|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
Zrosty pooperacyjne
31.07.2008 miałam operację...
tuż po było dobrze miałam kroplówki i zastrzyki przeciwbólowe ale już 2 tygodnie po operacji pojawiły się paskudne bóle w podbrzuszu... podczas konsultacji z lekarzem-powiedziano mi, że przez jakiś czas może jeszcze boleć, bo to świeża rana itd Po 42 dniach po operacji wróciłam do pracy-przepracowałam 3 dni-4tego złapał mnie ból tak silny, że nie byłam w stanie się ruszać, stać , siedzieć. Zwolniłam się i udałam do lekarza... wysyłano mnie do chirurgów, ginekologów, urologów-czyli jednym słowem każdego, kto może się znać na podbrzuszu. Po 2 tygodniach badań, analiz, konsultacjach i usg-diagnoza: zrosty pooperacjne. Jestem po antybiotykach, które miały ułatwić "rozrzedzanie" w tej chwili pozostały mi tylko środki rozkurczowe-ponieważ nie mogę brać więcej leków pzreciwbólowych i przeciwzapalnych, bo mogę sobie uszkodzić watrobę... albo żołądek mi wysiądzie. Po kolejnej z rzędu konsultacji dowiedziałam się, że do 3 miesięcy po operacji, jeśli są zrosty powinno się zagoić i z czasem bóle powinny ustępować-ale one są coraz silniejsze! Kończy się czas tolerancji dolegliwości a bóle zamiast zmniejszać się wzmagają się... jesli nie pzrejdzie mi do końca miesiąca-znowu mnie pokroją... czy zna ktoś może sposób żeby uśmierzyć ból? Babcia zasugerowała mi ostatnio nagrzewanie bolesnego miejsca; pomaga ale na chwile... silne środki pzreciwbólowe m in Minesulin, Spasmophen działają na 3-4h potem znowu jest to samo. Jeśli ktoś wie jak uporać się ze zrostami lub jak uśmierzyć ból proszę o pomoc. Ja naprawdę jestem wykończona już stałym bólem to trwa już pół roku [łącznie z bólami przed operacją] ps to miał być tylko "zabieg kosmetyczny" śmieszny i łatwy- codzienność dla chirurga a tu takie komplikacje...
__________________
"Kochaj całym sercem wszystkich ludzi, bo lepiej mieć w sercu ranę, niż kamień zamiast serca..." |
#2
|
||||
|
||||
Polecam dobrego uzdrowiciela mozna znalesc w internecie lub w gazecie uzdrawiacz ale dobrego i pomoze polecam pania Elwire Kruk z Rzeszowa zaszkodzic nie zaszkodzi a pomoc moze pozdrawiam
|
#3
|
||||
|
||||
mam taką propozycję, abyś próbowała te blizny pooperacyjne troszkę uaktywnić tzn.próbuj masowac okolicę bliżn , w kierunku blizn i blizny najpierw delikatnie przez pare dni, potem troszkę mocniej a potem sama zobzczysz i będziesz regulowac sobie.Do masowania bardzo skuteczna maść nagietkowa(ja robię sama , więc jest tresciwsza niż apteczna myślę, ale nie kazdy moze sobie robić sam) a także maść propolisowa( o ile nie jesteś uczulona na propolis).Dobrze byłoby masować 2-3 razy dziennie, uzywajac obu masci naprzemiennie....Myslę, że ukrwienie okolic blizn i samej blizny pomoże zrostowi od wewnątrz.Spróbuj, powinna byc znaczna ulga no i nie trułabyś organizmu chemią...Też moge polecić naturoterapeutów, ale ostrożnie samej z wyborem!!!!!!Jedna metoda nie wyklucza drugiej w jednym czasie
|
#4
|
||||
|
||||
A ja proponuję Contratubex, po wielu operacjach, całkowite rozprowadzenie zrostów, smarowałam parę dni po zabiegu jeszcze zagojoną ranę z niewyjętymi szwami, mozna smarować w każdym czasie, tylko im dalej od operacji tym smarowanie dłuższe, polecem wypróbowałam na sobie i jest super, rana i szycie bardzo duże-operacja nerki.
