|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
|||
|
|||
czy pomagacie wnukom w lekcjach? i jakie wrażenia?
myslalem ze o bedzie dla mnie za trudne ale okazuje sie ze obecnie program przynajmniej w podstawówce jest znacznie latwiejszy niż kiedyś
i teraz jestem przerażony, że te dzieciaki w sumie tak mało uczą się pożytecznych rzeczy mój wnuk jest w czwartej klasie a ja pamietam ze dzieciaki takie rzeczy co on teraz przerabały na samym początku szkoły coraz częściej myślę, że szkoła po reformie zeszła na psy... |
#2
|
|||
|
|||
No nie wiem...mam problemy z procentami i układami równań. Jesli nie będę potrafiła swoim maleństwom wytłumaczyć, o co w tym chodzi, to ich niewiedza odbije się nie dość że na egzaminie końcowym w podstawówce/gimnazjum to potem też na maturze.
Widac brak mi nauczycielskiej cierpliwości |
#3
|
||||
|
||||
Ja też pomagam w odrabianiu lekcji wnukowi,który jest w piątej klasie.Dla mnie przerażające jest to,że trzeba pomagać już w podstawowej szkole.Co będzie dalej?Jak długo bedzie można samemu pomóc?Nie przypominam sobie,aby kiedyś już w podstawowej szkole dobry,inteligentny uczeń potrzebował pomocy.
|
#4
|
||||
|
||||
Czy pomagać w odrabianiu lekcji?
Mój wnuk chodzi do piątej klasy.Jest b.dobrym uczniem,ale trzeba mu pomagać w odrabianiu lekcji,gdyż nie potrafi posługiwać się podręcznikiem,nie rozumie treści zadań itd.A co z dziećmi,którym nikt nie pomaga?Czy tak powinno być?
|
#5
|
||||
|
||||
Tak nie powinno być, ale niestety jest. Już nie dziwi mnie, że szkoła nie wychowuje i brak w niej autorytetów, ale żeby nie radziła sobie z tym co jest jej istotą, czyli nauczaniem? Dokąd to nas jako naród zaprowadzi???
|
#6
|
||||
|
||||
No tak,ale jeśli minister zajmuje się mundurkami zamiast tym kto i jak uczy w szkole,to pewnie nie należy dziwić się skutkom.
|
#7
|
||||
|
||||
Myślę,że to bardzo złożony problem.Na pewno negatywne skutki ma mnogość programów nauczania i podręczników, co powoduje, ze niejednokrotnie starsze rodzeństwo nie potrafi pomóc młodszemu, a co dopiero dziadkowie.Winą rodziców jest,że nie pwyrabiają w potomstwie od najmłodzszych lat nawyku czytania-ot dla przyjemności,potem konieczność "pokonania zadanej lektury kojarzy się dziecku z czymś niemiłym i siega po ściągi.Inna sprawa to nadopiekuńczość rodziców, dajcie dziecku samodzielnie zmagać się z problemem, niech szuka samo rozwiązań, a nie piszcie za nich zadan, nie dawajcie korepetycji od najmłodzszych lat.Wystarczy porównac zakres lektur, jakie czytaliśmy za młodu z tym, co przerabiają teraz.Czysta kpina-fragmenty ,fragmenty,żeby tylko się nie przemęczyli...a póżniej dziwimy się,że język i wiedza młodego pokolenia są tak skromne...
|
#8
|
||||
|
||||
Lektury to tylko jeden problem,ale to od nauczyciela zależy,czy potrafi w interesujący sposób przeprowadzić lekcje związane z opracowaniem lektury.Tematy wypracowań,które proponuje polonistka mojego wnuka są - delikatnie mówiąc - szokujące.O nauce części mowy lepiej nie wspominać.A przypadki?!!!To nie rodzice,bo przecież mają różny poziom wykształcenia,a właśnie nauczyciel powinien zachęcać,tłumaczyć, KSZTAŁCIĆ umysły dzieci.Problem dotyczy również innych przedmiotów i ich nauczycieli.
