|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
Dzieci z pierwszego małżeństwa a nowy związek ich matki
Kochane senioritki.Zauważyłam, że wiele z was jest powtórnie zamężną lub pozostaje w wolnym związku.Jak wasi mężowie czy życiowi partnerzy odnoszą się do waszych dzieci z poprzednich związkow, jakie mają z nimi relacje, czy wasze dzieci zaakceptowały nowego partnera u boku matki, a dzieci waszych mężów was?
|
#2
|
||||
|
||||
Różnie z tym bywa.
Tak jak to w życiu różnie z tym bywa, mój syn toleruje mojego partnera ze względu na mnie /nie ma biedak innego wyjścia/. W ciągu 25 lat naszego związku nie wytworzyła się między chłopakami więź, wręcz przeciwnie zawsze byli o siebie zazdrośni natomiast muszą być dla siebie uprzejmi. Między moim synem i dziećmi mojego partnera nie ma mowy o jakiejkolwiek więzi, między mną i dziećmi mojego partnera też nie wytworzyła się żadna więź /jesteśmi dla siebie urzejmi i nic poza tym/.
|
#3
|
||||
|
||||
Ja miałam to szczęście ,że mój drugi partner życiowy był kawalerem.A syn-to w zasadzie on go sobie wybrał.Odkąd go poznał to od początku pokochał.Dziś czasami są między nimi róznice ale to wynika raczej z różnic pokoleniowych.Syn traktuje go jako ojca,zawsze zwraca się do niego "tatuś".A mąż-cóż trochę rozczarowany że syn nie interesuje się mechaniką,za to muzyka ich łączy.Mąż traktuje wszystkich jednakowo i dla nikogo nie jest to dziwne.Nawet z wyglądu są podobno podobni,co było przyczyną plotek,jakoby był faktycznie jego synem.
__________________
"nie jestem absolutnie gruba, tylko moja bogata osobowość nie mieści się w mniejszym rozmiarze" http://mojezacisze-kundzia57.blogspot.com/ |
#4
|
||||
|
||||
U mnie podobnie jak u Lucyny - córka zaakceptowała mojego drugiego męża, on córkę. Ponieważ oboje noszą okulary, też zdarzyło się, że ktoś nieuświadomiony powiedział "Jaka córeczka podobna do tatusia". Ale nie mówi do niego tato, bo ma swojego tatę, a że nie chciał on być dłużej mężem jej mamy........ No cóż, powiem Wam, że dla mnie to lepiej
__________________
|
#5
|
||||
|
||||
Mój syn poza swoją "mamusią" nikogo nie akceptował i nie akceptuje, jest żonaty od 9 lat i do swoich teściów zwraca się bezosobowo.
|
#6
|
||||
|
||||
Cytat:
__________________
|
#7
|
||||
|
||||
Mąż mo był kawalerem, ja rozwódką z dzieckiem, kiedy pobieraliśmy się. Od początki polubili się, tzn.mąż z moją córką. Tak jest do chwili obecnej, nigdy nie było problemów między nimi, a teraz jest kochany dziadziuś. Czasami żartuje mówiąc, że jest mężem babaci a nie dziadkiem.
__________________
Pozdrawiam qrystyna 216 |
#8
|
||||
|
||||
To są sprawy delikatne i bardzo skomplikowane, nie ma na to recepty. Nie jestem matką "ofermy i maminsynka", zwracałam uwagę synowi że nie wypada zwracać się do teściów bezosobowo, że to jest przykre dla nich i dla jego żony niestety nic w tej sprawie nie da się zrobić i już "ten typ tak ma".
|
#9
|
||||
|
||||
Moj maz zaakceptowal moja corke, zyja w zgodzie i przyjazni a nawet maja swoje sekrety.Maja dobry serdeczny kontakt.Slub wzielismy jak corka wyszla za maz.Corka mowi do meza tato ale z chwila jak urodzil sie wnuk coraz czesciej dziadek.Ziec mowi do meza po imieniu.Zawsze pamietaja o Dniu Ojca i Dziadka.
|
#10
|
||||
|
||||
cd. bo mi sie urwalo
Odnosza sie do siebie z szacunkiem.W zasadzie wszyscy traktuja go tak jakby byl w naszej rodzinie od zawsze.
|
#11
|
||||
|
||||
No cóż, mnie się z tymi sprawami nie bardzo udało.
