Rozmowy lekkie, przyjemne i to, co nam na sercu leży.

[milac]

Dzień dobry,witam wszystkich serdecznie.
U mnie ponuro pada deszcz ,po śniegu
który padał wczoraj dzisiaj zostało echo.

Basiu niedoczynność tarczycy,
choroba Hashimoto to chyba największa zaraza
z jaka nie można sobie poradzić.
Tarczyca winna jest wielu schorzeniom.

Januszku na endoprotezoplastykę stawu biodrowego ,
u mnie czeka się do 2-3 miesięcy ale są regiony
w Polsce że czeka się i rok.

Mirko już bardzo mi się chce wyjść do
ogródka i pogrzebać w ziemi.

[szuanka]

Danusiu, chyba jesteś na innej planecie...
5 lutego minie 10 lat jak zostałam zakwalifikowana do zabiegu wstawienia endoprotezy. Jesienią zadzwonili do mnie ze szpitala w Szczecinie że mam się zgłosić, podziękowałam.

[Irenna]

Aniu,dobrze zrozumiałam,że 10 lat czekałaś na powiadomienie o operacji???Nie do pomyślenia...

[szuanka]

Irenko, 5 lutego minie 10 lat więc jesienią to nie było pełne 10...
Czy mam zrobić zdjęcie pisma kwalifikującego mnie do wszczepienia endoprotezy?
Dlatego powiedziałam że nauczyłam się z tym żyć i podziękowałam.

[milac]

Aniu ja nie kwestionuję tego,
że w Szczecinie trzeba czekać 10 lat.

W Busku czas oczekiwania jest taki jak piszę.

Jak na razie to jestem Aniu twardo stąpająca
po tej planecie,proszę wpisz
w wyszukiwarkę NFZ i zobacz ile się czeka.

[Krycha.]

Dzień dobry.
Co do czasu oczekiwania na endoprotezę, mam wiadomość z pierwszej ręki.
Moja siostra czekała rok , jest już po zabiegu ( sierpień 2018) .
Szybko doszła do pełnej sprawności, jak na teraz , jest zadowolona ze zmiany.



Pewnie wniosek Ani trafił na dno szuflady, i spokojnie sobie leżał te 10 lat!



Miłego dnia Panie i Panowie.

[szuanka]

Danusiu, ja również nie kwestionuję Twoich wiadomości ale to co pisz NFZ a stan faktyczny to dwie różne prawdy.
Ja miałam chyba wyjątkowego pecha i moja dokumentacja medyczna leżała gdzieś na dnie szuflady. Moja córka która mieszka w Łodzi czekała ponad pół roku ale to chyba była jej wina bo nie miała kompletu badań z tym że tam wchodziły w grę znajomości i protekcja.

[ramzes101]

Wróciłem za szpitala i nic nie załatwiłem. Wyobraźcie sobie, że lekarz, który zapisuje na listę jest nieobecny a będzie prawdopodobnie dopiero w lutym, więc mam dzwonić, żeby się dowiedzieć czy już jest.Nikt go nie zastępuje, Szok, takiego czegoś nie było nawet za komuny. Terminy u nas są względnie krótkie, 3-4 miesiące, ale pewność będę miał, jak będę zapisany. Takiej sytuacji nawet Bareja nie przewidział - brak pana, co zapisuje na operację, to nie będzie operacji. Jeden wielki burdel. I to by było na tyle.

[wiesia.]

Janusz,
dużo rzeczy Bareja nie przewidział.
Życzę abyś, jak najszybciej przeszedł operację.

Irenko
dziękuję za herbatę.
Jesteś kochana.

Nie znam nikogo ze znajomych co ma wszczepioną endo,
więc nie mam rozeznania.
Ratuję się, jak mogę moimi przydasiami.

U nas dzisiaj znowu leje,
więc najlepiej zakopać się w kołdrę.

Miłego dnia.

[maluna]

Napisał ramzes

Takiej sytuacji nawet Bareja nie przewidział - brak pana, co zapisuje na operację, to nie będzie operacji. Jeden wielki burdel. I to by było na tyle.

Taka jest prawda, niestety
Mnie odesłano do domu w bardzo złymi wynikami, dlatego
że lekarz, który obsługiwał usg, poszedł już do domu
w piątek, a miał być dopiero w poniedziałek.
W tzw. międzyczasie dostałam krwotoku i zaraz zapisałam
się prywatnie na usg, a lekarka która mi to robiła, odpowiednio mnie pokierowała,
tak że po 2 tygodniach miałam operację w Poznaniu.
Profesor, który mnie operował, powiedział, że był to ostatni
dzwonek, na szczęście dobrze się skończyło, bo żyję
Życzę Ci, aby w krótkim czasie Cię zoperowali, bo to ogromna ulga
i powrót do sprawności

[szuanka]

Mój przypadek "przeoczenia" nie był jedynym bo pan doktor który do mnie dzwonił /widocznie nudził się na dyżurze, to byłą niedziela/ powiedział że wszyscy do których dzwonił zrezygnowali z zabiegu. Chwała szpitalowi w Szczecinie - Zdunowo, tak się uzdrawia ....
Wybaczcie, ale dziś jestem w wyjątkowo podłym nastroju.