|
#9
|
||||
|
||||
Prośba do znawców tematu
Słuchając wypowiedzi "naszych ważnych" - niekoniecznie wielkich kiedy mówią np. r e n k o m, n o g o m przechodzą mnię ciarki, ale tyle robią co chcą to i to m o g o m. Natomiast przeraża mnię fakt, że wiekszość młodzieży tak mówi - nie dość tego - również tak pisze! (proszę zajrzeć do czatów, blogów i tp).Wynika z tego, że sądzą, że tak jest poprawnie. Macie Państwo kontakt z nauczycielami (ja nie) - może warto, żeby oni też to wiedzieli? A gdyby zerknął do tego forum dziennikarz, czy spiker telewizyjny to uprzejmie zawiadamiam, że np. dzisiaj jest 24 stycznia, a nie styczeń (a może przez te lata coś zmieniło się w pisowni polskiej?)
|
#10
|
||||
|
||||
Poruszyłaś temat,który mnie również często drażni.I wtedy pojawia się pytanie:czy nauczyciele (wszyscy - bez względu na to, jakiego przedmiotu uczą),którzy z racji zawodu powinni mówić poprawnie po polsku zwracają dzieciom uwagę na błędy językowe i potrafią w prosty sposób wyjaśnić dlaczego jedna forma jest poprawna,a inna nie?Czy "nasza pani"mówi:
- Ja nie umie tego wyjaśnić,chyba że na stołówce. Ja do dzisiaj pamiętam,w jaki sposób nauczycielka tłumaczyła,co dosłownie oznacza 24 styczeń i dlaczego należy mówić 24 stycznia.Tylko,który obecnie nauczyciel to wie, potrafi wyjaśnić uczniom i zwraca na to uwagę,aby uczniowie używali poprawnej formy? |
#11
|
||||
|
||||
Dzisiaj ręce mi opadły gdy po długiej krytyce i przykładach błędów językowych parlamentarzystów nasz przemiły Kamil Durczok powiedział: zapraszamy do włanczania (nie da się tego napisać) telewizorów...Równie sympatyczna pani Pohanke w podawaniu daty zawsze robi błąd jaki opisałam poprzednio. Och już sama nie wiem kiedy mówię poprawnie, a kiedy nie, ale ja jestem "szara myszka", a w/wym. osoby wykonują zawód wymagający posługiwania się poprawną polszczyzną...Przepraszam, że wkradłam się w ten wątek, ale "czego Jaś nie nauczy się - tego Jan nie będzie umiał"
|
#12
|
||||
|
||||
Nauczyciel to powołanie a nie zawód i od tego chyba zalezy,jak pracuje w szkole.iększość skupia się na rozwijaniu zdolności i umiejętności uczniów najlepszych/ to takie łatwe,daje wymierne efekty/,ale kto poświęci dodatkowy czas,cierpliwość i serce,aby porządnie zająć się słabeuszem, nieśmiałkiem ,rozrabiaką lub wagarowiczem,aby przekonać ich do nauki i do szkoły?Wbrew pozorom okazane im serce może przynieść wspaniałe efekty i dozgonną wdzięczność.Niestety nic nie przychodzi łatwo,a większość nauczycieli zwyczajowo już narzeka na niskie pensje i tym tłumaczy swą nieudolność, niechęć do dokształcania i wytężonej pracy.
|
#13
|
||||
|
||||
a propos
Cytat:
|
#14
|
||||
|
||||
Niestety, macie wszyscy rację. Jestem starym nauczycielem, częściowo jeszcze czynnym i uważam, że 50-60% nauczycieli nie nadaje się do tego zawodu. Mógłbym tu wykazać, że 60-70% dzieci z lekkim upośledzeniem umysłowym mogłoby tego uniknąć, gdyby nie błędy nauczycieli i oczywiście rodziców. Zupełnie niepotrzebne było utworzenie gimnazjum, popatrzcie na te dzieci: wysokie obcasy, gołe brzuchy, narkotyki itp.
Do tego wszystkiego minister, który nie ma zielonego pojęcia o oświacie, a swoją indolencję usiłuje pokrywać mundurkami, godziną policyjną, czy liczeniem ciężarnych uczennic. (Herod też kazał kiedyś coś podobnego, prawda?). Oświata schodzi na psy, szkoda tylko,że w tym wszystkim tak naprawdę zapomniano o dzieciach. No,a rodzice milczą,bo boja się szykan ze strony nauczycieli wobec swoich dzieci,albo - jeśli mówią - to z ich głosem nikt się nie liczy. Czy można coś zmienić w dziedzinie edukacji?I jak?Czy macie jakieś propozycje? Ostatnio edytowane przez Nella : 28-01-2007 o 21:44. |
#15
|
||||
|
||||
dla seniorów ,którym pomoc wnukom w zakresie działań matematycznych sprawia trudność proponuje strone internetową http://www.poolicz.pl/ pozdrawiam Grażyna
|
#16
|
||||
|
||||
Dzięki Grażyno!Zaraz jutro tam wejdę.Na poziomie której klasy jest ta pomoc?