Mojego obecnego mężą poznałam parę miesięcy po rozwodzie. On był wdowcem z dorosłym już synem. Nie zdecydowałam się na związek od razu, ponieważ bałam się właśnie konfliktów z dziećmi. Obecny mąż, nie należy do ludzi wylewnych, a moje dzieci, wówczas 8 i 12 lat, choć lgnęły do niego, on nie umiał jakoś do siebie przygarnąć. Zawsze była wymówka - mają ojca. Z jego synem moje kontakty były poprawne, ale raczej koleżeńskie. W końcu miał 24 lata. Wyszłam za mąż dopiero jak dzieci moje były pełnoletnie. Do dziś pokutuje dziwaczny układ. Moje stare już dzieci, zwracają się do niego per pan. Na moje sugestie ( dużo wcześniej ), żeby choć wujku mówiły, nie zgodził się, na tatę, nie (mają ojca), na przejście na ty absolutnie nie, no i tak dotrwamy już chyba do końca w tym śmiesznym układzie. Jego syn z biegiem lat zaprzyjażnił się ze mną. Niestety, już nie żyje od 4 lat. O moje dzieci mamy wojnę co chwilę. Wszystko jest komentowane na "nie". Nawet dobre uczynki, udane pociagnięcia cały czas są żle odbierane i komentowane. Prawdą natomiast jest, że w trudnych sytuacjach życiowych staje koło mnie w ich obronie. Dziwny, trudny układ w którym kręcę jak mogę, aby obie strony nie nienawidziły się. Wnuków, choć od początku traktują go jak ukochanego dziadka, toleruje, choć często powtarza- jaki ja tam dziadek. To Twoje wnuki. Kiedyś wierzyłam, że miłośćią i dobrocią potrafię to zmienić, dziś już nawet nie chcę. Poprostu są ludzie którzy nie chcą miłości dawać. Już tego nie zmienię.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#12
|
||||
|
||||
Czy miałam rację?
Nie zaryzykowałam powtórnego związku ze wzg. na dobro syna.Czy miałam rację?Czy warto było?,
to trudne i już raczej retoryczne dla mnie pytania. Po usamodzielnieniu się syna,zostałam sama-czasem myślę,że to był życiowy błąd. |
#13
|
||||
|
||||
Ja zrobilam to samo i wiem ,ze to byl błąd.
|
#14
|
||||
|
||||
Do Anielki i Sunshine.
Co było a nie jest ................. wszystko jeszcze przed Wami dziewczyny. Zobaczycie!!!!!!!!!!
|
#15
|
||||
|
||||
Do Wilhelminy.
Urszulko, ja też żyję w takim dziwnym układzie od 25 lat. Niedawno po raz pierwszy mój "stary" 39-letni syn wykrzyczał mi przez telefon, że bardzo jego boli to że jestem ze swoim partnerem. Za chwilę się zmitygował i ponownie zadzwonił z przeprosinami mówiąc, że nie miał prawa do takiego zachowania. Kiedy byłam operowana każdy z panów chciał pokryć koszt operacji, żeby nie ranić syna pozwoliłam jemu zapłacić. To samo było z odbiorem ze szpitala, tym razem "wygrał" Tadeusz. Nie przejmuję się tym absolutnie i już. Panowie muszą być dla siebie uprzejmi, kochać się nie muszą.
|
#16
|
||||
|
||||
Mnie ten problem nie dotyczy, ale moja córka się rozeszła i jej drugi mąż nie zaakceptował jej syna. Więc my się nim zajeliśmy i u nas mieszka.
__________________
-Wiek dojrzały zaczyna się wtedy, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę z tego. Zapraszam na bloga |
#17
|
||||
|
||||
Właśnie takich sytuacji chciałam uniknąć o jakich pisze Basia,Wilhelmina,Krysia.
|
#18
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#19
|
||||
|
||||
Wiesz Basiu, albo masz tak duże zdolności pedagogiczne, albo tak silne nerwy, że brak wzajemnej akceptacji Ci nie przeszkadza. Mnie jednak to boli i nieustannie przeżywam stres. Nie da się cofnąć czasu, ale dziś już wiem, że popełniłam błąd. Zbyt wiele mnie to kosztuje.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#20
|
||||
|
||||
Cytat:
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Miłość matki jest ślepa.... | tigr | Rodzina bliższa i dalsza | 52 | 20-12-2016 22:35 |
Starzejące się dzieci | baburka | Rodzina bliższa i dalsza | 69 | 03-04-2009 08:02 |
Rozpad małżeństwa | Nika | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 43 | 26-10-2007 12:13 |
Gdy nowy związek przeszkadza bliskim - komentarze | tar-ninka | Ogólny | 16 | 30-08-2007 19:03 |
Seniorzy i dzieci na wspólnych wakacjach - komentarze | Marylka | Ogólny | 2 | 28-10-2006 11:00 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|