ręcznika - ale wytworna... Nie psioczę, nie wrzeszczę. Niech sobie nie myśli, że kocham ją jeszcze! Tak oto tempora mutantur... Ja teraz do niej jak do damy: żadnych pogróżek, żadnych awantur. No, trudno, już się nie kochamy... Przeciwnie: sprzątnę, zniosę śmiecie... Jak tu nie pomóc obcej kobiecie?! Czasem z kwiaciarni jakieś zielsko. A widząc minę jej zdziwioną, uśmiecham się... Uwodzicielsko! Niech wie, psiakrew, że nie jest żoną! I tak mi fajno, aż zacieram ręce... Nikt mi nie gdera, nie poucza. Tam niezależna kobieta w łazience, tu ja - niepodległy przy dziurce od klucza! (Nie bez powodu, nie bez chrapki: zawsze lubiłem obce babki!) Wytężam nieco wzrok, bo krótki... Ładne, cholera, te rozwódki! Ponętna kibić - i ramiona... Od razu widać, że nie żona! A ona także teraz bywa i jakaś milsza, i troskliwa. Raz nawet, widząc me amory, spytała mnie: "Czyś ty nie chory?" I tylko z żalem wspominamy, smażąc we dwoje karmenadle, lata stracone już na amen w strasznym małżeńskim naszym stadle: nic - tylko żarliśmy się co dzień, wieczne pretensje i problemy... A dziś? Inaczej!... Miło, w zgodzie... Może się nawet pobierzemy? Marian Załucki SWOJSKIE STWORZENIE ŚWIATA Świat mi się całkiem nie podoba: W kosmosie gospodarka do kitu Gwiazdy się palą, jak okrągła doba - nawet w godzinie szczytu! "Na Marsa - namawiają - poleć!" A któż by głowę pchał pod nóż? Na Mlecznej Drodze pewnie gołoledź, bo znów nie posypał Anioł Stróż!... Burzliwe wiosny, mokre sierpnie - słowem - gdzie spojrzę - pełno wad... Lecz na myśl jedną skóra aż cierpnie: co by to było, co by to było, gdyby tak Polak stworzył świat?! Gdyby tak Polak - trafem jakim, Nasz rodak z wąsem w kształcie wiechcia! Lub... gdyby Pan Bóg był Polakiem... Nie! Tego nawet Bóg by nie chciał. Po prostu przed miliardem lat gdyby bieg rzeczy zmianie uległ i gdyby Polak stworzył świat... O - rany Julek! Kulą nie byłaby ta Ziemia! Nie kulą byłby Księżyc blady... Sześcianem? ... Nie wiem. Jedno wiem ja: Bez kantów nie dałoby rady! Spitsbergen byłby - gdzie Kalkuta. Alpy na głowie by stały... Włochy by miały może kształt buta, lecz pewnie o numer za mały! Tylko przez Polskę płynęłaby wartko szeroka Wisła... z czerwoną kartką! Nad nią cytryny szumiałyby z cicha, na każdej gałązce - zagrycha! A gdyby już była gotowa ta rzeka, Polak by chyba dłużej nie zwlekał i by się wreszcie (cieszcie się, cieszcie!) wziął do stworzenia Człowieka! Nie powiem, jak byśmy wyglądali... (Za dużo dorosłych na sali!) To nawet głupstwo już, że Adam pomieszałby mu się z Ewą, bo i tak (ja się z Wami zakładam!) co ważniejsze - poszłoby na lewo! ...Tyle że może w bezhołowiu ciał Opatrzność zrządziłaby bystra, że przez pomyłkę plecy bym miał nie tu - lecz u Pana Ministra. Marian Załucki. Ostatnio edytowane przez donka : 14-02-2008 o 09:36. |
#20
|
||||
|
||||
MARKIZA PISZE LIST
Markiza pisze list: " O, mój jedyny, Krwią ukochany i serdeczną męką... Świt już do okien mych zagląda siny, Kiedy do ciebie drżącą piszę ręką. Serce ci moje w tym posyłam liście, A pocałunkiem każda jest litera, O, jakże kocham ciebie płomieniście... Spojrzyj mi w oczy... na płacz mi się zbiera. Ty sercem moim, jak król Francją włada, Jeden jedyny, wybrany z tysiąca... Spójrz: od tęsknoty choram jest i blada... Całuję oczy twoje dziwnie drżąca..." Markiza z trudem sobie przypomina, W galerii wspomnień przegląda obrazy I woła pazia ? paź kolano zgina: "Przepisz mi, paziu, ten list dziesięć razy!..." Markiza i śmierć IV Kornel Makuszyński Z SUFITU Jest takie miejsce na suficie, Gdzie czasem widać rzeczy sedno. Wystarczy długo się wpatrywać, Wtedy, gdy jest ci wszystko jedno... Gdy coraz mniej rozumiesz z tego, Co w życiu nam się zdarza. A czas wydziera dni i noce, Jak ... kartki z kalendarza. Co z tą nadzieją, czemu wciąż Jak zimne ognie gaśnie? Czemu tak smutno wokół mnie, Choć się spełniają baśnie? Co? Co z tą nadzieją? Bóg coraz bardziej roztargniony, Pewnie za dużo ma na głowie, A gdy na wysokościach zamęt, Czy spać spokojnie może człowiek? Gdy ciemno, budzą się demony, Bezczelnie włażą wszędzie. A że się mnożą bez umiaru, To jeszcze ciemniej będzie. Co z tym rozumem, czemu śpi, Gdy tak potrzebny właśnie ?! Czemu tak głupio wokół mnie, Gdy się spełniają baśnie? Co? Co z tym rozumem? Mój anioł stróż się właśnie zdrzemnął. Ma przerwę w pracy aż do świtu. By jakoś przetrwać noc bezsenną, Czytam "Nieznośną lekkość bytu". Nade mną niebo rozgwieżdżone, A we mnie mgła zwątpienia. Gapię się w sufit, choć wiem dobrze, To nie najlepszy punkt widzenia. Co z tą nadzieją, czemu wciąż Jak zimne ognie gaśnie? Czemu tak smutno wokół mnie, Choć się spełniają baśnie? Co? Co z tą nadzieją... ? Co z nadzieją? Magda Czapińska JESTEŚ POWIETRZEM jesteś powietrzem, które drzewa pieści rękoma z błękitu Jesteś skrzydłem ptaka, który nie trąca liści Płynie Jesteś zachodnim słońcem pełnym świtów Bajką ze słów, które mówi się westchnieniem Czym Ty jesteś? Dla mnie - świeżą wodą wytrysłą na skwarnej pustyni sosną, która cień daje drżącą osiką, która współczuje dla zziębnietych -słońcem dla konających-bogiem Ty rozbłysły w każdej gwieździe której na imię miłość... Halina Poświatowska |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Piosenki, poezja śpiewana, ballady-po polsku | Srebrzysta | Muzyka - wątki archiwalne | 507 | 23-03-2009 15:23 |
Muzyka poważna | irex | Muzyka - wątki archiwalne | 589 | 22-09-2008 19:23 |
Poezja śpiewana, piosenka turystyczna, szanty | Melissa | Muzyka - wątki archiwalne | 74 | 06-06-2008 22:23 |
Poezja | lucyna | Książka, literatura, poezja | 2 | 15-01-2008 22:41 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|