|
#17
|
||||
|
||||
Do Wuere-le :byłam nauczycielką gimnazjum i nie zupełnie się zgadzam z Tobą w kwestii rodziców. Zastraszeni? Boją się? To już nie te czasy...niestety, w czasie tzw. wywiadówek klasy świecą pustkami, coraz mniej rodziców przychodzi na zebrania, niektórzy nawet lekceważą wezwania wychowawcy. Są coraz mniej zaangażowani w sprawy szkoły i swych pociech.A szkoda...szkoła sama nie wychowa dzieci,młodzieży..Zdarzało mi się rozmawiać z mamusiami na temat nieodpowiedniego wyglądu córki /makijaż, wyzywający ubiór, farbowane włosy/ i ze zdumieniem dowiadywałam się, że przecież to przywilej młodości, że się czepiam itd.Na pewno bardzo nas boli to , co dzieje się z nastolatkami- ale obejrzyjcie serial edukacyjny "Super niania", a może da to do myślenia, gdzie zaczyna się popełnianie błędów...Szczerze ubolewam nad obecną sytuacją, mam jednak nikłe nadzieje na uzdrowienie jej, bo sprawa zaszła za daleko.
|
#18
|
|||
|
|||
Szkolnictwo jest po prostu denne.
Pomagać, ale nie promować lenistwa. |
#19
|
||||
|
||||
edukacja
Jestem w wieku "babcinym" ale mam córkę 14-nastolatkę w gimnazjum.
Ja pomagam swojej córce ,ponieważ choroba zachwiała jej edukacją , ma obniżony próg wymagań i zgodnie z wytycznymi poradni pedagogicznej należy jej się pomoc. Ale ta pomoc to nie odrabianie za nią lekcji, czy pisanie wypracowań. Obojętnie jak trudne jest zadanie domowe proszę, aby napisała sama / wtedy widzę czego nie rozumie/. Wówczas podpowiadam aby sięgnęła do : atlasu, podręcznika, internetu i znalazła to czego potrzebuje. No a na końcu poprawiam błędy, wyjaśniam stylistykę ...... i wtedy przepisuje do zeszytu. Dla mnie problemem jest to, że nie potrafi korzystać z podręcznika, nie wie gdzie czego szukać, chociaż ostatnio widzę poprawę. Nie lubi też czytać lektur , dlatego ja najpierw czytam, później tłumaczę w zarysie i dopiero wtedy sama sięga po książkę. Choć przyznam, że Harry Pottera czytałam z niesmakiem. Takie jest moje dziecko i tego oczekuje od rodziców, nie wiem jak jest z dziećmi zdolnymi, czy też potrzebują pomocy. Moje starsze : 34 letnia córka i 27 letni syn uczyli się sami, bezproblemowo zdali matury i dostali się na studia, no ale to były "inne czasy ". Starsza uczy w LO, wiedzę ma niesamowitą, wiem,że dzieci ją lubią choć jest b.wymagająca. Ale ma sukcesy, jej uczniowie startują w olimpiadach . Więc z tą szkoła jest chyba tak jak z ludźmi: są dobre i mnie dobre. |
#20
|
||||
|
||||
Witam, mogę wypowiedzieć się na temat nauczania matematyki:
przeglądając podręczniki dochodzę do wniosku,że nie uczy się matematyki ,lecz tresuje się w bezmyślnym wykonywaniu instrukcji.Nauczanie matematyki to nauka precyzyjnego języka , (definicje) ,reguł (twierdzenia) i logiki (nauka myślenia).Zaniechanie któregoś z tych elementów sprawia ,że matematyka dla uczniów staje się niezrozumiała i jest koszmarem .Inną sprawą jest brak synchronizacji nauczania matematyki i fizyki ,która jest pięknym przykładem zastosowania tej pierwszej.Zresztą wiele pojęć matematycznych powstało na jednoznaczne zapotrzebowanie fizyki i przez fizyków zostało wprowadzonych ( Newton ,Cauchy) itd.A wracając do tematu pomocy - pomagać zrozumieć ,ale nie wykonywać za nich pracy. Pzdr |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kurs dogoterapii: mam psa - chcę pomagać - komentarze | Basia. | Ogólny | 10 | 16-10-2007 08:23 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|