[maluna]

Napisał anka

Chwała szpitalowi w Szczecinie - Zdunowo,

Kiedyś w Zdunowie, był szpital przeciwgruźliczy, potem
przerobili na ogólny, widać nie było to dobre posunięcie

[sandra.]

AniuSzu faktycznie pomyliłam adresata, przepraszam ale byłam jeszcze przed kawą a więc nie za bardzo przytomna . Od grudnia nie piłam kawy i dopiero wczoraj doszłam do wniosku że kawę muszę pić bo takie nagłe przerwanie niestety ale odbiło się na moim zdrowiu.
Aniu życzę Ci lepszego samopoczucia bo pogoda jest do kitu ale niedługo mrozek i będzie lepiej.

[szuanka]

Napisał sandra.

byłam jeszcze przed kawą a więc nie za bardzo przytomna .

Dlatego ja pierwsze kroki kieruję do kuchni po kawę.
Nic się nie stało , nie przepraszaj.

[wiesia.]

Pierwsze kroki kieruję to kuchni..............
i robię herbatę, ale bez prądu.

[Pamira]

[indent]Wreszcie jestem na starym profilu. Na tym nowym naklikałam też trochę.

"Pewnie wniosek Ani trafił na dno szuflady, i spokojnie sobie leżał te 10 lat!"

Pewnie tak było. Mam kuzynkę w Szczecinie, mieszka na Okrzei i nie wiem
w jakim szpitalu, ale nie czekała długo. Wieczorem zadzwonię, to się dowiem, tak z ciekawości.
Anka miała pecha i jak widać ty Januszu też masz pod górkę.
A tak wszyscy narzekali na komunę. Moja historyczka z LO mawiała:
Jak świat światem nie było idealnego ustroju, nie ma i nie będzie. I miała rację.
Po 10 latach to byłabyś pokrzywiona jak ten dzwonnik.[indent]

[ditta hop]

Witajcie kochani.
Wczoraj na dworze było tak bajkowo, wszystko białe, troche wiatru wiec padający śnieg był unoszony do góry, cudnie to wyglądało. Po południu szłam do szkoły aby Lenke odebrać ze świetlicy i zaprowadzic na balet, widziałam jak autobusy nie potrafiły wjechać pod górkę bo koła sie ślizgały. Ja co prawda nie slizgałam się ale byłam zmęczona. W nocy jednak zaczął padać deszcz i rano było przykre przebudzenie. Teraz jest byle jak.
Naszła mnie ochota na zupe fasolową z takiej kolorowej fasolki, miałam obraną w zamrażarce. Nie trzeba było długo gotować bo to jak świeża.
Na urodzinach u Kajtka był bratanek męża, straszliwie ostatnio wygląda zmarnowany, okazało sie, że miał 4 zęby leczone kanałowo przed kilku lat w bardzo profesjonalnej klinice stomatologicznej. Wszystko było niby ok ale straszliwie bolały go kości, stawy do tego stopnia, że nie mogł pracować /jest grafikiem/ ostatnio pracuje we własnej firmie. W ogole zaczęły sie sypac inne narządy, badano go na różne sposoby. Dopiero jeden lekarz zapytał go czy nie ma zębów leczonych kanałowo. Zrobiono jeszcze wiele badań i efekt był taki, że usunięto mu te zęby. Czuje sie lepiej ale to długa droga aby naprawić to co zepsuto.

[szuanka]

Napisał Pamira

[indent]
Po 10 latach to byłabyś pokrzywiona jak ten dzwonnik.[indent]

Nie jestem pokrzywiona i nie chodzę z podpórką, może to zasługa rowerka a może mojej sinej woli. Moja wada jest wrodzona a nie nabyta.
Ciasto drożdżowe rośnie, musiałam się na czymś wyżyć.

[Irenna]

Już popołudnie,pogoda dziś była nie do długiego łażenia,potoki brudnej wody płyną po chodnikach i ulicy,ale trochę się poszwendałam...
Już widać,że dzień jest nieco dłuższy...tym się cieszę,a jeszcze bardziej się ucieszę,jak czas przestawią na letni...
Janusz,to niesamowite,że takie rzeczy się dzieję,zdaje się,że już nic nie powinno zaskoczyć,a zaskakuje...
Wiesiu,jakbyś była blisko,to codziennie biegłabym do Ciebie z herbatą,aż miałabyś mnie dosyć...
Grażynko,czy to znaczy,że leczono zęby bratanka czymś trującym?
Mirko,dziękuję!
Chyba napijemy się gorącej czekolady,może nastrój wróci do formy...zapraszam!

[Irenna]

Napisał Pamira

Wreszcie jestem na starym profilu. Na tym nowym naklikałam też trochę.

Jak fajnie widzieć Cię znowu,cały czas miałam wrażenie,że ten drugi profil to nie Ty...co robi przyzwyczajenie...