|
#5
|
|||
|
|||
Pozdrawiam, mam podobne problemy... niestety, na lekarzy nie bardzo można liczyć. Teksty typu "boli, bo ma boleć" słyszałam przez 2 lata... a poprawy nie było żadnej. Natomiast silne leki wywołały u mnie silne odczyny alergiczne. W końcu znalazłam rozwiązanie przypadkiem, rozwiązanie dość niekonwencjonalne, ale w moim przypadku już widzę pierwsze efekty:
zewnętrzną bliznę pooperacyjną (dodam, że wielką i obrzydliwą - bo mam tak z 7 kg nadwagi, a tłuszczyk źle się zrasta) smaruje kombinacją 2 maści "Dermabliz" -tania - 13 zł a skład ten sam, co droższych maści o tym samym składzie (mniej śmierdzi cebulą) i "Aescin" - poprawia krążenie. Obie maści mieszam i bardzo mocno wcieram minimum 3 razy dziennie, tak, że potem czuje długo przyjemne ciepło. Moja blizna blednie - powoli, ale jest znacznie lepiej niż było... a na zrosty znalazła 2 sposoby; gdy mniej boli - smaruje wierzchnią warstwę skóry nad zrostami maścią "Naproxen", a gdy wniknie przykładam ciepły kompres. Druga metodę polecił mi weterynarz, który od wielu lat opiekuje się naszymi domowymi zwierzętami. Miał operację i też ma zrosty. Jeżeli ból jest zbyt dokuczliwy, bierze na kolana kotkę. Naukowo dowiedziono, że kot wytwarza jony ujemne, bardzo korzystne dla człowieka, ciepło poprawia krążenie i usuwanie toksyn a mruczenie uspokaja. Zastosowałam. Mam kilka kotów - najlepsza jest czarna kicia o wyjątkowo niezależnej osobowości. Mnie to pomaga, nie gwarantuję, że komuś pomorze... może nawet niektórym wyda się idiotyczne. Leków (czopków) ułatwiających zmniejszenie zrostów nie stosuje - bo mam po nich uczulenie, tabletek przeciwbólowych też nie mogę jeść. Maści kompres i kot - zdrowo, ekologicznie i mogę wreszcie powiedzieć, że już od 2 mieszący "kuracji" czuje się znacznie lepiej. Nie polecam operacji usuwającej zrosty - jeśli nie zagrażaj a one życiu. po kolejnej operacji zrostów będzie o wiele więcej -i będą bardziej boleć. Życzę zdrowia. Oczywiscie nikogo nie zachęcam do stosowania moich metod. |
#6
|
||||
|
||||
Od dawna wiadomo, ze kot "zbiera"niedobre promieniowanie i jest dobry na ból.....hihi..wierzcie, nie wierzcie....
|
#7
|
|||
|
|||
Contratubex jest niestety tylko na blizne, natomiast zrosty niestety sa dla chirurga- wiem , bom miała zrost na zroście po poprzedniej operacji i rok temu likwidowano mi to swinstwo przy kolejnej operacjiJezeli sa bardzo silne bole tzw kurczowe ,to otwarcie brzucha jest czasami koniecznoscia- chyba ,ze ból likwidyja środki rozkurczowe- uwaga - może dojsc do skrętu jelita- brak wszystkiego co wychodzi przez pupe,plus bóle.
|
#8
|
||||
|
||||
Mam podobny kłopot... zrost po operacji serca pozostał ..po prostu nie wyrażę się ,że został spartaczony , maść contratubex nie pomogła bliznowiec pozostał , ale już nie mam kompleksu osobistego odkryłam to miejsce, jest widoczne, w tym roku nawet sobie opaliłam. A tak na marginesie ..mam paskudne ciało ..o lepiej tego nie ruszać by nie powiększyła się blizna. Pozdrawiam !!
__________________
Zosia |
#9
|
||||
|
||||
babciela.. miałam to miejsce naświetlane solux..i dość długo używałam szare mydło "Jeleń" i maścią smarowałam ..oczywiście blizna trochę zmieniła kolor..mimo,że ją trochę w tym roku opaliłam ale nadal jest widoczna.
Pozdrawiam !!
__________________
Zosia |
#10
|
|||
|
|||
Mówimy o dwóch różnych sprawach- bliznowiec to co innego, a zrosty tez co innego
|
#11
|
|||
|
|||
Człowiek uczy się na błędach – moim było to, że nie użyłam odpowiednich lekarstw, które by sprawiły, że moja rana po cesarskim cięciu zagoiłaby się normalnie i uniknęłabym problemu zrostów. Przeczytałam na internecie o hyalobarrier – produkcie, który mogą stosować kobiety po cesarce. Teraz już wiem, że jeśli sytuacja się powtórzy to na pewno skorzystam z tego środka. Sengaia skonsultuj z lekarzem czy i w Twoim przypadku ten żel nie byłby dobry, na pewno Ci coś podpowie i znajdziecie rozwiazanie. Trzymam w każdym razie kciuki za Ciebie!
|
#12
|
||||
|
||||
AdelinoAdelo, Sengaia miała problem w październiku 2008 roku.
Twoja podpowiedź jest spóźniona. Może ktoś inny skorzysta? - Cz |
#13
|
|||
|
|||
Jeszcze jedno- to jak sie goją- to nie wina lekarzy ( to tak jakby naumyslnie sklejali Ci jelita), ale naszego organizmu- keloid - bliznowiec- na ranie powstaje , bo tak godpowiada na bliznę organizm. Zrosty powstaja czasami przy małym ruchu- co też nie jest regula- bom się ruszała pokazdej operacji w nadmiarze- a po otwarciu brzucha okazalo się, że jest zrost na zroscie. Po prostu tak odpowiedzial moj organizm na interwencę chirurgiczną, tego nie przeskoczę.
|